Czy wiecie o tym, że Jarosław Polskęzbaw Kaczyński rękami swoich wiernych i oddanych sług prowadzi obecnie prace nad ustawą, dzięki której zostaniecie – tak, Wy, osoby dorosłe – prawnie zmuszeni do poddania się obowiązkowemu szczepieniu, jeśli Minister Zdrowia lub wojewoda (podległy premierowi) wyda taki rozkaz stwierdzając, że istnieje „stan zagrożenia epidemiologicznego”?
Nawet nie epidemia, ale jedynie „stan zagrożenia”…
A więc kto zabroni Ministrowi Zdrowia uznać, że w listopadzie istnieje „stan zagrożenia” epidemią grypy?
Projekt ustawy przewiduje również, że badanie kwalifikacyjne do szczepienia będzie mogła machnąć nawet pielęgniarka – żeby było szybciej:
A jeśli Systemowi nie uda się wstrzyknąć w nas wszystkich zakupionych szczepionek (bo będziemy się potrafili przed tym obronić), to aby się zakupione przez państwo od koncernów medycznych za ciężkie miliony złotych szczepionki nie zmarnowały, zostaną wstrzyknięte osobom niepełnosprawnym, dzieciom (np. w domach dziecka) lub bezradnym staruszkom w domach opieki:
I to się dzieje naprawdę.
A „dobra zmiana” być może dopiero się rozkręca…
Na podanej poniżej stronie jest link do formularza, za pomocą którego każdy z nas może wysłać swoją własną opinię do projektu.
http://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12304556/katalog/12466357#12466357
Jeśli nie wiecie, co napisać w takiej opinii, to można się sugerować gotowymi przykładami zamieszczonymi poniżej.
Uwaga – formularz na powyższej stronie dopuszcza jedynie 4000 znaków. Jeśli napisana przez Ciebie opinia będzie dłuższa, niż 4000 znaków, to trzeba to wysłać mailem na adres opiekuna tego projektu ustawy:
sekretariat.ep@gis.gov.pl
temat maila: opinia do projektu ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw (projekt z dnia 27-10-2017r.)
Przykład nr 1.
Ustawa, którą Państwo próbują „przepchnąć” łamie nie tylko prawa, które gwarantuje Konstytucja (dotyczące wolności), ale przede wszystkim podstawowe prawa człowieka o decydowaniu o sobie. Jeśli ten pseudokompensacyjny program odszkodowań ma zamydlić nam oczy, to chyba nie doceniają Państwo inteligencji obywateli. 70.000zł w przypadku trwalego uszczerbku na zdrowiu, to kwota żenująca. Biorąc pod uwagę opiekę nad takim dzieckiem do końca życia, rehabilitacje, leczenie, sprzęt…to jakaś kpina. Nie mówiąc już o kwalifikacji NOP przez osoby bezpośrednio zainteresowane tym, żeby tych NOP-ów nie było w statystykach. Do tego higienistka szkolna w roli gestapo i swobodny przepływ danych wrażliwych nie wiadomo gdzie. To chyba jakiś żart!!
Przykład nr 2.
Art. 17b ust. 3: „Podmiot, który zawarł umowę na dostawę szczepionek (…) jest obowiązany (…) do dokonania wpłaty na rachunek bankowy Funduszu w wysokości nie wyższej niż 2% wartości brutto umowy”.
Czyli jeśli podmiot wpłaci na fundusz 0,000000000001% wartości brutto umowy, to spełni ustawowy obowiązek, tak? Bo nie więcej niż 2% to także 0,000000000001%.
Czyli zgłaszam oczywisty błąd pisarski – z pewnością winno być „nie NIŻSZEJ niż 2% wartości brutto umowy” bo nie wierzę, że autor tego ustępu ma tak poważne problemy z logicznym rozumowaniem na poziomie elementarnym.
Przykład nr 3.
Czy ja dobrze rozumiem, że szczepionki, których nie uda Wam się przymusowo wstrzyknąć obywatelom świadomym swoich praw i potrafiącym się bronić przed rządem zlobbowanym przez komercyjne firmy produkujące szczepionki i lekarstwa, które leczą choroby wywołane tymi szczepionkami, będą mogły na mocy tej ustawy zostać w praktyce bez żadnej kontroli wstrzyknięte osobom upośledzonym, osobom w domach starców, lub dzieciom w domach dziecka? (art. 16e)
W jaki sposób ta ustawa miałaby wykluczać sytuację, w której Minister Zdrowia (jakiś dowolny hipotetyczny – broń boże nie mam tu na myśli Ministra Radziwiłła) w ramach dowodu wdzięczności za okazaną mu przez koncern farmaceutyczny „dyskretną pomoc finansową” nagle stwierdza zagrożenie epidemią np. grypy i decyduje, że trzeba koniecznie i obowiązkowo zaszczepić np. wszystkich mieszkańców Trójmiasta szczepionką oczywiście wyprodukowaną wyłącznie przez ten koncern?
Bardzo mnie również rozbawiło, że to Minister Zdrowia określi, jakie objawy chorobowe pozwalają na przyznanie „świadczenia kompensacyjnego”.
Moja wyobraźnia podpowiada mi taki obrazek, że Minister Zdrowia (jakiś dowolny hipotetyczny – broń boże nie mam tu na myśli Ministra Radziwiłła), w ramach dowodu wdzięczności za okazaną mu przez koncern farmaceutyczny „dyskretną pomoc finansową”, określi objawy chorobowe w taki sposób, aby wykluczało to większość niepożądanych odczynów poszczepiennych występujących po podaniu szczepionki produkowanej przez ten koncern… I co mu kto za to zrobi?
Czy jeśli moje dziecko umrze nagle, w nocy, 5 dni po podaniu szczepionki, na skutek bezdechu i nagłego zatrzymania akcji serca, to Minister Zdrowia zdecyduje, że dziecko nie umarło w wyniku podania szczepionki, a ja jedynie „miałem pecha”, że wystąpiła taka koincydencja, ale to na pewno nie szczepionka zabiła moje dziecko, więc o świadczeniu kompensacyjnym mogę zapomnieć?
Podobnie – jeśli dzień po podaniu szczepionki moje dziecko zostanie trwale i nieodwracalnie sparaliżowane, a Minister Zdrowia (jakiś dowolny hipotetyczny – broń boże nie mam tu na myśli Ministra Radziwiłła), w ramach dowodu wdzięczności za dyskretną pomoc finansową okazaną mu przez koncern mfarmaceutyczny, nie wpisał trwałego paraliżu na listę objawów chorobowych „o których mowa w ust. 1” to także mogę zapomnieć o „świadczeniu kompensacyjnym”, prawda?
Czy autorzy tego projektu są ograniczeni umysłowo i nie rozumieją, że NIE JEST MOŻLIWE określenie WSZYSTKICH POTENCJALNYCH skutków ubocznych nagłego wstrzyknięcia do organizmu człowieka (a zwłaszcza dziecka) substancji zawierającej trucizny takie jak np. formaldehyd czy rtęć lub inne świństwa takie jak np. białka odzwierzęce?
Czy autorzy tego projektu są ograniczeni umysłowo i nie rozumieją, że każdy organizm ludzki jest INNY i nie sposób przewidzieć reakcji jednego, unikalnego organizmu, na wstrzyknięcie do jego wnętrza szczepionki? A może Minister Zdrowia zatrudni jakiegoś jasnowidza, który za pomocą szklanej kuli wywróży, co na pewno może się stać dziecku po podaniu danej szczepionki, a co na pewno nie może?
Minister Zdrowia ma określać, jakie objawy są związane z podaniem szczepionki, a jakie nie są? Przecież to jest kpina z inteligencji obywateli tego kraju…
Co ma mi zrekompensować świadczenie kompensacyjne w wysokości 1/7 przeciętnego wynagrodzenia pomnożonej przez ilość dni hospitalizacji (jednak nie więcej niż 70000zł), jeśli dziecko będzie po podaniu szczepionki dożywotnio sparaliżowane?
Przeraża mnie również świadomość tego, jakie możliwości szykanowania obywateli otwiera przed wami rejestr osób, które się nie zaszczepiły pomimo rozkazu wydanego przez Ministra Zdrowia albo przez wojewodę.
Ten projekt przypomina mi początki ery Hitlera w Niemczech. Totalna kontrola nad obywatelem i jego totalne ubezwłasnowolnienie. Dobra zmiana. Gratuluję.
Co planujecie w następnym kroku? Wykluczenie z ubezpieczenia społecznego osób, które nie chcą się poddać obowiązkowemu szczepieniu substancją wyprodukowaną przez koncern farmaceutyczny, którego biznes opiera się wyłącznie na tym, że ludzie dość długo żyją, ale możliwie dużo chorują?? A może kary więzienia? A może odbieranie rodzicom dzieci za odmowę podania dziecku substancji wyprodukowanej przez koncern farmaceutyczny, którego biznes opiera się wyłącznie na tym, że ludzie dość długo żyją, ale możliwie dużo chorują?