Jeśli dostaniesz z przychodni wezwanie na szczepienie, to wydrukuj sobie takie oświadczenie i podejdź z nim do przychodni. Zapytaj, czy przychodnia na pewno wykona badanie kwalifikacyjne i szczepienie, jeśli przed badaniem dołączysz do dokumentacji medycznej dziecka takie oświadczenie.
Istnieje duża szansa na to, że przychodnia stchórzy i powie, że z czymś takim szczepić nie będzie, bo nie wezmą przecież na siebie odpowiedzialności za zdrowie i życie dziecka.
Ale wtedy to już przecież nie będzie Twój problem…
Czasami naprawdę wystarczy zapytać, żeby otrzymać od uznanego eksperta jednoznaczne potwierdzenie, że nie wolno szczepić bez wykluczenia przeciwwskazań.
A więc zapamiętajmy i pokazujmy to lekarzom przed szczepieniem, aby przestali wreszcie bredzić, że „nie stwierdzają przeciwwskazań”. Oni te przeciwwskazania mają wykluczyć, ponieważ:
Szczepienie bez wykluczenia przeciwwskazań zwiększa ryzyko wystąpienia działań niepożądanych i stanowi działanie niezgodne z wymaganiami dotyczącymi prawidłowej kwalifikacji do szczepienia.
Chcesz mi pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.
Jeśli dostaliście od sanepidu przypomnienie o zaszczepieniu dziecka, albo tym bardziej upomnienie, za które trzeba zapłacić 11.60zł, to znaczy, że przychodnia na Was doniosła urzędnikom, że „uchylacie się od szczepienia dziecka”, a to z kolei oznacza, że najwyższa pora na wizytę w przychodni w celu poddania dziecka szczepieniom ochronnym.
To jedyna droga – jeśli nie pójdziecie z dzieckiem „na szczepienie”, to później nie wybronicie się w sądzie przed grzywną.
Oto więc, dla przypomnienia, zebrany w całość podstawowy schemat postępowania, gdy idziecie z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne:
Idąc z dzieckiem „na szczepienie” nie bierzemy ze sobą wydrukowanych ChPL szczepionki – to nie Wy macie być „obkuci” tylko lekarz ma wiedzieć, jaką szczepionką dziecko będzie szczepione i jakie przeciwwskazania do tego szczepienia producent wymienił w Charakterystyce Produktu Leczniczego. Nie ma więc żadnego powodu, aby to zadanie lekarzowi ułatwiać i aby być „mądrzejszym od lekarza”.
Warto natomiast wziąć ze sobą druk zaświadczenia o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego, ale przyda się on Wam tylko w jednym przypadku (o czym będzie mowa na samym końcu).
Podstawowa zasada – wchodząc z dzieckiem do gabinetu lekarza badanie kwalifikacyjne zachowujecie się jak „głupia blondynka, która nic nie rozumie”.
Od wejścia do gabinetu uśmiechacie się potakując lekarzowi do momentu, aż lekarz po kilku minutach symbolicznego badania powie, że można szczepić.
I dopiero wtedy wychodzicie z roli „głupiej blondynki” i grzecznie pytacie lekarza, skoro zakwalifikował przed chwilą dziecko do szczepienia:
Jak nazywa się szczepionka?
Jakie przeciwwskazania do szczepienia producent podał w ChPL szczepionki (czyli w Charakterystyce Produktu Leczniczego)?
Za pomocą jakich badań lekarz każde z tych przeciwwskazań wykluczył?
I TERAZ UWAGA:
Obowiązkowo przed wejściem do gabinetu włączacie dyktafon.
Można lekarzowi ujawnić, że badanie jest nagrywane, ale najlepiej zrobić to dopiero teraz, gdy lekarz już stwierdził, że zakwalifikował dziecko do szczepienia po symbolicznym badaniu. Można, ale nie jest to koniecznie. Jeśli to jest dla Was za bardzo stresujące, to nie mówcie w ogóle, że nagrywacie, ale koniecznie nagrywajcie od samego początku. Bo to jest Wasz być może jedyny dowód na to, że lekarz zakwalifikował dziecko do szczepienia bez wykluczenia przeciwwskazań.
W odpowiedzi na powyższe 3 pytania lekarz najprawdopodobniej powie, że „nie stwierdził przeciwwskazań” i dlatego zakwalifikował dziecko do szczepienia.
Jeśli będzie się próbował w ten sposób bronić, to grzecznie go informujecie, że prawo (art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń) nakazuje mu przeciwwskazania wykluczyć, a nie „nie stwierdzić”, bo jeśli na przykład dziecko ma raka, to lekarz może tego raka „nie stwierdzić” co nie znaczy, że go wykluczył.
Kolejna zasada: Nie prosicie lekarza sami o skierowanie do specjalisty, żeby odroczył szczepienie.
To lekarz zgodnie z prawem sam ma Was skierować na konsultację – ale tylko jeśli widzi wskazania do długotrwałego odroczenia od szczepień. (art. 17 ust. 5 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń: „W przypadku gdy lekarskie badanie kwalifikacyjne daje podstawy do długotrwałego odroczenia obowiązkowego szczepienia ochronnego, lekarz kieruje osobę objętą obowiązkiem szczepienia ochronnego do konsultacji specjalistycznej.”).
Jeśli lekarz będzie próbował się Was pozbyć dając Wam skierowanie do poradni szczepień, bo on, biedny miś, nie potrafi wykluczyć przeciwwskazań i nie wie, co ma z Wami zrobić, to grzecznie mu tłumaczycie, że jemu wolno dziecko skierować na konsultację do specjalisty tylko gdy widzi wskazania do długotrwałego odroczenia, a nie, gdy nie potrafi wykluczyć przeciwwskazań. Więc jeśli widzi wskazania do długotrwałego odroczenia dziecka od szczepień, to niech wyda skierowanie zgodnie z prawem, czyli z art. 17 ust. 5 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń, a jeśli ich nie widzi, to o ile dobrze rozumiecie, szczepienie jest niewykonalne, ale nie dlatego, że dziecko zasługuje na odroczenie, tylko dlatego, że nie można wykluczyć przeciwwskazań.
Zaświadczenie o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego
Lekarz zgodnie z prawem ma obowiązek dać Wam ZAWSZE po każdym badaniu kwalifikacyjnym przed szczepieniem zaświadczenie o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego. Jeśli go nie wyda, to w zasadzie jest punkt dla Was przed postępowaniem z sanepidem, bo badanie kwalifikacyjne odbyło się wtedy niezgodnie z prawem, bo nie dostaliście zaświadczenia. Więc nie ma sensu się na własne życzenie dopominać o to zaświadczenie.
ALE JEST JEDEN WYJĄTEK:
Jeśli lekarz przyzna, że nie jest w stanie wykluczyć przeciwwskazań, to można spróbować mu podpowiedzieć, że w takim razie może Wam wydać zaświadczenie o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, które i tak zgodnie z prawem powinien Wam dać i niech na tym zaświadczeniu napisze zgodnie z prawdą, że nie był w stanie wykluczyć przeciwwskazań opisanych w ChPL szczepionki. I to jest wszystko, co od niego potrzebujecie w związku z tą wizytą. Może się uda.
Mając w ręce taki papier, na którym sam lekarz poświadcza, że szczepienie jest niewykonalne, bo nie można wykluczyć przeciwwskazań, jesteście już „nie do ruszenia” przez sąd, w razie gdyby sanepid pomimo to udawał, że nie rozumie (oni tak często mają) i nakładał grzywny.
I dlatego właśnie warto mieć druk tego zaświadczenia przy sobie w razie gdyby lekarz powiedział, że nie wystawi, bo nie ma formularza. 😈
Oto wzorowo przeprowadzona rozmowa rodzica z lekarzem podczas badania kwalifikacyjnego przed szczepieniem.
Podstawowa zasada – pozwalamy lekarzowi zakwalifikować dziecko do szczepienia i dopiero potem przechodzimy do zadawania lekarzowi pytań:
jak nazywa się szczepionka?
jakie przeciwwskazania do szczepienia producent szczepionki zapisał w dokumentacji szczepionki?
w jaki sposób lekarz wykluczył każde z tych przeciwwskazań, skoro właśnie przed chwilą uznał, że zakwalifikował dziecko do szczepienia.
Zobaczcie sami, jak pani doktor najpierw po kilku minutach „badania” kwalifikuje dziecko do szczepienia (w międzyczasie pielęgniarka zdążyła nawet przygotować strzykawki do podania szczepionek, bo dziecko miało dostać Euvax B oraz DPT) i jak pani doktor potem się wycofuje z kwalifikacji.
Po tym badaniu kwalifikacyjnym sytuacja rodziców jest wręcz idealna – oni chcieli szczepić dziecko, a to pani doktor (przy asyście pielęgniarki) uznała, że szczepienie jest niewykonalne, choć chwilę wcześniej niby zakwalifikowała dziecko do szczepienia!
Rodzice dostali grzywnę od sanepidu za brak szczepień i pół roku na ich uzupełnienie. Za pierwszym podejściem lekarz z przychodni zwyczajnie stchórzył (nie miał odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności ustalenia kalendarza szczepień dla dziecka) i kazał rodzicom jechać w tym celu kilkadziesiąt kilometrów do poradni szczepień, więc rodzice pojechali, dowiadując się przy okazji, że to lekarz w przychodni powinien ustalić ten kalendarz.
Istotna uwaga: dziecko ma dwa lata i nie było jeszcze nigdy szczepione, więc odpada ulubiony argument lekarzy: „Ale przecież już był szczepiony wcześniej i nic mu nigdy nie było” (Czytaj: „Przeżył poprzednie szczepienia, więc to pewnie też przeżyje, chociaż oczywiście raz na milion zdarza się, że ktoś nie przeżyje…”).
Zwróćcie uwagę, jakie metody manipulacji, być może nawet wyuczone na specjalnych szkoleniach, stosuje pani doktor wobec ojca dziecka („NOP to jeden na kilka milionów”, „panuje odra”, „nie widzę przeciwwskazań” itp). Tradycyjnie również lekarz nie wydaje zaświadczenia o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego, a ma taki ustawowy obowiązek.
Kolorem czerwonym wyróżniono fragmenty tej rozmowy, którym warto poświęcić szczególną uwagę. W przypadku kwestii wypowiadanych przez ojca dziecka warto się tego po prostu nauczyć na pamięć i zastosować, gdy przyjdzie na to czas. 🙂
Lekarz: Dobrze to proszę go posadzić tutaj.
Rodzic: Usiądziesz tutaj?
Lekarz: On już taki duży.
Rodzic: Nie bój się, choć, a może na stojąco Cię zbadamy, co?
Lekarz: A chcesz być u na taty rączkach?
Rodzic: No, nie bój się.
Pielęgniarka: Niech Pan go rozbierze, tak?
Rodzic: To tylko zdejmiemy bluzę dobra? To szybko i Pani zrobi „pik, pik, pik”, języczek czy coś i będziesz zbadany, nie bój się nic. No widzisz takie pomieszczonko ciasne i w ogóle. Nie bój się Pani doktor, choć. Szybko, zobacz. A potem pojedziemy na lody tak?
Pielęgniarka: Zmierzymy temperaturę, nie bój się. Jest dobrze.
Rodzic: A potem pojedziemy na lody. Szybko. Nie bój się, nie bój się synek.
[Dalej trwa badanie górnych dróg oddechowych, węzłów chłonnych w okolicy szyi, jama ustna, gardło]
Pielęgniarka: Dzisiaj będą dwa ukłucia, tak?
Rodzic: A nie miało być jedno, zgodnie z tym kalendarzem z Poznania?
Pielęgniarka: Pani wymienia nazwy chorób na które zostanie zaszczepione dziecko…
Rodzic: Aha, a ja tam myślałem, że o jednym było…
Pielęgniarka: Kalendarz ja układam, oni mi powiedzieli wytyczne jak ma to polecieć, tak?
[Dalszy ciąg badania….]
Lekarz: Serduszko gdzie masz? Chodzi do żłobka? Czy nie?l
Rodzic: Nie, wypisaliśmy go.
Lekarz: A chodził gdzieś, tak?
Rodzic: Chodził do […], ale tam potem jak się malutka urodziła to się baliśmy infekcji.
[Badanie jamy ustnej]
Pielęgniarka: Niech Pan tu siądzie i weźmie go za palce.
[W tym momencie dziecko zostało zakwalifikowane do szczepienia i pielęgniarka chciała podać dziecku obie szczepionki.]
Rodzic: Ale to już całe jest ten… już jest po badaniu, Pani doktor?
Lekarz: Tak już zbadany.
Rodzic: A to wie Pani co, ja bym chciał tylko porozmawiać chwilkę bo, tak się składa, to nie jest sprawa osobista drogie Panie, ale ja nagrywam to spotkanie…
[Tu rodzic wyciąga z torby dyktafon i kładzie go na biurku lekarza.]
Lekarz [teraz już drącym głosem]: Proszę bardzo…
Rodzic: I przygotowałem sobie taki dokumencik, jeżeli byłaby Pani łaskawa to wypisać, przeczytać, zapoznać się. Ponieważ zgodnie…
Rodzic przekazuje lekarzowi do wypełnienia druk oświadczenia:
Lekarz: Proszę Pana, yyy… Pan już próbował to przerabiać, tak?
Rodzic: Nie próbowałem.
Lekarz: Owszem, ja już widziałam taki dokument. Przez Pana…
Rodzic: Ale nie z moich rąk Pani doktor. Na pewno nie.
Lekarz: Na pewno z Pana.
Rodzic: Na pewno nie.
Lekarz: W […].
Rodzic: Ale z żadnym dokumentem, proszę mi nie wmawiać… Pani doktor, ja bym chciał się dowiedzieć nazwy szczepionek, które dzisiaj będą użyte…
Lekarz: Oczywiście, będzie Pan miał, one będą w ogóle, numer szczepionki jest przyklejony, wpisany jest.
Pielęgniarka: Jest wpisany.
Rodzic: A przeciwwskazanie, które są w Charakterystyce Produktu Leczniczego [dalej: ChPL] podane przez producenta, które, żeby zaszczepić, musimy wykluczyć z tego co wiem.
Lekarz: A co Pan chce wykluczać?
Rodzic: Przeciwwskazania, proszę pokazać mi ChPL produktów oby dwóch.
Lekarz: A pan się nie przygotował do tego?
[Tak, dobrze widzicie – lekarz pyta rodzica, czy rodzic się przygotował, czyli chyba czy nauczył się na pamięć ChPL…]
Rodzic: Ja nie muszę. To jest badanie i jeśli mam prośbę, to bym chciał…
Lekarz: Ja nie widzę przeciwwskazań do szczepienia.
[I to jest klasyczna i bardzo często stosowana przez lekarzy manipulacja oraz próba wprowadzenia rodzica w błąd: lekarz mówi, że „nie widzi przeciwwskazań”, pomimo że jego rolą jest przeciwwskazania wykluczyć, a nie ich „nie widzieć”.]
Rodzic: Ale Pani doktor, Pani nie musi ich widzieć, Pani zgodnie z ustawą musi je wykluczyć.
Lekarz: Proszę Pana, ale co ja mam wykluczać?
[Lekarz pyta rodzica, „co ma wykluczyć”… To może nawet i byłoby zabawne, gdyby nie było prawdziwe…]
Rodzic: Przeciwwskazania, które wynikają…
Lekarz: Ja widzę, że dziecko jest zdrowe, nie chodzi do przedszkola…
[Ponownie pani doktor próbuje wmówić ojcu, że jej rolą jest coś widzieć, albo nie widzieć.]
Rodzic: Ale zerknijmy do Charakterystyki (Chpl)…
Lekarz: … do przedszkola, do żłobka, nie miało żadnych yyyyy kontaktów z dziećmi tak? Więc…
Rodzic: Ale skąd Pani wie, że nie ma kontaktu z dziećmi? No być może chodzimy z nim na place zabaw i ma kontakt z dziećmi, no nie mam pojęcia.
Lekarz: No nie powinien Pan chodzić na plac zabaw, bo w tej chwili nie powinno się chodzić, tak?
Rodzic: No dobrze, ale to jest założenie. Pani zakłada, że nie miał kontaktu, ja jako rodzic pytam.
Lekarz: Niech Pani da tą Charakterystykę tego produktu.
Rodzic: Obydwóch produktów, skoro mają być dwa ukłucia. Synku zaraz pójdziemy. Pani doktor sytuacja jest niezręczna, ale ja tutaj…
Lekarz: Proszę mi powiedzieć czy, ja myślałam, że Pan tak, jak był Pan, rozmawiał Pan już w Poznaniu, tak? Ze specjalistami od szczepień i że to jest już omówione, tak?
Rodzic: I Pani w Poznaniu powiedziała, że szczepienie ma być poprzedzone badaniem kwalifikacyjnym…
Lekarz: Tak to było badanie kwalifikacyjne…
Rodzic: I powinniśmy wykluczyć przeciwwskazania. Wszelkie.
Lekarz: Przeciwwskazania to jest infekcja, choroba zakaźna …
Rodzic: Proszę znaleźć przeciwwskazania w charakterystyce i mi je podać. Wszystkie.
Lekarz: To są między innymi. Proszę bardzo, znajdę tylko to…
[Lekarka przegląda nerwowo ulotkę szczepionki]
Rodzic: Jeżeli Pani to wypisze i zapewni mnie, że ryzyko podania dzisiaj szczepionki mojemu dziecku jest mniejsze, niż nie podania, to możemy to zrobić. Jeżeli nie wykluczymy przeciwwskazań, jeżeli coś stanie się mojemu…
Lekarz: Kiedy nie stosować: uczulenie na substancje, tak?
Rodzic: Jakie?
Lekarz: Zawarte w szczepionce.
Rodzic: I jak je wykluczyliśmy dzisiaj? Przepraszam Pani doktor, to nie jest nic osobistego.
Lekarz: No dobrze. Białko…
Rodzic: Jak Pani wykluczyła dzisiaj wszelkie przeciwwskazania.
Lekarz: Proszę Pana, wie Pan co, ja naprawdę nie mam czasu, nie chce Pan, napisze Pan, że nie chce Pan szczepić…
[Druga klasyczna i bardzo często stosowana przez lekarzy manipulacja: lekarz próbuje rodzicowi wmówić, że to rodzic nie chce szczepić dziecka, co jest oczywistą nieprawdą, bo rodzic chce szczepić dziecko bezpiecznie, czyli – zgodnie z prawem – po wykluczenia przeciwskazań.]
Rodzic: Nie, ja chce. To Pani jest wybór…
Lekarz: Nie! Pan nie chce szczepić!…
Rodzic: Ja chcę szczepić ale zgodnie z prawem, art.17 ust.2 ustawy…
Lekarz: Proszę powiedzieć czy kiedykolwiek występowały jakiekolwiek uczulenia na leki, na białka, na cokolwiek?…
Rodzic: Tak.
Lekarz: Na co?
Rodzic: Na leki, na białka i…
Lekarz: Ale jakie, konkretnie, Pan mi musi powiedzieć.
[Nie! Rodzic nic nie musi. Rodzic nie jest lekarzem. Rodzic nie ma obowiązku wiedzieć i pamiętać jakie dokładnie dziecko miało uczulenie, kiedy i na co…]
Rodzic: On brał różne leki na tym etapie, miał wysypki, nieraz je nabiał, pił mleko, dochodzą powszechnie wysypki.
Lekarz: Proszę powiedzieć czy Pan chodził gdzieś do lekarza?
Rodzic: Tak, ale gdzie ja chodziłem do lekarza z czym?
Lekarz: No z tymi wysypkami.
Rodzic: Nie.
Lekarz: No to ja nie wiem czy to nie była na przykład choroba zakaźna?
Rodzic: Rozumiem.
Lekarz: No i ja w związku z tym też nie mogę zaszczepić.
[To bardzo ciekawe, zwłaszcza że chwilę wcześniej pani doktor przecież zakwalifikowała to dziecko do szczepienia!]
Rodzic: Ale po co się denerwować?
Lekarz: Nie, ja się nie denerwuję, ja rozumiem
Rodzic: Ja chce wykluczyć. Przed chwilą Pani powiedziała, że dziecko jest… koniec badania, kwalifikujemy do szczepienia.
Lekarz: Tak, kwalifikujemy.
Rodzic: Nie mamy wykluczonych przeciwwskazań, a musimy to zrobić. Tylko o to mi chodzi Pani doktor.
Lekarz: Przeciwwskazania, proszę bardzo.
Rodzic: Słucham… no po kolei, możemy czytać je na głos, będzie lepiej.
Lekarz: Choroby neurologiczne.
Rodzic: Jak Pani wykluczyła, czy on ich nie ma?
Lekarz: Proszę Pana, czy działo się coś w zakresie…
Rodzic: Pani doktor ale co to jest za rozmowa? Proszę zbadać dziecko.
Lekarz: Zamartwica okołoporodowa.
Rodzic: Tu jest książeczka zdrowia, ja się na tym nie znam. No, Pani doktor.
Lekarz: No nie ma nic, no nie ma, proszę bardzo.
Rodzic: Nie, ja znam swoje prawa, Pani nie wykluczyła przeciwwskazań, no Pani doktor.
Pielęgniarka: Czyli nie wykonujemy szczepienia.
[UWAGA! To jest najważniejszy moment tego badania kwalifikacyjnego: pielęgniarka sama stwierdza, że szczepienie jest niewykonalne, pomimo że rodzic od samego początku chce dziecko zaszczepić.]
Lekarz: Nie, nie wykonujemy szczepienia. Pan przyniesie zaświadczenie. Pójdzie Pan do lekarza immunologa, który określi, że nie ma przeciwwskazań, tak?
[A co to znaczy „Pójdzie Pan do lekarza immunologa, który określi…”? Na jakiej podstawie „Pan pójdzie”? Z czym? Po co?]
Rodzic: Ale czemu nie byliśmy w stanie…
Lekarz: Bo Pan nie jest w stanie mi powiedzieć, czy u dziecka występowała, yyyy występowało jakieś uczulenie. Pan mówi, że były wysypki.
Rodzic: No były on ma dwa lata, nieraz mu tam coś wyszło. No.
[Kolejna próba przerzucenia przez lekarza odpowiedzialności na rodzica:]
Lekarz: No właśnie. Nie zgłaszał się Pan do lekarza. Był Pan wtedy nieodpowiedzialny i nie wie Pan czy była to na przykład choroba jakaś zakaźna. Dziecko jest nieszczepione.
Rodzic: Ale w dobie pandemii, Pani doktor, jeżeli jest koronawirus, z drobną wysypką jaki jest sens biec do lekarza.
Lekarz: Ale od urodzenia mówimy , tak? Nieraz występowały jakieś wysypki.
Pielęgniarka: Dobrze, ja uważam, że to jest nieważne w tej chwili. [Pani pielęgniarka zabiera karteczki z terminami kolejnych wizyt dotyczących szczepień]. Oddajemy książeczkę.
Rodzic: Ale co nieraz występowało?….Pani doktor, czemu nie możemy wykluczyć przeciwwskazań i zaszczepić dziecka normalnie?
Lekarz: A jak Pan chce wykluczyć przeciwwskazania, jeżeli w tej książeczce nie ma nic? Pan mi przyniesie kartę, gdzie było dziecko badane, tak? Ja go nie badałam nigdy, poza raz w życiu jak dobrze pamiętam, mogę się mylić.
[No coś takiego… Pani Doktor „może się mylić” a chwilę wcześniej zakwalifikowała dziecko do szczepienia…]
Rodzic: Ale to czy ja źle rozumiem? Skoro nie wykluczyliśmy dzisiaj przeciwwskazań, Pani doktor. Nie wykluczyliśmy przeciwwskazań, więc jeżeli on dostanie na przykład jakiejś reakcji anafilaktycznej i umrze dzisiaj, to co ja mogę zrobić?
Lekarz: Co Pan opowiada? A nie myśli Pan, że on może umrzeć bo na przykład za chwilę…
Rodzic: Dlatego pytam Panią, czy ryzyko podania szczepionki i wystąpienia u niego jakichś niepożądanych reakcji jest wyższe, niż jej nie podanie.
Lekarz: Nie. Podanie szczepionki na pewno zabezpiecza przed chorobami zakaźnymi, tak? Poszczególnymi, na jakie szczepimy.
[I kolejna manipulacja – rodzic pyta o bezpieczeństwo szczepienia a lekarz mówi, że szczepionka jest skuteczna. Pomylenie pojęć – wynik zdenerwowania, czy celowe i wyuczone działanie lekarza?]
Pielęgniarka: Ja muszę iść tam, bo koleżanka już zwolniła miejsce… Oj, przepraszam bardzo…
Lekarz: Jeżeli Pan uważa, że jeden na ileś milionów reakcji niepożądanych u dziecka, na ileś milionów, jest prawdopodobniejsze niż złapanie na przykład odry, która w tej chwili panuje….
[I kolejna manipulacja – lekarz sugeruje, że już samo „złapanie odry” skończy się śmiercią dziecka lub poważną chorobą, co jest oczywistą nieprawdą, bo powikłania po odrze występują rzadko. Poza tym, ciekawe, gdzie ta „odra panuje” w połowie października 2020. Pani doktor prawdopodobnie nie śledzi raportów epidemiologicznych PZH…
Rodzic: Ale Pani mnie o tym zapewnia?
Lekarz: Ja Panu mówię jakie są statystyki, ja szczepię od 33 lat, jedyne, raz miałam działanie niepożądane.
[Kolejna technika często stosowana przez lekarzy „bo ja szczepię od N lat i nigdy nic się nie działo”.
Są ludzie, którzy przez całe życie grają w lotto, nigdy nic nie wygralii nigdy nic nie wygrają. Czy to znaczy, że ktoś inny też nie wygra?]
Rodzic: Proszę mnie zrozumieć, ja tutaj przychodzę i ja mam tylko dwójkę dzieci, nie miliony. Jeżeli ten jeden przypadek wystąpi dzisiaj i dziecko mi zejdzie wieczorem na rękach, co mogę zrobić?…
Lekarz: Proszę Pana, ale tak samo puszcza go Pan na ten, mówi Pan, że bawi się to dziecko, ono może spaść, puszcza go Pan na huśtawkę…
[Szczepienie nie jest zabiegiem koniecznym do przeżycia dziecka. Zabawa z rówieśnikami na placu zabaw jest konieczna do prawidłowego rozwoju…]
Rodzic: …Pani doktor bez wykluczenia przeciwwskazań nie mamy nawet prawa do roszczenia… [o odszkodowanie od producenta szczepionki]
Lekarz: Ja nie widzę przeciwwskazań. Przeciwwskazanie to jest uczulenie…
[Pani doktor nadal konsekwentnie [udaje, że?] nie rozumie, że przeciwwskazania ma wykluczyć, a nie ich „nie widzieć”…]
Rodzic: Nie, Pani ich nie wyczytała, tam jest cała lista. Chociażby nadwrażliwość na jakikolwiek składnik leku.
Lekarz: Dlatego się pytam, czy dziecko jest uczulone…
Rodzic: Ale proszę go zbadać…
Lekarz: A jak Pan myśli, że go zbadam? Skóra jest czysta. Nie ma infekcji. Wywiad jest ujemny.
Rodzic: Ale ja nie rozumiem takiego tłumaczenia.
Lekarz: Dlatego, że Pan mówi, że nie chorował, pytam się czy chodzi do żłobka?
Rodzic: Pani nie wykluczyła przeciwwskazań, Pani zbadała mu tylko drogi oddechowe, temperaturę, języczek, gardełko i zakwalifikowała dziecko do szczepienia.
Lekarz: Proszę w takim razie wrócić do Poznania, nie wiem może zlecą Panu badania jakieś, po których Pan będzie… Ja nie widzę przeciwwskazań…
Rodzic: Ale czemu ja muszę ciągle jeździć? Zgodnie z ustawą idę do lekarza i lekarz na badaniu kwalifikacyjnym kwalifikuje do szczepienia…
Lekarz: Ale Pani mi nie potrafi powiedzieć całego wywiadu…
Rodzic: No Pani doktor…
Lekarz: Kwalifikuję, kwalifikuję.
Rodzic: A jak Pani wykluczyła przeciwwskazania?
Lekarz: Proszę Pana, jak ja bym… Nie wiem czego Pan żąda? Że co ja mu zrobię w tej chwili? Jakieś badania, które będą wykluczały tysiące białek, na które dziecko…
[Czyżby wg pani doktor w szczepionce były tysiące różnych białek?]
Rodzic: A czemu nie? Czemu nie możemy tego wykonać? Skoro producent…
Lekarz: Pan sobie wyobraża? Nie ma takich badań. Nie ma takich badań!
[Nie ma takich badań, czyli niestety szczepienie przymusowe jest niewykonalne – bo dobrowolne, jeśli rodzice lubią rosyjską ruletkę i dobrowolnie, czyli bez przymusu w postaci grzywny, wyrażą na to zgodę, to jak najbardziej…]
Rodzic: No to jest błąd w ustawie, że musimy wykluczać?
Lekarz: Proszę Pana nie, nie musimy wykluczać.
Rodzic: Czemu nie musicie?
Lekarz: Musimy wykluczyć że nie było w przeszłości żadnej reakcji alergicznej… nie było Pan mówi.
Rodzic: Ja Panią bardzo przepraszam, mam przy sobie tak się składa wycinek z ustawy art. 17 ust.2: „wykonanie obowiązkowego szczepienia ochronnego jest poprzedzone lekarskim badaniem kwalifikacyjnym w celu wykluczenia przeciwwskazań do wykonania bowiązkowego szczepienia ochronnego.”
Lekarz: Tak.
Rodzic: Zatem proszę mi powiedzieć jakie wszystkie przeciwwskazania z tych produktów leczniczych Pani dzisiaj wykluczyła, wszystkie, proszę czytać na głos obydwa preparaty, bardzo proszę o to.
Lekarz: Ostre zakażenia w momencie badania, choroby przewlekłe podczas badania…
Rodzic: I skąd Pani przewlekłe wykluczyła? Tylko po kolorze? Po czym? Jak?
Lekarz: Pytam się Pana czy dziecko chorowało? Pan mówi, że nie. W ostatnich dwóch tygodniach.
Rodzic: Tak wygląda badanie przeciwwskazań na składnik leku?
Lekarz: Tak, tak wygląda. Czy była jakaś choroba zakaźna? Pan mówi, że nie, ale nie wie Pan do końca. Prawda?
Rodzic: Ja nie wiem, panuje covid, on mógł teraz go złapać przecież i możemy mu podawać w dobie… Minąłem dwie matki z dziećmi, no nie jesteśmy w stanie tego wykluczyć. Ja chcę tylko zgodnie z prawem zbadać dziecko Pani doktor, nic więcej.
Lekarz: Ja uważam, że to badanie plus wywiad było wystarczające, wyczerpujące. Natomiast nie znam historii dziecka, jeżeli Pan uważa, że działo się coś, chodził Pan do lekarza, to proszę bardzo.
Rodzic: No to może zacznijmy go badać, wykluczmy przeciwwskazania i w dłuższym okresie czasu go szczepmy.
Lekarz: Ale co Pan chce, żeby co wykluczyć?
Rodzic: Wykluczyć przeciwwskazania wypisane, podane przez producenta preparatu. Wszelkie.
Lekarz: Dobrze, wie Pan co ja w tej chwili, jak Pan wie jest covid, jest już, ja mam w tej chwili za dziesięć czwarta, już mam pacjenta, to jest dziecko z dużą wadą serca, ja nie mogę sobie pozwolić żeby ono czekało tutaj.
Rodzic: Czyli na dzień dzisiejszy ten obowiązek jest niewykonalny szczepienia bo nie wykluczyliśmy przeciwwskazań, tak?
Lekarz: Niewykonalny. Tak i nie wykluczymy pewnie nigdy jeżeli Pan będzie tak na to patrzył, tak? Ja Panu przygotuję pytania bo w tej chwili po prostu nie mam na to czasu już czasu, tak? Przygotuję Panu pytania na następny raz Pan mi odpowie na te wszystkie pytania.
Rodzic: Postaram się, chociaż na więcej niż Pani, bo ja nie dostałem żadnej dzisiaj odpowiedzi tylko, że Pani wykluczyła. Są dwie ulotki, dwie ChPL, jest dużo przeciwwskazań, nie wykluczyliśmy żadnego do tej pory, oprócz koloru skóry i zakażenia dziecka.
Lekarz: Jak Pan uważa. Dobrze.
Rodzic: Także nie jesteśmy w stanie bezpiecznie, ja chce szczepić, ja nie chcę ryzykować zdrowia mojego dziecka, Pani doktor no przecież to…
Lekarz: Ok rozumiem.
Rodzic: Ja tutaj nie przychodzę z Panią wojować, tylko… i co teraz?
Lekarz: No nic, no. Przygotuję Panu pytania, ankietę, na którą Pan odpowie tak? Czy występowało coś przez dwa i pół roku życia.
Rodzic: I wtedy będziemy mogli tak, to będzie wykluczenie przeciwwskazań? To może chociaż jeszcze się dowiem dokładnie nazwy tych preparatów co dzisiaj miały być podane co? Bym chętnie…
Lekarz: Ma Pan charakterystykę tutaj proszę bardzo.
Rodzic: Nie mam, to jest moje, na pamięć. Ja bym chciał nazwy tych preparatów po prostu na dzisiaj, chociaż tyle, ja sobie sam to tutaj roboczo, no bo Pani mi tego nie wypełni rozumiem.
Lekarz: Proszę, tu ma Pan nazwę szczepionki, ja Panu dam to.
Rodzic: Tak?
Lekarz: Tak, dostanie Pan jeszcze, tak, od WZW.
Rodzic: Czyli DPD szczepionka błoniczo-tężcowo-ksztuścowa adsorbowana.
Lekarz: Zaraz zobaczę gdzie mam to WZW dam. Ja Panu dam jeszcze ten, to jest to? Tak? EUVAX tak?
Pielęgniarka: Ja mogę dać to co…
Lekarz: Ja wiem ale tam jeszcze EUVAX miał być nie?
Pielęgniarka: To tam jest, jedna i druga.
Rodzic: Ale co to jest ten? Obydwa to są?
Lekarz: Tutaj jest jeszcze jedna taka mała, ja jej nie zauważyłam, proszę to jest druga szczepionka. WZW typu B, która… wszystkie dzieci są szczepione, tak? Wcześniaki też.
Rodzic: Aha, bez wykluczeń tak?
Pielęgniarka: Ja Panu podawałam te…
Rodzic: Nie pamiętam przepraszam Panią. Drogie Panie ja powtarzam to nie jest nic osobistego.
Pielęgniarka: Ale my pamiętamy, nawet takie pismo Pan przysłał. Nieważne…. Proszę Pana nikt Pana nie zmusi do szczepień, natomiast my musimy to zgłosić…
Rodzic: Ja chce szczepić, ja Pani patrzę w oczy i chcę szczepić tylko zgodnie z prawem chcę wykluczyć przeciwwskazania, zrobić to porządnie bo jeżeli wyjdzie…
Pielęgniarka: To niech Pan przebiegnie wszystkich specjalistów i niech każdy na piśmie da Panu zgodę na szczepienie.
Rodzic: Ale nie ma takiego prawa w Polsce, prawo w Polsce polega… nie, Pani się myli, prawo w Polsce mówi o tym, że ja przychodzę na badanie.
Pielęgniarka: To niech Pan przyjdzie z prawnikiem tutaj do nas i będziemy wtedy szczepić. Tak?
Rodzic: Dzisiaj…?
Pielęgniarka: Dzisiaj nie ma szczepienia.
[Pielęgniarka po raz kolejny oświadcza, że szczepienie jest niewykonalne, pomimo że ojciec dziecka wielokrotnie od samego początku powtarza, że chce je zaszczepić (ale zgodnie z prawem, czyli dopiero po wykluczeniu przeciwwskazań).]
Rodzic: Zabiorę tylko swoje rzeczy dobrze? Zabieram swoje…
Pielęgniarka: My mamy pacjentów, więc musimy zacząć pracować, ja przepraszam Pana.
Rodzic: Ja już wychodzę tylko zabieram, żeby nie zabrać czegoś nieswojego. Tu jest książeczka […], tak? Tak, […].
Pielęgniarka: To jest książeczka, tam jest oczywiście wykreślone korektorem to co ja tutaj chciałam zrobić. Tak?
Rodzic: Ok, no szkoda. Bo myślałem, że to jest prostsze.
Pielęgniarka: Ja myślę, że nie. Pan musi się zastanowić sam czy Pan chce szczepić czy nie.
Rodzic: Chcę.
Pielęgniarka: Ja Pana pamiętam, wiem że Pan ma wszystkie szczepienia , rodzice Pana zabezpieczyli, a to czy Pan zabezpieczy swoje dziecko.
Rodzic: Ale jakie to ma teraz znaczenie skoro ja chce to zrobić po prostu legalnie i z bezpieczeństwem o swoje dziecko.
Pielęgniarka: A chce Pan, żeby dziecko zachorowało na WZW typu B?
[A jaki odsetek zachorowań na WZWB to infekcje bezobjawowe, z którymi zdrowy i silny organizm sam sobie radzi swoją naturalną odpornością?]
Rodzic: Pytałem Panią doktor jakie jest ryzyko szkodliwości zabiegu szczepienia od nie podania tej szczepionki.
Pielęgniarka: Proszę Pana, ryzyko zawsze jest jakieś, nie ma tak, że nie ma ryzyka w ogóle. Zawsze jest jakieś.
Rodzic: Ale przecież producent każe wykluczyć przeciwwskazania, czemu tego nie robimy.
Pielęgniarka: Może być odczyn poszczepienny miejscowy, może być odczyn poszczepienny ogólny. I co mam wtedy zrobić? Czyli nie możemy wykluczyć tego, tak? Nie jesteśmy w stanie?
Pielęgniarka: Takie odczyny się zdarzają. Jak Pan poda dziecku antybiotyk może być też uczulenie, tak? Może być wysypka, może być ból brzuszka…
[I kolejna manipulacja. Antybiotyk to lek. Podaje się go aby LECZYĆ. Szczepionka nie jest lekiem, tylko zabiegiem profilaktycznym. Rodzic po raz kolejny bardzo przytomnie reaguje:
Rodzic: Ale teraz jestem na szczepieniu, a nie na antybiotyku. Przecież. Niesamowite.
Pielęgniarka: Ale to jest to samo. Szczepionka też jest lekiem.
[A świstak siedzi i zawija je w te sreberka…]
Rodzic: Ja Panią przeproszę, dziecko wyszło. Przepraszam Panią. Do widzenia.
Pielęgniarka i pani doktor podejmują ostatnią próbę przekonania rodzica do szczepienia, strasząc go tężcem i wirusowym zapaleniem wątroby:
Pielęgniarka: Do widzenia… jeszcze jedna taka moja ten, uwaga. Jeżeli Pana dziecko się skaleczy, będzie miało wypadek i dojdzie do zakażenia tężcem, niech mi Pan wierzy nikt Pana dziecka nie uratuje.
Lekarz: Wystarczy, że złapie WZW typu B.
[Czy sam fakt, że [być może] złapie, od razu oznacza, że choroba na pewno przejdzie w ciężką fazę przewlekłą?]
Rodzic: Ale gdzie je złapie Pani doktor?
Lekarz: Gdziekolwiek, gdzie będzie kontakt w krwią. To może być na przykład przejrzenie u stomatologa.
Rodzic: Ja chce tylko zrobić dobrze i legalnie to co musze zrobić jako rodzic Pani doktor. Proszę się nie denerwować.
Lekarz: No w tej chwili Pan naraża dziecko na bardzo poważne choroby.
Rodzic: Albo na podanie środka bez wykluczenia przeciwwskazań. To przed chwilą zaszło.
Lekarz: Dobrze proszę Pana, Pan jest odpowiedzialny za dziecko, tak?
Rodzic: Jestem.
Spodobał Ci się ten wpis i chcesz mi pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.
Dla porównania, pewien pan lekarz zbiera co miesiąc prawie 4000 zł od darczyńców, którzy doceniają jego pracę…
Niektórzy rodzice bardzo się upierają, żeby lekarz na badaniu kwalifikacyjnym koniecznie pokazał im Charakterystykę Produktu Leczniczego (ChPL).
No dobrze, ale tak właściwie to po co?
Prawidłowa kolejność czynności jest przecież następująca:
1. Przed wejściem do gabinetu obowiązkowo włączasz dyktafon w telefonie, włączając jednocześnie tryb samolotowy, żeby Ci nikt nie przeszkodził w nagrywaniu.
2. Na powitanie możesz lekarzowi powiedzieć, że już nagrywasz i że będziesz nagrywać aż do samego końca, bo takie masz prawo.
Możesz też nic nie mówić i nagrywać w tajemnicy przed lekarzem – decyzja należy tutaj wyłącznie do Ciebie, a nagrywanie w tajemnicy przed lekarzem Twojej rozmowy z tym lekarzem nie jest zabronione.
Z drugiej strony, poinformowanie lekarza, że nagrywasz, najprawdopodobniej drastycznie uprości cały proces, bo lekarz albo grzecznie powie, że nie wyraża zgody na nagrywanie (oj, jak Ci przykro…) albo wręcz wywali Was z gabinetu na tak zwany „zbity pysk”, uniemożliwiając Wam tym samym wykonanie obowiązku.
A ponieważ od początku miałaś włączony dyktafon w telefonie, to masz niepodważalny dowód na to, że lekarz uniemożliwił Ci zaszczepienie dziecka, choć dopełniłaś obowiązku i stawiłaś się na badanie kwalifikacyjne.
A jeśli lekarz jakimś cudem Was nie wyrzuci zgadzając się na nagrywanie, lub jeśli nie poinformujesz go o nagrywaniu (bo wtedy to na pewno Was nie wyrzuci), to:
3. Pozwalasz lekarzowi zbadać i zakwalifikować Twoje dziecko do szczepienia.
UWAGA!Bardzo ważne!
O nic nie pytasz. Nie udajesz, że wiesz lepiej od lekarza, co on ma zrobić. Jedynie odpowiadasz grzecznie na wszystkie jego pytania. To on jest tutaj fachowcem, a nie Ty. Ty się nie znasz na zdrowiu i chorobach i niech tak pozostanie do samego końca.
Gdy więc lekarz zapyta, czy Twoje dziecko jest zdrowe, to odpowiadasz – zgodnie z prawdą – żenie wiesz, bo skąd masz wiedzieć, czy Twoje dziecko nie ma na przykład raka, który jeszcze nie daje żadnych objawów.
To lekarz jest tam od tego, aby stwierdzić, czy Twoje dziecko jest zdrowe, więc nie zdejmuj z niego tej odpowiedzialności – niech sobie stwierdza i niech SAMODZIELNIE podejmie decyzję.
4. Gdy po krótkim badaniu ogólnym lekarz oświadczy, że zakwalifikował Twoje dziecko do szczepienia, trzepoczesz rzęsami i pytasz go dla pewności: „Czy to wszystko?”.
5. Gdy lekarz potwierdzi, że to wszystko i że „Teraz można już przejść tam obok do Pani Krysi, żeby zaszczepiła”, ponownie trzepoczesz rzęsami i pytasz lekarza, jakie przeciwwskazania do tego szczepienia producent szczepionki zapisał w ChPL i w jaki sposób lekarz te przeciwwskazania, jedno po drugim, wykluczył.
Lekarz powie, że nie wie, albo że on przecież „nie stwierdził przeciwwskazań” i to wystarczy, albo jeszcze lepiej – zapyta „Pani Krysiu, a czym my dzisiaj szczepimy?”.
Czasem w przypływie szczerości lekarz potrafi uczciwie przyznać, że przeciwwskazań z ChPL nie da się wykluczyć, bo nie ma takich badań, zwłaszcza finansowanych przez NFZ.
I to jest ten moment, gdy grzecznie dziękujesz, zabierasz dziecko i opuszczasz przychodnię. 🙂
Jeśli nagrywałaś w tajemnicy, to teraz poinformuj lekarza, że niestety przed chwilą nagrałaś niedopełnienie przez niego ciążących na nim obowiązków związanych z badaniem kwalifikacyjnym, przez co samo szczepienie stało się niewykonalne.
Lekarz nie wykluczył przeciwwskazań (przyznał, że nie wie, co jest w ChPL albo wręcz przyznał, że nawet nie wiedział, jaką szczepionką Twoje dziecko ma być szczepione lub oświadczył, że przeciwwskazań z ChPL nie da się wykluczyć) i w dodatku nie dał Ci zaświadczenia o przeprowadzeniu badania kwalifikacyjnego – między innymi po to pytałaś go, czy to wszystko – aby się upewnić, że zaświadczenia nie dostaniesz.
W domu robisz szczegółowy stenogram z nagrania, który „w razie gdyby coś” wyślesz do sanepidu jako dowód, że do szczepienia nie doszło z winy lekarza informując przy tym sanepid, że oczywiście to tylko stenogram, a oryginał nagrania w razie potrzeby przedłożysz w sądzie jako dowód.
To tyle. 🙂
Czy gdybyś „na dzień dobry” rzuciła lekarzowi na stół Charakterystykę Produktu Leczniczego szczepionki, która ma być podana Twojemu dziecku, odkrywając w ten sposób już na samym początku wszystkie karty, to zdobyłabyś takie nagranie?
Szansa na to jest oczywiście znikoma.
Jednym z większych błędów, jakie można popełnić idąc z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne, jest również zabranie ze sobą gotowego formularza zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego i „ratowanie” lekarza w sytuacji, gdy on takiego druku nie ma, albo – jeszcze lepiej – gdy w ogóle nie wiedział, że po badaniu kwalifikacyjnym musi takie zaświadczenie wypisać i wręczyć rodzicowi.
Do czego by to porównać?…
Wyobraź sobie, że policja zatrzymała Cię za przekroczenie prędkości i policjanci nie mogą Ci wlepić mandatu, bo im się bloczek mandatowy skończył. Ale Ty przecież masz czysty bloczek, więc wręczasz go radośnie policjantowi i prosisz o wypisanie mandatu… 🙂
Tak więc naprawdę nie bądźmy mądrzejsi od naszych lekarzy, którzy kwalifikują nasze dzieci do szczepienia i nie pomagajmy im na siłę, bo to jest zupełnie niepotrzebne.
No chyba że ktoś bardzo chce dostać grzywnę od sanepidu… 🙂
Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.
Pewna Mama złożyła w przychodni wniosek o termin szczepienia jej dziecka. Ku jej zaskoczeniu przychodnia nie przestraszyła się zapowiedzi nagrywania przez Mamę przebiegu badania kwalifikacyjnego (a może ktoś po prostu nie doczytał do końca jej pisma?) i zaprosiła ją na szczepienie dziecka.
Więc poszła – wraz z mężem, nagrała i spisała całą rozmowę. 🙂
L – lekarka J – Ja M – Mąż P – Pielęgniarka
L: Jak się nazywacie?
J: Grażyna Kowalska. Rozbierać górę?
L: Jeszcze nie. Kowalska, tak?
J: Tak.
L: Dziewczynka ma ile teraz?
J: Półtora roku, 18 miesięcy.
L: Ona w ogóle nie była szczepiona?… Czy teraz jest zdrowa?
J: Wydaje mi się, że tak. Tydzień temu skończyła się jej bostonka.
L: Dobrze. Zdrowa.
J: Jeszcze jakby Pani doktor mogła, na pewno lepiej niż ja, czy w środku buzi wszystko jej zeszło.
L: Ja wszystko po kolei, spokojnie. Teraz tak, choroby przebyte…. Zapalenie oskrzeli?
J: Tak, zapalenie oskrzeli. Rotawirusa to Pani ostatnio mówiła, że jak nie było wpisane u lekarza to się nie liczy.
L: Nie że się nie liczy. Napisałam: „infekcja przewodu pokarmowego”. Rotawirus wykryty?
J: Na pewno złapała od siostrzeńca, który przyniósł z przedszkola, a oni mieli stwierdzone – byli w szpitalu.
L: No to niekoniecznie tak można przypuszczać, że to był rotawirus, tak? Była infekcja przewodu pokarmowego.
J: Teraz jeszcze po tym jak Pani doktor zleciła wyniki to miała jeszcze jakąś bakterię na gardle, miała antybiotyk. Bo byliśmy od razu z tymi wynikami tego samego dnia
L: I jakie były wyniki?
J: Tak, miała CRP podwyższone, ale Pan doktor mówił właśnie. że to było od tej bakterii na gardle mogło być.
L: Tutaj w tych CRP miała podwyższone? Tu jest CRP 4,2 norma jest 4,5
M: A nie OB?
J: Może OB.
L: Ale OB… OB tu nie mogę znaleźć…
J: OB było 49 bodajże.
L: OB było 79, ale to OB w ogóle przestaniemy chyba wypisywać, bo to jest…
J: Niemiarodajne?
L: Niemiarodajne. Coś przekłamuje.
J: Bo już byłam przestraszona, lecieliśmy tego samego dnia na kontrolę.
L: Nieee, nie.
J: I tak się okazało że coś miała na gardle.
L: Teraz tak. Ona ma 18 miesięcy, 79 cm, kilogramów 9, nieduża szczupła po prostu.
J: Od małego, co je, to wybiega.
L: Tak, rozbieramy, dobra?
J: Od pasa w górę, nie?
L: Mhhm.
J: Dobrze.
L: A tą bostonkę jak długo miała? Jak się długo trzymała?
J: Coś ponad tydzień, ale ona ogólnie miała kilka plamek, plamki miała tylko przy pachwinkach, ale w buzi była tragedia.
M: Języczek.
J: No, języczek miała cały w pęcherzach no i gorączka trzymała.
L [do dziecka]: Halo halo robimy. No ja to nic, ale te baby co Ci zrobią, co one Ci narobią maleństwo, a ja to nic. Nie ma kataru, kaszlu, nie wymiotowała, stolce dobre?
J: Kupkę ma dziwną, bo ma ostatnio ciągle rzadką i zieloną.
L: Może dajecie jakiś soczek coś?
J: Malinowy, jabłkowy, ale to od teścia- swojskie.
L: Może jakiś owoc, co?
J: Ostatnio to jabłka.
L: Tutaj czyściutko, nic takiego złego nie ma. No jeszcze uszka. Będziecie wykupywać szczepienie? Tutaj w ogóle jak mamy ją zaszczepić? Idę do dziewczyn na chwilę. Wiecie Państwo co? Czy Wy byście chcieli się zdecydować na zakup szczepionki?
J: Nie, raczej jak już to na NFZ.
L: To tak, na NFZ, ona ma duże zaległości.
J: To do czego ona się dzisiaj kwalifikuje?
L: Ją szczepimy to co mamy szczepić w drugim miesiącu życia, a w drugim miesiącu życia dziecko dostaje 4 ukłucia. No chyba że by rodzice kupowali, to wtedy na przykład Hexe i Synflorix. A tak ona dostanie dzisiaj wzw, ditepe, hib i synflorix.
J: Okej, no to te na NFZ…
L: 4 ukłucia, chyba że mówię byście wykupili infanrix hexa, ale to jak chcecie.
J: Nie no, okej, my będziemy te na NFZ brać.
L: Też musicie wiedzieć, że przy czterech ona odreaguje.
J: Też byśmy prosili Charakterystyke produktu leczniczego, bo byśmy chcieli przeczytać przed…
L: O nie! Charakterystykę produktu to można sobie w internecie przeczytać, tak?
J: Po to właśnie przychodzimy do Pani Doktor…
L: Niee, zaczynacie, ja wiem, już zaczynacie. Charakterystykę produktu można sobie przeczytać w internecie, tak, za chwileczkę wam wydrukuję. Ja dziecko zakwalifikowałam, a wy sobie z tą charakterystyką róbcie co chcecie, tak? Natomiast ja nie jestem od czytania Wam ChPL.
J: No nie, to my chcieliśmy przeczytać.
L: Zaraz wam wydrukuję. Ale wszystkich 4 szczepionek?! Chyba przesada? Ulotki Wam nie wystarczą?
J: W ulotce nie ma tego co w charakterystyce.
L: I tak będzie mi Pani ten… A czy ona na pewno nie ma tej choroby. Mówię, jeśli nie jesteście przygotowani – ja nie jestem od podawania rodzicom Charakterystki produktu leczniczego.
J: Rozumiem.
L: Ma dostać dzisiaj cztery szczepionki i ja mam wam na cztery szczepionki drukować, informacje o tej szczepionce? No chyba sobie ze mnie żartujecie, czy mam włączyć dyktafon już?
M: Słucham?
L: Ma dostawać witaminę D3 dawka 800j.
J: Dostaje, Vigantol.
L: Vigantol jest po 500
J: Ale prócz tego dostaje tran z wit D
L: To wszystko gra wtedy. Niestety, jest obowiązek, ja jestem tutaj też urzędnikiem, yyy, jeżeli wam się nie podoba program szczepień – jesteście gdzieś tam na pewno, gdzieś współpracujecie porozumiewacie się – pod sejm, do ministra zdrowia, do sanepidu, ja wykonuję swoje obowiązki.
J: Ja rozumiem i tego nie podważam, my chcemy dziecko zaszczepić, z tym że tak jak jest według rozporządzenia Ministra Zdrowia.
L: Jeżeli tak się obawiacie, dziecko ma już rok, ChPL można było sobie w internecie przeczytać. A Wy weźcie od pań ulotki i sobie poczytajcie ulotki, ja nie będę wam drukować. No nie będę, to naprawdę są 4 szczepionki, zajmie mi to za dużo czasu.
M: Rozumiemy
L: Otwórzcie sobie – macie smartfony, otwórzcie sobie, znajdźcie. Tylko też nie za długo, dlatego że panie tutaj szczepią do tej i do tej godziny.
J: Ja to rozumiem.
L: No. Dziecko jest do zaszczepienia. Wreszcie. Trzeba tak, po zaszczepieniu robić okłady z altacetu, podać troszeczkę paracetamolu zgodnie z wagą, czyli jak ona waży 9kg to około 100mg paracetamolu np dzisiaj. okłady z altacetu. Ona może te szczepienia odreagować, może się źle czuć dziś.
– PO WYJŚCIU Z GABINETU –
J: Dzień dobry, mieliśmy zgłosić się do Pań po ulotki wszystkich 4 szczepionek.
P: Ulotki wszystkich czterech szczepionek to wyjmiemy z pudełeczek… A nie bierzecie skojarzonej?
M: Nie, nie.
P: Wszystkie cztery, cztery szczepienia. Teraz tak. Tutaj proszę o podpis.
Inna pielegniarka: To wy chcecie państwo te ulotki?
M: Tak
P: Państwo chcą, to będzie tak: wzw, dtp, hib, dobra i synflorix. Tutaj są 4 ulotki.
J: Dobrze, to usiądziemy na korytarzu, przeczytamy i wrócimy do Pani doktor.
P: Aha, to chcecie państwo przeczytać ulotki i dopiero dziecko zaszczepić?
J: Tak, dokładnie.
P: To sobie państwo przeczytajcie.
L: Szuka Pani, Pani Kasiu ulotek?
– POWRÓT DO GABINETU –
L: Proszę, proszę do gabinetu. A to Wy… Tylko że szybko, dwie minutki. Ja dziecko zakwalifikowałam, tak? Według mnie jest zdrowe. Może ja włączę dyktafon, co?
J: Może Pani włączyć, ale my nie mamy tutaj na zamiarze się z Panią kłócić.
L: Nie, że tak powiem ja znam tego typu ludzi, tak?… Potem będą pisma że źle dziecko zakwalifikowałam.
J: Po prostu w każdej ulotce jest napisane, tak, że „nie stosować gdy dziecko jest nadwrażliwe”. W jaki sposób Pani wykluczyła, że córka jest nadwrażliwa?
L: No tak… I już się zaczyna, więc to wie Pani, jeżeli się dziecko od urodzenia leczy, obserwuje, to wiemy które dziecko może ewentualnie mieć… Ja sama naprawdę jestem bardzo za szczepieniami. natomiast tutaj nie ma podstaw żeby kierować dziecko do poradni immunologicznej i alergologicznej żeby sprawdzać, czy ono jest nadwrażliwe, czy nie.
J: Ok, z tym że w artykule 17 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu…
L: Proszę Pani, mój czas dla Was się już skończył!
J: W takim razie ja nie jestem w stanie wyrazić świadomej zgody, skoro Pani Doktor nie wykluczy przeciwwskazań.
L: Mój czas dla Was się już skończył, ja dziecko zbadałam, wywiad zebrałam, zakwalifikowałam i dziecko ma być zaszczepione. Z mojej strony zrobiłam wszystko, natomiast na pogaduchy takie o szczepieniach, tak? To nie tym razem. Nie tym razem. Bo ja jeszcze mam 2 osoby, a o czternastej mam dzieci chore. Znam te klimaty. Kończy się na tym że i tak nie zechcecie i tak nie zechcecie szczepić.
M: My chcemy szczepić naszą córeczkę, tylko zgodnie…
J: Z prawem.
M: Z prawem i żeby obowiązek był wypełniony i…
L: Idźcie pod sejm.
M: Po to przychodzimy do lekarza.
J: Proszę w takim razie żeby mi Pani wystawiła..
L: Nie, ja wystawię…
J: Zaświadczenie według rozporządzenia Ministra…
L: Nie, nie nie. Ja wystawię zaświadczenie do sanepidu że dziecko zakwalifikowałam i dalsza dyskusja nie ma wcale sensu, nie ze mną…
J: Dobrze.
L: No. Poczytajcie sobie jeszcze w domu, żebyście następnym razem…
J: Dobrze, wrócimy następnym razem i wyrazimy świadomą zgodę po wykluczeniu przeciwwskazań.
L: To czytajcie przeciwwskazania, przeciwwskazań nie ma.
J i M: Dziękujemy, do widzenia.
– PO WYJŚCIU Z GABINETU –
J: Mogę naszą książeczkę?
P: A tam są nasze dokumenty
P: Bo Pani wraca do..
L: Nie, Pani już nie wraca. Oni nie wyrażają zgody
J: Zgodę wyrażamy, ale dzisiaj nie idzie wykluczyć przeciwwskazań.
P: Nigdy nie idzie, nie idzie nigdy… A możemy dać Państwu pismo do przeczytania jakie są… Z naszej strony mamy od radcy prawnego… To pismo, które Państwo nam przysłali, my wysłaliśmy do radcy prawnego i mamy odpowiedź.
Aby zniechęcić przychodnię do wykonania donosu do sanepidu, rodzice złożą teraz w przychodni następujące pismo:
W związku z wypełnieniem przeze nas obowiązku stawienia się na badanie kwalifikacyjne celem poddania naszego dziecka …… szczepieniom ochronnym w dniu ….. niniejszym uprzejmie informujemy, że zgodnie z informacją zawartą w naszym piśmie z dnia …. w którym wnosiliśmy o wyznaczenie terminu poddania naszego dziecka szczepieniom ochronnym, jesteśmy w posiadaniu pełnego zapisu audio z przebiegu w/w badania kwalifikacyjnego.
Nagranie to w razie konieczności zostanie przez nas przedstawione w sądzie jako dowód, że lekarz przeprowadzający badanie kwalifikacyjne uczynił niewykonalnym poddanie naszego dziecka szczepieniom ochronnym (pomimo iż bardzo chcieliśmy poddać je wszystkim wymaganym szczepieniom ochronnym), ponieważ lekarz wykonujący w/w badanie kwalifikacyjne:
nie wykluczył przeciwwskazań do szczepienia opisanych w dokumentacji szczepionek, do czego zobowiązuje go art. 17 ust. 2 Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi [Dz. U. 2008 Nr 234 poz. 1570 z późn. zmianami] oraz:
odmówił nam wydania zaświadczenia o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, do czego Pani Doktor była niestety wbrew głoszonym przez nią twierdzeniom zobowiązana na podstawie art. 17 ust. 4 w/w Ustawy.
W razie gdyby Przychodnia ….. pomimo faktu niedopełnienia przez lekarza obowiązków wynikających z art. 17 w/w Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi niezgodnie ze stanem faktycznym przekazała do Państwowej Inspekcji Sanitarnej niezgodną z prawdą informację, jakobyśmy rzekomo „uchylali się” od poddania naszego dziecka szczepieniom ochronnym informujemy, że będziemy zmuszeni wówczas podjąć wobec osób odpowiedzialnych za tego typu oczywiste poświadczenie nieprawdy przewidziane prawem kroki celem ochrony naszych dóbr osobistych.
Z poważaniem,
…………………………… ……………………………. [podpisy rodziców]
Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu tego bloga, to możesz skorzystać z poniższych metod płatności:
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ
Pewna Mama złożyła w swojej przychodni wniosek o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego w celu poddania jej dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym:
Niniejszym wnoszę o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego celem poddania mojego dziecka […] obowiązkowym szczepieniom ochronnym.
Wnoszę o przeprowadzenie w/w badania kwalifikacyjnego zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności wnoszę o:
umożliwienie mi na miejscu, w przychodni, zapoznania się z dokumentacją (Charakterystyka Produktu Leczniczego, dalej: ChPL) szczepionek, które mają być podane mojemu dziecku zgodnie z decyzją podjętą przez lekarza przeprowadzającego badanie kwalifikacyjne,
przedstawienie szczegółowego bilansu ryzyka wystąpienia powikłań w wyniku zabiegu szczepienia oraz ryzyka związanego z rezygnacją ze szczepień, celem weryfikacji, czy, a jeśli tak to na bazie jakich danych można stwierdzić, że ryzyko szczepienia mojego dziecka będzie mniejsze, niż ryzyko rezygnacji ze szczepień – na podstawie prawa do informacji przed zabiegiem medycznym wynikającego z art. 9.ust.2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz art. 31 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty,
wykluczenie u dziecka wszystkich przeciwwskazań wyszczególnionych przez producentów w dokumentacji szczepionek (ChPL) – zgodnie art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (uzzz) oraz wyjaśnienie, w jaki sposób i na podstawie jakich danych lekarz dokonał wykluczenia każdego z tych przeciwwskazań,
w razie konieczności – skierowanie dziecka do konsultacji w poradni specjalistycznej w sposób zgodny z art. 17 ust. 5 uzzz, czyli jedynie w przypadku, gdy lekarz przeprowadzający badanie kwalifikacyjne stwierdzi podstawy do długotrwałego odroczenia od szczepień,
zakończenie badania kwalifikacyjnego wydaniem zaświadczenia wg wzoru z rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych – zgodnie z art. 17 ust. 4 uzzz,
podpisanie przez lekarza wykonującego badanie kwalifikacyjne lub przez Kierownika Przychodni oświadczenia o następującej treści:
Jednocześnie oświadczam, że celem pozyskania niezbędnej dokumentacji dowodowej na potrzeby ewentualnego sporu prawnego z Państwową Inspekcją Sanitarną zmuszona będę rejestrować w całości przebieg zarówno badania kwalifikacyjnego jak i samego zabiegu szczepienia za pomocą urządzenia elektronicznego utrwalającego obraz i dźwięk lub tylko dźwięk.
W odpowiedzi, zamiast po prostu podać termin szczepienia, przychodnia… zatrudnia kancelarię prawną (!!!), która pisze do Mamy tak:
Co należy zrobić po otrzymaniu takiego pisma?
Nic. 🙂
Mama nadal sobie spokojnie czeka, aż przychodnia wyznaczy termin szczepienia jej dziecka, zgodnie ze złożonym wnioskiem.
Pisemko od prawników, choć ciekawe, nie ma najmniejszego znaczenia dla dalszego rozwoju sytuacji – bo nie ma w nim wyznaczonej daty szczepienia.
Jeśli więc teraz przychodnia naskarży na Mamę do sanepidu (o ile w ogóle będzie mieć odwagę, aby to zrobić, skoro nie wyznaczyła terminu szczepienia), a sanepid napisze do Mamy pismo przypominające, że dziecko ma zaległe szczepienia, to Mama bardzo grzecznie poinformuje sanepid, że o co właściwie chodzi, bo przecież w dniu […] złożyła w przychodni pismo z wnioskiem o wyznaczenie terminu szczepienia jej dziecka, a do dziś przychodnia tego terminu nie wyznaczyła, więc jeśli sanepid ma jakiś problem, to niech go sobie wyjaśnia z przychodnią… 🙂
Swoją drogą, co to muszą być za prawnicy, którzy nawet nie wiedzą, że RODO nie ma zastosowania do osób prywatnych, które dla swoich prywatnych celów chcą zarejestrować wizerunek lekarza bo chcą nagrać przebieg badania kwalifikacyjnego przed szczepieniem ich dziecka. Mówi o tym wyraźnie art. 2 Dyrektywy RODO:
Poza tym, nikt przecież nie twierdzi, że lekarz nie ma prawa nie zgodzić się na nagrywanie przebiegu badania. Wręcz przeciwnie – lekarz ma prawo się nie zgodzić, ale w tej sytuacji lekarz uniemożliwia przeprowadzenie szczepienia. 🙂
Prawnicy z kancelarii najwyraźniej nie rozumieją nawet różnicy między wykluczeniem przeciwwskazań, a stwierdzeniem przeciwwskazań:
Lekarz nie ma obowiązku stwierdzić lub nie stwierdzić, tylko ma obowiązek WYKLUCZYĆ przeciwwskazania.
Wykluczyć – czyli ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że przeciwwskazania (wymienione przez producenta w ChPL szczepionki) nie występują.
Prawnikom wydaje się również, że lekarz przed szczepieniem nie ma obowiązku przeprowadzić szczegółowego bilansu ryzyka:
Otóż nawet sam Minister Zdrowia jest innego zdania, ponieważ odrzucając petycję o informowanie przed szczepieniem o ryzyku wynikającym z zabiegu szczepienia stwierdził, że nie jest to potrzebne, bo lekarz i tak ma taki obowiązek:
W petycji wnosiliśmy o uzupełnienie art. 17 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi o ustęp 2a o następującej treści:
„2a. Lekarskie badanie kwalifikacyjne, o którym mowa w ust. 2, jest poprzedzone poinformowaniem osoby obowiązanej do poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym lub osoby sprawującej prawną pieczę nad osobą małoletnią lub bezradną albo opiekuna faktycznego w rozumieniu art. 3 ust. 1. pkt 1. ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, przez przeprowadzającego to badanie lekarza, o zagrożeniach związanych z przeprowadzeniem szczepienia ochronnego zgodnie z CHPL produktu, a w szczególności:
o przeciwwskazaniach do szczepienia i o metodach ich wykluczania;
o możliwych niepożądanych reakcjach organizmu po podaniu szczepionki, których wystąpienia nie można wykluczyć i o ich możliwych skutkach dla zdrowia lub życia osoby poddawanej obowiązkowemu szczepieniu ochronnemu, w tym także o ryzyku wystąpienia trwałego upośledzenia fizycznego bądź umysłowego oraz o ryzyku zgonu dziecka w wyniku zabiegu szczepienia;
o wpływie Programu Szczepień Ochronnych (dalej: “PSO”), w ujęciu statystycznym, na ryzyko wystąpienia u osoby szczepionej chorób nowotworowych, metabolicznych, neurologicznych, immunologicznych i psychicznych oraz potencjalnych problemów z płodnością i przedwczesnym przekwitaniem zarówno u płci męskiej i żeńskiej lub o braku badań dotyczących wpływu PSO na ryzyko wystąpienia u osoby szczepionej chorób nowotworowych, metabolicznych, neurologicznych, immunologicznych i psychicznych oraz potencjalnych problemów z płodnością i przedwczesnym przekwitaniem zarówno u płci męskiej i żeńskiej;
o wpływie PSO, w ujęciu statystycznym, na ogólną kondycję zdrowotną osób szczepionych lub o braku badań dotyczących wpływu PSO na ogólną kondycję zdrowotną osób szczepionych;
o wpływie szczepienia, które ma zostać wykonane po zakończeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, w ujęciu statystycznym, na ryzyko wystąpienia u osoby szczepionej chorób nowotworowych, metabolicznych, neurologicznych, immunologicznych i psychicznych oraz potencjalnych problemów z płodnością i przedwczesnym przekwitaniem zarówno u płci męskiej i żeńskiej lub o braku badań dotyczących wpływu szczepienia, które ma zostać wykonane po zakończeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, na ryzyko wystąpienia u osoby szczepionej chorób nowotworowych, metabolicznych, neurologicznych, immunologicznych i psychicznych oraz potencjalnych problemów z płodnością i przedwczesnym przekwitaniem zarówno u płci męskiej i żeńskiej;
o wpływie szczepienia, które ma zostać wykonane po zakończeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego, w ujęciu statystycznym, na ogólną kondycję zdrowotną osób szczepionych lub o braku badań dotyczących wpływu tego szczepienia na ogólną kondycję zdrowotną osób szczepionych;
o prawidłowym sposobie podania preparatu oraz możliwym ryzyku wystąpienia powikłań wynikających ze złego podania produktu do organizmu.”
I Minister Zdrowia uznał, że nie trzeba tego robić, bo lekarz i tak ma obowiązek, aby informować o tym przed szczepieniem. 🙂
Więc niech prawnicy nie opowiadają bzdur, że lekarz nie ma obowiązku udowodnić pacjentowi przed szczepieniem, że ryzyko szczepienia jest mniejsze, niż ryzyko nieszczepienia.
Stwierdzenia, że lekarz nie musi mieć i okazać pacjentowi ChPL, to już nawet nie ma co komentować…
Pozostaje więc tylko pogratulować Mamie, że odważyła się złożyć w przychodni taki wniosek. Dzięki temu Mama ma spokój, bo zrobiła wszystko, co powinna, aby swoje dziecko zaszczepić, czyli poprosiła o termin szczepienia. A dopóki nie ma terminu, to nie ma szczepienia. Nikt przecież przychodni siłą nie zmusi do wyznaczenia terminu, prawda? 😉
Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.
Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.
Jeśli chcesz, aby projekt szczepienie.info nadal istniał i nadal publikował tego typu informacje o charakterze edukacyjnym, to możesz wesprzeć moją pracę:
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
Jeśli nie masz pomysłu, jak poprowadzić rozmowę z lekarzem, gdy idziesz z dzieckiem na szczepienie, to posłuchaj:
A oto pełna lista dialogowa. 🙂
To jest szczepionka, z tego co wiem, na błonicę, tężec i krztusiec.
Czy macie Państwo ulotkę tej szczepionki?
Tak, wszystko jest tam, to Pani sobie…
Chciałabym ją zobaczyć, bo tam są przeciwwskazania do tej szczepionki.
Ja sobie znalazłam, wprawdzie w internecie, te przeciwwskazania,
ale chciałabym zobaczyć, czy nie pomyliłam preparatów…
Dobrze, to tam wszystko… Przyjdzie Pani i Pani zobaczy.
Według mnie jest zdrowy, zdolny do szczepienia, a czy Pani się zgadza, czy nie,
to już będzie Pani decyzja, dobra?
Czyli rozumiem, że wykluczył Pan wszelkie przeciwwskazania
i mój syn jest zdrowy i może bez problemu przyjąć preparat szczepionkowy, tak?
Tak.
Czy przeciwwskazania związane z nadwrażliwością substancji,
które znajdują się w szczepionce,
wykluczył Pan za pomocą patyczka w gardle
czy w jaki sposób?
Bo na pierwszym miejscu w przeciwwskazaniach w ulotce i w ChPL-u jest taka informacja
że są przeciwwskazania co do nadwrażliwości
na substancje znajdujące się w szczepionce.
Nawet nie wiem, jakie to są substancje, bo nie otrzymałam tej ulotki.
Czy to również Pan wykluczył?
Czy może Pan to napisać w badaniu…
Napisałem, że jest zdrowy, według mnie można szczepić.
Rozumiem. A gdzie jest dokument ustawowy, który został zastrzeżony jako wzór przez Ministra Zdrowia
na którym zaznaczy mi Pan, że on jest zdrowy i nie ma przeciwwskazań…
Jest kartoteka. To jest dokumentem urzędowym.
Musi mi Pan wystawić dokument, którego wzór jest w…
Nie. Wystarczy wpis do kartoteki.
Mam dokumenty, którymi mogę to Panu udowodnić.
Czy mam je wyciągnąć?
Może Pani udowadniać…
Jest rozporządzenie Ministra Zdrowia,
dokładnie to… [http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20111821086/O/D20111086.pdf]
z 2011 roku…
w którym jest informacja, że musi Pan wypełnić druk
wzór tego zaświadczenia jest załącznikiem do tego rozporządzenia.
Wygląda on dokładnie tak…
Bez tego dokumentu nie może Pan zaszczepić moich dzieci.
Zabieg szczepienia jest niewykonalny.
Taki dokument powinnam dostać
po zbadaniu moich dzieci i po wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań
i zanim podpiszę zgodę na szczepienie.
Ja chcę zaszczepić dzieci
ale nie chcę tego zrobić nielegalnie
i nie chcę tego zrobić w taki sposób,
żeby się za chwilkę nie okazało,
że coś się stało i że coś się wydarzy moim dzieciom.
Spoczywa na mnie odpowiedzialność
za zdrowie tych dzieci.
Miałam przeróżne sytuacje związane ze szczepieniami,
które musiałam jakby ponieść na własnych plecach
i bardzo Pana przepraszam,
nie chcę Panu robić żadnych problemów,
natomiast bez tego…
nie jestem w stanie…
Nigdy nie wypełniałem takich… Zawsze dokumentem jedynym, który jest kartoteka, tam wszystko jest wpisane i…
Panie Doktorze, właśnie Panu mówię, że, jakby…
znam prawa, musiałam je poznać
i obowiązkiem lekarza jest po pierwsze
wykluczenie wszystkich przeciwwskazań zgodnie z ChPL-em szczepionki
a drugim wystawienie takiego dokumentu.
Bez tych dwóch rzeczy nie mogę zgodzić się na szczepienie
bo byłby to po prostu nielegalny eksperyment
i ja poproszę w takim razie, nie wiem, złożę oświadczenie w POZ,
że poproszę mi wyznaczyć kolejną wizytę wtedy
kiedy Państwo będziecie przygotowani do tego
żeby mi takie warunki spełnić.
Ok.
Bardzo Pana przepraszam, że ta sytuacja jest taka niemiła w tej chwili
i że Pan się też pewnie czuje niekomfortowo,
bo niech mi Pan wierzy, ja również.
Natomiast bez tego nie mogę wyrazić świadomej zgody na szczepienia dzieci.
No to jest Pani prawo. Może Pani… wyrazić zgodę, nie wyrazić zgody. Według mnie po badaniu się kwalifikują, więc… i jedyną dokumentacją, jaką prowadzimy jest wpis do…
Rozumiem, czyli tego dokumentu od Pana nie dostanę.
Nie.
Czy zostanie wpisany w książeczki dzieci informacja
że byłam na wizycie
która była związana z badaniem kwalifikacyjnym do szczepienia?
Bo bardzo mi na tym zależy
i chciałabym kopię tej dokumentacji,
ponieważ Pani […] mnie już zgłasza do sanepidu
i chciałabym mieć dowód na to,
że ja się na tych badaniach pojawiłam.
Bo ja nie mam zamiaru unikać szczepień
natomiast chciałabym, żeby to się stało tak, jak należy.
Czy to zostanie wpisane w dokumentację medyczną?
Bardzo mi na tym zależy.
Tak, no zarejestrowane dzieci są przecież…
Tak, ale czy zostanie wpisana informacja,
że w dniu dzisiejszym odbyło się badanie kwalifikacyjne w kwestii szczepień moich dzieci?
Tak. Tak. Wszystkim.
Czy będę mogła kopię tej dokumentacji uzyskać?
To z Panią Kierownik trzeba…
Dobrze. W takim razie dziękuję…
I będę pisała i prosiła o to, żeby wyznaczyć kolejny termin wizyty
albo osobę, która jest w stanie zrobić to, o co proszę, ok?
Ok.
Super. Dziękuję w takim razie…
Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.
Gdy sanepid prześladuje Cię w sprawie szczepień, strasząc grzywnami, paragrafami i kodeksami, możesz „odbić piłeczkę” do przychodni, przejmując inicjatywę poprzez wystosowanie prośby o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego.
A skoro już prosisz o termin, to przy okazji nic przecież nie stoi na przeszkodzie, aby bardzo szczegółowo przychodni przypomnieć, jak takie badanie powinno wyglądać, w razie gdyby tamtejsze zasoby wiedzy na ten temat były niewystarczające… 🙂
Od teraz niech przychodnia się martwi, czy jest w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom.
Oto propozycja pisma do przychodni, które jest taką właśnie prośbą, a w zasadzie wnioskiem o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego oraz oczywiście samego szczepienia – w razie gdyby dziecko zostało do tego szczepienia zakwalifikowane, oczywiście po uprzednim wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań przez lekarza.
Niniejszym wnoszę o wyznaczenie terminu badania kwalifikacyjnego celem poddania mojego dziecka …………………….. obowiązkowym szczepieniom ochronnym zgodnie z wezwaniem otrzymanym od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w …. pismem sygn. ….. z dnia …..
Wnoszę o przeprowadzenie w/w badania kwalifikacyjnego zgodnie z obowiązującym prawem, a w szczególności wnoszę o:
umożliwienie mi na miejscu, w przychodni, zapoznania się z dokumentacją (Charakterystyka Produktu Leczniczego, dalej: ChPL) szczepionek, które mają być podane mojemu dziecku zgodnie z decyzją podjętą przez lekarza przeprowadzającego badanie kwalifikacyjne,
przedstawienie szczegółowego bilansu ryzyka wystąpienia powikłań w wyniku zabiegu szczepienia oraz ryzyka związanego z rezygnacją ze szczepień, celem weryfikacji, czy, a jeśli tak to na bazie jakich danych można stwierdzić, że ryzyko szczepienia mojego dziecka będzie mniejsze, niż ryzyko rezygnacji ze szczepień – na podstawie prawa do informacji przed zabiegiem medycznym wynikającego z art. 9.ust.2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta oraz art. 31 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty,
wykluczenie u dziecka wszystkich przeciwwskazań wyszczególnionych przez producentów w dokumentacji szczepionek (ChPL) – zgodnie art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (uzzz) oraz wyjaśnienie, w jaki sposób i na podstawie jakich danych lekarz dokonał wykluczenia każdego z tych przeciwwskazań,
w razie konieczności – skierowanie dziecka do konsultacji w poradni specjalistycznej w sposób zgodny z art. 17 ust. 5 uzzz, czyli jedynie w przypadku, gdy lekarz przeprowadzający badanie kwalifikacyjne stwierdzi podstawy do długotrwałego odroczenia od szczepień,
zakończenie badania kwalifikacyjnego wydaniem zaświadczenia wg wzoru z rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych – zgodnie z art. 17 ust. 4 uzzz,
podpisanie przez lekarza wykonującego badanie kwalifikacyjne lub przez Kierownika Przychodni oświadczenia o następującej treści:
Jednocześnie oświadczam, że celem pozyskania niezbędnej dokumentacji dowodowej na potrzeby ewentualnego sporu prawnego z Państwową Inspekcją Sanitarną zmuszona będę rejestrować w całości przebieg zarówno badania kwalifikacyjnego jak i samego zabiegu szczepienia za pomocą urządzenia elektronicznego utrwalającego obraz i dźwięk lub tylko dźwięk.
A teraz zastanówmy się, co może się wydarzyć, jeśli zaniesiesz to do przychodni (albo wyślesz pocztą, koniecznie listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru).
Istnieje prawdopodobieństwo graniczące niemal z pewnością, że żadna przychodnia w tym kraju nie zdecyduje się na wyznaczenie terminu takiego szczepienia, a to głównie ze względu na końcowy fragment Twojego pisma – ten o nagrywaniu badania kwalifikacyjnego. 🙂
Otóż lekarze w tym kraju tak bardzo nie mają nic do ukrycia, że z nieznanych przyczyn wręcz panicznie boją się nagrywania przebiegu badania kwalifikacyjnego. Jest to zjawisko niewytłumaczalne, ale każdy może się z łatwością przekonać o jego istnieniu, informując na samym początku wizyty „szczepiennej”, że wszystko jest właśnie teraz nagrywane za pomocą dyktafonu w telefonie. 🙂
Co robić, gdy przychodnia nie wyznaczy terminu badania (i szczepienia?) Zgłoś się do sanepidu uprzejmie informując, że przychodnia uniemożliwia Ci poddanie Twojego dziecka szczepieniom odmawiając Ci wyznaczenia terminu szczepienia lub wręcz sugerując Ci, oczywiście zupełnie bezpodstawnie, zmianę przychodni. Po prostu. Tylko tyle i nic więcej. Niech sobie sanepid już dalej sam wyjaśnia z przychodnią, dlaczego przychodnia nie chce wykonać świadczenia, dzięki któremu może się cieszyć kontraktem z NFZ.
Jeśli sanepid wyznaczy Ci inną przychodnię, to… niezwłocznie wystosuj do niej identyczne pismo z takim samym wnioskiem. 🙂
Procedurę możesz powtarzać tak długo, aż sanepid zrozumie, że szczepienie Twojego dziecka jest niewykonalne z przyczyn od Ciebie niezależnych. Przecież chcesz szczepić – czego dowodem są Twoje wnioski o wyznaczenie terminu badania (i szczepienia), ale żadna przychodnia nie chce zaszczepić. To już jest problem sanepidu i przychodni, a nie Twój. 🙂
Pamiętaj, że sanepid nie może Ci ani zabronić składania w przychodniach takich pism, ani tym bardziej nie może Ci zabronić nagrywania przebiegu badania kwalifikacyjnego. No taki peszek… 🙂
Istnieje również i taka możliwość, że po otrzymaniu tego wniosku przychodnia będzie się Ciebie chciała zwyczajnie pozbyć informując, że odmawiają dalszego leczenia Twojego dziecka i sugerują zmianę placówki. W takiej sytuacji po pierwsze poinformuj o tym fakcie sanepid (przychodnia uniemożliwia Ci wykonanie nałożonego na Ciebie obowiązku) oraz natychmiast wystosuj skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia, bo to nie jest koncert życzeń, żeby przychodnia mogła sobie wybierać, kogo będzie szczepić, a kogo nie będzie.
Poinformuj NFZ, że przychodnia nie chce Ci udzielić świadczenia, do którego zobowiązuje ją kontrakt z NFZ, lub przynajmniej poinformuj przychodnię, że to zrobisz, jeśli zamiast zaszczepić Twoje dziecko dalej będą Cię „zachęcać” do zmiany przychodni, do czego nie mają żadnych podstaw, bo nie robisz przecież niczego, co by było niezgodne z prawem lub co wykraczałoby poza przysługujące Ci prawa pacjenta.
A jeśli wydarzy się cud i dostaniesz termin badania (i szczepienia), to weź dyktafon i idź, bezwzględnie egzekwując od lekarza punkt po punkcie wszystko to, co napisałaś we wniosku. 🙂
Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.
Lipiec 2019. Pewna Mama poszła ze swoimi dziećmi na badanie kwalifikacyjne do szczepienia. Całość nagrała.
Oto udostępniony przez nią zapis nagarnia, słowo po słowie.
A-Alicja (mama Ani, Krzysia i Roberta)
L-Lekarz
Co ciekawsze wypowiedzi Pani Doktor pozwoliłem sobie oznaczyć kolorem czerwonym. Moje komentarze oznaczyłem zieloną czcionką.
A: Dzień dobry
L: Dzień dobry. Na szczepienie?
A: Tak. Na badanie kwalifikacyjne.
L: Najpierw Krzyś?
A: Tak.
Lekarz bada dziecko i robi zaległy bilans sześciolatka. Omawiane są też niepokojące mnie objawy u dziecka. Cały bilans i badanie trwają około 15 minut. Informuję lekarza o problemach zdrowotnych i niepokojących objawach, lekarz stwierdza niedobór wzrostu.
L: On się kwalifikuje dzisiaj do szczepienia. Krztusiec tężec błonica i polio.
A: Pani dzwoniła z rejestracji, że jeszcze ma być szczepiony na odrę, świnie i różyczkę.
L: Nie. On skończył 6 lat, a szczepimy do 6 lat. Teraz pójdzie w wieku 9 lat na odrę, świnkę i różyczkę.
A: Aha. Czyli to nie teraz.
L: To nie teraz
A: Tylko o to chodzi, że byłam ostatnio to rozmawiałyśmy. Bo on po odrze, śwince i różyczce miał powikłania, tego nikt nie odnotował nigdzie, nie zgłosił nigdzie. On, po tym szczepieniu przez pół roku nie mówił do męża „tata”, gdzie [wcześniej] mówił „tata” normalnie. Od razu po szczepieniu była gorączka i te wszystkie wysypki. Także tam był cały komplet powikłań. No i od tego czasu zaczęły się te problemy neurologiczne. W nocy budził się z krzykiem,wyginał się do tyłu głowę, w taki łuk się wyginał, że w ogóle nie szło go utrzymać na ręku. Nie wiem, ile on mógł wtedy płakać. Dwie godziny? Trzy godziny. Budził się i wrzeszczał bardzo długo. I po prostu boję się, no czy kolejne szczepienie…
L: Odra, świnka, różyczka będzie teraz na 9 lat.
A: Aha. Czyli tematu w tej chwili nie ma.
L: Tetraxim. Patrzę, że on miał poprzednio Infanrix Hexa i ten… To jest to samo. Tylko że bez tych dwóch komponentów, hemophiliusa i wzw.
A: Po ostatniej Hexie miał tak rękę spuchniętą, chyba przez 2 tygodnie, że w ogóle niczym nie szło tego rozgonić. W końcu fenistilem żeśmy to smarowali i w końcu to wzięło i zeszło. Także też coś się działo.
L: Także od razu smarować, jeżeli jest taki nadwrażliwy.
A: Powiem tak: po tym pierwszym szczepieniu w szpitalu do 12 tygodnia miał żółtaczkę. Była później hospitalizacja przez 3 dni na naświetlania, bo był tak długo żółty. Tydzień byliśmy w domu, później tydzień w domu i po tygodniu w domu do szpitala. Później po każdej Infanrix Hexa on miał biegunkę i kaszel. Ja się po prostu o niego boję. On dopiero od roku mówi jako tako.
L: Raczej wątpię, żeby teraz przestał mówić.
[Pani doktor wątpi, ale w końcu to nie jej dziecko, więc nawet jeśli, to co ją to obchodzi, prawda?]
A: Sanepid przysłał mi pismo, więc ja bym chciała zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu kwalifikacyjnym.
L: Właśnie piszę…
A: Aha.
L: Piszę, że się nadaje.
A: Tutaj mam charakterystykę Pentaximu…
L: No i?
A: Przeciwwskazaniem jest „Nadwrażliwość na substancje czynne szczepionki TETRAXIM lub naktórąkolwiek substancję pomocniczą wymienioną w punkcie 6.1, na substancje śladowe (glutaraldehyd, neomycyna, streptomycyna i polimyksyna B), na jakąkolwiek szczepionkę przeciw krztuścowi lub po uprzednim podaniu szczepionki TETRAXIM lub innej szczepionki zawierającej te same substancje lub składniki.
Ponieważ każda dawka może zawierać nieoznaczalne śladowe ilości glutaraldehydu, neomycyny, streptomycyny i polimyksyny B, w przypadku podania tej szczepionki osobom z nadwrażliwością na te substancje należy zachować szczególną ostrożność.
Przed szczepieniem należy przeprowadzić wywiad lekarski (ze szczególnym uwzględnieniem dotychczasowych szczepień i wystąpieniem działań niepożądanych) oraz badanie lekarskie”.
L: To przeprowadziliśmy badanie lekarskie.
A: A wywiad?
L: To co Pani powiedziała, to jest wywiad lekarski – to wszystko, co Pani powiedziała…
A: I to nie ma znaczenia, że się coś po poprzednich szczepieniach z nim działo?
L: Ale to nie działo się na tyle poważnie. Pani mówi, że najbardziej się obawia szczepionki przeciwko odrze śwince i różyczce.
A: Tak, to się zgadza
L: To się zgadza. Tą szczepionkę odkładamy, bo tę szczepionkę będzie miał dopiero w 9-tym roku życia. A te objawy, które podaje Pani po poprzednich szczepieniach Hexą, to nie są objawy, które by go zwalniały z tego… Ze szczepień.
A: No, ale nadwrażliwość – mówi ulotka, że nadwrażliwość nie szczepić.
L: Ale to nie jest nadwrażliwość. Nie dostał wstrząsu po szczepionce.
[Skoro nie zmarł po szczepionce, więc tym bardziej to nie jest nadwrażliwość…]
A: A jak teraz dostanie?
L: Dlatego jest szczepiony tutaj, nie w domu.
[W razie gdyby szczepienie zagrażało życiu, to od razu będziemy go ratować. Ale to wcale nie jest żaden eksperyment na Pani dziecku, ależ skąd…]
A: Ja się po prostu o niego boję, bo z Robertem też mam przykład, że co szczepienie to było gorzej ze skórą.
L: Ja go kwalifikuję. A czy go Pani zaszczepi, czy go Pani nie zaszczepi, to jest pani decyzja, bo ja nie widzę tu przeciwwskazań do szczepienia.
[Typowe podejście lekarza – nie ma pojęcia, że jego obowiązkiem jest wykluczenie przeciwwskazań, a nie „nie widzenie przeciwwskazań”. O wiele łatwiej jest „nie widzieć przeciwwskazań” niż wykluczyć przeciwwskazania, więc w sumie dziwić się lekarzom nie należy]
A: Czyli co? Jakby dostał wstrząsu i byłby roślinką, to by się go nie szczepiło?
L: To nie jest tak, jak Pani mówi. Jeżeli się zakłuje na ulicy i dostanie tężca i też będzie roślinką, to do kogo przyjdzie Pani z pretensją, że nie był szczepiony?
[Skoro tak, to lekarz powinien teraz oszacować ryzyko jednego i drugiego zdarzenia aby sprawdzić, które z tych ryzyk jest większe, żeby było wiadomo, czy bardziej się opłaca szczepić, czy nie szczepić]
A: Do nikogo.
L: Nie. To wszystko się wtedy inaczej odwraca. A jeżeli ugryzie pies i nie będziecie wiedzieli, czy jest tego… Czy pies był szczepiony na wściekliznę, czy nie, to nie da mu Pani szczepionki przeciwko wściekliźnie?
A: No to, to już jest wtedy inna sytuacja.
L: To nie jest inna sytuacja. Bo ta szczepionka jest najgorsza ze wszystkich możliwych. I tamtą szczepionkę mu Pani da, bo nie będzie wiedziała, czy dziecko, czy pies był szczepiony, czy nie był szczepiony? A to, że on potrafi się kilka razy dziennie wywrócić i zabrudzić sobie ranę piaskiem i może w każdej chwili dostać tężca, to o tym Pani nie myśli. A to jest naprawdę bardzo ciężka choroba.
A: No ja rozumiem. Czyli co jest przeciwwskazaniem do podania tego Tetraximu?
L: Udowodnione, nie wiem… Tam są takie tego… Udowodnione powikłania neurologiczne po poprzednich dawkach tej szczepionki.
[No to słabo, Pani doktor, bo przeciwwskazania do podania Tetraximu wyglądają tak:
]
A: No powikłania neurologiczne były…
L: Nie miał.
A: Jest pod opieką neurologa.
L: Ale nie wie Pani, czy jest pod opieką neurologa dlatego, że się urodził w 36-tym tygodniu, czy dlatego, że ważył 2400 przy urodzeniu. To, że dzieci dostają szczepionki, czy nie dostają żółtaczki, ma prawo trwać 12 tygodni. Tym bardziej jeżeli dzieci są karmione piersią. To jest standard.
A: No Robert miał żółtaczkę, Krzyś miał żółtaczkę, ona nie została zaszczepiona, żółtaczka trwała 3 dni.
L: To jest też kwestia tego, jaką mają grupę krwi…
A: W Euvaxie jest w ulotce napisana żółtaczka noworodków. Ja wysłałam tego nopa do urzędu rejestracji produktów leczniczych i czekam na odpowiedź, czy to był NOP, czy nie był NOP. Ja mam wątpliwości. I co, zaszczepimy go, coś się stanie, ja mam wątpliwości i kto będzie za to odpowiadał?
L: No to pani się nie zgadza. Pani przyszła do mnie, żebym zrobiła kwalifikację i ja go kwalifikuję do szczepienia. Jeżeli Pani się nie zgadza na kwalifikowanie na zabieg, to po prostu się nie zgadza.
A: Ja się chce zgodzić, tylko żebym miała pewność, że się nic nie stanie.
L: Nie ma Pani tej pewności. Nawet jak podaje mu Pani antybiotyk, to nie wie Pani, czy ten antybiotyk nie wywoła u niego reakcji alergicznej.
[Owszem, ale nie ma ustawowego obowiązku podawania dziecku antybiotyków w celu ochrony innych dzieci przed czymkolwiek]
A: Ale antybiotyk jest doustnie podawany.
L: Nie. Też są antybiotyki do…
A: No i przy antybiotyku moja matka dostała zapaści przy ostatnim zastrzyku. Tydzień brała nic nie było i przy ostatnim było.
L: No i to jest po prostu podawanie obcego białka, zawsze tak się może zdarzyć.
A: Tylko już się coś działo i ja się po prostu boję, że teraz będzie jeszcze gorzej po tym szczepieniu.
L: Ja nie widzę przeciwwskazań, tak? Pani się boi, więc Pani nie musi szczepić.
A: I dostanę grzywnę z sanepidu.
L: No, ale to jest że tak powiem Pani wybór, tak?
A: Nie jest mój wybór, bo leczenie powikłań i odpowiedzialność finansowa na mnie spadnie.
L: Ale dlaczego zakłada Pani, że są powikłania?
A: Bo były.
L: Nie widziałam nigdy powikłań u dziecka 5-letniego, szczepionego, po Tetraximie. Zdarzają się obrzęki ramion. To się zdarza.
[Klasyczny argument lekarza próbującego zmanipulować pacjenta: „Nigdy nie widziałam powikłań po szczepionce XYZ”. A czy widziała Pani kiedykolwiek dziecko zjedzone przez krokodyla? Nie? Więc czy to oznacza, że krokodyle czasami nie zjadają dzieci?”]
A: Mam rozporządzenie w sprawie NOP-ów no i wszystko, co się do 4 tygodni po szczepieniach dzieje, to jest NOP i trzeba to zgłosić.
L: Wie Pani co? Ja staram się Pani pomóc, a Pani stara się mnie…
A: A czemu za Roberta nie zgłosiła pani NOP-u? Bo byliśmy z Robertem po NOP-ie po szczepieniu 2-3 tygodnie, bo wyszły mu węzły chłonne. Też to nie było zgłoszone
L: Ale to też nie jest duży nop.
A: Ale powinno być to zgłoszone, a nie było.
L: To nie jest duży nop. My zgłaszamy takie przypadki, które są ciężkie. Dobra, ja zakwalifikowałam. Nie chce Pani szczepić, to Pani nie szczepi.
A: Aha… No dobrze. Ja chcę szczepić, tylko żebym miała pewność że dziecku nic się nie stanie. No jest wymienione nadwrażliwość. Jakoś tą nadwrażliwość można wykluczyć. Poprzednio się coś stało.
L: Nie wiem. Nie można. Nie znam takiego sposobu w jaki można wykluczyć nadwrażliwość na wszystkie ewentualne składniki, które zawiera szczepionka. Na prawdę gdybym chciała, nie zam takiego sposobu.
[W zasadzie w tym momencie należało Panią doktor poprosić, aby w takim razie napisała w uwagach w zaświadczeniu o przeprowadzeniu lekarskiego badania kwalifikacyjnego to, co przed chwilą powiedziała, że nie można wykluczyć nadwrażliwości, czyli że wykluczenie przeciwwskazań jest niewykonalne i na tym ta wizyta kwalifikacyjna powinna się zakończyć]
A: Ja czytałam w internecie, że jeśli coś się po szczepieniu dzieje, to wypadałoby zrobić śledztwo, co zadziałało na dziecko negatywnie i mieć pewność, czy stało się tak, czy inaczej. No nikt poważnie tematu u Krzysia nie podjął. Ja nie miałam świadomości na początku, że to może być coś po szczepieniu nie tak. Bo w głowie mi się to nie mieściło, że po szczepieniu może się coś zdarzyć. Jeszcze Anię mamy do przerobienia.
L: Słucham.
A: Dostaliśmy wezwanie z sanepidu do uzupełnienia zaległych szczepień, więc przyszliśmy na badanie kwalifikacyjne.
L: I będzie to samo. Pani się nie zgodzi. No dobra, rozbieramy. To na nic nie chce Pani szczepić?
A: No ja chcę ją szczepić, tak jak wzywa sanepid. Tylko mam wątpliwości. Robert ma po szczepieniu to atopowe zapalenie skóry. Jak Pani mi nie wierzy, ja mam odbitą dokumentację medyczną z tego czasu i to wynika, że 2 tygodnie po szczepieniu ja z nim jestem, bo coś się dzieje i po miesiącu, po drugiej dawce Infanrix Hexa jest już atopowe zapalenie skóry, później jest chyba 3 miesiące przerwy od szczepień. Jest 26 listopad, jest szczepienie i po 2 tygodniach jestem z rozpoznaniem, że jest ciężkie AZS. A tu jest ten… Ulotka od Synflorixu i w skutkach ubocznych jest atopowe zapalenie skóry.
L: Ale młody nie był szczepiony Synflorixem
A: Infanrix Hexą, ale skład jest podobny. To że jedna wywołuje, to druga nie może?
L: Myślę że może nasilić na pewno, ale wywołać jako samo takie nie. Tylko może nasilić.
A: Według mnie to mogło mieć wpływ, bo po szczepieniu w szpitalu on po trzech tygodniach od wyjścia ze szpitala dostał za uszami i pod kolanami, ja nie wiedziałam, co to jest. W internecie można przeczytać, że mogą powodować te szczepienia z rtęcią ciężkie objawy skórne w reakcjach. Ja pewności nigdy nie będę mieć. A po każdym szczepieniu było gorzej. Ja się po prostu boję, że ona też będzie miała to atopowe zapalenie skóry.
L: To na nic nie szczepimy.
A: Ja się boję, ja bym chciała ją zaszczepić. Mam obowiązek, a po prostu mam wątpliwości. No nie wiem jak to sprawdzić, żeby jej szkód nie narobić, bo już dwójkę mam poszkodowaną. A póki co nic jej nie dolega. A jak zaszczepimy i ona dostanie tego atopowego zapalenia skóry, to co wtedy?
L: Nie myślę, że sama szczepionka może wywołać atopowe zapalenie skóry. Owszem może zaostrzyć stan, który już jest.
A: Obciążenie genetyczne ma. Ja mam alergię, mąż ma astmę. No i jeszcze jak Robert ma atopowe zapalenie skóry, no to szanse ma.
L: Ale to nie jest to, że szczepionka. Szczepionka może nasilić, nie wywołać.
A: No w Synflorixie producent podaje, że może wywołać skutki uboczne.
L: O to chodzi, że może być nasilenie objawów zapalenia atopowego skóry.
A: No ona ma bardzo wrażliwą skórę. W szpitalu było z nią to samo co z Robertem.
L: Ale atopowe zapalenie skóry nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.
A: Jak nie?
L: Samo atopowe zapalenie skóry nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.
A: Zaostrzenie chorób przewlekłych jest.
L: Zaostrzenie tak, ale zaostrzenia nie ma.
A: No nie ma. W ogóle nie wiadomo, czy ona w ogóle to ma. A jak ma i to wywoła?
L: A jak nie ma i zachoruje na coś z tych, co mogła Pani na to zaszczepić?
[A jeśli szczepionka aktywuje AZS, którego teraz nie widać?]
A: No to zachoruje. Jak się ją zaszczepi, też nie ma pewności, czy nie zachoruje. Ja i mój brat byliśmy szczepieni od urodzenia na wzw i ja nie mam, a on ma. No i ja jeszcze mam po wzw prawdopodobnie w pakiecie alergię, bo tez się dziwnie czasowo zbiegło, że byłam szczepiona i zaraz alergia była.
L: Nie wiem. Ja w tym momencie nie widzę, żebym ją zdyskwalifikowała w jakiś sposób do szczepień.
A: Ja nie wiem.
L: Nie ma żadnej w tej chwili ani ostrej choroby przewlekłej. Dziecko rozwija się prawidłowo. Nie mam przeciwwskazań żeby ją zdyskwalifikować.
A: Alergię może mieć na pewno
L: Może mieć.
A: Od marca cały czas jest nawracający katar.
L: Ale alergia nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.
A: Tu pisze [w chpl], że zaburzenia odporności są przeciwwskazaniem.
L: Zaburzenia odporności. Nie ma zaburzeń odporności.
A: Alergia nie jest zaburzeniem odporności?
L: Alergia nie jest zaburzeniem odporności.
A: Nie wiem, ja po prostu mam obawy co do bezpieczeństwa szczepień.
L: Powiem tak, cały świat szczepi.
A: Moim dzieciom szczepienia nie służą. Jakbym tego na własnej skórze nie doświadczyła, to bym w to nie uwierzyła. Widziała Pani w dokumentacji, że były kupowane dla nich odpłatne szczepionki.
L: No wiem, ale co mam w tej chwili zrobić, tak?
A: Odroczyć do czasu, aż będzie wiadomo, czy ona jest chora czy zdrowa.
L: Ja nie odroczę, dlatego że jeśli cokolwiek się stanie jej, to ja będę odpowiadać. Zachoruje na krztusiec. Nie zdąży dojechać do szpitala. Umrze. To ja stanę przed sądem.
A: W związku z czym?
L: W związku z tym, że nie dopełniłam obowiązku i nie zaszczepiłam dziecka. Rozumie Pani? Bo każdy jeden mi udowodni, ze nie było przeciwwskazań do odroczenia, znaczy nie było wskazań do odroczenia, a jak coś się stanie, to Pani będzie pierwsza przeciwko mnie, że nie zaszczepiłam. Bo tak jest z rodzicami.
A: Nie będę, bo mam świadomość tego, czym to może się skończyć.
L: Nie. Wie Pani, co innego jest teraz, a co innego, jak się coś dzieje z dzieckiem. Każdy się inaczej zachowuje i to jest normalne zachowanie ludzkie.
A: I co? Znowu zaszczepię. Coś się będzie działo, Pani mnie na drzewo spuści jak przyjdę, że coś się dzieje i tak „wkoło maciej”…
L: Nie widzę, dlaczego miałabym Panią na drzewo spuścić, jeśli coś się będzie działo.
A: No już zostałam spuszczona kilka razy. A jak z Krzysiem po tym odra świnka i różyczka się zaczęło dziać, to już w ogóle. Najlepszy to był tekst, że ja ciągle przychodzę i ciągle to samo mówię. Ale to nie w tej przychodni.
L: Proszę mnie zrozumieć. Ja nie mam podstaw. Ja Panią rozumiem, ale z drugiej strony proszę zrozumieć mnie też. Ja nie mam podstaw, żeby odroczyć.
A: Obciążający wywiad rodzinny nie jest przeciwwskazaniem?
L: Obciążający wywiad rodzinny nie jest przeciwwskazaniem.
A: Czyli zrobimy sobie eksperyment. Zrobimy szczepienie, a później będziemy płakać, że coś się stało.
L: To znaczy, że co? Ja robię eksperymenty na wszystkich dzieciach, które do mnie przychodzą?
A: Nie wiem. Rozmawiamy teraz tylko o moich dzieciach. Mnie inne dzieci nie interesują.
L: Ale to pani teraz sugeruje w tym momencie, że robimy eksperyment.
A: Nie wiem. Może inne dzieci mają lepsze geny po rodzicach i są po prostu zdrowe.
L: Szczepimy bardzo małe wcześniaki. Tak? Szczepimy wcześniaki, które urodziły się z masą po 600 gram…
A: No i ostatnio wypłynęło w mędrkach internetu, że takie dziecko sobie zmarło po szczepionce. Może nie po szczepionce, ale zmarło.
L: No dobra. Jeżeli Pani wierzy w internet, to proszę się leczyć w internecie, dobra?
A: Wolałabym nie.
L: No.
A: Dlatego przyszłam, wydrukowałam ulotki. No mam wątpliwości.
L: Naprawdę to, co piszą w internecie, to proszę mi wierzyć, że nie zawsze jest prawda.
A: Wiem.
L: W dużej części nie jest prawda. Tak. I ludzie z ruchów antyszczepionkowych byli, są i będą. Tak. Bo jesteśmy różni i każdy ma prawo mieć własne przekonanie.
A: Robert by nie dostał, nie nasiliłaby się ta skóra, a teraz on cały czas cierpi.
L: Myślę, że to jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Znaczy na pewno mógł mieć zaostrzenie po tym, ale to że jak w ten sposób się rozwija, jeżeli Wy oboje jesteście alergikami, to po prostu taki ma układ genów.
[A czy doszłoby kiedykolwiek do zaostrzenia, gdyby dziecko nie było szczepione?]
A: Ja podejrzewam, że mógłby tego nie mieć, jakby po prostu po tych szpitalnych nic nie dostał, bo były problemy ze skórą…
L: Nie wie tego pani. Mogło być dokładnie to samo.
[Ale mogło i nie być. Tak czy nie?]
A: Ja mam do tej pory sama do siebie pretensje, że wzięłam receptę, poszłam kupiłam, kazałam mu wstrzyknąć. Jeszcze w międzyczasie ktoś go zakwalifikował i jest co jest. Wydaje mi się, że po tej drugiej dawce w ogóle nie powinien być szczepiony, bo i węzły chłonne były powiększone i ta skóra była zaogniona. Trzeba było dać mu już wtedy spokój, a on jeszcze trzecią dawkę dostał. I po tej trzeciej dawce on 3 miesiące jak poparzony wyglądał. Myśmy nie spali po nocach, on się w nocy budził, drapał się. Ja go brałam do siebie i żeśmy jakoś tam… go trzymałam za ręce i jakoś żeśmy do rana spali razem. To było coś strasznego. Ja się po prostu boję, że będę to znowu przechodzić.
L: Nie wiem. Mam skierować panią do poradni immunologicznej?
A: Może. Może tak rozwieją moje wątpliwości.
L: Ale no mówię, jest mało prawdopodobne, że…
A: Ja się po prostu boję, bo żebym nie widziała tego co widziałam, co się z moimi dziećmi działo,to bym w to nie uwierzyła. Bo jak się Krzyś urodził i słyszałam, że ktoś dostał autyzmu po szczepieniu, to mi było tak bardzo do śmiechu, taka byłam szczęśliwa jak to czytałam, że przestało mi być do śmiechu, jak Kamil dostał tą szczepionkę…
L: Udowodnione, że autyzm nie jest powiązany ze szczepieniami, było już dawno temu, tak?
A: Ja nie wiem, czy ona wywołuje autyzm, czy nie. Moje dziecko nie ma autyzmu. Tylko z opowieści z tego co się działo, to mi psycholog ostatnio w poradni powiedział, że to co się z nim działo, to podchodzi pod aspergera, albo pod autyzm. Tylko to po prostu wzięło i się skończyło u niego w pewnym momencie. Dzięki Bogu.
L: Poradnia immunologiczna jest przy akademii medycznej w Gdańsku
A: Aha…
L: Zadzwonić, zapytać się, co oni będą chcieli za badania. Na pewno będą chcieli morfologię, ale myślę, że najprawdopodobniej.
A: To dziękujemy.
L: Proszę.
A: Do widzenia.
L: Do widzenia.
Wszystkie imiona zostały zmienione.
Jeśli treści, które tu publikuję, uważasz za użyteczne, to możesz mi pomóc, wspierając moją pracę.
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ