Zanim o pneumokokach, trochę statystyk dotyczących kondycji zdrowotnej Polaków.
Na stronie internetowej Państwowego Zakładu Higieny dostępne są interesujące raporty zawierające dane na temat stanu zdrowia Polaków: http://www.pzh.gov.pl/stan-zdrowia-ludnosci/sytuacja-zdrowotna-ludnosci-w-polsce/
Jeśli zaglądniemy sobie do raportu opublikowanego w roku 2016, to znajdziemy tam kilka ciekawych informacji.
Raport potwierdza, co nie jest zaskoczeniem, że z roku na rok regularnie rośnie średnia długość życia Polaków. Niewątpliwie cieszy to nie tylko nas, ale także każdego producenta leków… i szczepionek.
Ale przeglądając ten raport, dowiemy się również, że:
„W Polsce, w latach 1999–2013 zarejestrowano 10 431 dzieci chorych na nowotwory złośliwe (średnio 695 zachorowań rocznie), co stanowiło 0,5% zachorowań na nowotwory ogółem we wszystkich grupach wieku. W roku 2013 współczynnik zachorowalności u dzieci chorych na nowotwory złośliwe był wyższy (12,5/100 tys.) niż w roku 1999 (10,5/100 tys.), przy czym liczba zachorowań była niższa (2013 rok – 724 przypadki i 1999 rok – 809 przypadków). Te zmiany w Polsce wpisują się w europejskie trendy wzrostu współczynników zachorowalności dzieci na nowotwory złośliwe, przy równoczesnym zmniejszeniu się w populacji dzieci w wieku poniżej 15 roku życia.”
Czyli żyjemy dłużej, a dzieci coraz częściej chorują na nowotwory. Prawda, że wspaniale, jeśli jest się producentem „chemii” do leczenia nowotworów?
Jednocześnie…
„W Polsce, w analizowanym okresie, na nowotwory złośliwe umarło 2 451 dzieci (średnio 204 zgony rocznie). Surowy współczynnik umieralności w roku 2013 (2,3/100 tys.) był niższy niż w roku 1999 (3,8/100 tys.). Umieralność dzieci chorych na nowotwory złośliwe obniżała się istotnie statystycznie, średnio o 3,3% rocznie, co wraz ze stosunkowo wysokim wskaźnikiem 5-letnich przeżyć świadczy o poprawie wyleczalności nowotworów złośliwych u dzieci.”
Coraz więcej dzieci choruje na nowotwory, ale coraz mniej z nich umiera. Każdy klient jest przecież cenny dla każdego producenta leków (a zwłaszcza szczepionek)… Nie dość, że można sprzedać coraz więcej „chemii”, to jeszcze coraz więcej klientów przeżyje leczenie, więc będzie im można sprzedać kolejne leki.
„W obliczu rosnącego trendu zachorowań oraz poprawy wyleczalności przy równoczesnym wzroście kosztów leczenia dzieci chorych na nowotwory złośliwe w Polsce, istnieje pilna potrzeba dalszych intensywnych badań w oparciu o dane gromadzone zgodnie z rekomendacjami IARC …”
Równoczesny wzrost kosztów dla jednych oznacza równoczesny wzrost zysków dla innych… Wspaniale, prawda?
To zerknijmy jeszcze na dane o hospitalizacji Polaków w ostatnich latach (na podstawie raportów PZH publikowanych w latach 2006, 2010 i 2016).
ilość hospitalizacji | % ogółu ludności | |
2006 | 6367834 | 16,70% |
2010 | 6753644 | 17,53% |
2014 | 6905000 | 17,95% |
I na koniec spójrzmy na to z drugiej strony:
Rok 1970: 11 szczepień obowiązkowych do ukończenia 19 roku życia,
Rok 1975: 16 szczepień.
Rok 1990: 17 szczepień.
Rok 2000: 20 szczepień.
Rok 2010: 21 szczepień.
Rok 2017: 24 szczepienia.
Z której strony by na te powyższe liczby nie spoglądać, to wniosek nasuwa się jeden: im więcej szczepień tym więcej chorujemy i tym częściej trafiamy do szpitali.
Ale chwileczkę… Czy aby czasem nie powinno być dokładnie odwrotnie? Czy te obowiązkowe szczepienia to nie są po to, abyśmy mniej chorowali? Abyśmy byli po prostu z roku na rok coraz zdrowsi?
Szczepienia przeciw pneumokokom rozpoczęto w Polsce w roku 2003, jako rekomendowane, ale nieobowiązkowe, czyli dobrowolne.
Z każdym kolejnym rokiem rosła ilość dzieci, które otrzymywały takie szczepienie mające chronić przed zachorowaniami wywoływanymi przez pneumokoki:
rok | ilość osób zaszczepionych |
2003 | 3715 |
2004 | 3432 |
2005 | 6658 |
2006 | 25095 |
2007 | 98108 |
2008 | 114413 |
2009 | 148664 |
2010 | 155258 |
2011 | 176648 |
2012 | 190127 |
2013 | 201231 |
2014 | 199362 |
2015 | 211092 |
2016 | 240472 |
Od 1 stycznia 2017 szczepienie przeciw pneumokokom jest szczepieniem obowiązkowym, co oznacza, że powinno je otrzymać każde dziecko urodzone po 31 grudnia 2016 (czyli na dziś około 380tys. dzieci).
I teraz pora na „gwóźdź programu”, czyli oficjalne dane o zachorowalności Polaków na choroby wywołane przez pałeczkę dwoinki zapalenia płuc vel pneumokok vel Streptococcus pneumoniae:
ilość zaszczepionych | ilość zachorowań | zachorowalność na 100tys. osób | |
2003 | 3715 | brak danych | |
2004 | 3432 | brak danych | |
2005 | 6658 | 175 | 0,46 |
2006 | 25095 | 213 | 0,56 |
2007 | 98108 | 271 | 0,71 |
2008 | 114413 | 273 | 0,72 |
2009 | 148664 | 274 | 0,72 |
2010 | 155258 | 364 | 0,95 |
2011 | 176648 | 430 | 1,12 |
2012 | 190127 | 436 | 1,13 |
2013 | 201231 | 548 | 1,42 |
2014 | 199362 | 705 | 1,83 |
2015 | 211092 | 978 | 2,54 |
2016 | 240472 | 966 | 2,51 |
2017 | około 380000 | 1103 | 2,87 |
Na wspólnym wykresie będzie to wyglądało tak:
Liczby w powyższych dwóch tabelach zostały przepisane z raportów PZH dostępnych na tej stronie: http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/index_p.html
Zauważmy, że przed rokiem 2005 Państwowy Zakład Higieny w ogóle nie notował zachorowań wywoływanych przez pneumokoki. Zaczęto to robić dopiero po rozpoczęciu szczepień przeciw pneumokokom.
To kto teraz na ochotnika „weźmie i wytłumaczy”, po co w roku 2017 szczepienie przeciw pneumokokom stało się obowiązkowe, skoro ilość zachorowań wywoływanych tym świństwem z roku na rok sukcesywnie rośnie – WRAZ ZE WZROSTEM ilości osób szczepionych przeciw temu świństwu?
Jeśli dostaniecie z „sanepidu” wezwanie na „obowiązkowe” szczepienie przeciw pneumokokom, to wydrukujcie sobie tę stronę (zielony guziczek „Print Friendly” znajdziecie poniżej), pokażcie lekarzowi, który będzie kwalifikował Wasze dziecko do szczepienia i po prostu go zapytajcie „Panie Doktorze. PO CO?”.