Charakterystyka Produktu Leczniczego – Rodzicu, [podczas badania kwalifikacyjnego] nie bądź mądrzejszy od lekarza.

Niektórzy rodzice bardzo się upierają, żeby lekarz na badaniu kwalifikacyjnym koniecznie pokazał im Charakterystykę Produktu Leczniczego (ChPL).

No dobrze, ale tak właściwie to po co?

Prawidłowa kolejność czynności jest przecież następująca:

1. Przed wejściem do gabinetu obowiązkowo włączasz dyktafon w telefonie, włączając jednocześnie tryb samolotowy, żeby Ci nikt nie przeszkodził w nagrywaniu.

2. Na powitanie możesz lekarzowi powiedzieć, że już nagrywasz i że będziesz nagrywać aż do samego końca, bo takie masz prawo.

Możesz też nic nie mówić i nagrywać w tajemnicy przed lekarzem – decyzja należy tutaj wyłącznie do Ciebie, a nagrywanie w tajemnicy przed lekarzem Twojej rozmowy z tym lekarzem nie jest zabronione.

Z drugiej strony, poinformowanie lekarza, że nagrywasz, najprawdopodobniej drastycznie uprości cały proces, bo lekarz albo grzecznie powie, że nie wyraża zgody na nagrywanie (oj, jak Ci przykro…) albo wręcz wywali Was z gabinetu na tak zwany „zbity pysk”, uniemożliwiając Wam tym samym wykonanie obowiązku.

A ponieważ od początku miałaś włączony dyktafon w telefonie, to masz niepodważalny dowód na to, że lekarz uniemożliwił Ci zaszczepienie dziecka, choć dopełniłaś obowiązku i stawiłaś się na badanie kwalifikacyjne.

A jeśli lekarz jakimś cudem Was nie wyrzuci zgadzając się na nagrywanie, lub jeśli nie poinformujesz go o nagrywaniu (bo wtedy to na pewno Was nie wyrzuci), to:

3. Pozwalasz lekarzowi zbadać i zakwalifikować Twoje dziecko do szczepienia.

UWAGA! Bardzo ważne!

O nic nie pytasz. Nie udajesz, że wiesz lepiej od lekarza, co on ma zrobić. Jedynie odpowiadasz grzecznie na wszystkie jego pytania. To on jest tutaj fachowcem, a nie Ty. Ty się nie znasz na zdrowiu i chorobach i niech tak pozostanie do samego końca.

Gdy więc lekarz zapyta, czy Twoje dziecko jest zdrowe, to odpowiadasz – zgodnie z prawdą – że nie wiesz, bo skąd masz wiedzieć, czy Twoje dziecko nie ma na przykład raka, który jeszcze nie daje żadnych objawów.

To lekarz jest tam od tego, aby stwierdzić, czy Twoje dziecko jest zdrowe, więc nie zdejmuj z niego tej odpowiedzialności – niech sobie stwierdza i niech SAMODZIELNIE podejmie decyzję.

4. Gdy po krótkim badaniu ogólnym lekarz oświadczy, że zakwalifikował Twoje dziecko do szczepienia, trzepoczesz rzęsami i pytasz go dla pewności: „Czy to wszystko?”.

5. Gdy lekarz potwierdzi, że to wszystko i że „Teraz można już przejść tam obok do Pani Krysi, żeby zaszczepiła”, ponownie trzepoczesz rzęsami i pytasz lekarza, jakie przeciwwskazania do tego szczepienia producent szczepionki zapisał w ChPL i w jaki sposób lekarz te przeciwwskazania, jedno po drugim, wykluczył.

Lekarz powie, że nie wie, albo że on przecież „nie stwierdził przeciwwskazań” i to wystarczy, albo jeszcze lepiej – zapyta „Pani Krysiu, a czym my dzisiaj szczepimy?”.

Czasem w przypływie szczerości lekarz potrafi uczciwie przyznać, że przeciwwskazań z ChPL nie da się wykluczyć, bo nie ma takich badań, zwłaszcza finansowanych przez NFZ.

I to jest ten moment, gdy grzecznie dziękujesz, zabierasz dziecko i opuszczasz przychodnię. 🙂

Jeśli nagrywałaś w tajemnicy, to teraz poinformuj lekarza, że niestety przed chwilą nagrałaś niedopełnienie przez niego ciążących na nim obowiązków związanych z badaniem kwalifikacyjnym, przez co samo szczepienie stało się niewykonalne.

Lekarz nie wykluczył przeciwwskazań (przyznał, że nie wie, co jest w ChPL albo wręcz przyznał, że nawet nie wiedział, jaką szczepionką Twoje dziecko ma być szczepione lub oświadczył, że przeciwwskazań z ChPL nie da się wykluczyć) i w dodatku nie dał Ci zaświadczenia o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego – między innymi po to pytałaś go, czy to wszystko – aby się upewnić, że zaświadczenia nie dostaniesz.

W domu robisz szczegółowy stenogram z nagrania, który „w razie gdyby coś” wyślesz do sanepidu jako dowód, że do szczepienia nie doszło z winy lekarza informując przy tym sanepid, że oczywiście to tylko stenogram, a oryginał nagrania w razie potrzeby przedłożysz w sądzie jako dowód.

To tyle. 🙂

Czy gdybyś „na dzień dobry” rzuciła lekarzowi na stół Charakterystykę Produktu Leczniczego szczepionki, która ma być podana Twojemu dziecku, odkrywając w ten sposób już na samym początku wszystkie karty, to zdobyłabyś takie nagranie?

Szansa na to jest oczywiście znikoma.

Jednym z większych błędów, jakie można popełnić idąc z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne, jest również zabranie ze sobą gotowego formularza zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego i „ratowanie” lekarza w sytuacji, gdy on takiego druku nie ma, albo – jeszcze lepiej – gdy w ogóle nie wiedział, że po badaniu kwalifikacyjnym musi takie zaświadczenie wypisać i wręczyć rodzicowi.

Do czego by to porównać?…

Wyobraź sobie, że policja zatrzymała Cię za przekroczenie prędkości i policjanci nie mogą Ci wlepić mandatu, bo im się bloczek mandatowy skończył. Ale Ty przecież masz czysty bloczek, więc wręczasz go radośnie policjantowi i prosisz o wypisanie mandatu… 🙂

Tak więc naprawdę nie bądźmy mądrzejsi od naszych lekarzy, którzy kwalifikują nasze dzieci do szczepienia i nie pomagajmy im na siłę, bo to jest zupełnie niepotrzebne.

No chyba że ktoś bardzo chce dostać grzywnę od sanepidu… 🙂


Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.

Print Friendly, PDF & Email