Archiwum kategorii: bez kategorii

Skarga na bezczynność PZH – odpowiedź na wyjaśnienia PZH przesłane do Sądu

Przelew na wpis sądowy poszedł:

… a równolegle Sąd otrzyma również mój komentarz do odpowiedzi na moją skargę, którą PZH przesłał do Sądu.

Dla przypomnienia, PZH napisał do WSA tak:

A ja teraz wysyłam do WSA pismo jak poniżej:


Sygnatura sprawy: II SAB/Wa 546/19

W nawiązaniu do udzielonej Sądowi przez PZH pismem z dnia 30-07-2019 odpowiedzi na moją skargę, zmuszony jestem zauważyć, co następuje.

Państwowy Zakład Higieny zaprzecza stanowi faktycznemu twierdząc, że udzielił mi odpowiedzi mailem z dnia 13 czerwca (a nie, jak błędnie wskazuje PZH, z dnia 13 maja), bowiem na pytanie: “Ile spośród 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, to przypadki, dla których z całą pewnością potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym?” można udzielić przykładowo następujących odpowiedzi:

dla żadnego spośród 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, nie potwierdzono związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem, a objawem chorobowym”,

lub  

dla wszystkich 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym”,

lub 

dla XYZ spośród wszystkich 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym”,

lub 

Nie jesteśmy w posiadaniu informacji, ile spośród 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, to przypadki, dla których z całą pewnością potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym”,

lub 

Odmawiamy udzielenia informacji, ile spośród 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, to przypadki, dla których z całą pewnością potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym”.

Wyjaśnienia przedstawione przez PZH pismem z dnia 30-07-2019 roku w odpowiedzi na moją skargę pozostają bez żadnego związku z przedmiotem mojego wniosku, czyli z pytaniem o liczbę zgłoszeń NOP uznanych przez PZH jako NOP, dla których potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy ze szczepieniem. 

W przesłanej do Sądu odpowiedzi PZH z niezrozumiałych dla mnie przyczyn informuje bowiem, że w Biuletynie Szczepienia Ochronne w Polsce przedstawione są wyłącznie takie przypadki zgłoszeń NOP, dla których wystąpiły objawy wymienione w załączniku nr 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania. Jest to o tyle dziwne, że w moim wniosku o informację publiczną z dnia 29 maja 2019 roku nie wnosiłem przecież o udzielenie mi informacji, jakie przypadki wystąpienia NOP przedstawiane są w biuletynach „Szczepienia Ochronne w Polsce”. Tak więc po raz kolejny PZH udziela (tym razem już Sądowi) odpowiedzi na pytanie które nie zostało zadane, nie udzielając jednocześnie odpowiedzi na pytanie, które PZH otrzymał w moim wniosku z dnia 29 maja 2019.

Co więcej, Państwowy Zakład Higieny w ogóle nie zamieścił takiej informacji w odpowiedzi na mój wniosek przesłanej do mnie w dniu 13 czerwca 2019 roku, więc już tylko sam ten fakt potwierdza zasadność mojej skargi – bo informacja przesłana do sądu jest inna (pełniejsza), niż udzielona mi w odpowiedzi na mój wniosek. Jednak nawet ta nowa informacja, której mi nie udostępniono w zaskarżonej przeze mnie odpowiedzi na mój wniosek, nadal w żadnym stopniu nie wyjaśnia, ile spośród 3535 zgłoszeń NOP zakwalifikowanych przez PZH jako NOP w raporcie o szczepieniach ochronnych za rok 2017, to były zgłoszenia NOP, dla których PZH potwierdził istnienie związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem, a wystąpieniem niepożądanego objawu chorobowego. 

Dla przykładu, jednym z kryteriów wykorzystywanych przez PZH “na potrzeby nadzoru epidemiologicznego” wymienionych w w/w załączniku nr 1 do Rozporządzenia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych jest posocznica. Jeśli więc wystąpienie posocznicy kilka dni po szczepieniu zostanie przez lekarza zgłoszone jako NOP, to zgodnie z wyjaśnieniami przedstawionymi przez PZH w odpowiedzi na moją skargę przesłanej do Sądu, takie zgłoszenie zostanie zakwalifikowane przez PZH jako niepożądany odczyn poszczepienny – bo posocznica jest jednym z kryteriów rozpoznawania NOP “na potrzeby nadzoru epidemiologicznego”

Nadal jednak nie daje to żadnej odpowiedzi na pytanie, czy kwalifikując takie zgłoszenie jako NOP Państwowy Zakład Higieny stwierdził, czy nie stwierdził, że szczepienie było przyczyną wystąpienia tejże posocznicy, bowiem kryterium decydujące o uznaniu za NOP jest w tym przypadku jedynie samo wystąpienie posocznicy, a nie wystąpienie posocznicy przy jednoczesnym potwierdzeniu, że posocznica była skutkiem szczepienia. Tak więc nawet te nowe, nieobecne w piśmie od PZH z dnia 13 czerwca 2019 roku, okoliczności, o których PZH informuje dopiero teraz Sąd, dopiero w odpowiedzi na moją skargę (potwierdzając tym samym zasadność mojej skargi), w żaden sposób nie dają odpowiedzi na pytanie, dla ilu spośród 3535 zgłoszeń NOP zakwalifikowanych przez PZH jako NOP na potrzeby raportu o szczepieniach ochronnych za rok 2017 PZH potwierdził istnienie związku przyczynowo-skutkowego ze szczepieniem.

Z uwagi na powyższe moja skarga nadal pozostaje w pełni zasadną.


Nie wiem, czy to pomoże, czy Sąd to w ogóle przeczyta, czy weźmie pod uwagę, ale przecież nic nie tracę wysyłając do WSA takie pismo, więc czemu miałbym go nie wysłać. 🙂

 

 


Od Autora.

Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym przeznaczyć na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu, jeśli uważacie, że jest on potrzebny,

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

„Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” i „względne” wykluczanie przeciwwskazań

Istnieje sobie taki profil na Facebook-u, który się nazywa „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości”.

Nazwa szumna, cel (pozornie) szczytny.

A jak owo „rozwiewanie wątpliwości” wygląda w praktyce?

Przede wszystkim, jeśli zaczniecie w komentarzach na tym profilu pytać, na przykład, jak często w Polsce na raka chorują dzieci szczepione, oraz nieszczepione, to dostaniecie „bana”.

Podobnie zostaniecie stamtąd wyrzuceni za pytanie „jak często w Polsce „z nieznanych przyczyn” umierają dzieci szczepione oraz nieszczepione„. Takiego pytania też tam zadawać nie należy, a „rozwiewanie wątpliwości” w tym przypadku będzie polegało na zbanowaniu osoby zadającej takie pytanie, bo oczywiście w efekcie „bana” pytanie zniknie, a wątpliwości zostaną „rozwiane”.

Nie ma pytania, to nie ma wątpliwości – proste, prawda?

Żeby nie szukać daleko – profil szczepienie.info oczywiście ma na profilu „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” blokadę – właśnie za zadawanie tam takich pytań. 🙂

Czasem jednak zamiast bana możemy obserwować inny charakterystyczny sposób „rozwiewania wątpliwości”.

Oto pod TYM postem pada prośba:

„Proszę podać zatem badania BEZPIECZEŃSTWA szczepionki jako całości z grupą otrzymująca placebo (neutralne a nie inną szczepionkę!) Doczekamy się, czy skasujecie post?”

„Rozwiewanie” wygląda w tym przypadku tak:

Czy aby na pewno „żądający nie bardzo wie, czego żąda”? Zamiast odpowiedzi pojawia się więc atak na osobę, która ośmieliła się zapytać i sugestia, że pytający nie wie, o co pyta.

W ostatnim zdaniu powyższego komentarza pojawia się też sprytna próba odwrócenia uwagi od zagadnienia bezpieczeństwa i skierowania jej na o wiele bezpieczniejszy temat skuteczności szczepionek.

Warto wiedzieć, że pytanie o badania bezpieczeństwa szczepionek z udziałem obojętnego placebo należy do kategorii tych pytań, które bardzo mocno irytują środowisko wielbicieli obowiązkowego szczepienia dzieci przeciwko „wszystkiemu, co się rusza”. Bo każde pytanie, na które wielbiciel obowiązkowego szczepienia dzieci musiałby odpowiedzieć „nie wiem” albo „nie ma takich badań” jest pytaniem, które go mocno zirytuje. Takich pytań zadawać nie wolno. 🙂

Popatrzcie teraz na to:

Gdy bardzo nie chcesz odpowiedzieć „nie wiem” lub „nie ma takich badań”, to zawsze możesz zasugerować, że pytający nie rozumie, o co pyta. 🙂

Trudno uwierzyć, że osoby prowadzące profil „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” są aż tak mało inteligentne, że nie rozumieją tego, co się do nich pisze.

No bo co tu jest niezrozumiałe?

Czy bada się bezpieczeństwo szczepionek w ten sposób, że podaje się je dużej grupie dzieci, a innej dużej grupie – kontrolnej, podaje się obojętne placebo, na przykład sól fizjologiczną?

Jeśli dzieci w grupie badanej będą częściej chorować i umierać, niż dzieci w grupie kontrolnej, to można mieć obawy co do bezpieczeństwa takiej szczepionki, czy nie można?

Co tu jest niezrozumiałe?

Oczywiście takich badań [na wszelki wypadek?] po prostu się nie wykonuje i dlatego profil „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” robi wszystko, aby nie przyznać, że nikt nie bada bezpieczeństwa szczepionek w sposób najbardziej oczywisty z możliwych, czyli porównując działanie szczepionki do działania obojętnego placebo.

Jak bada się bezpieczeństwo szczepionki?

Otóż porównuje się ją do innej szczepionki, podając obie szczepionki starannie wyselekcjonowanej grupie możliwie jak najbardziej zdrowych ochotników.

Jeśli w czasie badania szczepionka badana nie zabije więcej dzieci, niż szczepionka referencyjna, to będzie oznaczało, że jest ona bezpieczna. Proste, prawda? 🙂

Więc zamiast uczciwie przyznać, że takich badań nie ma, lepiej zasugerować, że pytający nie rozumie tego, o co pyta. 🙂

Potem robi się już coraz bardziej żenująco. Po prostu aż żal na to patrzeć…

Czy aby na pewno w ten sposób rozwiewa się wątpliwości związane z bezpieczeństwem szczepień, czy może wręcz odwrotnie?

Czy osoby prowadzące profil „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” zdają sobie sprawę z tego, że unikanie odpowiedzi poprzez blokowanie pytań lub sugerowanie, że pytający nie rozumie, o co pyta, utwierdza tylko osoby sceptyczne wobec szczepień, że ich sceptycyzm jest jak najbardziej uzasadniony?

A gdy argumentów brak i puszczają hamulce, to przy jednoczesnym poczuciu absolutnej bezkarności niektórzy „rozwiewający wątpliwości” przechodzą do prymitywnych ataków personalnych pod adresem osoby, która jedynie chciała, aby rozwiano jej wątpliwości, zgodnie z nazwą profilu…

Otóż, Pani Aniu, nie w taki sposób rozwiewa się wątpliwości na temat bezpieczeństwa szczepień. Na pewno nie w taki… 🙁

A teraz sprawdźmy, jak „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” rozwiewa wątpliwości związane z wykluczeniem u noworodka wrodzonych niedoborów odporności przed szczepieniem BCG, ponieważ sam producent wyraźnie pisze, że nie wolno podać szczepionki BCG osobie z pierwotnymi lub wtórnymi niedoborami odporności (w tym z niedoborem
interferonu gamma lub z zespołem Di George’a):

A więc pytanie brzmi następująco:

Jak w kilka godzin po porodzie wykluczyć niedobór odporności? (u noworodka oczywiście)

Kryterium „bezwzględnego wykluczenia”? A to można coś wykluczyć „względnie” lub „bezwzględnie”? 😀

Co oznacza termin „wykluczyć przeciwwskazanie”? Którą definicję wolicie?

„Wykluczyć, czyli ponad wszelką wątpliwość ustalić, że przeciwwskazanie na pewno nie występuje.”

czy może

„Wykluczyć, czyli przyjąć, że przeciwwskazanie być może nie występuje”?

Czy ustawodawca w artykule 17 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi napisał, że lekarz przed szczepieniem ma przeciwwskazania wykluczyć, czy ma jedynie uznać, że przeciwwskazania prawdopodobnie być może nie występują?

A potem robi się jeszcze śmieszniej…

Kurtyna. 🙂

Całą powyższą dyskusję znajdziecie pod TYM postem.

Czy więc Waszym zdaniem osoby piszące w imieniu profilu „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” rozwiały wątpliwości, w jaki sposób przed szczepieniem noworodka szczepionką BCG lekarz wyklucza u tego dziecka występowanie wrodzonych niedoborów odporności?

Na koniec tego krótkiego przeglądu najnowszych ciekawostek z profilu „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” przykład rozwiewania wątpliwości poprzez ukrywanie niewygodnych pytań.

Pod TYM postem teoretycznie są 24 komentarze. Są one jednak niewidoczne, bo zostały ukryte. Jak myślicie, co to są za komentarze i kto je ukrył?

No kto?… 🙂

Oto paradoks: można wręcz odnieść wrażenie, że profil „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości” jest po prostu „koniem trojańskim” rodziców sceptycznych wobec szczepień.

Dlaczego?

Bo oni się tak bardzo starają wzbudzać wątpliwości, zamiast je rozwiewać, że aż trudno uwierzyć, że to profil, którego celem jest zwiększanie zaufania do szczepionek poprzez „rozwiewanie wątpliwości”.

W sumie mi pasuje. Każde miejsce w internecie, które ukazuje, jak wiele jest wątpliwości wokół zagadnienia bezpieczeństwa szczepień, jest godne polecenia.

Więc z całego serca polecam śledzenie profilu „Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości”, a zwłaszcza ich własnych komentarzy pod ich postami. 🙂

 

 


Od Autora.

Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Wszystko to w sumie wymaga poświęcenia na to wielu godzin pracy, pisania pism, skarg,  postów – w tym także i tego, który w tej chwili czytasz, śledzenia internetowej aktywności lekarzy-celebrytów – aby móc prezentować ich hipokryzję, moderowania i uczestniczenia w dyskusjach na profilu szczepienie.info na FB i tak dalej.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym poświęcić na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Związek przyczynowo-skutkowy NOP ze szczepieniem – odpowiedź PZH na skargę do WSA

Jak być może niektórzy z Was pamiętają, niedawno złożyłem w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym skargę na Państwowy Zakład Higieny, który nie chciał mnie poinformować, ile zgłoszeń NOP w roku 2017 uznał za NOP potwierdzając związek przyczynowo-skutkowy ze szczepieniem. Chciałem w ten sposób sprawdzić, czy oni za nie-NOP uznają tylko zgłoszenia NOP zakończonych zgonem, czy może też jakieś inne.

Pytanie brzmiało:

„Ile spośród 3535 przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, rozdział „Niepożądane odczyny poszczepienne”, strona 85, to przypadki, dla których z całą pewnością potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym?”

PZH odpowiedział tak:

Dziś otrzymałem z sądu wezwanie do uiszczenia opłaty za rozpatrzenie mojej skargi w kwocie 200zł.

W kopercie wraz z wezwaniem była również odpowiedź PZH na moją skargę:

Czyli zupełnie nic się nie zmieniło: Państwowy Zakład Higieny nadal twierdzi, że odpowiedzi udzielił, choć jej nie udzielił, bo nie wskazał przecież liczby przypadków „zakwalifikowanych jako NOP” w raporcie „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”, dla których z całą pewnością potwierdzono związek przyczynowo-skutkowy między szczepieniem, a objawem chorobowym. Nie pytałem ich, zgodnie z jakim rozporządzeniem prowadzony jest nadzór nad NOP, a właśnie na takie pytanie mi odpowiedzieli – czyli na pytanie, którego nie zadałem, zamiast odpowiedzieć na pytanie, które im zadałem.

Co więcej – PZH bezczelnie próbuje sądowi sugerować, że pytałem o liczbę NOP, którą sam podałem w zapytaniu, więc ją znam. 🙂

Owszem – to oczywiste, że wiem, że w roku 2017 PZH zakwalifikował jako NOP 3535 zgłoszeń NOP, ale nie wiem, ile spośród tych 3535 „uznanych NOP” zostało przez PZH uznanych jako NOP, bo PZH stwierdził związek przyczynowo-skutkowy ze szczepieniem. I o to właśnie pytałem PZH.

Wpłacam więc teraz do sądu te dwie „stówki” i niech sąd decyduje, czy PZH odpowiedzi udzielił, czy nie udzielił.

***

Moi Drodzy,

Naprawdę chciałbym, żeby takich akcji, jak ta skarga, było więcej. Już w tej chwili mam materiały na co najmniej kilkanaście podobnych akcji. Jednak to Wy zdecydujecie, czy mam to robić dalej, czy nie.

Jak wiecie i widzicie obserwując tego bloga, staram się, aby niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

W tej chwili za jeden z najważniejszych tematów uważam fałszowanie raportów NOP przez Państwowy Zakład Higieny, który nie wiadomo na jakiej podstawie prawnej robi sobie ze zgłoszeniami NOP, co chce – jedne z nich uznając za NOP, a innych nie uznając. Oczywiście jeszcze się nie zdarzyło, aby PZH uznał za NOP zgłoszenie NOP zakończonego zgonem. Chcę tę sprawę wyjaśnić do końca – czy PZH ma takie prawo, aby zgłoszenia NOP zakończonego zgonem nie uznać za NOP, czy takiego prawa nie ma.

W przygotowaniu jest już kolejny post na ten temat, ponieważ udało mi się w końcu zdobyć kopię umowy między GIS a PZH – tej samej, na którą się powołuje PZH uzasadniając swoje prawo do zmiany kwalifikacji zgłoszeń NOP na nie-NOP.

Kolejne zagadnienie, którym, jak wiecie, się zajmuję, jest brak jakichkolwiek danych o zachorowalności polskich dzieci na choroby przewlekłe oraz brak jakichkolwiek danych o przyczynach zgonów wśród dzieci, z podziałem na dzieci szczepione i nieszczepione. Tego też im (czyli Ministrowi Zdrowia oraz innym urzędom, które są za to odpowiedzialne) nie odpuszczę.

Uważam, że bardzo ważne jest również nieustanne, publiczne obnażanie hipokryzji lekarzy-celebrytów, którzy na swoich blogach chwalą szczepienia, ale równocześnie bardzo nie lubią odpowiadać na pytania związane z bezpieczeństwem szczepień. To z kolei wymaga olbrzymiej ilości czasu na bieżące śledzenie tych lekarsko-celebryckich blogów oraz ich profili na FB w celu wyłapywania różnych „kwiatków”, które tutaj można potem opisać pokazując Wam, jak łatwo się chwali szczepienia i jednocześnie jak trudno odpowiada się na pytania dotyczące szczepień.

Wszystko to w sumie wymaga ode mnie poświęcenia na to wielu godzin pracy, pisania pism, pisania skarg, pisania postów – w tym także i tego, który w tej chwili czytasz, śledzenia postów lekarzy-celebrytów, moderowania i uczestniczenia w dyskusjach na profilu szczepienie.info na FB.

Zwłaszcza że przecież Wy sami najczęściej nie macie czasu na korespondowanie z urzędami, ani nie chcecie się im „podkładać”, podając swoje dane osobowe. Doskonale to rozumiem i dlatego „podkładam się” niejako w Waszym imieniu.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym poświęcić na etat, aby zwyczajnie zarobić na życie. A owo życie jest brutalne i niestety jeśli nie będę mógł liczyć na Wasze liczne, regularne, comiesięczne wsparcie choćby symboliczną kwotą 10zł miesięcznie od osoby, to projekt szczepienie.info będzie musiał po prostu umrzeć śmiercią naturalną i to niestety już niedługo, ponieważ nie mam aż tak wiele sił i determinacji, aby przez cały dzień zarabiać na życie, a po nocach pisać skargi i pisma do urzędów oraz publikować tutaj kolejne posty. A moje prywatne oszczędności, które przez ostatnie 7 miesięcy pozwalały mi w spokoju zajmować się prowadzeniem tego bloga, powoli już się kończą. Ot, życie…

Zresztą uwierzcie mi, że pisanie „po nocach” skargi do urzędu lub do sądu, po całym męczącym dniu pracy, to naprawdę nie jest dobry pomysł, bo można się łatwo pomylić, zrobić głupi błąd i cały poświęcony na to czas (oraz wysiłek) poleci „do kosza”, a sąd „wpisowego” już nie zwróci.

Warte uwagi jest również to, że nie ma tu żadnych reklam, „wyskakujących okienek” i innych tego typu atrakcji.

Co ryzykujesz wspierając tego bloga comiesięcznymi wpłatami np. po 10zł?

Nic. 🙂

Bo możesz przecież w każdej chwili się z tego wsparcia wycofać, jeśli tylko uznasz, że już nie wykonuję (dla Ciebie) całej tej pracy, o której powyżej co nieco wspomniałem.

A formy wsparcia są niezmienne te same: Patronite, zrzutka.pl i wpłaty przez dotpay.

Reszta naprawdę zależy już wyłącznie od Was.

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

URPL odpowiada na pytanie, czy liczba NOP zgłoszonych to liczba wszystkich NOP


Rzecznik URPL naucza: „ilości ciężkich odczynów poszczepiennych w Polsce jest bardzo niewielka”.

Jak myślicie – czy rzecznik URPL wie, co mówi?

Postanowiłem to sprawdzić i wysłałem do Rzecznika maila:

Szanowny Panie Rzeczniku,

W wypowiedzi dla stacji TVP.INFO wyemitowanej w dniu 21 lipca 2019 powiedział Pan, że „ilość ciężkich odczynów poszczepiennych w Polsce jest bardzo niewielka”.

W związku z powyższym uprzejmie proszę o doprecyzowanie, co Pan rozumie pod pojęciem „ilości ciężkich odczynów poszczepiennych w Polsce”.

Czy miał Pan na myśli liczbę wszystkich ciężkich odczynów poszczepiennych, do których dochodzi co roku na terenie Polski, czy może jedynie liczbę odczynów ZGŁOSZONYCH w trybie przewidzianym w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych?

Czy URPL dysponuje wiedzą, jaki odsetek wszystkich ciężkich odczynów poszczepiennych jest zgłaszany przez lekarzy do inspekcji sanitarnej w trybie przewidzianym w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych?

Jeśli URPL nie jest w posiadaniu takiej informacji, to który urząd w Polsce takową informację posiada i mógłby ją udostępnić? Czy w Pana ocenie liczba ciężkich NOP zgłoszonych jest tożsama z liczbą wszystkich ciężkich NOP, do których doszło?

Z poważaniem.
[…]

Odpowiedź URPL nadeszła i wygląda tak:

Czyli „Nie wiemy, jak często ciężkie NOPy są zgłaszane, no ale przecież lekarze mają obowiązek zgłaszać”.

No i co z tego, że mają? A sprawdzał ktoś kiedykolwiek, czy stosują się do tego obowiązku? Skoro w terenie zabudowanym jest obowiązek jazdy z prędkością nie większą, niż 50 km/godz. to znaczy, że wszyscy tego obowiązku przestrzegają?

Czyż to nie jest trochę niepokojące, że wiceprezes urzędu od rejestracji leków i szczepionek posługuje się taką dziwną logiką, a rzecznik tego samego urzędu nie odróżnia liczby zgłoszonych NOP, od liczby wszystkich NOP?

Czy to nie jest dziwne, że urząd rejestrujący szczepionki nie wie, jaki odsetek ciężkich NOP jest zgłaszany przez lekarzy do sanepidów?

To skąd oni wiedzą, że szczepienia są bezpieczne?

 

 


Od Autora.

Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Wszystko to w sumie wymaga poświęcenia na to wielu godzin pracy, pisania pism, skarg,  postów – w tym także i tego, który w tej chwili czytasz, śledzenia internetowej aktywności lekarzy-celebrytów – aby móc prezentować ich hipokryzję, moderowania i uczestniczenia w dyskusjach na profilu szczepienie.info na FB i tak dalej.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym poświęcić na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Szczepienia są bezpieczne, czyli test wiarygodności lekarza.

Gdy przed szczepieniem lekarz próbuje Ci wmówić, że „szczepienia są bezpieczne” to poproś go, żeby w takim razie wziął odpowiedzialność za swoje słowa, podpisując się pod następującym oświadczeniem.

Mina lekarza z pewnością będzie bezcenna… 🙂

 

 

……………………………………….
[miejscowość, dnia]

Ja, niżej podpisany …………………………………,……………………………,
                                                 [imię i nazwisko lekarza]

nr PWZ …………………………………….., świadom odpowiedzialności za składanie

fałszywych oświadczeń niniejszym oświadczam, że “szczepienia ochronne”

wykonywane w ramach Programu Szczepień Ochronnych nie podwyższają u dzieci

szczepionych ryzyka nowotworu, a także ryzyka autyzmu, ryzyka choroby

neurologicznej immunologicznej lub metabolicznej oraz ryzyka zgonu

z nieznanych przyczyn.

……………………………………………                  ………………………………………….
[odręczny podpis]                                  [pieczątka służbowa]

 

Jeśli lekarz odmówi, to wnioski z tego ćwiczenia musisz już sobie wyciągnąć samodzielnie. 🙂

 


 


Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.

Wniosek do RPO o podjęcie działań w celu zniesienia przymusu (obowiązku) „szczepień ochronnych”

Poniższy wniosek wysyłamy na maila biurorzecznika@brpo.gov.pl

RPO podejmuje działania w interesie obywateli RP wtedy, gdy odpowiednio dużo obywateli zgłosi Rzecznikowi, że naruszane są ich prawa lub wolności, więc tylko od Was zależy, ile takich wniosków zostanie przesłanych.

Można również skorzystać z tego formularza, kopiując do niego treść wniosku:
https://www.rpo.gov.pl/wniosek/index.php?jezyk=0&poz=1


Rzecznik Praw Obywatelskich
Al. Solidarności 77
00-090 Warszawa
biurorzecznika@brpo.gov.pl

Niniejszym wnoszę o podjęcie przez Rzecznika Praw Obywatelskich przewidzianych prawem i leżących w kompetencjach RPO działań, które doprowadzą do zniesienia ustawowego przymusu poddawania dzieci w Polsce tak zwanym “szczepieniom ochronnym”.

Nie przez przypadek piszę o przymusie, a nie o obowiązku, ponieważ jeśli obowiązek jest realizowany pod groźbą dotkliwych kar finansowych (tak zwane grzywny “w celu przymuszenia do wykonania dobrowolnego obowiązku”), to mamy tak naprawdę do czynienia z przymusem.

W uzasadnieniu niniejszego wniosku wyjaśniam, co następuje.

W art. 31 Konstytucji RP, ust. 3, czytamy:

Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.

Przymus poddawania dzieci “szczepieniom ochronnym” bez wątpienia jest przypadkiem “ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw”, o którym mowa w przywołanym powyżej artykule Ustawy Zasadniczej.

Przymus ten wprowadzono więc przy założeniu, że jest on konieczny dla ochrony zdrowia obywateli RP.

Ustawodawca założył, że “szczepienia ochronne” chronią zdrowie Polaków.

Na jakiej podstawie przyjęto takie założenie wprowadzając ustawowy obowiązek poddawania dzieci “szczepieniom ochronnym”?

Wszak aby wykazać, iż szczepienia wykonywane w ramach przymusowego (obowiązkowego) Programu Szczepień Ochronnych (dalej: PSO) chronią zdrowie obywateli RP, należałoby najpierw przeprowadzić szereg badań i analiz, które wykazałyby, że populacja, w której dzieci są szczepione zgodnie z PSO, cieszy się lepszą ogólną kondycją zdrowotną, niż populacja, w której dzieci nie są szczepione, a jak wiadomo, nigdy w Polsce takich badań i analiz nie przeprowadzono, co oznacza, że przymus (obowiązek) szczepień wprowadzono przy niezweryfikowanym założeniu, że szczepienia wykonywane w ramach PSO chronią zdrowie Polaków.

Przeprowadzenie dowodu na to, że nikt w Polsce nie wie, czy przymusowe (obowiązkowe) “szczepienia ochronne” chronią zdrowie Polaków, jest banalnie proste: wystarczy do Ministra Zdrowia lub do Głównego Inspektora Sanitarnego wystąpić z wnioskiem o wydanie oświadczenia, z imiennym podpisem upoważnionego urzędnika, że szczepienia wykonywane w ramach PSO nie podwyższają ryzyka chorób przewlekłych (w tym ryzyka nowotworu) oraz że nie podwyższają ryzyka autyzmu lub ryzyka zgonu “z nieznanych przyczyn” u dzieci szczepionych zgodnie z PSO w porównaniu do dzieci nieszczepionych.

Oczywiście nikt się pod takim oświadczeniem nie podpisze, ponieważ nikt w Polsce obecnie nie wie, jak często na nowotwory chorują polskie dzieci szczepione w ramach PSO i dzieci nieszczepione. Nikt w Polsce nie wie, jak często “z nieznanych przyczyn” umierają w Polsce dzieci szczepione w ramach PSO i dzieci nieszczepione. Nikt w Polsce nie wie, jak często w Polsce na autyzm chorują dzieci szczepione w ramach PSO i dzieci nieszczepione. Jeśli Rzecznik Praw Obywatelskich nie wierzy, że nikt w Polsce tego nie wie, to RPO może w każdej chwili osobiście wystąpić do Ministra Zdrowia z pytaniami:

  • jaka jest w Polsce zachorowalność na nowotwory u dzieci szczepionych zgodnie z PSO i u dzieci nieszczepionych?
  • jaka jest w Polsce zachorowalność na autyzm u dzieci szczepionych zgodnie z PSO i u dzieci nieszczepionych?
  • jaka jest w Polsce umieralność “z nieznanych przyczyn” wśród dzieci szczepionych zgodnie z PSO i wśród dzieci nieszczepionych?

Odpowiedź na wszystkie te pytania będzie niezmiennie taka sama: “nie posiadamy takich informacji” (czyli po prostu “nie wiemy”).

Które dziecko w ocenie RPO jest zdrowsze? Dziecko, które w wyniku „szczepień ochronnych” nie chorowało na odrę, ale za to choruje na nowotwór złośliwy, czy dziecko, które przechorowało odrę, ale nie choruje na raka?

Skoro więc nikt w Polsce obecnie nie potrafi przeprowadzić dowodu na poparcie tezy “populacja szczepiona zgodnie z PSO jest zdrowsza, niż populacja nieszczepiona, więc “szczepienia ochronne” chronią zdrowie populacji szczepionej w porównaniu do populacji nieszczepionej” to tym samym uznać należy, że nie istnieją żadne przesłanki ku temu, aby “szczepienia ochronne” były przymusowe (obowiązkowe).

Oczekuję więc od Rzecznika Praw Obywatelskich podjęcia odpowiednich działań w imieniu obywateli RP w celu zniesienia przymusu (obowiązku) poddawania dzieci “szczepieniom ochronnym”, który łamie art. 31 Konstytucji RP z uwagi na brak dowodów na to, że “szczepienia ochronne” chronią zdrowie Polaków.

Bo sam fakt, że dzieci szczepione rzadziej chorują na odrę lub świnkę nie oznacza przecież, że te dzieci są STATYSTYCZNIE zdrowsze, niż dzieci, które przechorowały naturalnie odrę i świnkę.

A sam artykuł 31. Konstytucji nie mówi przecież, że można ograniczyć prawa obywateli w celu obniżenia zachorowalności na choroby zakaźne objęte PSO. Stwierdza on wyraźnie, że do ograniczenia praw i wolności może dojść w celu OCHRONY ZDROWIA.

Proszę sobie wyobrazić dramat rodziców, którzy wiedzą, że muszą poddawać swoje dzieci szczepieniom ochronnym (bo jeśli nie, to będą otrzymywać kolejne grzywny „w celu przymuszenia”) i którzy jednocześnie są świadomi, że nikt w Polsce nie potrafi udzielić im odpowiedzi na pytanie, jak często na raka chorują dzieci szczepione zgodnie z PSO i dzieci nieszczepione, ale wiedzą, że od wielu lat wśród dzieci regularnie wzrasta zachorowalność na nowotwory, dziwnym zbiegiem okoliczności wraz z regularnym wzrostem liczby i rodzajów szczepień, którym dzieci muszą być poddawane w ramach „szczepień ochronnych”.

Łącząc wyrazy szacunku liczę na szybką i skuteczną interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich w niniejszej sprawie w sytuacji, gdy Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi narzuca obywatelom RP przymus (obowiązek) „szczepień ochronnych” przy jednoczesnym braku dowodów na to, że „szczepienia ochronne” rzeczywiście chronią zdrowie Polaków zamiast jedynie obniżać zachorowalność na kilka wybranych chorób zakaźnych.

………………………………
[imię, nazwisko, adres zamieszkania]

 

Czy szczepienia w ramach PSO mogą podwyższać ryzyko choroby nowotworowej?



Tyle czasu już upłynęło do dnia, w którym Główny Inspektor Sanitarny oraz Pediatryczny Zespół Ekspertów do spraw Programu Szczepień Ochronnych przy Ministrze Zdrowia otrzymali zapytanie:

Czy cykl szczepień, któremu poddawane są dzieci w ramach PSO, może podwyższać ryzyko choroby nowotworowej?

Co to jest PSO? Program Szczepień Ochronnych Głównego Inspektora Sanitarnego, potocznie zwany „kalendarzem szczepień”.

Cóż począć. Czekamy cierpliwie…

Petycja do Dyrektora NIZP-PZH w sprawie Przewodnika dla lekarzy

Dlaczego wysyłamy tę petycję do Dyrektora PZH?

Ponieważ Państwowy Zakład Higieny przygotował dla lekarzy przewodnik, w którym wprowadza ich w błąd sugerując, że niepożądany odczyn poszczepienny występuje wtedy, gdy można stwierdzić związek przyczynowy między szczepieniem, a pogorszeniem stanu zdrowia.

Jakie mogą być konsekwencje takiego wprowadzania lekarzy w błąd?

Ano takie, że lekarz nie zgłosi NOP, chociaż powinien go zgłosić. A to oznacza, że bieżące monitorowanie bezpieczeństwa szczepień może być zwyczajną fikcją…

Jak stwierdzić, że polski Program Szczepień Ochronnych nie podwyższa ryzyka SIDS, jeśli nie wiadomo, jak często na SIDS umierają w Polsce dzieci szczepione i nieszczepione?

Skąd miałoby być wiadomo, jak często na SIDS umierają w Polsce dzieci szczepione, skoro SIDS 5 dni po szczepieniu, to wg lekarza nie jest NOP, bo „To na pewno nie od szczepionki”?

Tekst petycji kopiujemy, wklejamy do maila i wysyłamy na adres dyrektor@pzh.gov.pl w temacie maila wpisując „Petycja do Dyrektora NIZP-PZH”.

Przewodnik w całej okazałości znajdziecie tutaj:


http://szczepienia.pzh.gov.pl/materialy-dla-lekarzy/przewodnik-dla-lekarzy/


Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny 
dr n. med. Grzegorz Juszczyk
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH)
ul. Chocimska 24
00-791 Warszawa
e-mail: dyrektor@pzh.gov.pl

PETYCJA

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny o niezwłoczne usunięcie z Przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” treści, które mogą wprowadzać lekarzy w błąd co do sposobu, w jaki należy identyfikować wystąpienie niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Uzasadnienie.

W Przewodniku “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” jego autorzy, dr hab. Ewa Augustynowicz, dr Ewa Duszczyk, lek. Anna Góralewska, dr hab. Ernest Kuchar, dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, dr Tomasz Sobierajski oraz dr Paweł Stefanoff zawarli treści, które mogą wprowadzać lekarzy w błąd co do sposobu identyfikacji niepożądanych odczynów poszczepiennych, co może prowadzić do sprowadzania zagrożenia dla zdrowia, a nawet i dla życia osób  poddawanych szczepieniom ochronnym, poprzez zafałszowanie danych, co może prowadzić do uniemożliwienia bieżącego i rzetelnego monitorowania stosunku korzyści do ryzyka stosowania poszczególnych szczepionek w ramach Programu Szczepień Ochronnych.

Na stronie 120 Przewodnika Autorzy napisali:

“Niepożądany odczyn poszczepienny (NOP) posiada definicję prawną (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711)), zgodnie z  którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki. “

Wprowadzanie w błąd czytelnika polega po pierwsze na pominięciu informacji, że definicja NOP znajduje się również w art. 2 ppkt. 16) ustawy o przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (niepożądany odczyn poszczepienny – niepożądany objaw chorobowy pozostający w związku czasowym z wykonanym szczepieniem ochronnym), a po drugie na pominięciu kluczowego słowa “czasowo” we fragmencie: “zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem” (powinno być “zaburzenie stanu zdrowia CZASOWO związane ze szczepieniem”).

Pominięcie słowa “czasowo” może wywołać mylne wrażenie, że NOP, to zdarzenie związane przyczynowo ze szczepieniem.

Jeśli lekarz będzie przekonany, że powinien zgłosić NOP tylko wówczas, gdy dopatrzy się związku przyczynowo-skutkowego ze szczepieniem, to lekarz ten nie zgłosi bardzo wielu zdarzeń, które były czasowo związane ze szczepieniem, a dla których nie ma możliwości weryfikacji związku przyczynowego ze szczepieniem w inny sposób, niż porównując częstość występowania takich zdarzeń u osób szczepionych i nieszczepionych.

Dla przykładu: gdyby jakaś szczepionka podwyższała ryzyko SIDS, to wykrycie takiego niepożądanego działania tej szczepionki byłoby możliwe tylko przy ciągłym monitorowaniu rzetelnej statystyki częstości występowania SIDS u dzieci szczepionych i nieszczepionych.

Tymczasem obecnie nikt w Polsce nie wie, jak często na SIDS umierają polskie dzieci szczepione i nieszczepione.

Na stronie 125 Przewodnika Autorzy napisali:

“Wszystkie zdarzenia po szczepieniu wymagają zgłoszenia do Inspekcji Sanitarnej, nawet jeżeli lekarz nie miał pewności, że miały związek ze szczepieniem. Takie zgłoszenia są oceniane w celu ustalenia ewentualnego związku przyczynowego ze szczepieniem. “

Jest zupełnie niezrozumiałym, w jakim celu Autorzy przewodnika zawarli w nim zdanie “Takie zgłoszenia są oceniane w celu ustalenia ewentualnego związku przyczynowego ze szczepieniem”. To zdanie jest kolejnym elementem, który może umacniać w lekarzach mylne wrażenie, że NOP to związek przyczynowy ze szczepieniem.

Co więcej – nie istnieje żadna norma prawna, która przy rejestracji NOP nakazywałaby komukolwiek ustalanie “ewentualnego związku przyczynowego ze szczepieniem“. To jest jakiś niezrozumiały wymysł Autorów Przewodnika wprowadzony do treści tego przewodnika w celach znanych zapewne wyłącznie Autorom. Ustawodawca przecież w definicji NOP napisał bardzo wyraźnie, że NOP to związek czasowy ze szczepieniem (a nie, że czasowy i przyczynowo-skutkowy).

Kolejny fragment ze strony 125:

“Każde zaburzenie stanu zdrowia pacjenta mogące mieć związek ze szczepieniem podlega zgłoszeniu”.

Tu znowu “zgubiono” kluczowe słowo “czasowy” a więc zasugerowano w ten sposób, że aby zgłosić NOP lekarz powinien doszukać się związku przyczynowego ze szczepieniem.

To zdanie powinno brzmieć następująco:

Każde zaburzenie stanu zdrowia pacjenta związane czasowo ze szczepieniem podlega zgłoszeniu”

Kolejne zdanie ze strony 125:

“Lekarz na podstawie objawów klinicznych oraz badania lekarskiego podejmuje decyzję o zasadności zgłoszenia danego zaburzenia zdrowia do nadzoru jako podejrzenie NOP.”

W tym zdaniu po raz kolejny i z podziwu godną konsekwencją Autorzy Przewodnika “programują” lekarza, że NOP to związek przyczynowo-skutkowy ze szczepieniem, przez co istnieje obawa, że lekarz nie zgłosi wielu NOP-ów, które zgłosić powinien. Tymczasem skoro NOP to WYŁĄCZNIE związek czasowy ze szczepieniem (tak stanowi prawo w art. 2 ppkt 16) ustawy o przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi), to jedynym działaniem, które powinien podjąć lekarz zanim zgłosi NOP, jest ustalenie, czy objaw chorobowy pojawił się w związku czasowym ze szczepieniem.

To zdanie powinno brzmieć następująco:

“Lekarz podejmuje decyzję o zasadności zgłoszenia danego zaburzenia zdrowia do nadzoru jako podejrzenie NOP weryfikując wyłącznie, czy zdarzenie to wystąpiło w związku czasowym ze szczepieniem

Kolejne zdanie ze strony 125 Przewodnika:

“Lekarz na podstawie nabytej wiedzy, doświadczenia i badania pacjenta podejmie decyzję, czy zgłoszone zaburzenie stanu zdrowia kwalifikuje się jako NOP, zwykły odczyn poszczepienny, czy też jest to jedynie koincydencja czasowa. “

Tu Autorzy po raz kolejny sugerują lekarzowi, że NOP to związek przyczynowy ze szczepieniem – zwłaszcza poprzez fragment końcowy „czy też jest to jedynie koincydencja czasowa” podczas gdy NOP to przecież wyłącznie związek czasowy ze szczepieniem.

Kolejny fragment, który można wręcz uznać za mistrzostwo w manipulacji, biorąc pod uwagę ustawową definicję NOP:

“Lekarz po zbadaniu dziecka potwierdza, bądź wyklucza możliwy związek określonych objawów ze szczepieniem. W  większości przypadków określenie pewnego związku przyczynowo-skutkowego jest bardzo trudne, a często wręcz niemożliwe, ponieważ okoliczności pozyskiwania informacji na temat potencjalnych działań niepożądanych nie są warunkami ściśle kontrolowanymi, jak to jest w przypadku badań klinicznych. W  związku z tym w sytuacji spontanicznych zgłoszeń działań niepożądanych zawsze pozostają wątpliwości dotyczące związku przyczynowo- -skutkowego. Najczęściej zgłasza się podejrzenia na podstawie związku czasowego. Zgłoszenie NOP nie jest jednoznaczne z połączeniem przyczynowo skutkowym danego objawu chorobowego ze szczepieniem.”

Dlaczego Autorzy Przewodnika po raz kolejny wprowadzają w błąd lekarza, jakoby stwierdzanie NOP polegało na doszukiwaniu się związku przyczynowego z podaniem szczepionki?

Nie istnieje żadna norma prawna, która stanowiłaby, że w taki sposób, jak to Autorzy opisali powyżej, lekarz dokonuje oceny, czy objaw chorobowy to NOP, czy nie NOP. Przecież jedyną rolą lekarza w takiej sytuacji jest weryfikacja, czy zaobserwowany objaw chorobowy wystąpił w związku czasowym ze szczepieniem. W ten sposób weryfikuje się, czy doszło do niepożądanego odczynu poszczepiennego.

Jeśli dziecko zmarło na SIDS 5 dni po szczepieniu, to jest NOP.

Jeśli dziecko trafiło do szpitala z zapaleniem płuc 10 dni po szczepieniu, to ma miejsce NOP.

Jeśli dziecko ma sepsę 7 dni po szczepieniu, to mamy NOP.

Jak to możliwe, że dla Autorów Przewodnika nie jest to jasne i oczywiste?

W jakim celu Autorzy Przewodnika wkładają tyle starań w wywołanie w lekarzu mylnego wrażenia, że aby stwierdzić NOP, lekarz powinien się przede wszystkim doszukiwać podania szczepionki jako bezpośredniej przyczyny wystąpienia objawu chorobowego u osoby szczepionej?

Skąd wiadomo, czy szczepionka była, czy nie była przyczyną zgonu SIDS, czyli zgonu Z NIEZNANYCH PRZYCZYN?

„Najczęściej zgłasza się podejrzenia na podstawie związku czasowego”?

To bardzo źle, że „najczęściej”, bo to powinno mieć miejsce ZAWSZE!

Na podstawie jakich danych Autorzy Przewodnika stwierdzają, że „najczęściej”?

Strona 126 Przewodnika:

“W Polsce jeden NOP występuje średnio raz na 10 000 podanych dawek szczepionek;”

To zdanie jest kłamstwem, ponieważ w Polsce co najwyżej REJESTRUJE SIĘ NOP średnio raz na 10tys. dawek, co nie oznacza, że tylko tyle NOP rzeczywiście wystąpiło.

Wielu lekarzy, choćby na skutek lektury przedmiotowego Przewodnika, nie zgłosi przecież niepożądanych odczynów poszczepiennych w błędnym („dzięki” Przewodnikowi) przekonaniu, że nie muszą ich zgłaszać, skoro nie stwierdzają związku przyczynowego ze szczepieniem.

Liczba NOP zarejestrowanych nie musi więc być tożsama z liczbą NOP, do których rzeczywiście doszło.

Dowód?

Ile dzieci w Polsce co roku umiera na SIDS do 4 tygodni od szczepienia?…

Co było do udowodnienia…

Kolejne zdanie na stronie 126, które również jest kłamstwem:

“Ciężkie NOP występują niezwykle rzadko”.

Co oznacza „niezwykle rzadko”, jeśli nie wiadomo, ile dzieci co roku w Polsce umiera na SIDS do 4 tygodni od szczepienia? 

Niezwykle rzadko występują, czy niezwykle rzadko są zgłaszane? Czy Autorzy Przewodnika naprawdę nie widzą żadnej różnicy między częstością występowania, a częstością zgłaszania i rejestracji ciężkich NOP?

I kolejne zdanie ze strony 126:

“W ciągu ostatnich 20 lat nie odnotowano zgonu związanego przyczynowo ze szczepieniem. “

Ponownie należy zapytać, ile dzieci co roku w Polsce umiera “z nieznanych przyczyn” (w tym na SIDS) do 4 tygodni od szczepienia, aby wykazać, jak obrzydliwa manipulacja kryje się za cytowanym powyżej fragmentem Przewodnika. 

Nie sposób również w tej sytuacji nie zapytać, do jakiego rodzaju zgonu musiałoby dojść, żeby (łaskawie) uznano go za „związany przyczynowo ze szczepieniem”?

W związku z powyższym wnoszę o pilne usunięcie z treści przedmiotowego Przewodnika wyżej przywołanych fragmentów, które mogą wprowadzać lekarzy w błąd, co z kolei może być przyczyną nierzetelnego monitorowania stosunku korzyści do ryzyka stosowania poszczególnych szczepionek w ramach Programu Szczepień Ochronnych.

Uprzejmie przypominam, iż zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach, niniejsza petycja podlega niezwłocznie opublikowaniu na stronie internetowej NIZP-PZH.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

Z poważaniem,
……………………………..
[imię, nazwisko, adres zamieszkania]

Główny Inspektor Sanitarny nie wie, ilu lekarzy może zachorować na odrę (petycja do MZ)

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację – do szpitala trafia osoba z podejrzeniem odry. Zostaje ona umieszczona w izolatce. Bada ją lekarz w asyście pielęgniarki.

Lekarz – rocznik 1975, nie był szczepiony przeciw odrze i na odrę nie chorował. Pielęgniarka natomiast – rocznik 1980 – była szczepiona, jedną dawką, ale poszczepienna odporność już dawno wygasła. Tak więc oboje „łapią” odrę, bo przecież, jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny, odra jest tak zaraźliwa, że można ją „złapać” nawet podczas mówienia…


Źródło: strona internetowa http://www.szczepienia.info/

Więc pacjent chory na odrę zaraża sobie pielęgniarkę oraz lekarza – podczas mówienia.

Pacjent zostaje w izolatce, ale lekarz i pielęgniarka nieświadomie zaczynają roznosić odrę (i to w sensie dosłownym!) po całym szpitalu. No bo skoro można się tym zarazić nawet podczas mówienia, to trudno, aby lekarz przestał mówić do innych pacjentów, a tym bardziej trudno wykluczyć, że lekarz może niechcący nakichać lub nakaszleć na pacjenta podczas badania…

Stąd też, aby zyskać pewność, że polskie szpitale i przychodnie są bezpieczne – czyli że pracuje w nich personel odporny na zachorowanie na odrę, zadaliśmy Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu takie oto pytanie:

Jaki odsetek personelu medycznego publicznej służby zdrowia (lekarki, lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze) to obecnie osoby nieodporne na zachorowanie na odrę?

W odpowiedzi GIS Pinkas radośnie przyznaje, że nie wie:

Skoro GIS Pinkas nie wie, jakie jest prawdopodobieństwo, że pacjenta chorego na odrę będzie badał lekarz, który się tą odrą od pacjenta zarazi, to w takim razie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa w trybie pilnym zaszczepieni przeciw odrze powinni zostać wszyscy lekarze i cały personel pielęgniarski.

Po co?

Aby nie ryzykować, że nieodporny na zachorowanie na odrę lekarz rozniesie tę odrę po całym szpitalu.

No bo jeśli każe nieszczepione (nieodporne) dziecko jest takim potwornym zagrożeniem dla „osób, które nie mogą się szczepić”, to przecież tym bardziej potwornym zagrożeniem dla pacjenta onkologicznego, lub dla noworodka, lub dla wcześniaka, może być lekarz, który nie jest odporny na zachorowanie na odrę. Albo pielęgniarka…

Bo lekarz z definicji spotyka się z wieloma pacjentami i w łatwy sposób może chorobę przenosić między tymi pacjentami. Albo pielęgniarka…

Dlatego też wysyłamy petycję do Ministra Zdrowia, aby w trybie pilnym Pan Minister przygotował rozporządzenie, na podstawie którego zaszczepiony przeciw odrze (tak zaraźliwej, że można się nią zarazić podczas mówienia), zostanie cały personel medyczny publicznej służby zdrowia.

Poniższą petycję kopiujemy, wklejamy do maila i wysyłamy na podane (na czerwono) adresy mailowe.


…………………………………………
[miejscowość, dnia]

Minister Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
kancelaria@mz.gov.pl
biuro-bp@mz.gov.pl  

Petycja do Ministra Zdrowia o obowiązkowe „szczepienia ochronne” personelu medycznego przeciw odrze.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Ministra Zdrowia o przygotowanie aktu prawnego, który umożliwi pilne, obowiązkowe poddanie szczepieniom ochronnym przeciw odrze całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia.

Uzasadnienie

Pismem z dnia 4.02.2019, sygnatura GIS-BI-OI-0631-00071/AZ/19, Główny Inspektor Sanitarny przyznał, że nie posiada wiedzy o odsetku lekarzy i pielęgniarek publicznej służby zdrowia nieodpornych na zachorowanie na odrę. Oznacza to, że ryzyko „roznoszenia” odry po szpitalu lub ośrodku zdrowia przez pracujących tam lekarzy i pielęgniarki istnieje, i co gorsza jest ono nieokreślone (nieznane). Być może jest ono bardzo małe, ale równie dobrze może ono być bardzo duże. Skoro Główny Inspektor Sanitarny nie wie, jaki odsetek lekarzy i pielęgniarek to osoby nieodporne na zachorowanie na odrę, to nie wiadomo, czy takie osoby stanowią mniejszość wśród personelu medycznego, czy wręcz przeciwnie – większość.

Należy choćby mieć na uwadze, że lekarze i pielęgniarki to w dużej części osoby z rocznika 1975 i roczników młodszych, kiedy to szczepienie przeciw odrze wykonywane było tylko jedną dawką szczepionki, uznaną później za zbyt mało skuteczną.

Skoro odra jest tak potwornie zaraźliwa, że można się nią zarazić (jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny) nawet podczas mówienia (!!!), to nietrudno sobie wyobrazić, że pacjent z odrą zaraża w szpitalu (podczas mówienia) nieodpornego na odrę lekarza, a potem ten lekarz – także podczas mówienia – nieświadomie zaraża wielu innych pacjentów. Bo przecież rolą lekarza jest nieustanne spotykanie się z pacjentami, co jest sytuacją wręcz wymarzoną dla tak potwornie zaraźliwego wirusa, jakim jest wirus odry.

Nie można ryzykować zdrowia pacjentów dopuszczając do kontaktu z nimi lekarzy i pielęgniarek być może nieodpornych na zachorowanie na odrę. Przecież lekarz, który zaraża odrą (choć jeszcze o tym nie wie) może doprowadzić do istnej masakry na oddziale onkologicznym lub na oddziale z noworodkami lub, co gorsza, z wcześniakami.

Nie należy również zapominać, że przy obecnym stanie prawnym lekarz nie ma obowiązku poinformowania pacjenta o stanie swojego własnego uodpornienia – nawet na wyraźne żądanie pacjenta, który chciałby wiedzieć, przeciw jakim chorobom zakaźnym lekarz jest uodporniony (nie mylić z „zaszczepiony”).

Stąd też w mojej ocenie, aby wyeliminować ryzyko tyleż karygodnej, co niedopuszczalnej sytuacji, kiedy zarażony odrą lekarz roznosi tę chorobę nieświadomie po całym szpitalu, konieczne jest niezwłoczne poddanie całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia obowiązkowym szczepieniom ochronnym przeciw odrze. W ten sposób każdy pacjent będzie miał pewność, że lekarz, który go bada, lub pielęgniarka, która robi mu zastrzyk, ma aktualne szczepienie przeciw odrze.

Wnoszę również, aby takie obowiązkowe szczepienia personelu medycznego odbyły się  pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu ze względu na niebezpieczeństwo sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia epidemicznego na bezbronnych pacjentów.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie.

Jednocześnie, mając na uwadze, że od złożenia petycji wielokrotnej do jej rozpatrzenia przez Ministerstwo Zdrowia mija często wiele miesięcy, wnoszę niniejszym o wyjątkowe – czyli priorytetowe potraktowanie niniejszej petycji. Skoro rzekomo w Europie „panuje odra”, czyli choroba, którą można się zarazić nawet podczas mówienia, to naprawdę nie ma na co czekać z jak najszybszym, obowiązkowym (pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu) uodpornieniem przeciw tej chorobie wszystkich lekarzy i całego personelu pielęgniarskiego.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….

[imię nazwisko, adres zamieszkania]

 

 

 

„ja jak na razie pozostanę naukowcem” czyli rozmowa o bezpieczeństwie szczepień

PIĄT., 18:48
Dzień dobry (lub dobry wieczór).
Widzę, że bardzo aktywnie dyskutuje Pan na profilu szczepienia.info na FB i o ile rozumiem jest Pan przekonany, że szczepienia są bezpieczne. Mam do Pana proste pytanie: jak często dzieci w Polsce, szczepione i nieszczepione, chorują na choroby przewlekłe? Potrafi Pan odpowiedzieć? Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, że bez danych, które umożliwiają odpowiedź na to pytanie, wszelkie zapewnienia o tym, że polski Program Szczepień Ochronnych jest bezpieczny, bo ktoś gdzieś kiedyś pobadał sobie trochę jakąś szczepionkę, na zupełnie innych dzieciach, w zupełnie innym kraju, są po prostu jedną wielką kpiną?

PIĄT., 23:36
Wystarczy poczytać dotychczasowe badania na ten temat (nawet biorąc pod uwagę różnice haplotypowe itp), żeby sobie wyrobić zdanie. Jeśli ktoś nie potrafi ich zrozumieć to oczywiście zostaje antyszczepionkowcem.

SOB., 09:02
Które „dotychczasowe badania” porównywały zdrowie polskich dzieci szczepionych i nieszczepionych? Pana zdaniem nie ma znaczenia jakie szczepienia i ile tych szczepień otrzymuje dziecko w ciągu pierwszych lat życia? Proszę wskazać wyniki badań, z których wynika, że dzieci w Polsce, szczepione, nie chorują na nowotwory częściej, niż nieszczepione.

SOB., 10:16
Widzi Pan, Pana chęć posiadania takiego badania wynika z niewiedzy i chęci manipulacji innymi. To Pana badanie jest niepotrzebne (na jakiej podstawie stawia Pan tezę, że takie badanie jest potrzebne?), bo wystarczy się wczytać we wszystkie juz dostępne, ale jak ma Pan chęć to droga wolna – proszę napisać grant naukowy. Byłoby to badanie obserwacyjne tylko? Jeśli tak to jak będzie Pan kontrolował czynniki zmieniające? Jeśli w stylu RCT to jak Pan zdobędzie pozwolenie komisji etycznej i jak Pan zaplanuje takie badanie? Widzi Pan, to pańskie „złote badanie” to tylko straszenie i nie ma przesłanek naukowych, by takowe przeprowadzać. Ciekawe jest jednak to, że Pana strona krzyczy na ten temat od dawna to czemu się w końcu nie weźmiecie do roboty i nie przeprowadzicie takowego?
Nie muszę Panu przesyłać żadnych badań, bo to nie wynika tylko z kilku, a wszystkich. Nazywa się to konsensusem naukowym, który czerpie swoje meritum z badań farmakokinetycznych i epidemiologicznych. Aby jakieś badanie miało być przeprowadzone muszą być ku temu podstawy. Państwo takich nie macie (a wszystkie badanie, którymi dysponujecie są słabej jakości).

Może ujmę to z innej strony. To na Panu spoczywa ciężar dostarczenia dowodu, że takie badania mają podstawę, a nie ja. To Pan nie zgadza się z aktualnym konsensusem naukowym, a nie ja. Dlatego to nie Pan ma coś ode mnie wymagać (co jest dosyć zabawne) tylko to Pana hipoteza wymaga argumentów.

SOB., 19:26
Pan chyba żartuje. Ja nie mam żadnej hipotezy. Ja się chcę po prostu dowiedzieć, czy szczepienia są bezpieczne dla mojego dziecka, skoro muszę je szczepić. Dowiem się, czy szczepienia są bezpieczne, gdy będę wiedział, jak często np. na raka chorują dzieci szczepione zgodnie z polskim kalendarzem szczepień oraz polskie dzieci nieszczepione. Dokładnie to samo dla autyzmu, alergii i innych ciężkich schorzeń. Co mi daje jakieś badanie jednej szczepionki wykonane X lat temu w Korei albo w Norwegii? Jaki to ma związek z aktualnym kalendarzem szczepień w Polsce?

Proszę wskazać badania, na podstawie których stawia Pan tezę „polski Program Szczepień Ochronnych rozumiany jako kilkadziesiąt szczepień określonego rodzaju w ciągu kilku pierwszych lat życia dziecka nie podwyższa ryzyka żadnych chorób przewlekłych w populacji szczepionej w stosunku do nieszczepionej”.

Bo to Pan stawia tezę, że szczepienia są bezpieczne, prawda?
Problem z Wami, np. z PZH, polega na tym, że wy ciągle twierdzicie, że są „setki badań” tylko jak się Was prosi o te badania, to raptem się kończy na krótkim „poszukaj sobie sam”…
Pan jak rozumiem jest przekonany, że dzieci w Polsce, te szczepione, nie chorują częściej na nowotwory, niż dzieci nieszczepione. Ja więc Pana proszę o wskazanie badań naukowych, które pozwalają Panu postawić taką tezę bez badania zachorowalności na raka wśród polskich dzieci szczepionych i nieszczepionych.
I proszę mnie nie pytać, jak miałyby wyglądać takie badania dowodzące bezpieczeństwa polskiego PSO – to naprawdę nie jest mój problem, jak takie badania przeprowadzić. Jeśli się mnie zmusza do szczepienia mojego dziecka, to ja żądam danych, które świadczą o tym, że to jest bezpieczne. Po prostu.
Gdyby szczepienia były dobrowolne to w ogóle byśmy nie rozmawiali – to oczywiście jest jasne, prawda?
I jak Pan wytłumaczy zadziwiającą niechęć polskich lekarzy do szczepienia siebie samych – przykładem jest choćby głupia grypa… Coś koło 7% lekarzy się szczepi. Jak to, skoro to takie wybawienie od grypy? Czy oni są głupi, czy może wiedzą coś, czego nie wiedzą pacjenci?

NIEDZ., 15:34
Widzę, że jest Pan kolejnym rodzicem, który dał się nabrać kultowi antyszczepionkowemu. Czyli mam rozumieć, że nie wie Pan jak tworzy się konsensus naukowy, jak odczytuje się badania naukowe i na ich podstawie tworzy wnioski czy przesłanki do kolejnych badań? No trudno. Jak Pan od razu się rzuca do mnie to odpwiem tak samo. Jedyną przesłanką do Pana badania są badania antyszczepów, których Pan albo nie przeczytał (czyli jak każdy antyszczepionkowiec) albo nie zrozumiał (to jest naprawdę poniżające). Analizowałem te głupie pasty z linkami do badań setki razy, a państwo nigdy nie potraficie tego pojąć (zawsze się poruszacie kiedy pytam was o podstawy naukowe by twierdzić to co twierdzicie, albo by móc posługiwać się tymi badaniami jako argumentami). Badania ma pan na stronach, które podałem na szczepienia.info. Nawet tam podałem jedno badanie dotyczące braku związku szczepień na HPV i raka (była minimalna przesłanka więc badanie przeprowadzono). Nie można takiego badania jak Pan chce przeprowadzic bo byłoby bez sensu, logistycznie niewykonalne, nieetyczne (jak zwykle takie osoby jak Pan chcą wrócić do czasów przed norymberskimi, jeśli Pan nie wie o czym mowa to proszę sobie przeczytać co na ten temat mówi deklaracja helsińska…czemu dla wyimaginowane problemu tacy rodzice jak Pan chcą krzywdy innych; wstydziłby się pan!). Jeżeli chce Pan takiego badania to oznacza, ze najprawdopodobniej nie wie Pan nic o nauce, prawda? Ja naprawdę mogę tłumaczyć wiele rzeczy, ale jak taki rodzic bez żadnej wiedzy na temat nauki próbuje udawać, że coś wie na ten temat to to już jest za wiele. Jak tak czytam co Pan pisze to się zastanawiam czy krzyczy Pan w internecie, że nie wiadomo czy raka Pana dzieci nie dostaje od jechania autem i rozmawiania (wie Pan, że nie przeprowadzono takich badań? 😮 ). Wracając do tematu, tak jak w żarcie o raku z jeżdżenia autem i jednoczesnym rozmawianiu nie ma przesłanek (oprócz tych bezwartościowych od antyszczepów), by takie badanie miało sens. Kończąc tą bezsensowną rozmowę (jak chce się pan czegoś kiedyś nauczyć to z chęcią pomogę, ale wymagam, by mój dyskutant nie był ignorantem) „gdyby szczepienia były dobrowolne to w ogóle byśmy nie rozmawiali…” hmm sprawdźmy to logiką. Czy antyszczepy istnieją w krajach bez obowiązku szczepienia? Tak czyli nie ma Pan racji. Antyszczepy były (podobno osoby szczepione się w krowy zamieniały:o), są i będą. Zawsze Państwo znajdziecie sobie powód, by siać panikę. Tak jak obiecałem, zignorował Pan kompletnie mój początek dyskusji tylko po to by sobie pokrzyczeć, że nie sprawdza się czy „jedzenie jednocześnie warzyw i owoców” nie powoduje raka, autyzmu, ADHD i innych. To ma Pan swoją odpowiedzi. Nie potrzeba takiego badania. Osoby, które tak uważają mają zerowe pojęcie o nauce.
A co do 7% lekarzy…widzę, że Pana ignorancja sięga zenitu;p. Wie Pan, że lekarz to nie naukowiec (chociaż może nim być). Te wyniki świadczą o tym, że powinni dostać reprymendę i się szczepić. Pamiętać należy, że to naukowcy aktualizują swoją wiedzę (bo na tym polega ta praca), a lekarze są specjalistami w danej dziedzinie. To powoduje, że umykają im pewne rzeczy (I to nie jest ich usprawiedliwianie).
Jeszcze tylko na ostatek. Jak już mówiłem nie mam problemu z edukowaniem ludzi. Jednak ważna w tym jest dyskusja, więc Pana brak odpowiedzi na moje pytania pokazują, że Pan nie chce dyskutować. I tak Pana potraktowałem. Gdyby dyskusja się wcześniej wywiązała to zrozumiałby Pan dlaczego Pana propozycja to jest najgłupszy pomysł antyszczepionkowców pod wieloma względami. Wybrał Pan jednak drogę ignorancji. W takich przypadkach nie cackał się z ignorantami. Powodzenia w swojej głupiej batalii

NIEDZ., 21:26
które szczepionki bada się w ten sposób, że grupie kontrolnej podaje się placebo w postaci soli fizjologicznej? Potrafi Pan wskazać choć jedną szczepionkę stosowaną w PSO, która była badana w ten sposób? Jak długo obserwowano reakcje organizmu po szczepieniu?

Bada się głównie te, które nie mają aktywnego komparatora (lub kiedy komparator nie jest dobrym porównaniem ze względu na zadane pytanie w badaniu). Zwykle jest to wykonywane raczej wcześnie w procesie badań klinicznych. Chyba antyszczepionkowcy nigdy, ale to przenigdy nie zorientowali się, że kiedyś było coś takiego jak deklaracja helsińska https://www.wma.net/policies-post/wma-declaration-of-helsinki-ethical-principles-for-medical-research-involving-human-subjects/ (jeśli Pan jest zainteresowany), która wyraźnie wskazuje, że użycie placebo może być użyte tylko i wyłącznie w uzasadnionych przypadkach. Czyli nie przeczytał pan nic na temat badań klinicznych oraz etyki w badaniach z ludźmi. Sól fizjologiczna jako kontrola jest niepotrzebna i wręcz może być nieetyczna. Obserwacje w badaniach klinicznych to tylko kilka lat. Jeżeli są przesłanki do dłuższej obserwacji to przeprowadza się innego rodzaju badania. Jeżeli wszystkie szczepionki w Polsce były dopuszczone tylko i wyłącznie  podstawie pasywnego placebo to oznacza, że ktoś próbuje na Panu robić sporo kasy (bo jeśli dopuszczenie do rynku byłoby tylko z porównania z placebo to jest wysokie prawdopodobieństwo, że byłyby to szczepionki prawie wogóle nie działające). Rozumiem, że Pan czerpie wiedzę ze stopnop? Widać…

No ok. Mamy obecnie w Polsce ponoć 30 tys. nieszczepionych dzieci. Jaki to jest problem prześledzić historie chorób tych nieszczepionych dzieci i porównać to do podobnej populacji dzieciaków szczepionych?

I na to pytanie powinien mi Pan odpwiedziec – jaki czynnik zmieniający może na wyniki wpłynąć?
I jak go poprawić?

i jeszcze tak się zastanawiam – nieetyczne by było porównywanie nowej szczepionki do placebo a etyczne jest wstrzykiwanie nowej szczepionki w dzieci aby zbadać, czy ona czasem za często nie zabija albo nie upośledza?
przy odpowiednio dużej grupie minimalizujemy wpływ „czynnika zmieniającego”…
to zwykła statystyka

Dlatego mamy specjalne komisje do spraw etyki, które rozważają czy odpowiednie bezpieczeństwo jest zapewnione podczas badania klinicznego (bo tylko tak można to zrobić). Na dodatek badanie kliniczne przeprowadza się w warunkach możliwej szybkiej pomocy (szpital itp). Do badania klinicznego nikt nikogo nie zmusza. Czyli mówi Pan, że nie powinniśmy badać jakichkolwiek leków, bo jest ryzyko? Czyli nie wie Pan jaki czynnik będzie wpływał na jedną z grup? To podpowiadam, odpowiednia wielkość grupy nie zlikwiduje tego czynnika za nic w świecie (nie chodzi mi o power badania).

do badania klinicznego nikt nikogo nie zmusza? czyli badania szczepionek podawanych noworodkom przeprowadza się na osobach dorosłych, świadomych swoich decyzji?

Rzeczywiście w tym przypadku rodzic podejmuje decyzje. Ponawiam pytanie, powinniśmy wg. nie testować leków? Analogicznie, kiedy pan zbadał swoje dzieci na alergie pokarmowe?

acha… czyli podawanie noworodkowi testowej szczepionki, żeby sprawdzić, czy ona noworodka może zabije lub może nie zabije, jest etyczne, ale podawanie placebo soli fizjologicznej zamiast szczepionki jest nieetyczne? naprawdę?
pytam więc – jak sprawdzić, czy polski kalendarz szczepień podwyższa ryzyko np. raka  lub autyzmu? jakieś propozycje, czy jedynie „konsensus”?
jak się zapala zielone światło na przejściu dla pieszych, to włazi Pan na pasy nie sprawdzając, czy aby na pewno to jest bezpieczne, czy na wszelki wypadek się Pan rozgląda na lewo i prawo, bo samo zielone światło nie gwarantuje bezpieczeństwa przejścia przez drogę?

Tak naprawdę i nad tym czuwa komisja do spraw bioetyki oraz cała rzesza specjalistów, by nic się nie stało. Wracając do Pana etyki, to kiedy pan przeprowadził testy swoich dzieci na alergie pokarmowe? A jakie ma pan przesłanki, że PSO podwyższa ryzyko autyzmu czy raka? Proszę o konkrety a nie spekulacje.

by nic się nie stało? to po co te badania, skoro nic się nie stanie bo czuwa komisja od bioetyki?

By nic się złego nie stało!

ja mam takie przesłanki że zachorowalność dzieci na nowotwory od wielu lat sukcesywnie rośnie…
a testy nie są po to, aby sprawdzić, czy szczepionka nie robi „czegoś złego”?

A ja mam przesłanki naukowe które pokazują w jaki sposób to się moze dziać.

A teraz pytanie…

A wie Pan co pisał prof. Magdzik, były wieloletni dyrektor PZH?

Jeśli wzrasta zachorowalność na raka wśród dzieci to czy powodem moze tez być zanieczyszczenie środowiska? A może zwiększone użytkowanie samochodów, a moze wszystko co wzrasta od wielu lat…czyli ma pan miliony powodów do sprawdzenia

owszem – a teraz proszę mi udowodnić, że nadmierna immunizacja nie ma prawa być jednym z tych powodów.
to Pan stawia tezę, więc czekam.. 🙂

To pan stawia tezę ze szczepienia mogą być powodem, wiec do dzieła. Po drugie, proszę podać badanie naukowe na które prof magdzik się powołuje!

ja nie stawiam tez – pytam czy szczepienia podwyższają ryzyko nowotworu czy nie.
Pan rozumie słowo „teza”?

A Pan rozumie jak działa nauka? Nie ma pan żadnych przesłanek oprócz wszystkich czynników wzrastających w czasie w XX wieku 😜.
Zadałem tez panu pytanie o badanie na alergie pokarmowe. Odpowie pan?

dlaczego miałbym badać dzieci na alergie pokarmowe?

Zaraz odpowiem. To nie sprawdził pan?

w jakim celu miałbym to sprawdzać?

Czyli nie zrobił pan tego?

oczywiście że nie. po co miałbym to robić?

Już mowię. Twierdzi Pan, że eksperymenty „bee”. Nawet jeżeli są kontrolowane przez etyków i lekarzy, ale jak Pan eksperymentuje na własnych dzieciach to już dobrze? Przecież dziecko może być uczulone i Panu zejść na rękach. Przeciez nie nosi Pan sprzętu medycznego na wszelki wypadek….
To tak apropos badań klinicznych. Czyli to już wyjaśnione
Cały czas potrzebuję przesłanek

ale ja nie podaję mojemu dziecku jedzenia domięśniowo i  pod groźbą kary grzywny…

Podanie jako pokarm moze być tak czy siak śmiertelne. Baa alergia na orzeszki może być śmiertelna nawet przez pyłki w powietrzu.

jedzenie jest procesem naturalnym. wstrzykiwanie w mięsień sztucznej mieszanki antygenów i adiuwantów nie ma żadnego odpowiednika w przyrodzie o ile się nie mylę…
a czy wie Pan może, jak często alergię na orzeszki mają dzieci szczepione i nieszczepione?
czy do orzeszków ziemnych producent dokłada ChPL?

O ile sie nie mylę internet tez nie występuje w naturze, wiec pominę ten argument;p na dodatek farmakokinetykę podania domięsniowego się bada.
No proszę mnie oświecić

w czym oświecić? chyba nie zrozumiałem.

Czyli zadał pan kolejne pytanie z czapy.

jakie pytanie z czapy? o orzeszki ziemne?
no wie Pan czy Pan nie wie jak to jest z tą alergią u dzieci szczepionych i nieszczepionych?

W połączeniu ze szczepieniami.

bo to taka coraz popularniejsza alergia o ile się nie mylę..
alergia na białko jaja kurzego też…
coraz więcej dzieci jst uczulonych… ciekawe dlaczego…

No okey i co z tego? A myślał pan o połączeniu tego może ze zmianami we florze jelita ludzkiego?

napisze mi Pan wprost „polski program szczepień ochronnych nie podwyższa ryzyka nowotworu”?

Czemu akurat szczepionki a nie wszystko co się zmieniło w XXw

a czemu nie?

Tez panu nie dam gwarancji ze posiadanie Facebooka nie powoduje raka, ale to by było głupie uważać ze tak. A czemu tak?
Czyli znów wracamy do przesłanek

czyli nie napisze Pan „PSO nie podwyższa ryzyka nowotworu”?

Powiem to tak jak powinno się powiedzieć. Nie widać przesłanek jakoby szczepionki powodowały raka. Jest tysiące innych powodów.

no skoro nie widać to proszę napisać „PSO nie podwyższa ryzyko nowotworu”.

Czyli boi się pan podania badanej szczepionki, ale nie zawahał się Pan eksperymentować na własnych dzieciach podając jedzenie, które mogło doprowadzić je do śmierci?

a co by trzeba było zrobić, aby się dowiedzieć, czy przesłanek nie widać, bo ich nie ma, czy nie widać bo mamy wadę wzroku?

A teraz znowu się wygłupiamy. Dobra to proszę sobie przestudiować metodologie naukową jak Pan nie rozumie mojego przekazu

słyszał Pan żeby rodzicie zakładali grupy na FB stop jedzeniu pączków bo po pączkach dzieci umierają na SIDS?

Byłoby to równie głupie jak bycie antyszczepionkowcem.

„przesłanek nie widać” oznacza że nie istnieją?
Rzeczywiście, jak pierwszy raz powstali antyszczepionkowcy to oczywistę było, że mówi podstawy by twierdzić, ze szczepionka powoduje zmienianie się w krowę
To znaczy, że nie ma odpowiednich dowodów

przesłanek nie widać = nie istnieją?
sprowadza Pan dyskusję do poziomu absurdu z braku argumentów. szkoda.

Zrobił Pan to juz dawno
Czyli uważa Pan ze pierwsi antyszczepionkowcy mieli rację, że były przesłanki, że szczepienia zamieniają w krowię? Próbuję zrozumieć pana sposób myślenia.

szczepienia zamieniają w krowę? chyba nie zrozumiałem…

Na ncbi można znaleść nawet dowodu na istnienie zdolności paranormalnych. To ich jakość określa siłę (ile razy mam to pisać!). Wiec samo istnienie badania nic nie znaczy!

słusznie – samo istnienie badania które świadczy o tym, że szczepienia nie podwyższają ryzyka autyzmu zupełnie nic nie znaczy…

Tak w krowę, bo patogenem była krowianka, wiec uważali ze mozna sie zamienić w krowę

kiedy uważali? wczoraj?

Wreszcie pan coś istotnego napisał!! 😀
Czyli tak jak pisałem to nie pojedyczne badanie jest ważne ale konsensus naukowy biorący wszystko pod uwagę. Powiedział pan wreszcie coś słusznego
Dwa wieki temu
Ale poziom argumentacji antyszcz. się nie zmienił

dlatego nie pytam o badania tylko o rzeczywistą zachorowalność wśród dzieci szczepionych i nieszczepionych.
uważa Pan że moja świadomość jest taka sama jak ludzi 2 wieki temu?

No to dawaj Pan z czynnikiem zmieniającym

ale to nie jest mój problem…

Oczywiscie, że nie, ale bazuje pan swoje opinie na manipulujących badaniach, a nie na konsensusie

skoro mnie się zmusza do szczepienia dziecka to oczekuję pewności, że to jest bezpieczne.

Ale jakoś podjął pan ryzyko alergii pokarmowej?

na jakich manipulujących badaniach ja coś bazuję?
no w sumie mogłem nie karmić w ogóle dziecka…

Mógł pan ale po badaniach na alergie

ile dzieci rocznie w Polsce umiera w wyniku alergii pokarmowej?
albo ile doznaje trwałego upośledzenia
?
Ale to nie ja zaryzykowałem, więc to Pan obliczył ryzyko/zysk

no i?

a jak mam obliczyć ryzyko szczepienia skoro nikt nie wie jaki odsetek nop lekarze zamiatają pod dywan?

Nie to pan zaryzykował, wiec proszę policzyć

Częstość nop (ich znajomość) nie jest wynikiem tylko tego  systemu, wiec znowu zaliczył pan wtopę

czyli skoro ryzykuję karmiąc dziecko to mam obowiązek ryzykować pozwalając na wstrzykiwanie w to dziecko kilkudziesięciu szczepionek? taką logikę Pan proponuje?
ile dzieci co roku umiera w Polsce na SIDS do 4 tygodni od szczepienia?

Ryzyko/zysk jest zawarte w konsensusie naukow

wie Pan że każdy taki zgon to NOP czy nie wie?

A wie Pan, że to nie oznacza, że to po szczepieniu? A wie Pan, że sids nie jest wynikiem szczepienia? A wie Pan, że badacze zajmujący się sids nie widzą szczepieni jako potencjalnego czynnika powodującego sids? A wie Pan, że jest możliwe, że ilości sids są redukowane dzieki szczepieniom?
Przykładowo tu https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0264410X07002800?via%3Dihub

Dobra widzę, że Pan będzie żył w swoim świecie, ja jak na razie pozostanę naukowcem. Widać, że ma Pan typowe myślenie antyszczepionkowca, a z kultem nie da się dyskutować. Powodzenia w dalszej batalii i mam nadzieję, że już nigdy się Pan do mnie nie odezwie. Ta rozmowa była bez sensu. Żegnam