Epidemia odry czy epidemia naiwności?

Co poczytniejsze media, do spółki z Państwowym Zakładem Higieny oraz Głównym Inspektorem Sanitarnym zgodnie wieszczą nam niechybną „epidemię odry”, bo kilkanaście tysięcy dzieci nie zostało w ostatnich latach zaszczepionych przez tych przebrzydłych „antyszczepionkowych” rodziców, którzy boją się, że szczepienie może zabić ich dziecko lub że dziecko w wyniku szczepienia może doznać trwałego uszczerbku na zdrowiu.

A o czym w mediach nie przeczytasz?

Że obowiązkową szczepionkę przeciw odrze wprowadzono do kalendarza szczepień dopiero w roku 1975.

Że dopiero rocznik 1975 i wszystkie roczniki młodsze, to szczęśliwi obywatele Polski chronieni przed zachorowaniem na odrę – przyjmując oczywiście, że szczepionka przeciw odrze chroni przed zachorowaniem na odrę. 🙂

Że dopiero od roku 1991 dzieci dostają dwie dawki szczepionki najpierw tylko przeciw odrze, a później (od roku 2004 do dziś) dwie dawki szczepionki MMR, bo ktoś kiedyś uznał, że jedna dawka szczepionki chroni zbyt słabo. Więc od 2004 roku przeciw odrze chronią dwie dawki.

Czy wiesz, że osób urodzonych przed rokiem 1975 żyje obecnie w Polsce ponad 17 milionów?

No naprawdę! Około 17 milionów dorosłych Polaków to osoby, które NIGDY nie zostały zaszczepione przeciw odrze!

Oczywiście część z tych 17 milionów to osoby naturalnie odporne, bo przechorowały odrę w dzieciństwie. Jeśli nawet przyjmiemy, z bardzo dużym zapasem, że przed rokiem 1975 średnio, co roku, chorowało na odrę 150 tysięcy ludzi, to poczynając od roku 1920 do roku 1975 zachorowało w sumie 8.250.000 osób. To oznacza, że nadal wśród nas żyje obecnie 17.000.000-8.250.000=8.750.000 osób, które ani nie chorowały na odrę, ani nie były szczepione przeciw odrze.

Czyli co drugi dorosły Polak urodzony przed rokiem 1975 nie był szczepiony i nie chorował na odrę!

Kolejne 15 milionów Polaków to osoby z roczników 1975-2003, zaszczepione tylko jedną dawką szczepionki przeciw odrze, czyli chronione – jak należy rozumieć – słabiej, niż osoby szczepione dwiema dawkami od roku 2004. Te osoby nie chorowały na odrę, ale z każdym rokiem ich odporność poszczepienna jest coraz słabsza, o ile w ogóle jakakolwiek faktycznie jest, co zresztą potwierdza sam guru fanatyków szczepienia dzieci, czyli niejaki doktor Grzesiowski:

„Im dłuższy czas upłynął od szczepienia, tym ta odporność może być słabsza, a więc osoby dorosłe, czy w starszym wieku, mogą być nawet bardziej podatne [na zachorowanie] niż dzieci szczepione”.

A przecież nikt nie kontroluje poziomu tej poszczepiennej odporności w poszczególnych rocznikach, bo i po co? Ani GIS ani PZH się tym nie interesują, bo przecież lepiej nie wiedzieć… Bo jeszcze okazałoby się, że trzeba by się było tłumaczyć, dlaczego kilkanaście milionów Polaków nie jest odpornych na zachorowanie na odrę, a epidemii jak nie ma, tak nie ma – oczywiście poza medialną epidemią straszenia epidemią odry….

Czy więc nadal uważasz, że kilkadziesiąt tysięcy „antyszcepionkowców”, których dzieci nie zostały zaszczepione, doprowadzi do „epidemii odry”?

A kilka milionów Polaków, którzy nigdy nie byli szczepieni przeciw odrze i nigdy na nią nie chorowali? Oni nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego? A kilkanaście milionów Polaków, których poszczepienna odporność z każdym kolejnym rokiem zanika, bo otrzymali tylko jedną dawkę szczepionki?

To gdzie ta epidemia?… 🙂

Print Friendly, PDF & Email