Dostajesz z przychodni wezwanie na szczepienie dziecka? Boisz się podać dziecku szczepionkę, bo obawiasz się niepożądanego odczynu poszczepiennego?
Nie unikaj kontaktu z przychodnią. To jest ślepa uliczka i najlepsza droga do otrzymania kary grzywny za unikanie szczepienia.
Idź do przychodni. Weź ze sobą dyktafon. Poinformuj lekarza, że rozmowa będzie nagrywana.
Tu są możliwe dwie opcje:
Opcja pierwsza: Lekarz mówi „Tak nie będziemy rozmawiać. Do widzenia!„.
I bardzo dobrze. W ten sposób lekarz właśnie odmówił Ci prawa do informacji. A to zwalnia Cię z rzekomego obowiązku podania dziecku szczepionki. Przecież nawet sama Państwowa Inspekcja Sanitarna informuje:
- Pacjent ma prawo do informacji zrozumiałej i przystępnej dla niego.
- Pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia, rozpoznaniu, metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu.
Opcja druga: lekarz nie wygonił Cię z gabinetu po tym, jak dowiedział się, że rozmowa będzie nagrywana.
Więc będzie rozmawiał mimo nagrywania.
UWAGA: nie istnieje w polskim prawie taki przepis, który zwalniałby lekarza z obowiązku informacyjnego, jeśli pacjent informuje lekarza, że będzie nagrywał rozmowę.
Załóżmy, że masz dziecko 6-letnie i otrzymujesz wezwanie na zaszczepienie dziecka dawkami przypominającymi szczepionki przeciw tężcowi, błonicy i krztuściowi.
Lekarz zgodzi się rozmawiać, więc zadajesz mu następujące pytania:
- Proszę mi powiedzieć, co jest bardziej prawdopodobne: czy to, że w przypadku podania dziecku tej szczepionki nastąpią powikłania być może ze śmiercią dziecka włącznie, czy może raczej to, że w przypadku niepodania dziecku tej szczepionki dziecko zachoruje na błonicę, tężec i krztusiec?
- Jakie jest prawdopodobieństwo (procentowo) wystąpienia powikłań po podaniu szczepionki?
- Jakie jest prawdopodobieństwo (procentowo), że dziecko zachoruje na tężec, błonicę lub krztusiec pomimo podania szczepionki?
- Jakie jest prawdopodobieństwo (procentowo), że dziecko nie zachoruje ani na błonicę, ani na krztusiec, ani na tężec, jeśli nie zostanie mu podana ta szczepionka?
Teraz zastanówmy się, jakie mogą być odpowiedzi lekarza.
1. “Nie wiem.”
W tym przypadku w zasadzie możemy lekarzowi powiedzieć: “Ok. To skoro Pan Doktor nie wie, to ja poczekam, aż Pan doktor będzie wiedział. Proszę przysłać mi kolejne wezwanie na szczepienie, gdy już Pan doktor będzie wiedział, ponieważ na tę chwilę nie dopełnił Pan wobec mnie obowiązku informacyjnego, co zwalnia mnie z podjęcia decyzji na temat szczepienia mojego dziecka.”.
Druga możliwość: prosimy lekarza o skierowanie nas w takim razie do osoby kompetentnej, która będzie wiedziała, bo jest to dla nas informacja kluczowa, pozwalająca nam ocenić, co dla naszego dziecka jest najkorzystniejsze – szczepienie czy nieszczepienie. I oczywiście z osobą kompetentną stosujemy ten sam schemat z nagrywaniem rozmowy jako dowód w sądzie i zadajemy jej dokładnie to samo pytanie.
2. Lekarz mówi “Odmawiam odpowiedzi na takie pytanie”.
W takim razie nie zostaliśmy w sposób wyczerpujący poinformowani o bilansie korzyści i strat związanych z podaniem dziecku szczepionki, więc prosimy albo o skierowanie do lekarza który będzie nam w stanie udzielić takiej informacji, albo informujemy, że poczekamy aż lekarz zdecyduje się nam udzielić takiej informacji. I opuszczamy przychodnię.
3. Lekarz mówi: “Prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań jest większe, niż prawdopodobieństwo zachorowania na błonicę, krztusiec i polio”.
Dziękuję. W takim razie nie mogę świadomie narazić dziecka na zagrożenie powikłaniami skoro Pan Doktor sam potwierdza, że prawdopodobieństwo zachorowania na tężec, krztusiec i błonicę jest mniejsze niż prawdopodobieństwo powikłań po podaniu szczepionki. MNie mogę świadomie narazić dziecka na bardziej prawdopodobne zagrożenie, bo to by było nielogiczne i mogłoby być uznane przez sąd za świadome działanie na szkodę mojego dziecka.
4. “Szansa na wystąpienie powikłań jest mniejsza niż szansa na zachorowanie. “
W takim razie prosimy o przedstawienie wyników wiarygodnych badań, które to potwierdzają.
Oczywiście podświadomie czujemy, że najbardziej prawdopodobne są odpowiedzi 1 lub 2.
Na podobnej zasadzie można lekarza również zapytać:
- Czy szczepionka w pełni chroni przed zachorowaniem (nie ma takiej możliwości że dziecko zachoruje na błonicę po podaniu szczepionki)?
- Czy moje dziecko może umrzeć po podaniu tej szczepionki?
- Czy moje dziecko na pewno nie umrze po podaniu tej szczepionki?
- Ile dzieci zmarło po podaniu tej szczepionki?
- Ile dzieci zachorowało po podaniu tej szczepionki i jakie to były schorzenia?
- Czy którakolwiek z substancji zawartych w szczepionce może być przyczyną chorób nowotworowych mojego dziecka w przyszłości?
I tak dalej. Te pytania można mnożyć.
Obowiązek informacyjny, który spoczywa na lekarzach, to jest nasza potężna broń. Rzecz jedynie w umiejętnym jego wykorzystaniu. Czyli w zadawaniu odpowiednich pytań.
Nie dajcie się zbyć odpowiedziami w stylu „Nigdy nie słyszałem o tym, aby dziecko zmarło po podaniu takiej szczepionki”. Na taki tekst odpowiadamy: “Ja nie pytam, co Pan Doktor słyszał, a czego nie słyszał, tylko pytam, czy jakiekolwiek dziecko kiedykolwiek zmarło po podaniu tej szczepionki. Proszę mi udzielić odpowiedzi na to pytanie, zamiast opowiadania, co Pan Doktor słyszał, a czego nie słyszał. Jeśli Pan Doktor nie wie, czy jakieś dziecko zmarło po podaniu takiej szczepionki, to proszę powiedzieć, że Pan Doktor nie wie. Po prostu. A ja poczekam, aż Pan Doktor się dowie. Mi się nie spieszy. ”
Pingback: Leandro Farland