Wygląda na to, że nasz Rzecznik Praw Obywatelskich lubi, gdy Polacy są podstępem przymuszani do szczepienia przeciw COVID-19.
Piszmy więc do niego, to może zrozumie, jak bardzo się pogubił, a gdy zrozumie, to może powstrzyma to szaleństwo. Spróbować zawsze można.
Jeśli chcesz pomóc sobie i innym, to skopiuj poniższą treść zgłoszenia i wyślij mailem na adres:
biurorzecznika@brpo.gov.pl
Niniejszym zgłaszam naruszanie moich praw i wolności obywatelskich przez Rzeczpospolitą Polską poprzez pośrednie przymuszanie mnie do szczepienia przeciw COVID-19, czyli do nieformalnego udziału w przedsięwzięciu o charakterze eksperymentu medycznego.
Zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody.
Tymczasem obecnie w całym kraju od wielu miesięcy trwa coraz bardziej napastliwa, obrzydliwa i skoordynowana rządowo-medialna nagonka na osoby, które nie chcą się szczepić przeciw COVID-19, ponieważ nie chcą brać udziału w tym ewidentnym (choć nieformalnym) eksperymencie o charakterze eksperymentu medycznego, który polega na gromadzeniu – poprzez „monitorowanie szczepień” – informacji na temat skutków ubocznych podawania szczepionek przeciw COVID-19.
To właśnie poprzez monitorowanie niepożądanych odczynów poszczepiennych producenci szczepionek pozyskują szczegółowe informacje pozwalające wykryć nowe i wcześniej nieznane powikłania poszczepienne. Informacje te są tym dokładniejsze, im więcej ludzi zostanie zaszczepionych, co jest oczywistym dowodem na to, że poddanie się szczepieniu przeciw COVID-19 jest pośrednio udziałem w eksperymencie medycznym, którego celem jest lepsze poznanie tych szczepionek, ponieważ każdy zgon lub każde zachorowanie osoby zaszczepionej może oznaczać wykrycie nowego i wcześniej nieznanego ubocznego skutku szczepienia.
Dowód: w zaktualizowanej Charakterystyce Produktu Leczniczego szczepionki Comirnaty (Pfizer) umieszczono informację o możliwym wystąpieniu powikłania po szczepieniu w postaci zapalenia mięśnia sercowego oraz zapalenia osierdzia. Powikłania te oznaczono odnośnikiem o treści „Działanie niepożądane zidentyfikowane po wprowadzeniu do obrotu”.
Więc jakieś osoby, które być może również zostały nieformalnie przymuszone do szczepienia szczepionką Comirnaty, doznały w wyniku szczepienia powikłań w postaci zapalenia mięśnia sercowego lub zapalenia osierdzia i dzięki temu wykryte zostało to nowe, wcześniej nieznane powikłanie poszczepienne.
I na tym właśnie polega klasyczny eksperyment medyczny: podajemy szczepionkę ochotnikom i monitorujemy, ile osób zaszczepionych zachoruje lub umrze w wyniku szczepienia. Tylko w ten sposób można stale monitorować stosunek korzyści wynikających ze szczepienia do ryzyka związanego ze szczepieniem.
Różnica między fazą III badań klinicznych, a eksperymentem kontynuowanym w trakcie szczepień populacyjnych polega wyłącznie na liczbie ochotników biorących udział w eksperymencie oraz na rodzaju kryteriów wykluczających z udziału w eksperymencie.
Eksperyment w fazie IV badań klinicznych (czyli szczepienia populacyjne) polega na tym, że bierze w nim udział o wiele więcej osób, niż w badaniach fazy III, a kryteria wykluczające z udziału w szczepieniach populacyjnych są o wiele mniej restrykcyjne, niż w fazie III badań klinicznych, czyli o wiele łatwiej jest się zakwalifikować do szczepienia populacyjnego, niż do III fazy badań klinicznych.
Tak więc nawet sam producent szczepionki pośrednio przyznaje, że szczepienia populacyjne są rodzajem eksperymentu badawczego o charakterze poznawczym, ponieważ przyczyniają się do lepszego poznania tych szczepionek.
Potwierdza to definicja eksperymentu medycznego – badawczego, zawarta w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty: „Eksperyment badawczy ma na celu przede wszystkim rozszerzenie wiedzy medycznej. Może być on przeprowadzany zarówno na osobie chorej, jak i zdrowej” (art. 21 ust. 3, zdanie pierwsze i drugie).
Monitorowane szczepienia populacyjne bezwzględnie poszerzają wiedzę medyczną na temat szczepionek przeciw COVID-19, ponieważ im więcej ludzi dozna powikłań po szczepieniu, tym lepiej poznamy te szczepionki.
Z tego względu absolutnie niedopuszczalne są jakiekolwiek formy nacisku na osoby nieszczepione (np. brutalny szantaż pozbawiający osoby nieszczepione dostępu do pewnych usług i świadczeń), aby w ten tchórzliwy i podstępny sposób przymusić „ochotników” do szczepienia, czyli aby osoby, które nie chcą się szczepić, przymusić do roli „królików doświadczalnych”, które jeśli zachorują lub umrą w wyniku szczepienia, mogą dzięki temu pomóc producentom w lepszym poznaniu ich szczepionek.
Obecnie obserwujemy swego rodzaju wyścig, w którym „eksperci”, media i rząd niestety przy absolutnej bierności Rzecznika Praw Obywatelskich rywalizują między sobą wymyślając coraz to nowe pomysły, w jaki sposób utrudnić życie Polakom, aby przymusić ich do szczepienia.
Polaków nieszczepionych przeciw COVID-19 lekarze otwarcie wyzywają od „seryjnych morderców” (pomimo że szczepienie nie chroni przed zakażeniem!), a osoby nieszczepione są obwiniane o „czwartą falę” pandemii. Obserwujemy wszechobecne szczucie Polaków przeciw osobom nieszczepionym poprzez sugerowanie opinii publicznej, że osoba, która nie chce brać udziału w eksperymencie medycznym, jest nieodpowiedzialna, czy wręcz że jest „pasożytem”. Pojawiają się już pomysły, aby Polacy nieszczepieni zostali pozbawieni środków do życia poprzez wysyłanie ich na przymusowe bezpłatne urlopy. Być może już niedługo osoba, która nie chce być „królikiem doświadczalnym” Pfizera, nie będzie mogła nawet kupić chleba, więc zostanie skazana na śmierć głodową – chyba że się zaszczepi, oczywiście musząc przy tej okazji na piśmie poświadczyć nieprawdę, że szczepi się „dobrowolnie”.
Bo każda osoba przystępująca do szczepienia przeciw COVID-19 MUSI podpisać oświadczenie, że do szczepienia przystępuje „dobrowolnie”. I jest to kolejny przykład oczywistego łamania praw obywatelskich, ponieważ osoba zaszczuta przez rząd, media i lekarzy, która ulega presji i wbrew swojej woli idzie się zaszczepić, na przykład aby uniknąć szykan w miejscu pracy, jest dodatkowo jeszcze zmuszona do złożenia fałszywego oświadczenia woli, że szczepi się „dobrowolnie”, bo inaczej nie zostałaby zaszczepiona.
Pytam więc – gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich, gdy w Polsce w tak oczywisty sposób łamane są elementarne prawa obywatelskie?
Ze smutkiem stwierdzając dotychczasową absolutną bierność Rzecznika Praw Obywatelskich wobec tak oczywistych przejawów łamania praw obywatelskich niniejszym apeluję do Rzecznika Praw Obywatelskich o niezwłoczne podjęcie działań zmierzających do likwidacji wszelkich przejawów wywierania na osoby nieszczepione presji, aby przymusić je do pozornie dobrowolnego szczepienia przeciw COVID-19.
Apeluję o podjęcie przez Rzecznika Praw Obywatelskich stosownych działań, aby nikt, kto nie chce być „królikiem doświadczalnym” Pfizera lub Moderny, nie był do tego już więcej w żaden sposób przymuszany, pośrednio lub bezpośrednio.
Z poważaniem,
…………………………………..