Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Olsztynie donosił w czerwcu o zapaleniu mózgu u 14-letniego chłopca z Giżycka, który zachorował na odrę.
Komunikat był bardzo ubogi w informacje. Nie poinformowano na przykład, że chłopiec zaraził się odrą od swojej siostry. A to z kolei rodzi od razu kilka pytań:
- Czy siostra była szczepiona przeciw odrze?
- Jeśli tak, to kiedy ostatnio była szczepiona?
- Od kogo się zaraziła odrą, którą zaraziła brata?
- A może się nie zaraziła tylko dostała strzał ze szczepionki MMR, więc swojemu bratu przekazała „odrę poszczepienną”?
Zasada jest tutaj prosta – im więcej niewiadomych, tym więcej spekulacji.
I być może coś jest „na rzeczy” z tą siostrą, bo absurdalny sposób, w jaki WSI strzeże dostępu do tych informacji jest po prostu zdumiewający.
Zobaczcie zresztą sami, co Pan WIS Janusz Dzisko napisał w odpowiedzi na moje kolejne pytania. (Dla przypomnienia: początek tej korespondencji znajdziecie TUTAJ.)
Czyli nie dowiemy się, czy, a jeśli tak, to kiedy siostra chłopca była szczepiona i od kogo się zaraziła odrą, bo w ocenie Pana WIS Janusza Dzisko to pytanie dotyczy „sfery prywatnej osoby fizycznej”.
Ale zaraz… Chwileczkę…
Czyli podana do wiadomości publicznej informacja, że „14-letni chłopiec z Giżycka trafił do szpitala w Olsztynie z zapaleniem mózgu, które jest wynikiem zachorowania na odrę” nie należy do „sfery prywatnej osoby fizycznej” – skoro WIS tę informację podaje do publicznej wiadomości – ale informacja o statusie i dacie szczepienia siostry tego chłopca już nagle należy?
Serio?
(na zdj. John Cleese, Latający Cyrk Monty Pythona)
I to jest właśnie ten moment, w którym zaczynasz się zastanawiać, czy urzędnik publiczny nie uważa Cię czasem za idiotę…
Szanowny Panie Wojewódzki Inspektorze Sanitarny Dzisko Januszu,
W ten sposób naprawdę nie buduje Pan zaufania opinii publicznej do „szczepień ochronnych”.
W ten sposób Pan to zaufanie niszczy.
***
Swoją drogą, 5 osób z personelu „białego” tylko na terenie podległym WIS w Olsztynie i tylko w tym roku, to też jest swego rodzaju „sukces”.
Jak to możliwe, że „biały personel” choruje na odrę? Nie zaszczepili się? Jak bardzo nieodpowiedzialnym człowiekiem trzeba być, żeby nie zaszczepić się przeciw odrze, mając codziennie styczność z pacjentami potencjalnie chorymi na odrę i z pacjentami, na których tę odrę można potencjalnie przenieść?
Czy „biały personel” chorujący na odrę to nieodpowiedzialni ludzie pozbawieni wyobraźni, czy to po prostu ofiary niskiej skuteczności szczepień?