Archiwum kategorii: badanie kwalifikacyjne

Wniosek do przychodni o badanie kwalifikacyjne

Gdy sanepid prześladuje Cię w sprawie szczepień, strasząc grzywnami, paragrafami i kodeksami, możesz „odbić piłeczkę” do przychodni, przejmując inicjatywę poprzez wystosowanie prośby o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego.

A skoro już prosisz o termin, to przy okazji nic przecież nie stoi na przeszkodzie, aby bardzo szczegółowo przychodni przypomnieć, jak takie badanie powinno wyglądać, w razie gdyby tamtejsze zasoby wiedzy na ten temat były niewystarczające… 🙂

Od teraz niech przychodnia się martwi, czy jest w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom.

Oto propozycja pisma do przychodni, które jest taką właśnie prośbą, a w zasadzie wnioskiem o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego oraz oczywiście samego szczepienia – w razie gdyby dziecko zostało do tego szczepienia zakwalifikowane, oczywiście po uprzednim wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań przez lekarza.


Niniejszym wnoszę o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego celem poddania mojego dziecka …………………….. obowiązkowym szczepieniom ochronnym zgodnie z wezwaniem otrzymanym od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w …. pismem sygn. ….. z dnia …..

Wnoszę o przeprowadzenie w/w badania kwalifikacyjnego zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności wnoszę o:

  1. umożliwienie mi na miejscu, w przychodni, zapoznania się z dokumentacją (Charakterystyka Produktu Leczniczego, dalej: ChPL) szczepionek, które mają być podane mojemu dziecku zgodnie z decyzją podjętą przez lekarza przeprowadzającego badanie kwalifikacyjne,
  2. przedstawienie szczegółowego bilansu ryzyka wystąpienia powikłań w wyniku zabiegu szczepienia oraz ryzyka związanego z rezygnacją ze szczepień, celem weryfikacji, czy, a jeśli tak to na bazie jakich danych można stwierdzić, że ryzyko szczepienia mojego dziecka będzie mniejsze, niż ryzyko rezygnacji ze szczepień – na podstawie prawa do informacji przed zabiegiem medycznym wynikającego z art. 9.ust.2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz art. 31 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty,
  3. wykluczenie u dziecka wszystkich przeciwwskazań wyszczególnionych przez producentów w dokumentacji szczepionek (ChPL) – zgodnie art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (uzzz) oraz wyjaśnienie, w jaki sposób i na podstawie jakich danych lekarz dokonał wykluczenia każdego z tych przeciwwskazań,
  4. w razie konieczności – skierowanie dziecka do konsultacji w poradni specjalistycznej w sposób zgodny z art. 17 ust. 5 uzzz, czyli jedynie w przypadku, gdy lekarz przeprowadzający badanie kwalifikacyjne stwierdzi podstawy do długotrwałego odroczenia od szczepień,
  5. zakończenie badania kwalifikacyjnego wydaniem zaświadczenia wg wzoru z rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych – zgodnie z art. 17 ust. 4 uzzz,
  6. podpisanie przez lekarza wykonującego badanie kwalifikacyjne lub przez Kierownika Przychodni oświadczenia o następującej treści:

Jednocześnie oświadczam, że celem pozyskania niezbędnej dokumentacji dowodowej na potrzeby ewentualnego sporu prawnego z Państwową Inspekcją Sanitarną zmuszona będę rejestrować w całości przebieg zarówno badania kwalifikacyjnego jak i samego zabiegu szczepienia za pomocą urządzenia elektronicznego utrwalającego obraz i dźwięk lub tylko dźwięk.

……………………………………………………………
[data, miejscowość, podpis]

Plik doc zawierający to pismo można pobrać tutaj: Pismo_do_przychodni.docx

A teraz zastanówmy się, co może się wydarzyć, jeśli zaniesiesz to do przychodni (albo wyślesz pocztą, koniecznie listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru).

Istnieje prawdopodobieństwo graniczące niemal z pewnością, że żadna przychodnia w tym kraju nie zdecyduje się na wyznaczenie terminu takiego szczepienia, a to głównie ze względu na końcowy fragment Twojego pisma – ten o nagrywaniu badania kwalifikacyjnego. 🙂

Otóż lekarze w tym kraju tak bardzo nie mają nic do ukrycia, że z nieznanych przyczyn wręcz panicznie boją się nagrywania przebiegu badania kwalifikacyjnego. Jest to zjawisko niewytłumaczalne, ale każdy może się z łatwością przekonać o jego istnieniu, informując na samym początku wizyty „szczepiennej”, że wszystko jest właśnie teraz nagrywane za pomocą dyktafonu w telefonie. 🙂

Co robić, gdy przychodnia nie wyznaczy terminu badania (i szczepienia?) Zgłoś się do sanepidu uprzejmie informując, że przychodnia uniemożliwia Ci poddanie Twojego dziecka szczepieniom odmawiając Ci wyznaczenia terminu szczepienia lub wręcz sugerując Ci, oczywiście zupełnie bezpodstawnie, zmianę przychodni. Po prostu. Tylko tyle i nic więcej. Niech sobie sanepid już dalej sam wyjaśnia z przychodnią, dlaczego przychodnia nie chce wykonać świadczenia, dzięki któremu może się cieszyć kontraktem z NFZ.

Jeśli sanepid wyznaczy Ci inną przychodnię, to… niezwłocznie wystosuj do niej identyczne pismo z takim samym wnioskiem. 🙂

Procedurę możesz powtarzać tak długo, aż sanepid zrozumie, że szczepienie Twojego dziecka jest niewykonalne z przyczyn od Ciebie niezależnych. Przecież chcesz szczepić – czego dowodem są Twoje wnioski o wyznaczenie terminu badania (i szczepienia), ale żadna przychodnia nie chce zaszczepić. To już jest problem sanepidu i przychodni, a nie Twój. 🙂

Pamiętaj, że sanepid nie może Ci ani zabronić składania w przychodniach takich pism, ani tym bardziej nie może Ci zabronić nagrywania przebiegu badania kwalifikacyjnego. No taki peszek… 🙂

Istnieje również i taka możliwość, że po otrzymaniu tego wniosku przychodnia będzie się Ciebie chciała zwyczajnie pozbyć informując, że odmawiają dalszego leczenia Twojego dziecka i sugerują zmianę placówki. W takiej sytuacji po pierwsze poinformuj o tym fakcie sanepid (przychodnia uniemożliwia Ci wykonanie nałożonego na Ciebie obowiązku) oraz natychmiast wystosuj skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia, bo to nie jest koncert życzeń, żeby przychodnia mogła sobie wybierać, kogo będzie szczepić, a kogo nie będzie.

Poinformuj NFZ, że przychodnia nie chce Ci udzielić świadczenia, do którego zobowiązuje ją kontrakt z NFZ, lub przynajmniej poinformuj przychodnię, że to zrobisz, jeśli zamiast zaszczepić Twoje dziecko dalej będą Cię „zachęcać” do zmiany przychodni, do czego nie mają żadnych podstaw, bo nie robisz przecież niczego, co by było niezgodne z prawem lub co wykraczałoby poza przysługujące Ci prawa pacjenta.

A jeśli wydarzy się cud i dostaniesz termin badania (i szczepienia), to weź dyktafon i idź, bezwzględnie egzekwując od lekarza punkt po punkcie wszystko to, co napisałaś we wniosku. 🙂


Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.

Badanie kwalifikacyjne – zapis rozmowy lekarza z rodzicem

Lipiec 2019. Pewna Mama poszła ze swoimi dziećmi na badanie kwalifikacyjne do szczepienia. Całość nagrała.

Oto udostępniony przez nią zapis nagarnia, słowo po słowie.

A-Alicja (mama Ani, Krzysia i Roberta)

L-Lekarz

Co ciekawsze wypowiedzi Pani Doktor pozwoliłem sobie oznaczyć kolorem czerwonym. Moje komentarze oznaczyłem zieloną czcionką.


A: Dzień dobry

L: Dzień dobry. Na szczepienie?

A: Tak. Na badanie kwalifikacyjne.

L: Najpierw Krzyś?

A: Tak.

Lekarz bada dziecko i robi zaległy bilans sześciolatka. Omawiane są też niepokojące mnie objawy u dziecka. Cały bilans i badanie trwają około 15 minut. Informuję lekarza o problemach zdrowotnych i niepokojących objawach, lekarz stwierdza niedobór wzrostu.

L: On się kwalifikuje dzisiaj do szczepienia. Krztusiec tężec błonica i polio.

A: Pani dzwoniła z rejestracji, że jeszcze ma być szczepiony na odrę, świnie i różyczkę.

L: Nie. On skończył 6 lat, a szczepimy do 6 lat. Teraz pójdzie w wieku 9 lat na odrę, świnkę i różyczkę.

A: Aha. Czyli to nie teraz.

L: To nie teraz

A: Tylko o to chodzi, że byłam ostatnio to rozmawiałyśmy. Bo on po odrze, śwince i różyczce miał powikłania, tego nikt nie odnotował nigdzie, nie zgłosił nigdzie. On, po tym szczepieniu przez pół roku nie mówił do męża „tata”, gdzie [wcześniej] mówił „tata” normalnie. Od razu po szczepieniu była gorączka i te wszystkie wysypki. Także tam był cały komplet powikłań. No i od tego czasu zaczęły się te problemy neurologiczne. W nocy budził się z krzykiem,wyginał się do tyłu głowę, w taki łuk się wyginał, że w ogóle nie szło go utrzymać na ręku. Nie wiem, ile on mógł wtedy płakać. Dwie godziny? Trzy godziny. Budził się i wrzeszczał bardzo długo. I po prostu boję się, no czy kolejne szczepienie…

L: Odra, świnka, różyczka będzie teraz na 9 lat.

A: Aha. Czyli tematu w tej chwili nie ma.

L: Tetraxim. Patrzę, że on miał poprzednio Infanrix Hexa i ten… To jest to samo. Tylko że bez tych dwóch komponentów, hemophiliusa i wzw.

A: Po ostatniej Hexie miał tak rękę spuchniętą, chyba przez 2 tygodnie, że w ogóle niczym nie szło tego rozgonić. W końcu fenistilem żeśmy to smarowali i w końcu to wzięło i zeszło. Także też coś się działo.

L: Także od razu smarować, jeżeli jest taki nadwrażliwy.

A: Powiem tak: po tym pierwszym szczepieniu w szpitalu do 12 tygodnia miał żółtaczkę. Była później hospitalizacja przez 3 dni na naświetlania, bo był tak długo żółty. Tydzień byliśmy w domu, później tydzień w domu i po tygodniu w domu do szpitala. Później po każdej Infanrix Hexa on miał biegunkę i kaszel. Ja się po prostu o niego boję. On dopiero od roku mówi jako tako.

L: Raczej wątpię, żeby teraz przestał mówić.

[Pani doktor wątpi, ale w końcu to nie jej dziecko, więc nawet jeśli, to co ją to obchodzi, prawda?]

A: Sanepid przysłał mi pismo, więc ja bym chciała zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu kwalifikacyjnym.

L: Właśnie piszę…

A: Aha.

L: Piszę, że się nadaje.

A: Tutaj mam charakterystykę Pentaximu…

L: No i?

A: Przeciwwskazaniem jest „Nadwrażliwość na substancje czynne szczepionki TETRAXIM lub naktórąkolwiek substancję pomocniczą wymienioną w punkcie 6.1, na substancje śladowe (glutaraldehyd, neomycyna, streptomycyna i polimyksyna B), na jakąkolwiek szczepionkę przeciw krztuścowi lub po uprzednim podaniu szczepionki TETRAXIM lub innej szczepionki zawierającej te same substancje lub składniki.

Ponieważ każda dawka może zawierać nieoznaczalne śladowe ilości glutaraldehydu, neomycyny, streptomycyny i polimyksyny B, w przypadku podania tej szczepionki osobom z nadwrażliwością na te substancje należy zachować szczególną ostrożność.

Przed szczepieniem należy przeprowadzić wywiad lekarski (ze szczególnym uwzględnieniem dotychczasowych szczepień i wystąpieniem działań niepożądanych) oraz badanie lekarskie”.

L: To przeprowadziliśmy badanie lekarskie.

A: A wywiad?

L: To co Pani powiedziała, to jest wywiad lekarski – to wszystko, co Pani powiedziała…

A: I to nie ma znaczenia, że się coś po poprzednich szczepieniach z nim działo?

L: Ale to nie działo się na tyle poważnie. Pani mówi, że najbardziej się obawia szczepionki przeciwko odrze śwince i różyczce.

A: Tak, to się zgadza

L: To się zgadza. Tą szczepionkę odkładamy, bo tę szczepionkę będzie miał dopiero w 9-tym roku życia. A te objawy, które podaje Pani po poprzednich szczepieniach Hexą, to nie są objawy, które by go zwalniały z tego… Ze szczepień.

A: No, ale nadwrażliwość – mówi ulotka, że nadwrażliwość nie szczepić.

L: Ale to nie jest nadwrażliwość. Nie dostał wstrząsu po szczepionce.

[Skoro nie zmarł po szczepionce, więc tym bardziej to nie jest nadwrażliwość…]

A: A jak teraz dostanie?

L: Dlatego jest szczepiony tutaj, nie w domu.

[W razie gdyby szczepienie zagrażało życiu, to od razu będziemy go ratować. Ale to wcale nie jest żaden eksperyment na Pani dziecku, ależ skąd…]

A: Ja się po prostu o niego boję, bo z Robertem też mam przykład, że co szczepienie to było gorzej ze skórą.

L: Ja go kwalifikuję. A czy go Pani zaszczepi, czy go Pani nie zaszczepi, to jest pani decyzja, bo ja nie widzę tu przeciwwskazań do szczepienia.

[Typowe podejście lekarza – nie ma pojęcia, że jego obowiązkiem jest wykluczenie przeciwwskazań, a nie „nie widzenie przeciwwskazań”. O wiele łatwiej jest „nie widzieć przeciwwskazań” niż wykluczyć przeciwwskazania, więc w sumie dziwić się lekarzom nie należy]

A: Czyli co? Jakby dostał wstrząsu i byłby roślinką, to by się go nie szczepiło?

L: To nie jest tak, jak Pani mówi. Jeżeli się zakłuje na ulicy i dostanie tężca i też będzie roślinką, to do kogo przyjdzie Pani z pretensją, że nie był szczepiony?

[Skoro tak, to lekarz powinien teraz oszacować ryzyko jednego i drugiego zdarzenia aby sprawdzić, które z tych ryzyk jest większe, żeby było wiadomo, czy bardziej się opłaca szczepić, czy nie szczepić]

A: Do nikogo.

L: Nie. To wszystko się wtedy inaczej odwraca. A jeżeli ugryzie pies i nie będziecie wiedzieli, czy jest tego… Czy pies był szczepiony na wściekliznę, czy nie, to nie da mu Pani szczepionki przeciwko wściekliźnie?

A: No to, to już jest wtedy inna sytuacja.

L: To nie jest inna sytuacja. Bo ta szczepionka jest najgorsza ze wszystkich możliwych. I tamtą szczepionkę mu Pani da, bo nie będzie wiedziała, czy dziecko, czy pies był szczepiony, czy nie był szczepiony? A to, że on potrafi się kilka razy dziennie wywrócić i zabrudzić sobie ranę piaskiem i może w każdej chwili dostać tężca, to o tym Pani nie myśli. A to jest naprawdę bardzo ciężka choroba.

A: No ja rozumiem. Czyli co jest przeciwwskazaniem do podania tego Tetraximu?

L: Udowodnione, nie wiem… Tam są takie tego… Udowodnione powikłania neurologiczne po poprzednich dawkach tej szczepionki.

[No to słabo, Pani doktor, bo przeciwwskazania do podania Tetraximu wyglądają tak:
]

A: No powikłania neurologiczne były…

L: Nie miał.

A: Jest pod opieką neurologa.

L: Ale nie wie Pani, czy jest pod opieką neurologa dlatego, że się urodził w 36-tym tygodniu, czy dlatego, że ważył 2400 przy urodzeniu. To, że dzieci dostają szczepionki, czy nie dostają żółtaczki, ma prawo trwać 12 tygodni. Tym bardziej jeżeli dzieci są karmione piersią. To jest standard.

A: No Robert miał żółtaczkę, Krzyś miał żółtaczkę, ona nie została zaszczepiona, żółtaczka trwała 3 dni.

L: To jest też kwestia tego, jaką mają grupę krwi…

A: W Euvaxie jest w ulotce napisana żółtaczka noworodków. Ja wysłałam tego nopa do urzędu rejestracji produktów leczniczych i czekam na odpowiedź, czy to był NOP, czy nie był NOP. Ja mam wątpliwości. I co, zaszczepimy go, coś się stanie, ja mam wątpliwości i kto będzie za to odpowiadał?

L: No to pani się nie zgadza. Pani przyszła do mnie, żebym zrobiła kwalifikację i ja go kwalifikuję do szczepienia. Jeżeli Pani się nie zgadza na kwalifikowanie na zabieg, to po prostu się nie zgadza.

A: Ja się chce zgodzić, tylko żebym miała pewność, że się nic nie stanie.

L: Nie ma Pani tej pewności. Nawet jak podaje mu Pani antybiotyk, to nie wie Pani, czy ten antybiotyk nie wywoła u niego reakcji alergicznej.

[Owszem, ale nie ma ustawowego obowiązku podawania dziecku antybiotyków w celu ochrony innych dzieci przed czymkolwiek]

A: Ale antybiotyk jest doustnie podawany.

L: Nie. Też są antybiotyki do…

A: No i przy antybiotyku moja matka dostała zapaści przy ostatnim zastrzyku. Tydzień brała nic nie było i przy ostatnim było.

L: No i to jest po prostu podawanie obcego białka, zawsze tak się może zdarzyć.

A: Tylko już się coś działo i ja się po prostu boję, że teraz będzie jeszcze gorzej po tym szczepieniu.

L: Ja nie widzę przeciwwskazań, tak? Pani się boi, więc Pani nie musi szczepić.

A: I dostanę grzywnę z sanepidu.

L: No, ale to jest że tak powiem Pani wybór, tak?

A: Nie jest mój wybór, bo leczenie powikłań i odpowiedzialność finansowa na mnie spadnie.

L: Ale dlaczego zakłada Pani, że są powikłania?

A: Bo były.

L: Nie widziałam nigdy powikłań u dziecka 5-letniego, szczepionego, po Tetraximie. Zdarzają się obrzęki ramion. To się zdarza.

[Klasyczny argument lekarza próbującego zmanipulować pacjenta: „Nigdy nie widziałam powikłań po szczepionce XYZ”. A czy widziała Pani kiedykolwiek dziecko zjedzone przez krokodyla? Nie? Więc czy to oznacza, że krokodyle czasami nie zjadają dzieci?”]

A: Mam rozporządzenie w sprawie NOP-ów no i wszystko, co się do 4 tygodni po szczepieniach dzieje, to jest NOP i trzeba to zgłosić.

L: Wie Pani co? Ja staram się Pani pomóc, a Pani stara się mnie…

A: A czemu za Roberta nie zgłosiła pani NOP-u? Bo byliśmy z Robertem po NOP-ie po szczepieniu 2-3 tygodnie, bo wyszły mu węzły chłonne. Też to nie było zgłoszone

L: Ale to też nie jest duży nop.

A: Ale powinno być to zgłoszone, a nie było.

L: To nie jest duży nop. My zgłaszamy takie przypadki, które są ciężkie. Dobra, ja zakwalifikowałam. Nie chce Pani szczepić, to Pani nie szczepi.

A: Aha… No dobrze. Ja chcę szczepić, tylko żebym miała pewność że dziecku nic się nie stanie. No jest wymienione nadwrażliwość. Jakoś tą nadwrażliwość można wykluczyć. Poprzednio się coś stało.

L: Nie wiem. Nie można. Nie znam takiego sposobu w jaki można wykluczyć nadwrażliwość na wszystkie ewentualne składniki, które zawiera szczepionka. Na prawdę gdybym chciała, nie zam takiego sposobu.

[W zasadzie w tym momencie należało Panią doktor poprosić, aby w takim razie napisała w uwagach w zaświadczeniu o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego to, co przed chwilą powiedziała, że nie można wykluczyć nadwrażliwości, czyli że wykluczenie przeciwwskazań jest niewykonalne i na tym ta wizyta kwalifikacyjna powinna się zakończyć]

A: Ja czytałam w internecie, że jeśli coś się po szczepieniu dzieje, to wypadałoby zrobić śledztwo, co zadziałało na dziecko negatywnie i mieć pewność, czy stało się tak, czy inaczej. No nikt poważnie tematu u Krzysia nie podjął. Ja nie miałam świadomości na początku, że to może być coś po szczepieniu nie tak. Bo w głowie mi się to nie mieściło, że po szczepieniu może się coś zdarzyć. Jeszcze Anię mamy do przerobienia.

L: Słucham.

A: Dostaliśmy wezwanie z sanepidu do uzupełnienia zaległych szczepień, więc przyszliśmy na badanie kwalifikacyjne.

L: I będzie to samo. Pani się nie zgodzi. No dobra, rozbieramy. To na nic nie chce Pani szczepić?

A: No ja chcę ją szczepić, tak jak wzywa sanepid. Tylko mam wątpliwości. Robert ma po szczepieniu to atopowe zapalenie skóry. Jak Pani mi nie wierzy, ja mam odbitą dokumentację medyczną z tego czasu i to wynika, że 2 tygodnie po szczepieniu ja z nim jestem, bo coś się dzieje i po miesiącu, po drugiej dawce Infanrix Hexa jest już atopowe zapalenie skóry, później jest chyba 3 miesiące przerwy od szczepień. Jest 26 listopad, jest szczepienie i po 2 tygodniach jestem z rozpoznaniem, że jest ciężkie AZS. A tu jest ten… Ulotka od Synflorixu i w skutkach ubocznych jest atopowe zapalenie skóry.

L: Ale młody nie był szczepiony Synflorixem

A: Infanrix Hexą, ale skład jest podobny. To że jedna wywołuje, to druga nie może?

L: Myślę że może nasilić na pewno, ale wywołać jako samo takie nie. Tylko może nasilić.

A: Według mnie to mogło mieć wpływ, bo po szczepieniu w szpitalu on po trzech tygodniach od wyjścia ze szpitala dostał za uszami i pod kolanami, ja nie wiedziałam, co to jest. W internecie można przeczytać, że mogą powodować te szczepienia z rtęcią ciężkie objawy skórne w reakcjach. Ja pewności nigdy nie będę mieć. A po każdym szczepieniu było gorzej. Ja się po prostu boję, że ona też będzie miała to atopowe zapalenie skóry.

L: To na nic nie szczepimy.

A: Ja się boję, ja bym chciała ją zaszczepić. Mam obowiązek, a po prostu mam wątpliwości. No nie wiem jak to sprawdzić, żeby jej szkód nie narobić, bo już dwójkę mam poszkodowaną. A póki co nic jej nie dolega. A jak zaszczepimy i ona dostanie tego atopowego zapalenia skóry, to co wtedy?

L: Nie myślę, że sama szczepionka może wywołać atopowe zapalenie skóry. Owszem może zaostrzyć stan, który już jest.

A: Obciążenie genetyczne ma. Ja mam alergię, mąż ma astmę. No i jeszcze jak Robert ma atopowe zapalenie skóry, no to szanse ma.

L: Ale to nie jest to, że szczepionka. Szczepionka może nasilić, nie wywołać.

A: No w Synflorixie producent podaje, że może wywołać skutki uboczne.

L: O to chodzi, że może być nasilenie objawów zapalenia atopowego skóry.

A: No ona ma bardzo wrażliwą skórę. W szpitalu było z nią to samo co z Robertem.

L: Ale atopowe zapalenie skóry nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.

A: Jak nie?

L: Samo atopowe zapalenie skóry nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.

A: Zaostrzenie chorób przewlekłych jest.

L: Zaostrzenie tak, ale zaostrzenia nie ma.

A: No nie ma. W ogóle nie wiadomo, czy ona w ogóle to ma. A jak ma i to wywoła?

L: A jak nie ma i zachoruje na coś z tych, co mogła Pani na to zaszczepić?

[A jeśli szczepionka aktywuje AZS, którego teraz nie widać?]

A: No to zachoruje. Jak się ją zaszczepi, też nie ma pewności, czy nie zachoruje. Ja i mój brat byliśmy szczepieni od urodzenia na wzw i ja nie mam, a on ma. No i ja jeszcze mam po wzw prawdopodobnie w pakiecie alergię, bo tez się dziwnie czasowo zbiegło, że byłam szczepiona i zaraz alergia była.

L: Nie wiem. Ja w tym momencie nie widzę, żebym ją zdyskwalifikowała w jakiś sposób do szczepień.

A: Ja nie wiem.

L: Nie ma żadnej w tej chwili ani ostrej choroby przewlekłej. Dziecko rozwija się prawidłowo. Nie mam przeciwwskazań żeby ją zdyskwalifikować.

A: Alergię może mieć na pewno

L: Może mieć.

A: Od marca cały czas jest nawracający katar.

L: Ale alergia nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.

A: Tu pisze [w chpl], że zaburzenia odporności są przeciwwskazaniem.

L: Zaburzenia odporności. Nie ma zaburzeń odporności.

A: Alergia nie jest zaburzeniem odporności?

L: Alergia nie jest zaburzeniem odporności.

A: Nie wiem, ja po prostu mam obawy co do bezpieczeństwa szczepień.

L: Powiem tak, cały świat szczepi.

A: Moim dzieciom szczepienia nie służą. Jakbym tego na własnej skórze nie doświadczyła, to bym w to nie uwierzyła. Widziała Pani w dokumentacji, że były kupowane dla nich odpłatne szczepionki.

L: No wiem, ale co mam w tej chwili zrobić, tak?

A: Odroczyć do czasu, aż będzie wiadomo, czy ona jest chora czy zdrowa.

L: Ja nie odroczę, dlatego że jeśli cokolwiek się stanie jej, to ja będę odpowiadać. Zachoruje na krztusiec. Nie zdąży dojechać do szpitala. Umrze. To ja stanę przed sądem.

A: W związku z czym?

L: W związku z tym, że nie dopełniłam obowiązku i nie zaszczepiłam dziecka. Rozumie Pani? Bo każdy jeden mi udowodni, ze nie było przeciwwskazań do odroczenia, znaczy nie było wskazań do odroczenia, a jak coś się stanie, to Pani będzie pierwsza przeciwko mnie, że nie zaszczepiłam. Bo tak jest z rodzicami.

A: Nie będę, bo mam świadomość tego, czym to może się skończyć.

L: Nie. Wie Pani, co innego jest teraz, a co innego, jak się coś dzieje z dzieckiem. Każdy się inaczej zachowuje i to jest normalne zachowanie ludzkie.

A: I co? Znowu zaszczepię. Coś się będzie działo, Pani mnie na drzewo spuści jak przyjdę, że coś się dzieje i tak „wkoło maciej”…

L: Nie widzę, dlaczego miałabym Panią na drzewo spuścić, jeśli coś się będzie działo.

A: No już zostałam spuszczona kilka razy. A jak z Krzysiem po tym odra świnka i różyczka się zaczęło dziać, to już w ogóle. Najlepszy to był tekst, że ja ciągle przychodzę i ciągle to samo mówię. Ale to nie w tej przychodni.

L: Proszę mnie zrozumieć. Ja nie mam podstaw. Ja Panią rozumiem, ale z drugiej strony proszę zrozumieć mnie też. Ja nie mam podstaw, żeby odroczyć.

A: Obciążający wywiad rodzinny nie jest przeciwwskazaniem?

L: Obciążający wywiad rodzinny nie jest przeciwwskazaniem.

A: Czyli zrobimy sobie eksperyment. Zrobimy szczepienie, a później będziemy płakać, że coś się stało.

L: To znaczy, że co? Ja robię eksperymenty na wszystkich dzieciach, które do mnie przychodzą?

A: Nie wiem. Rozmawiamy teraz tylko o moich dzieciach. Mnie inne dzieci nie interesują.

L: Ale to pani teraz sugeruje w tym momencie, że robimy eksperyment.

A: Nie wiem. Może inne dzieci mają lepsze geny po rodzicach i są po prostu zdrowe.

L: Szczepimy bardzo małe wcześniaki. Tak? Szczepimy wcześniaki, które urodziły się z masą po 600 gram…

A: No i ostatnio wypłynęło w mędrkach internetu, że takie dziecko sobie zmarło po szczepionce. Może nie po szczepionce, ale zmarło.

L: No dobra. Jeżeli Pani wierzy w internet, to proszę się leczyć w internecie, dobra?

A: Wolałabym nie.

L: No.

A: Dlatego przyszłam, wydrukowałam ulotki. No mam wątpliwości.

L: Naprawdę to, co piszą w internecie, to proszę mi wierzyć, że nie zawsze jest prawda.

A: Wiem.

L: W dużej części nie jest prawda. Tak. I ludzie z ruchów antyszczepionkowych byli, są i będą. Tak. Bo jesteśmy różni i każdy ma prawo mieć własne przekonanie.

A: Robert by nie dostał, nie nasiliłaby się ta skóra, a teraz on cały czas cierpi.

L: Myślę, że to jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Znaczy na pewno mógł mieć zaostrzenie po tym, ale to że jak w ten sposób się rozwija, jeżeli Wy oboje jesteście alergikami, to po prostu taki ma układ genów.

[A czy doszłoby kiedykolwiek do zaostrzenia, gdyby dziecko nie było szczepione?]

A: Ja podejrzewam, że mógłby tego nie mieć, jakby po prostu po tych szpitalnych nic nie dostał, bo były problemy ze skórą…

L: Nie wie tego pani. Mogło być dokładnie to samo.

[Ale mogło i nie być. Tak czy nie?]

A: Ja mam do tej pory sama do siebie pretensje, że wzięłam receptę, poszłam kupiłam, kazałam mu wstrzyknąć. Jeszcze w międzyczasie ktoś go zakwalifikował i jest co jest. Wydaje mi się, że po tej drugiej dawce w ogóle nie powinien być szczepiony, bo i węzły chłonne były powiększone i ta skóra była zaogniona. Trzeba było dać mu już wtedy spokój, a on jeszcze trzecią dawkę dostał. I po tej trzeciej dawce on 3 miesiące jak poparzony wyglądał. Myśmy nie spali po nocach, on się w nocy budził, drapał się. Ja go brałam do siebie i żeśmy jakoś tam… go trzymałam za ręce i jakoś żeśmy do rana spali razem. To było coś strasznego. Ja się po prostu boję, że będę to znowu przechodzić.

L: Nie wiem. Mam skierować panią do poradni immunologicznej?

A: Może. Może tak rozwieją moje wątpliwości.

L: Ale no mówię, jest mało prawdopodobne, że…

A: Ja się po prostu boję, bo żebym nie widziała tego co widziałam, co się z moimi dziećmi działo,to bym w to nie uwierzyła. Bo jak się Krzyś urodził i słyszałam, że ktoś dostał autyzmu po szczepieniu, to mi było tak bardzo do śmiechu, taka byłam szczęśliwa jak to czytałam, że przestało mi być do śmiechu, jak Kamil dostał tą szczepionkę…

L: Udowodnione, że autyzm nie jest powiązany ze szczepieniami, było już dawno temu, tak?

A: Ja nie wiem, czy ona wywołuje autyzm, czy nie. Moje dziecko nie ma autyzmu. Tylko z opowieści z tego co się działo, to mi psycholog ostatnio w poradni powiedział, że to co się z nim działo, to podchodzi pod aspergera, albo pod autyzm. Tylko to po prostu wzięło i się skończyło u niego w pewnym momencie. Dzięki Bogu.

L: Poradnia immunologiczna jest przy akademii medycznej w Gdańsku

A: Aha…

L: Zadzwonić, zapytać się, co oni będą chcieli za badania. Na pewno będą chcieli morfologię, ale myślę, że najprawdopodobniej.

A: To dziękujemy.

L: Proszę.

A: Do widzenia.

L: Do widzenia.


Wszystkie imiona zostały zmienione.

 

 


Jeśli treści, które tu publikuję, uważasz za użyteczne, to możesz mi pomóc, wspierając moją pracę.

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Jak wzbudzać nieufność wobec szczepień?

W jaki sposób wzbudzić nieufność wobec szczepień?

Jest na to niezawodna metoda:

Wejść w rolę eksperta, a potem konsekwentnie unikać odpowiedzi na zadawane pytania. 🙂

Strategie mogą tutaj być różne. Można na przykład udawać, że się pytania nie zrozumiało, odpowiadając na pytanie, które w ogóle nie zostało zadane. Można zaatakować pytającego sugerując, że nie ma on „zielonego pojęcia” (strategia: „Jakie w ogóle masz wykształcenie, żeby mnie o to pytać?”). Można również odpowiedzieć pytaniem na pytanie. Oczywiście można także zastosować łącznie więcej niż jedną z tych strategii…

Drodzy Państwo, Katarzyno, Natalio, Anno, druga Anno, druga Natalio, Tomaszu, i inni…

Jeśli chcecie, aby zaufanie do szczepień faktycznie rosło dzięki Waszej pracy polegającej na rozwiewaniu wątpliwości, to zdecydowanie najlepiej by było zacząć wreszcie po prostu odpowiadać na pytania zadawane Wam przez rodziców, którzy chcieliby się jedynie dowiedzieć,

czy prawdopodobieństwo, że szczepienia zabiją lub trwale upośledzą ich dziecko, jest większe, czy mniejsze od prawdopodobieństwa, że ich dziecko zabije lub trwale upośledzi choroba tak przerażająca, jak niewyobrażalnie potworna odra lub budząca grozę na całej planecie świnka.

No chyba że Waszym ukrytym celem tak naprawdę jest konsekwentne wspieranie coraz większej nieufności wobec szczepień?…

Wykluczyć czy wykryć przeciwwskazania? Lekarza Łukasza Durajskiego problemy z czytaniem prawa

Czy wprowadzanie opinii publicznej w błąd nie powinno być jakoś karalne? Zwłaszcza jeśli dopuszcza się go publicznie przewodniczący Zespołu ds. Szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i Polskiego Towarzystwa Wakcynologii?

Mowa oczywiście o lekarzu Łukaszu Durajskim, który w wolnej chwili między jedną a drugą stacją telewizyjną znajduje także czas na prowadzenie profilu na Facebooku oraz bloga doktorekradzi.pl

A na owym blogu lekarz Łukasz popełnia taki oto tekst o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym:


Żródło: http://www.doktorekradzi.pl/jak-wyglada-kwalifikacja-do-szczepien-2/

To teraz szybki test na spostrzegawczość: czego brakuje na powyższym obrazku? 🙂

Czyż nie jest „mistrzostwem świata” napisać tekst o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, którego ustawowym celem jest WYKLUCZENIE PRZECIWWSKAZAŃ i ani razu nie użyć w tym tekście słowa „wykluczać”? 🙂

Ale to jeszcze nie wszystko.

Lekarz Łukasz nie tylko ani słowem nie wspomniał o obowiązku wykluczenia przeciwwskazań, który spoczywa na lekarzu przeprowadzającym kwalifikację do szczepienia. On napisał, że lekarskie badanie kwalifikacyjne „ma na celu wykrycie ewentualnych przeciwwskazań do szczepienia”!

Wykrycie.

Ewentualnych…

A jest to przecież oczywista nieprawda, o czym można się w banalnie prosty sposób przekonać zerkając do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, gdzie w artykule 17. ust. 2 czytamy:

„Wykonanie obowiązkowego szczepienia ochronnego jest poprzedzone lekarskim badaniem kwalifikacyjnym w celu wykluczenia przeciwwskazań do wykonania obowiązkowego szczepienia ochronnego.”

Tak więc lekarz Łukasz Durajski, przewodniczący Zespołu ds. Szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, zdaje się nie odróżniać „wykluczenia przeciwwskazań” od „wykrycia ewentualnych przeciwwskazań”. Najwyraźniej wszystko mu jedno…

Oczywiście nie jest możliwe wykazanie, że lekarz Łukasz celowo wprowadza Was w błąd na swoim blogu. Nie można przecież wykluczyć, że lekarz Łukasz zwyczajnie nie rozumie tego, co czyta w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu i że naprawdę nie widzi różnicy między wykluczaniem, a wykrywaniem przeciwwskazań.

Z drugiej strony, czy w interesie lekarzy leży uświadamianie rodziców, że obowiązkiem lekarza przed szczepieniem jest wykluczenie przeciwwskazań?

Czyż nie jest o wiele prościej, jeśli rodzice przed szczepieniem ich dziecka są święcie przekonani, że rolą lekarza jest jedynie „wykryć ewentualne przeciwwskazania”? Ewentualne czyli jakie?…

Zwłaszcza że przed szczepieniem rzekomo nie trzeba robić żadnych badań… 🙂

Więc nie robimy przed szczepieniem żadnych badań i wykrywamy tylko to, co można wykryć jedynie za pomocą opukania, osłuchania, obejrzenia gardła oraz pomacania węzłów chłonnych.

I życie lekarza od razu staje się prostsze… 🙂

Zapyta ktoś: „A co z ustawą”?

A kto by się tam przejmował jakąś ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu…

Lekarzu Łukaszu,

Wbij sobie wreszcie do głowy, że różnica między wykluczeniem, a wykryciem przeciwwskazań jest dość zasadnicza.

Nowotworu w początkowej fazie możesz u dziecka faktycznie nie wykryć, jeśli nie wykonasz odpowiednich badań. Ale Twój problem, lekarzu Łukaszu, polega na tym, że przed szczepieniem noworodka szczepionką BCG masz obowiązek ten nowotwór wykluczyć, a nie go jedynie „nie wykryć”.

Aby szczepienie mogło się odbyć, musisz również wykluczyć, a nie: „nie wykryć”, wrodzone niedobory odporności.

Porównaj sobie, lekarzu Łukaszu, te dwa zdania:

  • Nie wykryłem u dziecka wrodzonych niedoborów odporności.
  • Wykluczyłem u dziecka wrodzone niedobory odporności.

Jest różnica, prawda? Bo jeśli potem się okazało, że pozwoliłeś zaszczepić szczepionką BCG dziecko z wrodzonymi niedoborami odporności (których nie wykryłeś), to stwierdzając, że nie wykryłeś, nie kłamiesz. No bo ich nie wykryłeś, choć one istniały.

Ale gdybyś stwierdził, że wykluczyłeś u tego dziecka wrodzone niedobory odporności, to zostałbyś przyłapany co najmniej na błędzie lekarskim, o ile nie na poświadczeniu nieprawdy…

Jest różnica, prawda? I to zasadnicza…

Czy świadomy rodzic przed szczepieniem BCG zapyta: „W jaki sposób Pan Doktor nie wykrył, że moje dziecko może mieć wrodzone niedobory odporności”?

Czy może raczej: „W jaki sposób Pan Doktor wykluczył wrodzone niedobory odporności u mojego dziecka”?

I dlatego właśnie jako lekarz masz ustawowy obowiązek wykluczyć, a nie wykrywać.


Jak myślicie, czy lekarz Łukasz zdobędzie się na odwagę i nie tylko opublikuje poniższe dwa komentarze pod tym jego wpisem o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, ale wręcz udzieli odpowiedzi na zadane tam pytania?

 

 


Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Stwierdzam brak przeciwwskazań, których nie jestem w stanie wykluczyć – czyli jak się zaorać będąc lekarzem :)

Czy można jednocześnie stwierdzić brak przeciwwskazań do szczepienia, jednocześnie przyznając, że nie można ich wykluczyć?

Jeśli jest się lekarzem pediatrą, to można. 🙂

Jakie błędy popełnił pan doktor wystawiając to zaświadczenie?

Przede wszystkim poświadczył nieprawdę, bo napisał, że „mama nie wyraża zgody na szczepienie p/WZW szczepionką Euvax”. Jest to nieprawda i matka wniesie o sprostowanie tego kłamstwa, zresztą ma to wszystko nagrane więc w razie czego można sprawdzić, czy wyraziła, czy nie wyraziła zgody na szczepienie szczepionką Euvax. Bo wyraziła, ale oczywiście po wykluczeniu przeciwwskazań.

Po drugie, lekarz sam sobie zaprzeczył, bo poświadczył, że stwierdził brak przeciwwskazań do szczepienia, ale równocześnie przyznał, że „nie jest w stanie tego wykluczyć” czyli popełnił „samozaoranie” na poziomie mistrzowskim. 🙂

Po trzecie, napisał, że kieruje dziecko do konsultacyjnej poradni szczepień, pomimo że nie stwierdził przeciwwskazań do „długotrwałego odroczenia” dających podstawy do skierowania dziecka na konsultację specjalistyczną.

Pamiętajmy, że lekarz w wyniku badania kwalifikacyjnego może skierować dziecko na konsultację tylko w przypadku, gdy widzi podstawy do odroczenia od szczepień, i to w dodatku do długotrwałego odroczenia.

Właśnie w tym celu na druku zaświadczenia istnieje ta rubryka tuż nad rubryką „uwagi lub zalecenia lekarza”, ponieważ tak stanowi prawo, czyli ust. 5 w artykule 17 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który stwierdza, że:

W przypadku gdy lekarskie badanie kwalifikacyjne daje podstawy do
długotrwałego odroczenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, lekarz kieruje osobę objętą obowiązkiem szczepienia ochronnego do konsultacji specjalistycznej.”

Co należy zrobić mając w rękach takie zaświadczenie? Należy przesłać jego kopię do sanepidu wnosząc o zakończenie wszelkich działań, które wobec nas prowadzi sanepid, ponieważ, jak wynika z zaświadczenia, obowiązek poddania dziecka szczepieniom ochronnym jest niewykonalny skoro sam lekarz przyznał, że nie jest w stanie wykluczyć przeciwwskazań.

A przecież lekarskie badanie kwalifikacyjne przed szczepieniem prowadzone jest „w celu wykluczenia przeciwwskazań do wykonania obowiązkowego szczepienia ochronnego”, jak stanowi art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu. 🙂

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, można by było przeznaczyć na inne zajęcia, np. na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu, jeśli uważacie, że jest on potrzebny,

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Kolejna ofiara „taktyki nicnierobienia” – WSA podtrzymuje grzywnę za brak szczepień u dziecka.

W najbliższych dniach „wiodące media” będą się pewnie chętnie ekscytować najnowszym wyrokiem WSA w Warszawie, który podtrzymał grzywnę za „nieszczepienie”, bo to jest kolejna doskonała okazja do postraszenia rodziców obawiających się powikłań poszczepiennych.

Mowa o wyroku VII SA/Wa 3097/18 z dnia 6 czerwca 2018 roku.

Przekaz będzie prosty: jeśli nie szczepisz, to dostaniesz grzywnę, więc Twój wybór to albo szczepienie, albo grzywna.

Jedno jest pewne, nikt, kto będzie pisał o tym wyroku w celu postraszenia Was grzywną, ani słowem nie wspomni o tym, że ten przypadek dotyczy rodziców, którzy

nie stawili się z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne.

O tym przeczytacie dopiero w samym uzasadnieniu sądu do tego wyroku:

Najprawdopodobniej wyrok ten dotyczy kolejnej ofiary taktyki pewnego stowarzyszenia, które swego czasu dość mocno lansowało strategię „nicnierobienia”, sugerując rodzicom, że nie muszą iść na badanie kwalifikacyjne, bo nie jest ono obowiązkowe, co później dawało stowarzyszeniu doskonały pretekst do zrzutek na „darmową pomoc prawną” dla rodziców, którzy w wyniku strategii „nicnierobienia” otrzymywali grzywny. Ot, taka samonapędzająca się maszyna: nic nie rób, a jak dostaniesz grzywnę, to my ci „za darmo” pomożemy, bo zrobimy zrzutkę na „darmową pomoc prawną”.

Tyle że w każdym przypadku, gdy rodzice uwierzyli, że nie muszą iść na kwalifikację do szczepienia, ta „darmowa pomoc” będzie się zawsze kończyła tak, jak w tym wyroku, czyli w pełni zasłużoną grzywną, od której już nie będzie ucieczki.

Tak więc na badanie kwalifikacyjne bezwzględnie zawsze musicie iść, a wtedy to na lekarzu będzie ciążył obowiązek:

  1. wykluczenia przeciwwskazań,
  2. wystawienia zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego,
  3. skierowania dziecka na konsultację specjalistyczną w przypadku, gdy lekarz uważa, że szczepienie powinno być długotrwale odroczone.

A zanim pójdziesz z Twoim dzieckiem na obowiązkowe badanie kwalifikacyjne, to poczytaj poniższą „lekturę obowiązkową”. 🙂

Skierowanie do poradni szczepień – to nie takie proste, jak się lekarzom wydaje.

Zaświadczenie o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym

„Idę z dzieckiem na szczepienie” – czyli co robić, gdy sanepid nałoży grzywnę.

Szczepienia ochronne – poradnik dla rodziców

 

 


Od Autora.

Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Wszystko to w sumie wymaga poświęcenia na to wielu godzin pracy, pisania pism, skarg,  postów – w tym także i tego, który w tej chwili czytasz, śledzenia internetowej aktywności lekarzy-celebrytów – aby móc prezentować ich hipokryzję, moderowania i uczestniczenia w dyskusjach na profilu szczepienie.info na FB i tak dalej.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym poświęcić na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Skierowanie do poradni szczepień – to nie takie proste, jak się lekarzom wydaje.

Taka sytuacja: sanepid każe Ci iść z dzieckiem na szczepienie, stawiacie się więc grzecznie na badanie kwalifikacyjne, ale w trakcie tego badania, zamiast zachowywać się zgodnie z oczekiwaniami lekarza (czyli siedzieć cicho i się nie odzywać), zadajesz lekarzowi „niestosowne” pytania, na przykład, w jaki sposób lekarz właśnie wykluczył nadwrażliwość dziecka na każdy ze składników szczepionki, którą dziecko ma za chwilę otrzymać, oraz jakie są inne przeciwwskazania opisane w dokumentacji szczepionki i w jaki sposób lekarz je także wykluczył, jak często polskie dzieci szczepione i nieszczepione chorują na raka, na autyzm, na inne choroby przewlekle, co który ciężki NOP jest zgłaszany do sanepidu przez lekarzy, a co który nie jest i tak dalej…

I teraz następuje ten moment, gdy przestraszony lub poirytowany (lub jedno i drugie) pan doktor w sprytny w jego mniemaniu sposób próbuje pozbyć się problemu, wypisując i wręczając Ci skierowanie do poradni szczepień.

Skierowanie jest jedynym dokumentem, z którym wychodzisz z przychodni po nieudanej wizycie kwalifikacyjnej, bo pan doktor mówi, że to wszystko i on już zakończył swoją pracę, a wszelkie Twoje wątpliwości rozwieją specjaliści w poradni szczepień.

I co teraz?

Teraz zerkniemy sobie do obowiązujących aktów prawnych. 🙂

Najpierw Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, artykuł 17:

Czyli jeśli przyszłaś z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne, to i owszem – lekarz może Ci dać skierowanie do konsultacji specjalistycznej, ale wyłącznie w przypadku, gdy widzi podstawy do długotrwałego odroczenia szczepień.

Ale to jeszcze nie wszystko, bo jest jeszcze przecież Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, a w nim wzór zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, z taką oto rubryką:

Co oznaczają te dwie gwiazdki postawione przy tej rubryce?

Dwie gwiazdki mówią, że to pole „Wypełnia lekarz, w przypadku skierowania na konsultację specjalistyczną do poradni”.

Ale jeszcze ciekawsze są trzy gwiazdki odnoszące się do rubryki „UWAGI LUB ZALECENIA LEKARZA” – bo ich obecność jest ostatecznym dowodem na to, że musisz mieć ze sobą to zaświadczenie podczas konsultacji specjalistycznej, żeby lekarz specjalista mógł na nim wpisać swoje „uwagi i zalecenia”. 🙂

Wnioski?

Jeśli przyszłaś z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne, a do samego szczepienia nie doszło, bo lekarz zamiast zakwalifikować Twoje dziecko do szczepienia każe Ci udać się do poradni szczepień, a z gabinetu wychodzisz jedynie ze skierowaniem do tej poradni, to lekarz postąpił niezgodnie z obowiązującym prawem i nie dopełnił swoich obowiązków.

Lekarz, który kieruje Cię do poradni specjalistycznej (taką poradnią jest również poradnia szczepień) powinien poza skierowaniem wydać Ci również „Zaświadczenie o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym” w którym oznacza przewidzianą do tego rubrykę „stwierdzono przeciwwskazania do przeprowadzenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, dające podstawy do długotrwałego odroczenia wykonania szczepienia, i skierowano na konsultację specjalistyczną do poradni (podać adres)”.

Nietrudno zauważyć, że tak naprawdę już samo zaświadczenie w tej sytuacji pełni rolę skierowania „do konsultacji specjalistycznej”, więc wtedy już nawet nie ma potrzeby, aby lekarz osobno wypisywał samo skierowanie, no ale skoro się upiera, to niech sobie wypisuje.

Prawo nie przewiduje zakończenia badania kwalifikacyjnego do szczepienia wydaniem rodzicowi samego skierowania do poradni szczepień (lub do jakiejkolwiek innej poradni specjalistycznej), bez odpowiednio wypełnionego zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego.

Masz więc teraz dwie możliwości:

1. Zabrać ze sobą to skierowanie, pożegnać się z lekarzem i napisać do sanepidu pismo mniej więcej takie:

W związku z pismem PPIS w … wzywającym mnie do poddania mojego dziecka szczepieniom ochronny z dnia … sygn. ….. niniejszym informuję, że spełniłam mój obowiązek stawiając się z moim dzieckiem … (imię i nazwisko dziecka) w celu poddania go szczepieniom ochronnym w dniu … w przychodni … u lekarza … (imię i nazwisko lekarza) ale lekarz nie dopełnił swoich obowiązków, ponieważ zakończył badanie kwalifikacyjne wydając mi jedynie skierowanie do poradni szczepień (kopia skierowania w załączeniu) i nie wydając, pomimo ciążącego na nim, ustawowego obowiązku, „Zaświadczenia o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym” na którym w tej sytuacji lekarz winien oznaczyć rubrykę „stwierdzono przeciwwskazania do przeprowadzenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, dające podstawy do długotrwałego odroczenia wykonania szczepienia, i skierowano na konsultację specjalistyczną do poradni (podać adres)” albowiem zgodnie z art. 17 ust. 5 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (dalej: uzzz) „W przypadku gdy lekarskie badanie kwalifikacyjne daje podstawy do długotrwałego odroczenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, lekarz kieruje osobę objętą obowiązkiem szczepienia ochronnego do konsultacji specjalistycznej”. Prawo nie przewiduje więc sytuacji, w której badanie kwalifikacyjne kończy się skierowaniem dziecka do poradni specjalistycznej (a taką poradnią bez wątpienia jest również poradnia szczepień) bez stwierdzenia, że zachodzą podstawy do długotrwałego odroczenia szczepienia ochronnego poświadczonego wypełnieniem przewidzianej do tego rubryki zaświadczenia, o którym mowa w art. 17 ust. 4 uzzz. Oświadczam, że nie otrzymałam od lekarza wymaganego prawem zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, więc nic mi nie wiadomo o tym, jakoby lekarz stwierdził jakiekolwiek przeciwwskazania do wykonania szczepienia, jednocześnie nie kwalifikując mojego dziecka do tego szczepienia, a zamiast tego kierując je do poradni szczepień, w celu dla mnie w tej sytuacji zupełnie niezrozumiałym, ponieważ zakończenie badania kwalifikacyjnego skierowaniem do poradni szczepień związane jest nieodłącznie, zgodnie z art. 17 ust. 5 uzzz, z istnieniem – w ocenie lekarza – podstaw do długotrwałego odroczenia obowiązkowego szczepienia ochronnego. W związku z powyższym wnoszę o odnotowanie w dokumentacji dotyczącej mojego dziecka prowadzonej przez PPIS w …, że w dniu … w przychodni … spełniony został obowiązek poddania tego dziecka szczepieniom ochronnym, a do szczepienia nie doszło wyłącznie z winy lekarza, który postępując wbrew obowiązującym przepisom bezpodstawnie i z nieznanych mi przyczyn odesłał moje dziecko do poradni szczepień w trybie, którego nie przewiduje procedura badania kwalifikacyjnego, o którym mowa w art. 17 ust. 2 uzzz.

LUB

2. możesz grzecznie poinformować lekarza, że z uwagi na fakt, iż właśnie ma miejsce badanie kwalifikacyjne w rozumieniu art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, może on – i owszem – skierować Twoje dziecko do poradni szczepień, ale wyłącznie na podstawie 17 ust. 5 tejże ustawy, a więc tylko w przypadku, gdy stwierdza podstawy do długotrwałego odroczenia od szczepienia, a jeśli takie podstawy stwierdza, to ma obowiązek wydać Ci zaświadczenie o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego zgodne ze wzorem z Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, oznaczając na tym oświadczeniu i uzupełniając dane w przewidzianej do tego rubryce opisanej jako „stwierdzono przeciwwskazania do przeprowadzenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, dające podstawy do długotrwałego odroczenia wykonania szczepienia, i skierowano na konsultację specjalistyczną do poradni (podać adres)” i dopóki nie otrzymasz tego zaświadczenia, to nie wyjdziesz z gabinetu.

Oczywiście dobrze by było, gdybyś miała od samego początku (lub przynajmniej od tego momentu, w którym „grzecznie informujesz”) włączony dyktafon w Twoim telefonie, co może się przydać w przyszłości np. w sądzie w razie gdyby sanepid pomimo oczywistego niedopełnienia obowiązków przez lekarza nałożył na Ciebie grzywnę.

Powyższa zasada, że skierowanie do poradni specjalistycznej nieodłącznie wiąże się z odpowiednim wypełnieniem i wydaniem zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, w którym lekarz stwierdza, że zachodzą podstawy do długotrwałego odroczenia do szczepienia, oczywiście dotyczy także każdego innego typu skierowania do dowolnego lekarza specjalisty (alergologa, neurologa itp.).

A więc…

Jeśli lekarz podczas badania kwalifikacyjnego, zamiast zakwalifikować Twoje dziecko do szczepienia, wręcza Ci skierowanie do jakiegokolwiek specjalisty, to ma obowiązek wydać Ci równocześnie zaświadczenie wg wzoru w Rozporządzeniu MZ w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych, na którym poświadcza, że zachodzą podstawy do długotrwałego odroczenia szczepień. I tyle. Inne opcje nie istnieją.

Pytanie: „Czy muszę udać się do poradni szczepień, jeśli po badaniu kwalifikacyjnym otrzymałam od lekarza wyłącznie skierowanie do poradni szczepień?”

Odpowiedź: Nie musisz, bo procedura poddania dziecka szczepieniu ochronnemu nie przewiduje takiej sytuacji, że lekarz, zamiast zakwalifikować Twoje dziecko do szczepienia, kieruje Cię do specjalisty nie wydając jednocześnie zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego w którym zaświadcza, że w jego ocenie zachodzą podstawy do długotrwałego odroczenia od szczepień. Ale koniecznie poinformuj sanepid o zaistniałej sytuacji (patrz: wzór pisma powyżej).

Lekarze muszą wreszcie zrozumieć, że odsyłając Was do specjalistów po badaniu kwalifikacyjnym mają obowiązek potwierdzić, że dopatrzyli się podstaw do długotrwałego odroczenia od wykonania szczepień.

Reasumując, zgodnie z obowiązującym prawem lekarskie badanie kwalifikacyjne, o którym mowa w art. 17 ust. 2 uzzz, może się zakończyć jedynie na dwa sposoby:

  1. zakwalifikowaniem dziecka do szczepienia PO WYKLUCZENIU PRZECIWWSKAZAŃ
    LUB
  2. skierowaniem dziecka do konsultacji specjalistycznej z powodu stwierdzenia podstaw do długotrwałego odroczenia od szczepień.

Innych opcji uzzz nie przewiduje. Lekarz nie może odsyłać Was do poradni szczepień jednocześnie nie poświadczając, że w jego ocenie są powody do długotrwałego odroczenia od szczepień.

Jak widać, warto znać swoje prawa idąc z dzieckiem na szczepienie i mam nadzieję, że ten artykuł Wam w tym choć trochę pomógł. 🙂

Powyższe wydaje się potwierdzać nawet sama Medycyna Praktyczna, która pisze, że poradnia szczepień ustala indywidualny kalendarz szczepień w sytuacji, gdy dziecko jest chore lub gdy istnieją inne medyczne przeciwwskazania do szczepienia:


Żródło: https://www.mp.pl/szczepienia/ekspert/technika_organizacja_szczepien/99222,kto-decyduje-o-indywidualnym-kalendarzu-szczepien-ochronnych-u-niemowlecia

Zaświadczenie o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym

Badanie kwalifikacyjne przed szczepieniem Twojego dziecka jest obowiązkowe niezależnie od tego, co myślisz o samym szczepieniu. Na badanie musisz iść. Od tego nie ma odwrotu.

Celem badania kwalifikacyjnego jest WYKLUCZENIE PRZECIWWSKAZAŃ do szczepienia.

Przeciwwskazania wyglądają na przykład tak:

Co powinien zrobić lekarz, który w czasie badania kwalifikacyjnego w końcu zrozumiał, że nie jest w stanie tych przeciwwskazań wykluczyć?

Powinien to uczciwie odnotować w zaświadczeniu o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, w rubryce „UWAGI LUB ZALECENIA LEKARZA”.

Aby mu to możliwie jak najbardziej ułatwić, a może raczej aby było mu po prostu łatwiej zrozumieć, czego od niego oczekujesz, wydrukuj sobie gotowy druk zaświadczenia z już uzupełnioną rubryką z uwagami i zabierz go ze sobą na kwalifikację do szczepienia:

Jeśli od samego początku umiejętnie poprowadzisz rozmowę z lekarzem, to on sam dojdzie do wniosku, że przecież nie ma takiej możliwości, aby tu i teraz, przed samym szczepieniem, wykluczyć przeciwwskazania wymienione przez producenta w Charakterystyce Produktu Leczniczego szczepionki, która miałaby za chwilę być podana Twojemu dziecku.

Gdyby lekarz próbował Ci tłumaczyć, że nie musi w ogóle wydawać takiego zaświadczenia, skoro szczepienie odbywa się w tej samej placówce – bo tak wynika z oznaczenia jedną „gwiazdką” na formularzu, to grzecznie, ale stanowczo wyjaśnij lekarzowi, że ta „gwiazdka” nieprzypadkowo stoi wyłącznie przy dwóch rubrykach: „stwierdzono brak przeciwwskazań” oraz „stwierdzono przeciwwskazania”, więc odnosi się wyłącznie do tych rubryk, przy których została nadrukowana, a nie do całego dokumentu.

Bo gdyby miała dotyczyć całego zaświadczenia, to wówczas byłaby umieszczona w jego nagłówku, o tak:

Tu możesz pobrać gotowy pdf do wydruku: zaswiadczenie.przeciwwskazania

Plik zawiera również na wszelki wypadek fragment ustawy z oznaczonymi obowiązkami lekarza polegającymi na wykluczeniu przeciwwskazań oraz wystawieniu zaświadczenia. To też wydrukuj, w razie gdyby lekarz nie wierzył, że ma takie obowiązki, bo nie zna tej ustawy.