Archiwum kategorii: GIS

Umowa między GIS a PZH – co tu zrobić, aby jej nie ujawnić? :)

Państwowy Zakład Higieny twierdzi, że analizuje i kwalifikuje zgłoszenia NOP w ramach umowy, którą zawarto z Główną Inspekcją Sanitarną. To na podstawie tej umowy koledzy i koleżanki Pani Doktor Ewy Augustynowicz konsekwentnie uznają, że każdy zgłoszony przez lekarza zgon kilka dni po szczepieniu to nie NOP, tylko „inne zgłoszenie”. W tej sposób w Polsce „nie ma” ciężkich NOP zakończonych zgonem.

Niestety PZH z niejasnych przyczyn bardzo się wstydzi ujawnić treść tej umowy. 🙂

Na mój pierwszy wniosek o udostępnienie kopii tej umowy Pani Ewa Augustynowicz mi odpisała, że nie udostępni, bo to „informacja przetworzona”, więc musiałbym uzasadnić „interes publiczny”.

Nie wierzę w to, że Pani Ewa Augustynowicz nie rozumie, czym jest informacja przetworzona. Wierzę natomiast, że Pani Ewa Augustynowicz z niejasnych przyczyn bardzo nie chce mi tej umowy pokazać, więc w ramach zwiększania zaufania do szczepień ochronnych za wszelką cenę szuka pretekstu, aby tego nie zrobić.

Napisałem więc maila do dyrektora PZH:


Sent: Wednesday, July 17, 2019 12:34 PM
To: Dyrektor NIZP-PZH <dyrektor@pzh.gov.pl>
Cc: Paweł Skutecki <biuro@skutecki.pl>
Subject: Wniosek o informację publiczną

Szanowny Panie Dyrektorze,

Za pośrednictwem instytucji wniosku o udostępnienie informacji publicznej poprosiłem PZH o udostępnienie mi kopii umowy między GIS a NIZP-PZH, w której zgodnie z art. 30 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi NIZP-PZH wskazany jest jako specjalistyczna jednostka właściwa ze względu na rodzaj zakażenia lub choroby zakaźnej, czyli dokumentu, o którym mowa w załączonym do tego maila fragmencie odpowiedzi PZH na wniosek o informację publiczną.

W odpowiedzi na w/w wniosek Pani Doktor Augustynowicz próbuje wprowadzić mnie w błąd, jakoby udostępnienie kopii dokumentu stanowiącego informację publiczną było równoznaczne z udostępnieniem informacji przetworzonej

Otóż wbrew tej bezczelnej próbie wprowadzenia mnie w błąd przez urzędnika publicznego (czyli przez Doktor Augustynowicz), sądy administracyjne wypowiedziały się już dawno, czym jest „informacja przetworzona”, a czym nie jest.

Zacytuję jedynie fragment uzasadnienia do wyroku WSA w Krakowie sygn. II SA/Kr 831/16 z dnia 2016-10-04:

„Niewątpliwe udzielenie w niniejszej sprawie żądanej informacji łączy się z koniecznością dokonania przekształcenia poprzez poddanie jej procesowi skanowania oraz anonimizacji.

Wbrew twierdzeniom organów dokonanie tych czynności nie stanowi o przetworzeniu informacji, bowiem nie prowadzi do powstania nowej jakościowo informacji. Udostępnienie żądanej w niniejszej sprawie informacji nie wymaga dokonywania szczegółowych ocen i analiz dokumentów, bowiem wniosek dotyczy informacji, której zasadnicza treść nie powinna ulegać zmianie. Konieczność odnalezienia odpowiednich dokumentów i w razie potrzeby stwierdzenie, że niektóre z nich nie mogą zostać udostępnione w świetle art. 5 u.d.i.p., ponieważ dotyczą informacji niejawnych, prywatności osoby fizycznej, tajemnicy przedsiębiorstwa czy innych tajemnic ustawowo chronionych, nie czyni z informacji prostej informacji przetworzonej i jest zwykłym zabiegiem łączącym się z procesem udostępniania informacji publicznej.

Należy podkreślić, że powyższe wnioski wynikają również z przywołanych przez organ odwoławczy orzeczeń, np. „Za informację przetworzoną należy uznać zatem taką jaka, w zasadzie, w chwili złożenia wniosku nie istnieje (wyrok WSA w Krakowie z 25 października 2012 r., sygn. SAB/Kr 140/12); „Proces przetwarzania, którego istotnym elementem jest wysiłek intelektualny, musi prowadzić do uzyskania jakościowo nowej informacji” (wyrok NSA z 9 sierpnia 2011 r., sygn. I OSK 792/11).”

Sporządzenie skanu istniejącej umowy łączącej GIS i PZH i przesłanie tego skanu mailem jako plik pdf NIE JEST przetwarzaniem tej informacji, bo skanowanie to nie jest czynność wykonywana na informacji, ale jedynie na nośniku, na którym ta informacja jest utrwalona.

Skandaliczne działania podejmowane przez doktor Augustynowicz w celu ewidentnego utrudnienia mi dostępu do publicznego dokumentu, którym jest przedmiotowa umowa łącząca GIS i PZH, są na tyle oburzające, że postanowiłem o tym poinformować Posła na Sejm RP, Pana Pawła Skuteckiego zamieszczając go do wiadomości niniejszego maila gdyż uważam, że Reprezentanci obywateli Polski zasiadający w Parlamencie RP powinni mieć wiedzę o tym, w jaki sposób urzędnicy traktują tych, którym powinni służyć.

Wnoszę ponownie o udostępnienie mi kopii przedmiotowej umowy, jako że sporządzenie kopii istniejącej informacji z powodów oczywistych, wbrew kłamliwym insynuacjom dr Ewy Augustynowicz, NIE JEST przetworzeniem informacji publicznej, ponieważ nie prowadzi do wytworzenia nowej jakościowo informacji z wykorzystaniem wysiłku intelektualnego osób odpowiedzialnych za udostępnienie tej informacji.

W zasadzie czuję zażenowanie, że muszę do Pana Dyrektora pisać rzeczy tak oczywiste.

Z poważaniem.


I oto dziś przyszła odpowiedź:

Pani Augustynowicz informuje, że jeszcze najbliższy miesiąc będzie kombinowała, co zrobić z moim zapytaniem, pomimo że – co oczywiste – tę umowę i tak muszą mi w końcu pokazać. I pokażą. To jedynie kwestia czasu i być może zaangażowania Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jeśli po dobroci się nie da… 🙂

„Szczegółowy zakres zapytania”…

To jest naprawdę niesamowite, co oni robią, aby nie pokazać dokumentów, na podstawie których rzekomo robią to, co robią.

Czego się boi PZH, że nie chce mi tej umowy pokazać? Co w tej umowie jest takiego zapisane, albo może raczej – -czego w tej umowie nie ma, że się tak wstydzą ją udostępnić?

Cóż, odczekamy ten miesiąc i zobaczymy, jaki tym razem pretekst wymyślą… 🙂

 


Od Autora.

Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Wszystko to w sumie wymaga poświęcenia na to wielu godzin pracy, pisania pism, skarg,  postów – w tym także i tego, który w tej chwili czytasz, śledzenia internetowej aktywności lekarzy-celebrytów – aby móc prezentować ich hipokryzję, moderowania i uczestniczenia w dyskusjach na profilu szczepienie.info na FB i tak dalej.

Czas, który codziennie poświęcam na prowadzenie projektu szczepienie.info, mógłbym poświęcić na pracę zarobkową. Dlatego też proszę o Waszą pomoc w utrzymaniu tego bloga przy życiu:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

GIS odmawia zapewnienia, że PSO nie podwyższa ryzyka chorób przewlekłych lub ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn

„Szczepienia są bezpieczne” – tak twierdzą urzędnicy odpowiedzialni w Polsce za przymusowe szczepienie dzieci w ramach „Programu Szczepień Ochronnych”.

Tak – przymusowe, bo mamy do czynienia z przymusem (pośrednim) w postaci grzywny „w celu przymuszenia do wykonania dobrowolnego obowiązku”

Skoro „szczepienia są bezpieczne”, to wydawałoby się, że nic prostszego, aby Główny Inspektor Sanitarny rozwiał wszelkie obawy i wątpliwości wielu rodziców, wydając oświadczenie, że Program Szczepień Ochronnych nie podwyższa ani ryzyka nowotworu, ani ryzyka innych chorób przewlekłych, ani ryzyka zgonu „z nieznanych przyczyn”.

Główny Inspektor Sanitarny otrzymał więc szansę, aby zwiększyć zaufanie do szczepień, poprzez publikację stosownego oświadczenia.

Okazuje się jednak, że gdy trzeba własnym nazwiskiem poświadczyć bezpieczeństwo szczepień, to nagle chętnych nie ma. 🙂

Otrzymaną petycję GIS przekazał do URPL, a URPL odpowiedział na nią tak:

No i jak tam? Czy Wasze zaufanie do „szczepień ochronnych” po takiej odpowiedzi URPL wzrosło? 🙂


Strona szczepienie.info istnieje wyłącznie dzięki Waszemu wsparciu.
Jeśli uważasz, że to, co robię, jest potrzebne i chcesz pomóc mi w utrzymaniu tej strony, to możesz:
Zrobić darowiznę na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ.
Zrobić darowiznę na kwotę 20zł: kliknij TUTAJ.
Comiesięczne wspierać mnie kwotą 10, 20 lub 50zł zostając Patronem strony szczepienie.info i korzystając z przywilejów Patrona: https://patronite.pl/szczepienie-info

GIS tłumaczy przyczyny wzrostu zachorowań na odrę

„WHO nie pozostawia złudzeń. Gwałtowny wzrost zachorowań na odrę ma bezpośredni związek ze spadkiem szczepień – w każdym w kraju, w którym ruch antyszczepionkowy zyskał już jakąś popularność wprost proporcjonalnie wzrosła liczba przypadków odry. Oprócz wspomnianej Ukrainy czy Polski źle jest też… w Stanach Zjednoczonych. „ – tak pisze na przykład Gazeta Olsztyńska pod koniec kwietnia 2019. Czyli winni „antyszczepionkowcy”.

Internet w zasadzie wydał już wyrok…

Fala hejtu wobec rodziców, którzy powstrzymują się ze szczepieniem ich dzieci z obawy przed powikłaniami poszczepiennymi, wciąż narasta, umiejętnie podsycana przez urzędników państwowych.

Skoro więc wyrok już został wydany („winni antyszczepionkowcy”), to pomyślałem sobie, że po prostu zapytam Głównego Inspektora Sanitarnego, jakie są przyczyny obserwowanego obecnie, dużego wzrostu zachorowań na odrę.

Ucząc się na własnych błędach tym razem poprosiłem o wyniki „analiz i ocen epidemiologicznych” nawet jeśli nie zostały one sporządzone w formie dokumentów, bo kiedyś GIS mi odpisał, że co prawda dokonuje analiz i ocen, ale… ich nie sporządza, więc nie może udostępnić ich kopii. 😀

Odpowiedź przyszła dość szybko, bo już po tygodniu.

I oto „szok i niedowierzanie”… 🙂

Okazuje się bowiem, że wśród przyczyn wzrostu zachorowań na odrę w tym roku GIS nie dostrzega „działalności ruchów antyszczepionkowych”.

Ale jagto? To wszystko nie przez „antyszczepionkowców”?

Zwróćcie również uwagę, jak sprytnie GIS tłumaczy spadek zachorowalności na krztusiec w roku 2019 w porównaniu do tego samego okresu w roku 2018. Widocznie stopień zaszczepienia populacji „w krajach ościennych” jest zły wyłącznie przeciw odrze, a przeciw krztuścowi już nie jest… 🙂

Czyli reasumując, jeśli w Polsce rośnie liczba zachorowań na odrę, to z powodu „pogorszenia sytuacji epidemiologicznej w krajach ościennych”, a jeśli w równocześnie maleje liczba zachorowań na krztusiec, to z powodu „cyklicznych zachorowań u osób nieszczepionych lub tych, u których wygasła odporność”. 🙂

No i oczywiście olbrzymia szkoda, że GIS „nie znajduje się w posiadaniu” odpowiedzi na następujące pytania:

ile obecnie jest w Polsce dzieci zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki MMR, których rodzice „uchylają się” od obowiązku ich zaszczepienia dawką drugą tej szczepionki?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały w ogóle zaszczepione przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały zaszczepione dopiero drugą bądź kolejnymi dawkami szczepienia przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

Jeśli urząd odpowiedzialny za bezpieczeństwo epidemiologiczne Polski nie umie odpowiedzieć na te pytania, to kto powinien umieć na nie odpowiedzieć?


Strona szczepienie.info istnieje wyłącznie dzięki Waszemu wsparciu.
Jeśli uważasz, że to, co robię, jest potrzebne i chcesz pomóc mi w utrzymaniu tej strony, to możesz:
Zrobić darowiznę na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ.
Zrobić darowiznę na kwotę 20zł: kliknij TUTAJ.
Comiesięczne wspierać mnie kwotą 10, 20 lub 50zł zostając Patronem strony szczepienie.info i korzystając z przywilejów Patrona: https://patronite.pl/szczepienie-info

Petycja do GISa Pinkasa w sprawie oświadczenia potwierdzającego bezpieczeństwo PSO

Główny Inspektorat Sanitarny
dr hab. n. med. Jarosław Pinkas
inspektorat@gis.gov.pl
jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl

Petycja do Głównego Inspektora Sanitarnego o publikację na stronie internetowej GIS oświadczenia potwierdzającego bezpieczeństwo “szczepień ochronnych”.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Głównego Inspektora Sanitarnego o opublikowanie na stronie internetowej GIS oświadczenia o następującej treści:

Główny Inspektor Sanitarny dr hab. n. med. Jarosław Pinkas niniejszym oświadcza i informuje, że „szczepienia ochronne”, którym poddawane są dzieci w ramach Programu Szczepień Ochronnych, nie podwyższają u dzieci szczepionych ryzyka chorób przewlekłych (w tym ryzyka choroby nowotworowej), ryzyka autyzmu oraz ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn (w tym ryzyka zgonu na SIDS).

………………………………..
[odręczny podpis Głównego Inspektora Sanitarnego]

Uzasadnienie

W związku z rosnącą z każdym kolejnym rokiem liczbą osób “uchylających się” od szczepień ochronnych istnieje pilna konieczność podejmowania działań prowadzących do zwiększania zaufania do “szczepień ochronnych”. Publikacja przedmiotowego oświadczenia na stronie internetowej GIS z  całą pewnością wydatnie zwiększy zaufanie społeczeństwa do „szczepień ochronnych”, skoro Główny Inspektor Sanitarny, który osobiście odpowiada za kształt „kalendarza szczepień” osobiście poświadcza, że szczepienia, którym poddawane są dzieci w ramach Programu Szczepień Ochronnych, nie podwyższają ryzyka chorób przewlekłych lub ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn.

Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, iż ewentualne odrzucenie przedmiotowej petycji, równoznaczne z odmową publikacji przedmiotowego oświadczenia, może jeszcze mocniej podważyć zaufanie opinii publicznej do „szczepień ochronnych”, skoro sam Główny Inspektor Sanitarny nie ma odwagi, aby swoim nazwiskiem poświadczyć, że “szczepienia ochronne” są bezpieczne.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie, jako że odrzucenie niniejszej petycji powiększy tylko liczbę rodziców, którzy obawiają się poddawać swoje dzieci “szczepieniom ochronnym” ze strachu przed potencjalnym negatywnym wpływem “szczepień ochronnych” na zdrowie ich dzieci.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….
[imię nazwisko, adres zamieszkania]

Główny Inspektor Sanitarny nie wie, ilu lekarzy może zachorować na odrę (petycja do MZ)

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację – do szpitala trafia osoba z podejrzeniem odry. Zostaje ona umieszczona w izolatce. Bada ją lekarz w asyście pielęgniarki.

Lekarz – rocznik 1975, nie był szczepiony przeciw odrze i na odrę nie chorował. Pielęgniarka natomiast – rocznik 1980 – była szczepiona, jedną dawką, ale poszczepienna odporność już dawno wygasła. Tak więc oboje „łapią” odrę, bo przecież, jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny, odra jest tak zaraźliwa, że można ją „złapać” nawet podczas mówienia…


Źródło: strona internetowa http://www.szczepienia.info/

Więc pacjent chory na odrę zaraża sobie pielęgniarkę oraz lekarza – podczas mówienia.

Pacjent zostaje w izolatce, ale lekarz i pielęgniarka nieświadomie zaczynają roznosić odrę (i to w sensie dosłownym!) po całym szpitalu. No bo skoro można się tym zarazić nawet podczas mówienia, to trudno, aby lekarz przestał mówić do innych pacjentów, a tym bardziej trudno wykluczyć, że lekarz może niechcący nakichać lub nakaszleć na pacjenta podczas badania…

Stąd też, aby zyskać pewność, że polskie szpitale i przychodnie są bezpieczne – czyli że pracuje w nich personel odporny na zachorowanie na odrę, zadaliśmy Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu takie oto pytanie:

Jaki odsetek personelu medycznego publicznej służby zdrowia (lekarki, lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze) to obecnie osoby nieodporne na zachorowanie na odrę?

W odpowiedzi GIS Pinkas radośnie przyznaje, że nie wie:

Skoro GIS Pinkas nie wie, jakie jest prawdopodobieństwo, że pacjenta chorego na odrę będzie badał lekarz, który się tą odrą od pacjenta zarazi, to w takim razie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa w trybie pilnym zaszczepieni przeciw odrze powinni zostać wszyscy lekarze i cały personel pielęgniarski.

Po co?

Aby nie ryzykować, że nieodporny na zachorowanie na odrę lekarz rozniesie tę odrę po całym szpitalu.

No bo jeśli każe nieszczepione (nieodporne) dziecko jest takim potwornym zagrożeniem dla „osób, które nie mogą się szczepić”, to przecież tym bardziej potwornym zagrożeniem dla pacjenta onkologicznego, lub dla noworodka, lub dla wcześniaka, może być lekarz, który nie jest odporny na zachorowanie na odrę. Albo pielęgniarka…

Bo lekarz z definicji spotyka się z wieloma pacjentami i w łatwy sposób może chorobę przenosić między tymi pacjentami. Albo pielęgniarka…

Dlatego też wysyłamy petycję do Ministra Zdrowia, aby w trybie pilnym Pan Minister przygotował rozporządzenie, na podstawie którego zaszczepiony przeciw odrze (tak zaraźliwej, że można się nią zarazić podczas mówienia), zostanie cały personel medyczny publicznej służby zdrowia.

Poniższą petycję kopiujemy, wklejamy do maila i wysyłamy na podane (na czerwono) adresy mailowe.


…………………………………………
[miejscowość, dnia]

Minister Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
kancelaria@mz.gov.pl
biuro-bp@mz.gov.pl  

Petycja do Ministra Zdrowia o obowiązkowe „szczepienia ochronne” personelu medycznego przeciw odrze.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Ministra Zdrowia o przygotowanie aktu prawnego, który umożliwi pilne, obowiązkowe poddanie szczepieniom ochronnym przeciw odrze całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia.

Uzasadnienie

Pismem z dnia 4.02.2019, sygnatura GIS-BI-OI-0631-00071/AZ/19, Główny Inspektor Sanitarny przyznał, że nie posiada wiedzy o odsetku lekarzy i pielęgniarek publicznej służby zdrowia nieodpornych na zachorowanie na odrę. Oznacza to, że ryzyko „roznoszenia” odry po szpitalu lub ośrodku zdrowia przez pracujących tam lekarzy i pielęgniarki istnieje, i co gorsza jest ono nieokreślone (nieznane). Być może jest ono bardzo małe, ale równie dobrze może ono być bardzo duże. Skoro Główny Inspektor Sanitarny nie wie, jaki odsetek lekarzy i pielęgniarek to osoby nieodporne na zachorowanie na odrę, to nie wiadomo, czy takie osoby stanowią mniejszość wśród personelu medycznego, czy wręcz przeciwnie – większość.

Należy choćby mieć na uwadze, że lekarze i pielęgniarki to w dużej części osoby z rocznika 1975 i roczników młodszych, kiedy to szczepienie przeciw odrze wykonywane było tylko jedną dawką szczepionki, uznaną później za zbyt mało skuteczną.

Skoro odra jest tak potwornie zaraźliwa, że można się nią zarazić (jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny) nawet podczas mówienia (!!!), to nietrudno sobie wyobrazić, że pacjent z odrą zaraża w szpitalu (podczas mówienia) nieodpornego na odrę lekarza, a potem ten lekarz – także podczas mówienia – nieświadomie zaraża wielu innych pacjentów. Bo przecież rolą lekarza jest nieustanne spotykanie się z pacjentami, co jest sytuacją wręcz wymarzoną dla tak potwornie zaraźliwego wirusa, jakim jest wirus odry.

Nie można ryzykować zdrowia pacjentów dopuszczając do kontaktu z nimi lekarzy i pielęgniarek być może nieodpornych na zachorowanie na odrę. Przecież lekarz, który zaraża odrą (choć jeszcze o tym nie wie) może doprowadzić do istnej masakry na oddziale onkologicznym lub na oddziale z noworodkami lub, co gorsza, z wcześniakami.

Nie należy również zapominać, że przy obecnym stanie prawnym lekarz nie ma obowiązku poinformowania pacjenta o stanie swojego własnego uodpornienia – nawet na wyraźne żądanie pacjenta, który chciałby wiedzieć, przeciw jakim chorobom zakaźnym lekarz jest uodporniony (nie mylić z „zaszczepiony”).

Stąd też w mojej ocenie, aby wyeliminować ryzyko tyleż karygodnej, co niedopuszczalnej sytuacji, kiedy zarażony odrą lekarz roznosi tę chorobę nieświadomie po całym szpitalu, konieczne jest niezwłoczne poddanie całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia obowiązkowym szczepieniom ochronnym przeciw odrze. W ten sposób każdy pacjent będzie miał pewność, że lekarz, który go bada, lub pielęgniarka, która robi mu zastrzyk, ma aktualne szczepienie przeciw odrze.

Wnoszę również, aby takie obowiązkowe szczepienia personelu medycznego odbyły się  pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu ze względu na niebezpieczeństwo sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia epidemicznego na bezbronnych pacjentów.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie.

Jednocześnie, mając na uwadze, że od złożenia petycji wielokrotnej do jej rozpatrzenia przez Ministerstwo Zdrowia mija często wiele miesięcy, wnoszę niniejszym o wyjątkowe – czyli priorytetowe potraktowanie niniejszej petycji. Skoro rzekomo w Europie „panuje odra”, czyli choroba, którą można się zarazić nawet podczas mówienia, to naprawdę nie ma na co czekać z jak najszybszym, obowiązkowym (pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu) uodpornieniem przeciw tej chorobie wszystkich lekarzy i całego personelu pielęgniarskiego.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….

[imię nazwisko, adres zamieszkania]

 

 

 

Nierówna walka GIS z pytaniami o prawa pacjenta

Urzędy w Polsce bez wątpienia osiągają poziom mistrzowski w odpowiadaniu na pytania w taki sposób, aby nie udzielić żadnej odpowiedzi.

Oto przykład.

W roli głównej: Główny Inspektor Sanitarny

Zagadnienie: do jakiego rodzaju informacji mają prawo rodzice przed obowiązkowym szczepieniem ich dziecka.

do: jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl,
inspektorat@gis.gov.pl
data: 1 sty 2019, 13:23
temat: prawo do informacji przed szczepieniem

Szanowny Panie Główny Inspektorze Sanitarny,

Czy rodzice przed obowiązkowym “szczepieniem ochronnym” ich dziecka mają prawo do informacji, o której mowa w art. 9 ust. 2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta i której lekarz ma obowiązek udzielić w myśl art. 31 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza i dentysty?

Który akt prawny określa, jakiego rodzaju informacji o dających się przewidzieć następstwach zabiegu “szczepienia ochronnego”, lub zaniechania „szczepienia ochronnego” rodzice mają prawo się domagać od lekarza przed zabiegiem szczepienia ich dziecka, a do jakiego rodzaju informacji o dających się przewidzieć następstwach zabiegu “szczepienia ochronnego”, lub zaniechania „szczepienia ochronnego” rodzice przed szczepieniem ich dziecka prawa nie mają?

Uprzejmie proszę o odpowiedź na powyższe pytania lub przynajmniej o wskazanie urzędu, który ma kompetencje, aby mi takich informacji udzielić.

Z poważaniem,
[…]

do: Sekretariat GIS <sekretariat@gis.gov.pl>,
inspektorat@gis.gov.pl
DW: jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl
data: 4 sty 2019, 12:48
temat: Re: odpowiedź na wniosek

Szanowni Państwo.

Po pierwsze moje zapytanie nie było wnioskiem o informację publiczną, tylko zapytaniem.

Powtarzam więc pytania:

Czy rodzice przed obowiązkowym “szczepieniem ochronnym” ich dziecka mają prawo do informacji, o której mowa w art. 9 ust. 2 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta i której lekarz ma obowiązek udzielić w myśl art. 31 ust. 1 ustawy o zawodzie lekarza i dentysty?

Który akt prawny określa, jakiego rodzaju informacji o dających się przewidzieć następstwach zabiegu “szczepienia ochronnego”, lub zaniechania „szczepienia ochronnego” rodzice mają prawo się domagać od lekarza przed zabiegiem szczepienia ich dziecka, a do jakiego rodzaju informacji o dających się przewidzieć następstwach zabiegu “szczepienia ochronnego”, lub zaniechania „szczepienia ochronnego” rodzice przed szczepieniem ich dziecka prawa nie mają?

Uprzejmie proszę o odpowiedź na powyższe pytania lub przynajmniej o wskazanie urzędu, który ma kompetencje, aby mi takich informacji udzielić.

Po drugie – nie prosiłem o wskazanie strony internetowej, na której znajdę „informacje dotyczące szczepień ochronnych”, zwłaszcza że na wskazanej przez Państwa stronie nie ma odpowiedzi na pytania, które Wam zadałem w mailu z dnia 1. stycznia 2019.

Proszę więc, tak jak obiecał Pan GIS Pinkas, edukować.

A edukowanie w moim wyobrażeniu polega na odpowiadaniu na zadawane pytania, a nie na szukaniu pretekstów, aby na te pytania nie odpowiadać.

Z poważaniem,
[…]

Główny Inspektorat Sanitarny blokuje szczepienie.info na Twitterze

Kilka tygodni temu Główny Inspektorat Sanitarny (@GIS_gov) zablokował na Twitterze konto szczepienie.info (@szczepienie) uniemożliwiając w ten sposób zadawanie Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu publiczne zadawanie pytań przez szczepienie.info

Cóż takiego spowodowało tak drastyczną reakcję Głównego Inspektoratu Sanitarnego na pytania zadawane poprzez konto szczepienie.info?

Nic prostszego, jak zapytać o to stosownym wnioskiem o informację publiczną. 🙂


inspektorat@gis.gov.pl

Niniejszym wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji:

z jakich przyczyn Główny Inspektorat Sanitarny @GIS_gov na swoim profilu na Twitterze zablokował profil szczepienie.info pozbawiając go widoczności komunikatów publikowanych na TT przez GIS oraz uniemożliwiając mu publikację komentarzy pod komunikatami publikowanymi przez GIS.

Forma udostępnienia informacji: emailem zwrotnym w odpowiedzi na niniejszy email.

Z poważaniem.


Odpowiedź GIS?

Oto i ona:

Czyli Główny Inspektorat Sanitarny zablokował na TT profil szczepienie.info, ponieważ profil szczepienie.info „naruszył Zasady Twittera, udostępniając treści niezgodne z tymi Zasadami

Oto więc twitty szczepienie.info do @GIS_gov. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, w jaki sposób i czym naruszają one „Zasady Twittera”, to niech o tym napisze na maila kontakt”małpka”szczepienie.info

Kim są „antyszczepionkowcy”? – wniosek do GIS

Główny Inspektor Sanitarny naucza o jakichś „antyszczepionkowcach” i tłumaczy, jak z nimi postępować. Niestety nie wiadomo, kogo ma GIS Pinkas na myśli mówiąc o „antyszczepionkowcach”.

Warto więc to z Panem GISem Pinkasem sobie raz na zawsze ustalić, żeby nie było nieporozumień, kto jest kim i dlaczego. 🙂

Główny Inspektorat Sanitarny
inspektorat@gis.gov.pl
jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl

Wniosek o informację publiczną do Głównego Inspektora Sanitarnego

W związku z używaniem przez Głównego Inspektora Sanitarnego określenia „antyszczepionkowcy”, niniejszym wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji publicznej:

  1. kopia stenogramu z narady wojewodów w MSWiA z dnia 11 grudnia 2018 roku, podczas której Główny Inspektor Sanitarny nauczał „jak postępować z antyszczepionkowcami”.
  2. kim w rozumieniu Głównego Inspektora Sanitarnego jest osoba określana mianem „antyszczepionkowca”?
  3. czy osoba, która przed poddaniem swojego dziecka obowiązkowym szczepieniom ochronnym chce otrzymać dane potwierdzające, że Program Szczepień Ochronnych jest bezpieczny, w rozumieniu Głównego Inspektora Sanitarnego jest „antyszczepionkowcem”?
  4. na czym polegają metody „postępowania z antyszczepionkowcami” o których naucza Główny Inspektor Sanitarny np. na naradach wojewodów?

Forma udostępnienia informacji publicznej: wiadomością zwrotną w odpowiedzi na niniejszy email.

Z poważaniem,
………………………….

Czy Główny Inspektor Sanitarny rozumie zasady rejestracji NOP?

Zacznijmy od tego, czym jest niepożądany odczyn poszczepienny.

Nawet sam Główny Inspektor Sanitarny pozornie potwierdza, że NOP to pogorszenie stanu zdrowia pozostające w związku czasowym ze szczepieniem. Dlaczego „pozornie”? Po kolei – dojdziemy i do tego….

Jak więc w Polsce wygląda rejestracja niepożądanego odczynu poszczepiennego?

Otóż zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych, lekarz, który ROZPOZNAJE lub PODEJRZEWA niepożądany odczyn poszczepienny, zgłasza go do swojego sanepidu.

I cały dowcip polega na tym, że nie istnieje żadna siła, która mogłaby lekarza zmusić, aby lekarz podejrzewał lub rozpoznał NOP w sytuacji, gdy do 4 tygodni od szczepienia doszło na przykład do zgonu dziecka na SIDS.

Lekarz nie ma obowiązku rozpoznać SIDS, do którego doszło kilka dni po szczepieniu, jako niepożądanego odczynu poszczepiennego. Nie podejrzewał i nie rozpoznał i NOP-a nie ma. I nigdy nie było. Choć dziecko zmarło kilka dni po szczepieniu.

I co zrobisz lekarzowi? Nic mu nie zrobisz… Bo wolno mu ani nie podejrzewać, ani nie rozpoznać NOP.

A statystyki NOP-ów publikowane przez PZH będą potem dumnie informowały, że w Polsce nie stwierdza się zgonów „w następstwie czasowym szczepienia”.

Tak to działa. I być może właśnie dlatego „szczepienia są bezpieczne”…

Jak zmienić ten absurdalny system sprzyjający ignorowaniu NOP-ów przez lekarzy? Bardzo prosto. Wystarczyłaby niewielka korekta w treści powyżej przywołanego rozporządzenia, która zlikwidowałaby fikcję polegającą na tym, że NOP to niby każde pogorszenie stanu zdrowia związane czasowo ze szczepieniem, ale jeszcze do pełni szczęścia potrzebne jest, aby lekarz w swojej łaskawości chciał „rozpoznać albo podejrzewać”…

Oto jak musiałby brzmieć paragraf piąty rozporządzenia, aby rejestracja NOP-ów w Polsce nie była fikcją:

§ 5. 1. Lekarz lub felczer jest bezwzględnie zobowiązany do każdorazowej weryfikacji, czy objaw chorobowy występuje w związku czasowym ze szczepieniem.

2. Lekarz lub felczer, który stwierdza związek czasowy między szczepieniem, a niepożądanym objawem chorobowym, wypełnia części I-IV formularza zgłoszenia i przekazuje zgłoszenie państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu dla miejsca powzięcia podejrzenia wystąpienia odczynu poszczepiennego.

3. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny właściwy dla miejsca powzięcia podejrzenia wystąpienia odczynu poszczepiennego uzupełnia część V i VI formularza zgłoszenia lub niezwłocznie przekazuje formularz państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu ze względu na miejsce wykonania szczepienia celem uzupełnienia formularza.

I właśnie w tej sprawie w październiku Minister Zdrowia otrzymał taką oto petycję:


Petycja do Ministra Zdrowia o zmianę treści §5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Ministra Zdrowia o zmianę treści §5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania na następującą:

§ 5. 1. Lekarz lub felczer jest bezwzględnie zobowiązany do każdorazowej weryfikacji, czy objaw chorobowy występuje w związku czasowym ze szczepieniem.

2. Lekarz lub felczer, który stwierdza związek czasowy między szczepieniem, a niepożądanym objawem chorobowym, wypełnia części I-IV formularza zgłoszenia i przekazuje zgłoszenie państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu dla miejsca powzięcia podejrzenia wystąpienia odczynu poszczepiennego.

3. Państwowy powiatowy inspektor sanitarny właściwy dla miejsca powzięcia podejrzenia wystąpienia odczynu poszczepiennego uzupełnia część V i VI formularza zgłoszenia lub niezwłocznie przekazuje formularz państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu ze względu na miejsce wykonania szczepienia celem uzupełnienia formularza.

Uzasadnienie.

W obecnym brzmieniu §5 Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (zwanego dalej: “Rozporządzeniem”) lekarz może, ale nie musi rozpoznać lub podejrzewać wystąpienie niepożądanego odczynu poszczepiennego. W skrajnej sytuacji, nawet zgon dziecka w wyniku SIDS, do którego doszło w noc po szczepieniu, nie musi przez lekarza być rozpoznany jako NOP. Obecne brzmienie §5 Rozporządzenia w praktyce prowadzi to sytuacji, w której wiele oczywistych niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) nie zostaje zarejestrowanych, ponieważ lekarz nie rozpoznał, ani nie podejrzewał wystąpienia NOP, pomimo że istniał oczywisty związek czasowy między pogorszeniem stanu zdrowia osoby szczepionej, a niepożądanym objawem chorobowym.

Proponowana niniejszą petycją zmiana treści §5 Rozporządzenia zdejmuje z lekarza absurdalny obowiązek podjęcia decyzji, czy niepożądany objaw chorobowy, to NOP czy nie NOP. W obecnym brzmieniu §5 Rozporządzenia, lekarz nie jest zobowiązany do stwierdzania, czy niepożądany objaw chorobowy występuje w związku czasowym ze szczepieniem. Proponowana zmiana nakłada na lekarza obowiązek wyłącznie weryfikacji, czy niepożądany objaw chorobowy występuje w związku czasowym ze szczepieniem. Jeśli więc lekarz stwierdza zgon dziecka, to proponowana zmiana §5 Rozporządzenia nakłada na niego obowiązek sprawdzenia, czy do zgonu doszło nie dalej, jak 4 tygodnie od zabiegu szczepienia. Jeśli zgon wystąpił nie dalej, jak do 4 tygodni od szczepienia, to lekarz ma obowiązek zgłoszenia NOP do właściwego PPIS.

W ten sposób zarejestrowany zostanie KAŻDY NOP (każde pogorszenie stanu zdrowia związane czasowo ze szczepieniem) a nie tylko ten, którego istnienie lekarz subiektywnie podejrzewa.

A tylko wiarygodna informacja o częstości i rodzaju WSZYSTKICH występujących niepożądanych odczynów poszczepiennych pozwala ocenić rzeczywiste ryzyko zabiegu szczepienia. Stąd też niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.


Co robi Minister Zdrowia?

Przerzuca petycję do… Głównego Inspektora Sanitarnego.

Organ odpowiedzialny za treść rozporządzenia, którego dotyczy petycja, czyli Minister Zdrowia, przerzuca petycję do organu, który nie jest odpowiedzialny za treść rozporządzenia objętego petycją. Pozornie absurd, prawda? Ale nie w Polsce…

No a co zrobił Główny Inspektor Sanitarny?

Oczywiście stwierdził, że w zasadzie to nie do niego, bo to nie GIS odpowiada za treść rozporządzenia, tylko Minister Zdrowia.

Czyli Minister Zdrowia pozbywa się petycji, przerzucając ją do GIS, a GIS stwierdza, że petycję powinien rozpatrzyć… Minister Zdrowia.

Witamy w Polsce. 🙂

No ale mimo wszystko GIS jednak uznał, że zajmie stanowisko w sprawie zmian postulowanych w petycji:

Czyli jednak nagle się okazuje, że NOP to nie związek czasowy, ale także (a może nawet przede wszystkim!) związek przyczynowo-skutkowy.

Czyli GIS w odpowiedzi na petycję zaprzecza sam sobie, bo przecież na swojej stronie internetowej wyraźnie podaje, że NOP to związek czasowy:

Witamy w Polsce po raz drugi. 🙂

Co ciekawe, na potrzeby odrzucenia petycji GIS Pinkas wykombinował sobie dodatkowo, że NOP to nie tylko związek przyczynowo-skutkowy, ale również to takie objawy chorobowe, które wymieniono w ChPL szczepionki!

No to teraz zastanówmy się, kto tu bredzi.

Czy bredzi GIS Pinkas w odpowiedzi na petycję, czy może bredzi Państwowy Zakład Higieny na swojej stronie internetowej:

W jaki sposób możliwa byłaby wykrywalność „zupełnie nowych, tylko czasowo związanych ze szczepieniem” odczynów poszczepiennych, gdyby lekarze stosowali się do zasad, które uroił sobie GIS w odpowiedzi na petycję?

Jak wykryć zupełnie nowy odczyn, tylko czasowo związany ze szczepieniem, jeśli przyjmujemy, że NOP to po pierwsze odczyn, którego przyczyną jest szczepionka (związek przyczynowo-skutkowy), a po drugie to odczyn znajdujący się na liście niepożądanych odczynów wymienionych w dokumentacji szczepionki?

Kto więc tu bredzi? GIS Pinkas czy Państwowy Zakład Higieny?

Jaki akt prawny stanowi, że niepożądany odczyn poszczepienny to takie pogorszenie stanu zdrowia, które:

  1. zaszło w następstwie czasowym szczepienia,
  2. zostało spowodowane podaniem szczepionki,
  3. oraz zostało wymienione w ChPL szczepionki?

A może pytanie trzeba sformułować trochę inaczej?

Dlaczego Główny Inspektor Sanitarny najwyraźniej uważa obywateli tego kraju za idiotów?

Witamy w Polsce po raz trzeci…


 

 

Epidemia odry – Pytania do Jarosława Pinkasa

Jaka będzie odpowiedź?

Czy w ogóle jakaś będzie?…

Kto chce sprawdzić osobiście? 🙂

=============

inspektorat@gis.gov.pl
jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl

Szanowny Panie Główny Inspektorze Sanitarny i Konsultancie Krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego,

Mając nadzieję, że Pana zapał do edukowania społeczeństwa w tematyce bezpieczeństwa szczepień ochronnych, zadeklarowany przez Pana w Sejmie RP w dniu 3 października 2018, płonie nadal silnym ogniem, pozwolę sobie Pana Inspektora poprosić o udzielenie mi odpowiedzi na nurtujące mnie od dawna pytania:

Czy bezpieczeństwu epidemiologicznemu Polski zagrażają wyłącznie nieszczepione dzieci, czy wszystkie osoby nieodporne, przebywające na terytorium RP?

Pytam o to, ponieważ według mojej wiedzy nikt w Polsce (nawet NIZP-PZH!) nie wie, jaki odsetek obecnie żyjących Polaków, to osoby nieodporne na zachorowanie na przykład na odrę. A przecież szczepienie przeciw odrze wprowadzono dopiero od roku 1975 i aż do roku 1991 szczepiono dzieci tylko jedną dawką szczepionki. Takich osób, zaszczepionych jedną dawką jest dziś w Polsce kilka milionów, prawda?

Ile dokładnie? Zna Pan tę liczbę?

Z kolei Polacy starsi, niż urodzeni w roku 1975, to dziś około 17 milionów osób.

A więc kolejne pytanie: czy każdy Polak urodzony przed rokiem 1975 chorował na odrę?

I kolejne: jaka była szacunkowa skuteczność szczepień przeciw odrze, jedną dawką, w latach 1975-1990? Proszę ją wyrazić w postaci procentowej?

Nie dopuszczam takiej myśli, że Krajowy Konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego takiej wiedzy nie posiada.

Pytanie piąte: DLACZEGO w roku 1991 wprowadzono do obowiązkowego kalendarza szczepień drugą dawkę szczepienia przeciw odrze dla dzieci 6-letnich?

Pytanie szóste – jaka jest szacunkowa skuteczność (wyrażona w procentach) pierwszej dawki szczepienia MMR dla odry?

Skoro pierwszą dawkę dzieci otrzymują w 13-tym miesiącu, a drugą w wieku 10 lat, to o ile dobrze rozumiem w Polsce jest obecnie całkiem sporo dzieci, które są zaszczepione tylko jedną dawką szczepienia MMR.

Czy jest Pan w stanie podać liczbę tych dzieci (z dokładnością do 100tys.) na dzień 30 września 2018?

Nie dopuszczam takiej myśli, że Krajowy Konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego takiej wiedzy nie posiada.

Uprzejmie więc proszę o udzielenie mi – w ramach „edukacji szczepionkowej” naszego społeczeństwa – odpowiedzi na powyższe pytania.

Jak Pan widzi, niniejsze pismo nie jest wnioskiem o informację publiczną, więc z punktu widzenia prawa może Pan pozostawić je bez odpowiedzi – bez żadnych konsekwencji.

Brak odpowiedzi to przecież też jakaś odpowiedź.

Mam jednak nadzieję, że Pana odpowiedzią nie będzie brak odpowiedzi, który byłby przyznaniem, że jako Główny Inspektor Sanitarny i Krajowy Konsultant w dziedzinie zdrowia publicznego zwyczajnie nie posiada Pan takiej wiedzy, aby kompetentnie udzielić odpowiedzi na pytania „zwykłego rodzica” bez wykształcenia medycznego.

Serdecznie pozdrawiam i łączę wyrazy szacunku,
……………………………..