Bezmiar niewiedzy Głównego Inspektora Sanitarnego. Odsłona druga.

Główny Inspektor Sanitarny to urząd, który co roku układa kalendarz szczepień obowiązkowych naszych dzieci na kolejny rok. Od pewnego czasu próbujemy się dowiedzieć, na czym GIS opiera swoje przekonanie, że dzieci szczepić trzeba, i to w takim wymiarze – niespotykanym w innych krajach Europy.

I że nie trzeba doszczepiać dorosłych.

GIS właśnie udzielił odpowiedzi na serię pytań zawartych w TYM piśmie, które jednocześnie było wnioskiem o informację publiczną.

W piśmie tym pytaliśmy np. z jakich badań naukowych wynika, że podanie dziecku szczepionki oznacza bezwarunkowe zyskanie odporności każdego zaszczepionego dziecka na całe jego życie. No bo skoro nie ma szczepień przypusowych dla dorosłych, to znaczy, że zakładamy dożywotnią odporność.

Poprosiliśmy również o dokumenty, które świadczyłyby o tym, że GIS ma podstawy, aby zakładać, że:

  1. obowiązkowa zaszczepialność jedynie dzieci i młodzieży wystarcza do tego, aby uważać, że cała populacja jest zaszczepiona (odporna),
  2. rocznik 1970 jest obecnie odporny na zarażenie błonicą, krztuścem, tężcem i gruźlicą w takim samym stopniu, w jakim był odporny tuż po zakończeniu swojego ówczesnego programu szczepień obowiązkowych,
  3. nie istnieje żadne zagrożenie epidemiologiczne związane z faktem napływu do Polski około 2 milionów obywateli Ukrainy,
  4. konieczne jest szczepienie noworodków w pierwszej dobie życia przeciw gruźlicy oraz WZW B,
  5. konieczne jest szczepienie dzieci w drugim miesiącu życia przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi,
  6. koniecznie należy szczepić już 6-tygodniowe dzieci przeciw tężcowi.

Jak brzmi odpowiedź GIS na prośbę o udostępnienie takich dokumentów?

„Równocześnie uprzejmie informuję, że Główny Inspektorat Sanitarny nie znajduje się w posiadaniu dokumentów („opracowań”, „raportów”, „badań” i „analiz”), o których udostępnienie zwracają się Państwo w kolejnych punktach od pkt. 1 do pkt. 6 maila stanowiącego wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Główny Inspektorat Sanitarny nie posiada, jak również nie zlecał, nie zamawiał i nie wytwarzał dokumentów o określonym w mailu przedmiocie, zakresie spraw lub treści. „

Tak więc mamy już potwierdzenie, że:

GIS nie wie, czy wystarczy zaszczepić dzieci, aby cała populacja była trwale odporna, bo nie ma dokumentów, które zawierałyby dane o odporności osób dorosłych po szczepieniu w dzieciństwie,

GIS nie dysponuje żadnymi dokumentami, które uzasadniałyby szczepienie noworodków w pierwszej dobie życia przeciw gruźlicy oraz WZW B,

GIS nie wie, czy prawie 2 miliony Ukraińców Polsce stanowią dla nas zagrożenie epidemiologiczne, czy go nie stanowią, bo nie ma żadnych dokumentów na ten temat (czyli nie zlecano nawet takich badań!),

GIS nie dysponuje żadnymi dokumentami, które uzasadniałyby szczepienie 6-tygodniowych niemowląt przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi,

GIS nie wie, czy rocznik 1970 jest dziś nadal odporny na zachorowania na błonicę, tężec, krztusiec i gruźlicę po szczepieniach wykonanych w dzieciństwie, bo nie ma żadnych dokumentów na ten temat.

Ale za to, GIS informuje, że:

„Wskazanie terminów wykonania szczepień podstawowych w okresach późniejszych niż te, które zostały wskazane jako właściwe i dopuszczalne dla rozpoczęcia szczepień w Charakterystyce Produktów Leczniczych, zwiększa ryzyko zachorowania w przypadku narażenia na kontakt z patogenami wywołującymi choroby zakaźne. Programy Szczepień Ochronnych uwzględniały ww. zasadę i określone w PSO terminy rozpoczęcia szczepień podstawowych były i są zgodne z Charakterystyką Produktów Leczniczych wykorzystywanych do wykonywanie tych szczepień obowiązkowych. „

Czyli wreszcie wszystko jasne:

„Im później zaszczepimy dziecko, tym większa szansa, że ono się czymś zarazi. Nie sprawdzamy, czy to ma sens. Po prostu robimy to, co nam piszą SANOFI, GSK i reszta w ChPL-ach”…

Skoro więc opóźnianie szczepień „zwiększa ryzyko zachorowania w przypadku narażenia na kontakt z patogenami”, to idąc tą logiką należy dziecko zaszczepić wszystkimi możliwymi szczepionkami najlepiej w pierwszej godzinie życia. Bo im dziecko dłużej żyje, tym z każdą godziną życia rośnie ryzyko „zachorowania w przypadku narażenia na kontakt z patogenami”…

No dobrze, ale o jakim ryzyku „kontaktu z patogenami” mowa w przypadku błonicy lub tężca? Na błonicę zachorowań niemal w ogóle nie ma od wielu lat, a na tężec choruje kilka osób rocznie…

A na jakie ryzyko „kontaktu z patogenami” jest narażona osoba w wieku dziś lat 40, szczepiona wyłącznie jako dziecko?

W dalszej części swojej odpowiedzi GIS bardziej szczegółowo wyjaśnia, dlaczego robi to, co mu każe GSK lub SANOFI:

„Jak wskazano na początku niniejszej odpowiedzi na Państwa wniosek o dostęp do informacji publicznej, działania Głównego Inspektoratu Sanitarnego odnośnie zakresu i terminów wykonywania obowiązkowych szczepień ochronnych, które są określane w Komunikacie w sprawie Programu Szczepień Ochronnych, znajdują każdorazowo oparcie w treści Charakterystyki Produktów Leczniczego poszczególnych rodzajów szczepionek i stanowią realizację następujących, prostych, zrozumiałych i powszechnie akceptowanych zasad aksjologicznych i praktycznych postępowania medycznego:

1) każde dziecko zasługuje, aby otrzymać ochronę przed zachorowaniami na choroby zakaźne i związanymi z tym negatywnymi konsekwencjami, w tym cierpieniem związanym z chorobą, powstaniem trwałego uszczerbku na zdrowiu lub śmiercią w wyniku zachorowania lub występujących w efekcie jego powikłań. Ograniczenia we wdrażaniu w życie ww. zasady obejmowania jak najszerszej grupy dzieci i młodzieży szczepieniami ochronnymi wynikają z ograniczonego budżetu, który musi być przeznaczony również na inne potrzeby zdrowotne. Ochrona przed chorobami zakaźnymi dzieci jest więc realizowana niezależnie od tego czy możliwe jest zapewnienie równie powszechnej ochrony poprzez szczepienia osobom dorosłym, których układ opornościowy jest bardzie dojrzały, a organizm bardziej odporny na skutki choroby, a także niezależnie od tego czy możliwe jest zapewnienie równie powszechnej ochrony poprzez szczepienia cudzoziemcom, którzy przybywają do naszego kraju.”

Acha! Każde dziecko ZASŁUGUJE na otrzymanie, POD GROŹBĄ KARY GRZYWNY DLA RODZICÓW, kilkudziesięciu NIENATURALNYCH STRZAŁÓW W MIĘSIEŃ – BO TAK JEST DLA NIEGO BEZPIECZNIEJ, gdyż jego bezradny organizm po prostu nie poradziłby sobie z tymi wszystkimi wirusami i bakteriami. A człowiek dorosły sobie poradzi. A jeśli nie, to i tak nie ma znaczenia, bo nie mamy kasy na szczepienie także i dorosłych!

Oznacza to również, że w imię zagrożenia różyczką, tężcem, błonicą, świnką lub krztuścem, każde dziecko zasługuje na ryzyko podawania mu substancji o nieprzewidywalnych skutkach działania za 10, 20 czy 40 lat od podania szczepionki. Widocznie w ocenie GIS każde dziecko, w trosce o uchronienie go przed tężcem i błonicą (choroby, które niemal już w ogóle nie występują), powinno być narażane na ryzyko wystąpienia ciężkiego niepożądanego odczynu poszczepiennego, z trwałym upośledzeniem lub śmiercią włącznie.

Jednocześnie już wiemy z odpowiedzi GIS na nasze pytania, że GIS nie posiada żadnych dokumentów, które świadczyłyby o tym, że ryzyko zachorowania i powikłań u dziecka nieszczepionego jest większe, niż ryzyko śmierci lub powikłań w wyniku podania dziecku szczepionki – bo GIS przyznaje, że nie dysponuje żadnymi dokumentami uzasadniającymi np. szczepienie noworodków w pierwszej dobie życia.

Trudno się natomiast nie zgodzić z tezą, że układ odpornościowy osoby dorosłej jest bardziej dojrzały, niż układ odpornościowy dziecka. Ale czy aby na pewno układ odpornościowy osoby dorosłej, która jako dziecko została zaszczepiona niemal na „wszystko, co się rusza” (i dzięki temu nie chorowała na „choroby zakaźne wieku dziecięcego”), jest równie dojrzały, jak układ odpornościowy osoby, która nie była szczepiona i naturalnie przechorowała świnkę, różyczkę czy krztusiec? Czy aby na pewno symulacja choroby, jaką jest szczepionka, jest dla układu odpornościowego dokładnie tym samym, co naturalne chorowanie?

Przecież za 50 lat nie będzie w Polsce niemal nikogo, kto jako dziecko chorowałby na „choroby zakaźne wieku dziecięcego”. Skąd już dzisiaj wiemy, że to będzie zbawienie dla naszych układów odpornościowych?

Czy przez ostatnie miliony lat Natura udoskonalała metody walki z wirusami na bazie naturalnych zachorowań, czy na podstawie brutalnych strzałów w mięsień dziecka z mieszanki chemii i poszatkowanych wirusów?

„2) opóźnianie rozpoczęcia szczepień podstawowych (przesunięcie szczepień na późniejsze tygodnie, miesiące lub wręcz lata życia) zwiększa ryzyko wystąpienia u nieszczepionego dziecka chorób zakaźnych oraz zwiększa ryzyko związanych z tym negatywnych konsekwencji, w tym powstania trwałego uszczerbku na zdrowiu lub zgonu w wyniku zachorowania lub występujących w efekcie jego powikłań.”

A czy pozbawienie dziecka możliwości przechorowania świnki zwiększa, czy nie zwiększa ryzyka negatywnych konsekwencji, gdy za 30 lat dorosła osoba „załapie świnkę”, bo nie chorowała jako dziecko, a odporność poszczepienna zanika 10 lat po ostatniej dawce?

Na koniec, dla porządku, pełna treść odpowiedzi GIS na wniosek o informację publiczną, otrzymana mailem 4go grudnia 2017.

Konsultacje EP <konsultacje.ep@gis.gov.pl> 4 grudnia 2017 18:29

Szanowni Państwo,

W nawiązaniu do przesłanego drogą elektroniczną wniosku o dostęp do informacji publicznej uprzejmie informuję jak następuje.

Szczepienia ochronne są przeprowadzane w celu ochrony zdrowia i życia ludzkiego przed chorobami zakaźnym. W związku z powyższym szczepienia ochronne należy wykonywać w najwcześniejszym okresie życia, który został wskazany jako dopuszczalny w Charakterystyce Produktu Leczniczego tzn. w okresie, w którym zgodnie z przeprowadzanymi badaniami, podanie szczepionki powoduje wywołanie odpowiedniej odporności przy równoczesnym bezpieczeństwie jej stosowania. Wskazanie terminów wykonania szczepień podstawowych w okresach późniejszych niż te, które zostały wskazane jako właściwe i dopuszczalne dla rozpoczęcia szczepień w Charakterystyce Produktów Leczniczych, zwiększa ryzyko zachorowania w przypadku narażenia na kontakt z patogenami wywołującymi choroby zakaźne. Programy Szczepień Ochronnych uwzględniały ww. zasadę i określone w PSO terminy rozpoczęcia szczepień podstawowych były i są zgodne z Charakterystyką Produktów Leczniczych wykorzystywanych do wykonywanie tych szczepień obowiązkowych. Komunikaty Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na rok 2016 oraz rok 2017 zostały opublikowany w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia i są dostępne pod adresem internetowym odpowiednio: http://dziennikmz.mz.gov.pl/#/legalact/2015/63/ i http://dziennikmz.mz.gov.pl/#/legalact/2016/35/

Aktualny Komunikat Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie Programu Szczepień Ochronnych na rok 2018 został opublikowany w Dzienniku Urzędowym Ministra Zdrowia i jest dostępny pod adresem internetowym: http://dziennikmz.mz.gov.pl/#/legalact/2017/108/

Charakterystyki Produktu Leczniczego dla szczepionek, w tym szczepionek wykorzystywanych na potrzeby realizacji Programów Szczepień Ochronnych, które określają minimalny wiek dziecka, w którym podanie szczepionki zapewnia właściwy stopień ochrony przed chorobami zakaźnymi przy równoczesnym zapewnieniu właściwego stopnia bezpieczeństwie produktu leczniczego, są dostępne pod adresem internetowym https://pub.rejestrymedyczne.csioz.gov.pl/ Na portalu tym zamieszczone zostały Produkty lecznicze wpisane do Rejestru Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz Produkty lecznicze wpisane do Wspólnotowego Rejestru Produktów Leczniczych.

Równocześnie uprzejmie informuję, że Główny Inspektorat Sanitarny nie znajduje się w posiadaniu dokumentów („opracowań”, „raportów”, „badań” i „analiz”), o których udostępnienie zwracają się Państwo w kolejnych punktach od pkt. 1 do pkt. 6 maila stanowiącego wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Główny Inspektorat Sanitarny nie posiada, jak również nie zlecał, nie zamawiał i nie wytwarzał dokumentów o określonym w mailu przedmiocie, zakresie spraw lub treści.

Jak wskazano na początku niniejszej odpowiedzi na Państwa wniosek o dostęp do informacji publicznej, działania Głównego Inspektoratu Sanitarnego odnośnie zakresu i terminów wykonywania obowiązkowych szczepień ochronnych, które są określane w Komunikacie w sprawie Programu Szczepień Ochronnych, znajdują każdorazowo oparcie w treści Charakterystyki Produktów Leczniczego poszczególnych rodzajów szczepionek i stanowią realizację następujących, prostych, zrozumiałych i powszechnie akceptowanych zasad aksjologicznych i praktycznych postępowania medycznego:

1) każde dziecko zasługuje, aby otrzymać ochronę przed zachorowaniami na choroby zakaźne i związanymi z tym negatywnymi konsekwencjami, w tym cierpieniem związanym z chorobą, powstaniem trwałego uszczerbku na zdrowiu lub śmiercią w wyniku zachorowania lub występujących w efekcie jego powikłań. Ograniczenia we wdrażaniu w życie ww. zasady obejmowania jak najszerszej grupy dzieci i młodzieży szczepieniami ochronnymi wynikają z ograniczonego budżetu, który musi być przeznaczony również na inne potrzeby zdrowotne. Ochrona przed chorobami zakaźnymi dzieci jest więc realizowana niezależnie od tego czy możliwe jest zapewnienie równie powszechnej ochrony poprzez szczepienia osobom dorosłym, których układ opornościowy jest bardzie dojrzały, a organizm bardziej odporny na skutki choroby, a także niezależnie od tego czy możliwe jest zapewnienie równie powszechnej ochrony poprzez szczepienia cudzoziemcom, którzy przybywają do naszego kraju.

2) opóźnianie rozpoczęcia szczepień podstawowych (przesunięcie szczepień na późniejsze tygodnie, miesiące lub wręcz lata życia) zwiększa ryzyko wystąpienia u nieszczepionego dziecka chorób zakaźnych oraz zwiększa ryzyko związanych z tym negatywnych konsekwencji, w tym powstania trwałego uszczerbku na zdrowiu lub zgonu w wyniku zachorowania lub występujących w efekcie jego powikłań.

Ewentualne decyzje w sprawie odroczenia szczepienia – jeżeli istnieją medyczne przeciwskazania dla wykonania szczepieniu – są podejmowane indywidualnie przez lekarza. W związku z powyższym wnioskowane przez Państwa „opracowania, raporty, badania i analizy” nie pozostają w bezpośrednim związku z opracowywaniem Programu Szczepień Ochronnych na kolejne lata i nie stanowią niezbędnych przesłanek do jego prawidłowego przygotowania. Jako takie dokumenty dotyczące zakresu spraw lub o sugerowanej treści nie były zamawiane, zlecane i opracowywane przez Główny Inspektorat Sanitarny i jako takie nie znajdują się w posiadaniu Głównego Inspektora Sanitarnego.

Z poważaniem

——————————————————-

Michał Ilnicki
Dyrektor
Departament Zapobiegania oraz Zwalczania Zakażeń i Chorób Zakaźnych u Ludzi
Główny Inspektorat Sanitarny

Ministerstwo Zdrowia nie odpowiada na Twoje maile? Sprawdź przyczynę

Jeśli korzystacie z propzycji wniosków i zapytań do Ministra Zdrowia, wysyłacie maile, ale Ministerstwo milczy, to jest szansa, że zostaliście uznani za zagrożenie dla systemu poczty elektronicznej Ministerstwa Zdrowia. Naprawdę.

To nie żart 🙂

Jak temu zjawisku zaradzić?

Bardzo prosto. Pisząc na maila kancelaria@mz.gov.pl piszemy do wiadomości na serwis@mz.gov.pl

W odpowiedzi dostaniemy takie coś:

I teraz już MZ się w żaden sposób nie wyłga, że „się email nam zgubi w spamie i nic nie wiemy o żadnym wniosku”.

Jeszcze lekarz publicznej służby zdrowia, czy może już przedstawiciel handlowy?

Ileż to razy obserwowaliśmy taki oto obrazek w poczekalni naszej rejonowej przychodni: do gabinetu lekarza, między pacjentami, dumnie wkracza przedstawiciel handlowy koncernu farmaceutycznego i miło sobie gaworzy z lekarzem przez 10, 15 lub więcej minut, po czym wychodzi rozpromieniony jakby zawarł co najmniej „kontrakt życia”.

Co się dzieje za drzwiami gabinetu, gdy lekarz, który za chwilę ma zbadać nasze dziecko i przepisać mu lekarstwa, lub który ma za chwilę zdecydować, czy nasze dziecko kwalifikuje się do szczepienia, długo i w przyjacielskiej atmosferze rozmawia z osobą, która zarabia tylko wtedy, gdy sprzeda jak najwięcej lekarstw wyprodukowanych przez koncern, dla którego pracuje?

Czyż nie zadziwająco często zdarza się nam trafić na lekarza, który – mamy wrażenie – za wszelką cenę chce, aby nasze dziecko zostało zaszczepione? Koniecznie już, teraz, jak najszybciej… Nawet jeśli ma katar… Bo przecież katar nie jest żadnym przeciwwskazaniem.

Internet oczywiście także zauważa to zjawisko i komentuje je w sposób bezlitosny za pomocą tego typu memów:

Czy Ministerstwo Zdrowia zdaje sobie sprawę ze skali problemu i czy Minister Zdrowia zadaje sobie to pytanie, na ile obiektywny przy stawianiu diagnozy jest lekarz, który „w tyle głowy” ma cały czas świadomość, że im więcej zostanie sprzedanych ampułek leku XYZ, to tym większa szansa, że on wraz z rodziną będzie mógł „na koszt firmy” polecieć na przysłowiowe „Bahamy”?

Nie poznamy odpowiedzi na to pytanie, dopóki Pana Ministra Konstantego o to po prostu nie zapytamy.

Oto podpowiedź, jak mogłoby takie zapytanie wyglądać.

Można korzystać 🙂

***

Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł
Ministerstwo Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
kancelaria@mz.gov.pl

Szanowny Panie Ministrze,

Rodzice oczekujący ze swoim dzieckiem w poczekalni przychodni rejonowej przed wizytą u lekarza pediatry często są świadkami sytuacji, kiedy to pomiędzy kolejnymi dziecięcymi pacjentami do gabinetu lekarza wkracza dumnie przedstawiciel koncernu farmaceutycznego i spędza tam, na rozmowie z lekarzem, długie kilkadziesiąt minut, po czym wychodzi rozpromieniony i sprawiający wrażenie zawarcia “kontraktu życia”…

W związku z powyższym, w trosce o zdrowie i życie mojego dziecka, uprzejmie Pana Ministra zapytuję:

1. Czy lekarze publicznej służby zdrowia czerpią jakiekolwiek inne, niż wynagrodzenia wynikające z kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia (np. prywatne umowy z firmami farmaceutycznymi), korzyści finansowe z racji przepisywania dzieciom “akurat tych, a nie innych” produktów leczniczych oraz z racji kwalifikowania dzieci do szczepienia w ramach Programu Szczepień Ochronnych?

2. Czy lekarze publicznej służby zdrowia, w ramach wykonywanej pracy mogą zawierać umowy cywilno-prawne z producentami produktów leczniczych – w tym także szczepionek (bądź z ich przedstawicielami handlowymi) polegające na tym, że wysokość wynagrodzenia dla lekarza (płatnego przez producenta produktu leczniczego bądź przez firmę związaną z producentem produktu leczniczego) jest uzależniona od ilości wykupionych na danym terenie produktów leczniczych lub od ilości wykorzystanych szczepionek?

3. Czy Ministerstwo Zdrowia analizowało możliwe zagrożenia dla pacjenta wynikające z faktu, że badanie kwalifikacyjne przed szczepieniem dziecka może być przeprowadzane przez lekarza, który ma świadomość, że im więcej dzieci zakwalifikuje on do szczepienia określoną szczepionką, to tym większe może być jego dodatkowe wynagrodzenie?

4. Czy Ministerstwo Zdrowia analizowało możliwe zagrożenia dla pacjenta wynikające z faktu, że badanie dziecka chorego, postawienie diagnozy i przepisanie recepty na leki dla dziecka może być przeprowadzane przez lekarza, który ma świadomość, że im więcej produktu leczniczego danego typu zostanie wykupione dla pacjentów w jego regionie, to tym większe może być jego dodatkowe wynagrodzenie?

Nie znając odpowiedzi Ministra Zdrowia na powyższe pytania, w trosce o zdrowie i życie mojego dziecka, niniejszym wnoszę o udzielenie mi przez Ministra Zdrowia gwarancji na piśmie, że żaden lekarz publicznej służby zdrowia przeprowadzający badanie kwalifikacyjne dziecka przed szczepieniem wynikającym z Programu Szczepień Ochronnych Ministerstwa Zdrowia, nie jest w żaden sposób związany żadną umową cywilno-prawną (żadnym kontraktem) z żadnym producentem szczepionki lub z żadnym jego przedstawicielem w taki sposób, że owo związanie mogłoby mieć jakikolwiek wpływ na bezstronność i obiektywizm lekarza podejmującego decyzję, czy dziecko może zostać poddane szczepieniu.

Podobnie jak wyżej, w trosce o zdrowie i życie mojego dziecka, niniejszym wnoszę o udzielenie mi przez Ministra Zdrowia gwarancji na piśmie, że żaden lekarz publicznej służby zdrowia przepisujący receptę na leki dla mojego dziecka, nie jest w żaden sposób związany żadną umową cywilno-prawną (żadnym kontraktem) z żadnym producentem produktów leczniczych lub z żadnym jego przedstawicielem w taki sposób, że owo związanie mogłoby mieć jakikolwiek wpływ na bezstronność i obiektywizm lekarza podejmującego decyzję, czy, a jeśli tak, to który produkt leczniczy przepisać dziecku w ramach leczenia po zdiagnozowaniu u dziecka choroby.

Jednocześnie na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, zwracam się do Ministra Zdrowia z prośbą o udostępnienie mi przez Pana Ministra informacji publicznej w następującym zakresie:

  1. Treść opracowań, analiz, raportów lub badań przeprowadzanych przez Ministerstwo Zdrowia lub na zamówienie Ministerstwa Zdrowia w latach 2010 – 2017, które miałyby ustalić charakter i cel umów zawieranych przez lekarzy publicznej służby zdrowia z koncernami farmaceutycznymi lub z przedstawicielami koncernów farmaceutycznych.
  2. Treść opracowań, analiz, raportów lub badań przeprowadzanych przez Ministerstwo Zdrowia lub na zamówienie Ministerstwa Zdrowia w latach 2010 – 2017, których celem byłoby ustalenie odsetka lekarzy publicznej służby zdrowia, którzy są związani różnego rodzaju kontraktami z koncernami farmaceutycznymi lub z przedstawicielami koncernów farmaceutycznych.
  3. Treść opracowań, analiz, raportów lub badań przeprowadzanych przez Ministerstwo Zdrowia lub na zamówienie Ministerstwa Zdrowia w latach 2010 – 2017, których celem byłoby zidentyfikowanie zagrożeń płynących dla pacjentów z faktu zawierania przez lekarzy publicznej służby zdrowia umów o współpracę z koncernami farmaceutycznymi lub z przedstawicielami koncernów farmaceutycznych, polegających na wynagradzaniu lekarzy w zależności od osiągniętych w danym regionie wyników sprzedaży określonych produktów leczniczych (w tym także szczepionek).

Forma udostępnienia w/w informacji publicznej: kopie w/w dokumentów przesłane na adres: ..………………………………… [tu podajecie, jak wolicie, email lub adres zamieszkania]

……………………………………………
[imię i nazwisko + adres zamieszkania jeśli chcecie go podać]

Ponownie pytamy URPL o bezpieczeństwo szczepionek

Jeśli dostaliście od URPL wymijającą odpowiedź taką jak ta opublikowana TUTAJ, to możecie teraz napisać do nich tak, jak poniżej.

A nawet jeśli nie dostaliście, to także możecie, bo nic nie stoi na przeszkodzie, aby powołać się na sygnaturę pisma, którego nie otrzymaliście, ale za to dostępnego publicznie na tej stronie. 🙂

***

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych
Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych
Al. Jerozolimskie 181C
02-222 Warszawa
gp@urpl.gov.pl

W nawiązaniu do pisma sygn. UR.DOL.OLI.460.94.2017.MP.1 z dnia 27.11.2017r., uprzejmie proszę o potwierdzenie (lub zaprzeczenie), że prawdziwe są poniższe twierdzenia:

1. Szczepionki dopuszczone do obrotu w Polsce i stosowane obecnie w Programie Szczepień Obowiązkowych dzieci i młodzieży zostały dopuszczone przez URPL do obrotu w Polsce pomimo braku danych na temat potencjalnych skutków ubocznych ich podawania, które mogłyby wystąpić np. 10, 20, 30, czy 50 lat od podania szczepionki.

2. Szczepionki dopuszczone do obrotu w Polsce i stosowane obecnie w Programie Szczepień Obowiązkowych dzieci i młodzieży zostały dopuszczone przez URPL do obrotu w Polsce pomimo braku danych na temat zachorowalności osób szczepionych na choroby inne, niż te, przeciw którym szczepionka ma uodparniać, w porównaniu do osób nieszczepionych.

3. Szczepionki dopuszczone do obrotu w Polsce i stosowane obecnie w Programie Szczepień Obowiązkowych dzieci i młodzieży zostały dopuszczone przez URPL do obrotu w Polsce pomimo braku danych na temat średniej długości życia osób szczepionych w porównaniu do średniej długości życia osób nieszczepionych.

4. O żadnej z dopuszczonych przez URPL do obrotu w Polsce szczepionek stosowanych obecnie w Programie Szczepień Obowiązkowych dzieci i młodzieży nie można powiedzieć, że podanie jej dziecku, po uprzednim wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań do szczepienia wymienionych w dokumentacji do szczepionki, nie wiąże się z żadnym ryzykiem wystąpienia u dziecka, które otrzymało taką szczepionkę, powikłań prowadzących do trwałej utraty zdrowia (upośledzenie fizyczne lub umysłowe) bądź do utraty życia, bądź nie wiąże się z żadnym ryzykiem zachorowania w bliżej nieokreślonej przyszłości na jakąkolwiek chorobę (np. nowotworową) wywołaną którąś z substancji wchodzących w skład szczepionki.

Wnoszę o udzielenie przez URPL odpowiedzi na powyższe wg następującego schematu:

“Odnośnie twierdzenia nr … URPL potwierdza prawdziwość tego twierdzenia.”

lub

“Odnośnie twierdzenia nr …. URPL nie potwierdza prawdziwości tego twierdzenia, ponieważ ….. [treść uzasadnienia]”.

Brak odpowiedzi na niniejsze zapytanie w terminie 30 dni od dnia jego przedłożenia lub odpowiedź inną niż wg wskazanego powyżej, prostego schematu, będę traktować jako potwierdzenie przez URPL, iż powyższe twierdzenia opisane w punktach od 1 do 4 są prawdziwe.

Łączę wyrazy szacunku,
………………………………………………

Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, dlaczego w Polsce warto mieć dzieci

Pytaliśmy Ministra Zdrowia niedawno, dlaczego warto w Polsce mieć dzieci, ponieważ Pan Minister Konstanty zachęca Polaków do kopulowania na wzór królików.

List z pytaniami znajdziecie TUTAJ.

Dla przypomnienia, fragment listu:

W związku z tym uprzejmie Pana Ministra zapytuję, dlaczego w Polsce warto mieć dużo dzieci. Dlaczego w Polsce w ogóle warto mieć dzieci?

Pytam o to mając na uwadze na przykład uwłaczające godności człowieka pseudo-wsparcie, na jakie mogą (nie)liczyć ze strony budżetu państwa rodzice, których dziecko niestety urodziło się niepełnosprawne lub które uległo jakiemuś wypadkowi i co prawda będzie żyło 20-30 lat, ale będzie wymagało stałej 24-godzinnej opieki, którą oczywiście będą sprawować rodzice, rezygnując z pracy, a więc przede wszystkim ze źródeł utrzymania pozwalających im żyć na elementarnym poziomie przyjętym w krajach cywilizowanego świata.

Pytam o to także mając na uwadze możliwe (czyli takie, których nie sposób wykluczyć) powikłania występujące po podaniu dziecku obowiązkowych (czyli takich, do których podania zmusza rodziców państwo polskie – pod groźbą dotkliwych kar finansowych) szczepionek, które dziecko w Polsce musi regularnie otrzymywać od dnia urodzenia aż do 19 roku życia.

Z pewnością nikt, planując potomstwo, raczej nie zakłada, że dziecko urodzi się niepełnosprawne, lub że stanie się niepełnosprawne, na przykład w wyniku obowiązkowego szczepienia „ochronnego”, o co nie tak przecież trudno biorąc pod uwagę chociażby fakt, że każdy noworodek – i to BEZ NIEMAL ŻADNYCH BADAŃ WYKLUCZAJĄCYCH PRZECIWWSKAZANIA DO SZCZEPIENIA OPISANE W DOKUMENTACJI SZCZEPIONKI – już w pierwszej dobie życia otrzymuje aż dwa zupełnie nienaturalne „strzały” (w tkankę mięśniową) składające się z przetworzonych chemicznie preparatów zawierających wirusy gruźlicy oraz żółtaczki typu B.

Niebezpieczeństwo, że będziemy dożywotnio rodzicami dziecka trwale upośledzonego i wymagającego 24-godzinnej opieki – czy to na skutek wad wrodzonych, czy w wyniku wypadku lub powikłań po podaniu dziecku obowiązkowej szczepionki „ochronnej”, jest dużo większe, niż zero. Jest ono nawet dużo większe, niż na przykład niebezpieczeństwo śmierci w katastrofie samolotu…

Czasem to się po prostu, niestety, przytrafia.

Co wtedy? Na jaką pomoc mogą liczyć rodzice takiego upośledzonego dziecka? Pomoc od Państwa Polskiego, które obecnie w osobie niejakiego Konstantego Radziwiłła zachęca nas do kopulowania jak sympatyczne zwierzęta – warto dodać, że hodowane na futro i na mięso – czyli króliki…

Czy to aby na pewno przypadek, że Polacy Konstantemu kojarzą się najwyraźniej ze zwierzętami hodowanymi na mięso i futro?

A więc w odpowiedzi na powyższe, Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia, dlaczego w Polsce warto mieć dzieci i na jaką pomoc mogą liczyć rodzice, gdy przytrafi się tragedia trwałej niepełnosprawności dziecka.

Otóż, jeśli przytrafi się Wam tragedia i Wasze dziecko urodzi się dożywotnio upośledzone (pamiętajmy, że trwałe upośledzenie w wyniku wypadku dziecka już urodzonego nie kwalifikuję się na taką pomoc), to od Polski możecie, jako rodzice liczyć na:

  • brak kolejek do lekarzy specjalistów,
  • korzystanie ze „świadczeń ambulatoryjnych” bez skierowania specjalisty,
  • i korzystanie z wyrobów medycznych na preferencyjnych warunkach (aczkolwiek jedynie „do wysokości limitu finansowania ze środków publicznych „).

Jak widać, hojność Polski wobec rodziców dzieci urodzonych z upośledzeniem jak widać po prostu nie zna granic…

A do tego rodzice takiego dziecka, podkreślmy – WYŁĄCZNIE u którego stwierdzono „ciężkie i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu ” otrzymają od Konstantego wsparcie JEDNORAZOWE w zawrotnej wysokości… 4000zł.

Nie, to nie pomyłka. 4000 złotych polskich JEDNORAZOWEGO WSPARCIA. Żadnego zera w tej licznie nie brakuje. Nawet jednego… Polska pomaga rodzicom dziecka urodzonego z ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem wypłacając im „aż” 4000zł. Jednorazowo. I w dodatku bezzwrotnie… 930 euro… Na tyle Konstanty wycenia życie rodziców poświęcone na opiekę nad dzieckiem, które urodziło się niepełnosprawne…

I dlatego właśnie warto w Polsce mieć dzieci, Szanowna Polko i Szanowny Polaku. Bo w razie nieszczęścia Konstanty wypłaci Wam jednorazowo „aż” 4000zł i będziecie mieć dostęp do lekarzy specjalistów dla dziecka bez kolejek oraz pieluchomajtki dla dziecka na zawsze gratis, aczkolwiek jedynie „do wysokości limitu finansowania ze środków publicznych „…

Niestety Ministerstwo ani słowem nie wyjaśnia, na jaką pomoc mogą liczyć rodzice dziecka trwale upośledzonego w wyniku podania mu obowiązkowej szczepionki „ochronnej”. Jest natomiast pewne, że takie dziecko „nie łapie się” nawet na te 4000zł, bo urodziło się zdrowe i dopiero podanie mu szczepionki na zawsze zniszczyło jego życie, ponieważ doszło do „ciężkiego niepożądanego odczynu poszczepiennego”…

Pełna treść odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia na pytanie „dlaczego w Polsce warto mieć dzieci” jest do przeczytania poniżej.

Czy grozi nam epidemia świnki u dorosłych wywołana szczepieniami?

Z cyklu „czy wiecie, że…”

Państwowy Zakład Higieny podaje, że odporność poszczepienia w przypadku świnki „może zanikać” po 10 latach od podania drugiej dawki.

To teraz trochę bezlitosnej logiki…

Świnka weszła do kalendarza szczepień obowiązkowych od 2004 roku. Pierwsza dawka szczepionki została przewidziana na 13. miesiąc życia dziecka, a dawka przypominająca jest podawana dzieciom w 10-tym roku życia.

Szczepienia dzieci przeciw śwince oznaczają, że Ministerstwo Zdrowia w praktyce odebrało dzieciom szansę na przechorowanie świnki wtedy, gdy jest to dla człowieka najbezpieczniejsze – czyli w dzieciństwie.

Przy czym szczepienia te są obowiązkowe – pod groźbą wysokiej kary grzywny dla rodziców, gdyby uważali, że to szczepienie nie ma żadnego sensu i odmawiali poddania dziecka szczepieniu.

Jednocześnie Państwowy Zakład Higieny nie ukrywa, że poszczepienna odporność na zachorowanie na świnkę „może zanikać” po 10 latach od drugiej dawki.

Co to oznacza dla populacji poczynając od roku urodzenia = 2004?

Właśnie w tej chwili setki tysięcy dzieci w wieku 10-12 lat otrzymują swoje dawki przypominające szczepionek MMR, a równocześnie jest już wiele setek tysięcy dzieci, które swoje dawki przypominające otrzymały 2-3 lata temu (jeden rocznik to około 380tys. dzieci).

Czyli za kolejne 8-10 lat u tych roczników zacznie powoli wygasać poszczepienna odporność przeciw śwince – czego nie ukrywa sam Państwowy Zakład Higieny.

Czy więc statystyczny Polak będzie – w dodatku na własny koszt rzędu 100zł (!!!) – kontrolował sobie co 5-10 lat poziom przeciwciał aby sprawdzić, czy nadal jest chroniony przed zachorowaniem na świnkę, czy już nie?

Chyba nikt w to nie wierzy, że Polacy będą sobie dobrowolnie sprawdzać odporność, aby w razie czego zaaplikować sobie dawkę przypominającą (również na własny koszt – kolejna stówka, lub dwie).

Jest więc wielce prawdopodobne, że za około 10 lat czeka na nagły wzrost zachorowań na świnkę wśród ludzi dorosłych. I niestety będą to zachorowania z powikłaniami o wiele częściej, niż gdy chorują dzieci. No ale dzieci już nie chorują…

„Dzięki” szczepionkom.

Czy więc aby na pewno warto nie pozwolić swojemu dziecku naturalnie przechorować świnki?

Jak często występują powikłania u chorujących dzieci, a jak często u chorujących dorosłych?

Ten sam problem dotyczy obowiązkowych szczepień przeciwko wszystkim chorobom zakaźnym wieku dziecięcego, których przechorowanie w dzieciństwie jest o wiele bezpieczniejsze niż u osób dorosłych (choćby różyczka u kobiety w ciąży, która może doprowadzić do trwałego uszkodzenia płodu).

Nadal jesteście pewni, że szczepienia dzieci przeciw „wszystkiemu co się rusza” to dobry pomysł?

Zauważmy również, do czego to prowadzi – do totalnego uzależnienia od szczepionek.

Bo jeśli szczepionka nie pozwoli Ci przechorować świnki lub odry lub różyczki w dzieciństwie, to będąc osobą świadomą ryzyka powikłań przy zachorowaniu w wieku dojrzałym będziesz już do końca życia na łasce szczepionek. Regularna kontrola poziomu przeciwciał i regularne doszczepianie będą niemal taką samą codziennością jak mycie zębów – tyle że nie codziennie, ale co kilka lat, na własny – i to nie mały – koszt…

Bo nie zapominajmy o tym, że państwo polskie nie refinansuje kontroli poziomu przeciwciał u osób dorosłych jak i również nie refinansuje doszczepiania osób dorosłych.

System płaci tylko raz – gdy jesteś dzieckiem.

A potem martw się już sam…

Do tego właśnie prowadzi nas obecny kalendarz szczepień – do absolutnego uzależnienia od szczepionek przez całe życie – na wszelki wypadek, żeby nie zachorować na coś, czego nie przechorowaliśmy w dzieciństwie. Z pewnością ku radości GSK, Sanofi Pasteur i jeszcze paru innych „wiodących producentów” szczepionek refundowanych DZIECIOM.

A już niedługo nasze dorosłe dzieci będą być może po prostu zazdrościć swoim rodzicom, dziadkom i pradziadkom, że System nie zabronił im przechorować świnki, odry czy różyczki, gdy byli dziećmi…

Przykład odpowiedzi na wezwanie z PPIS do szczepienia dziecka

Sanepid przysyła rodzicom dziecka wezwanie do poddania dziecka obowiązkowym szczepieniom i straszy wszczęciem postępowania egzekucyjnego.

O, na przykład tak, jak tutaj:

Jak zacząć w takiej sytuacji korespondencję z urzędnikiem?

Piszemy do niego imiennie, listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Niech się tłumaczy.

***

…………………………………………………….
[miejscowość, dnia]

…………………………………
[imię i nazwisko rodzica]

………………………………

………………………………
[adres zamieszkania]

Pani Magister Grażyna Sanepidzka
PPIS w Jakimś Mieście
al. Marka Posobkiewicza 666
00-000 Jakieś Miasto

Szanowna Pani Magister,

Pismem z dnia …………… wezwała Pani mnie do “rozpoczęcia obowiązku” szczepienia mojego dziecka w terminie 14 od dnia otrzymania wezwania.

Przede wszystkim uprzejmie proszę o zdefiniowanie, przez podjęcie jakich dokładnie czynności należy rozumieć działanie określone przez Panią jako “rozpoczęcie obowiązku” (szczepienia dziecka), albowiem termin ten (“rozpoczęcie obowiązku”) jest dla mnie w tym brzmieniu zupełnie niezrozumiały.

Proszę również o wskazanie podstawy prawnej, z której jednoznacznie wynika, że owo “rozpoczęcie obowiązku” musi się w przypadku mojego dziecka bezwzględnie odbyć w terminie 14 dni od otrzymania przedmiotowego pisma. Proszę także o wskazanie podstawy prawnej, z której wynika, że Pani Magister jest uprawniona do nałożenia na mnie obowiązku “rozpoczęcia obowiązku” w terminie 14 dni od dnia otrzymania przedmiotowego pisma.

Pytam o to, albowiem wg mojej wiedzy nie istnieje w polskim porządku prawnym żaden akt prawny, który narzucałby rodzicom nieprzekraczalne ramy czasowe do poddania dziecka szczepieniom ochronnym wynikającym z Programu Szczepień Ochronnych inne, niż ukończenie przez dziecko lat 19.

Tak więc wg mojej wiedzy mam jeszcze niemal …… lat na zrealizowanie obowiązku szczepień mojego dziecka i sam fakt, że dziecko akurat w tej chwili szczepieniom nie jest poddawane, nie świadczy w żadnym wypadku o tym, że uchylam się od tego obowiązku, co jak rozumiem wydaje się Pani sugerować (w mojej ocenie bezpodstawnie) w treści przedmiotowego pisma, które Pani do mnie wystosowała.

Pozwolę sobie zauważyć, że Program Szczepień Ochronnych (dalej: PSO) na dany rok ogłaszany corocznie przez Głównego Inspektora Sanitarnego w drodze komunikatu, jest przeznaczony dla lekarzy i pielęgniarek będących realizatorami obowiązkowych szczepień ochronnych. Jest to dokument o charakterze technicznym i zawiera on informacje oraz wytyczne nt. sposobu realizacji obowiązku szczepień ochronnych zgodne z aktualną wiedzą medyczną, w tym wskazuje wiek, w którym dane szczepienie powinno być przeprowadzone. Informuje o tym sam Główny Inspektor Sanitarny w “Stanowisku Głównego Inspektora Sanitarnego dot. zagadnienia kryterium uznawania osób zobowiązanych do wykonania obowiązku poddawania się szczepieniom ochronnym za osoby uchylające się od jego wykonania.” i nie śmiem nawet z takim rozumieniem charakteru PSO przez GIS w jakikolwiek sposób polemizować.

PSO nie jest więc absolutnie dokumentem o charakterze normy prawnej wiążącej prawnych opiekunów dzieci, które podlegają obowiązkowym szczepieniom ochronnym.

Jeśli w ocenie Pani Magister stan prawny jest taki, że ramy czasowe wykonywania szczepień opisane w PSO są dla opiekunów dzieci podlegających obowiązkowym szczepieniom ochronnym wiążącą normą prawną, to uprzejme (jak na wstępie) proszę o wskazanie podstaw prawnych dla takiego twierdzenia.

Uprzejmie również proszę o przedstawienie wyjaśnień, w oparciu o jakie podstawy faktyczne oraz prawne Pani Magister – jak rozumiem – uznała, że moje dziecko nie podlega aktualnie zwolnieniu z obowiązku poddania się kolejnym szczepieniom ochronnym na podstawie §4 ROZPORZĄDZENIA MINISTRA ZDROWIA z dnia 18 sierpnia 2011 r. w sprawie obowiązkowych szczepień ochronnych.

Jednocześnie uprzejmie proszę o poinformowanie mnie o nazwach handlowych preparatów (szczepionek), które miałyby zostać podane mojemu dziecku w celu przeprowadzenia szczepień przeciw chorobom wymienionym w piśmie otrzymanym od Pani Magister.

W trosce o zdrowie mojego dziecka, oczekując pilnej odpowiedzi, łączę wyrazy szacunku,

…………………………..

URPL odpowiada na pytania o bezpieczeństwo szczepionek

TYM pismem zadaliśmy Urzędowi Rejestracji Produktów Leczniczych kilka pytań dotyczących bezpieczeństwa szczepionek podawanych OBOWIĄZKOWO dzieciom.

Oto odpowiedź URPL, dla ułatwienia wraz z pytaniami.

Pytanie nr 1 brzmiało tak:

1. Które z dopuszczonych do obrotu na terenie Polski szczepionek wykorzystywanych w programie obowiązkowych szczepień ochronnych na podstawie w/w Rozporządzenia Ministra Zdrowia charakteryzują się tym, że podanie ich dziecku, po uprzednim wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań do szczepienia wymienionych w dokumentacji do szczepionki, nie wiąże się z absolutnie żadnym ryzykiem wystąpienia u dziecka, które otrzymało taką szczepionkę, powikłań prowadzących do trwałej utraty zdrowia (upośledzenie fizyczne lub umysłowe) bądź do utraty życia, bądź nie wiąże się z żadnym ryzykiem zachorowania w bliżej nieokreślonej przyszłości na jakąkolwiek chorobę (np. nowotworową) wywołaną którąś z substancji wchodzących w skład szczepionki.

Tłumaczenie na język zrozumiały dla obywatela: „Nie mamy zielonego pojęcia, które szczepionki spośród zarejestrowanych w Polsce charakteryzują się tym, że podanie ich dziecku, po uprzednim wykluczeniu wszystkich przeciwwskazań do szczepienia wymienionych w dokumentacji do szczepionki, nie wiąże się z absolutnie żadnym ryzykiem wystąpienia u dziecka, które otrzymało taką szczepionkę, powikłań prowadzących do trwałej utraty zdrowia (upośledzenie fizyczne lub umysłowe) bądź do utraty życia, bądź nie wiąże się z żadnym ryzykiem zachorowania w bliżej nieokreślonej przyszłości na jakąkolwiek chorobę (np. nowotworową) wywołaną którąś z substancji wchodzących w skład szczepionki. Po prostu tego nie wiemy.”

Następnie URPL odpowiedział hurtem na pytania od 2 do 4, które brzmiały tak:

2. Proszę o wskazanie (wymienienie nazw) szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce i wykorzystywanych w programie obowiązkowych szczepień ochronnych, po podaniu których zdarzeniem niemożliwym jest zdarzenie: “po podaniu dziecku szczepionki XYZ wystąpią powikłania mogące prowadzić do trwałej utraty zdrowia, lub do utraty życia dziecka”,

3. Proszę o wskazanie (wymienienie nazw) szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce i wykorzystywanych w programie obowiązkowych szczepień ochronnych, po podaniu których zdarzeniem niemożliwym jest zdarzenie: “w przyszłości, jako osoba dorosła, dziecko zachoruje na chorobę nowotworową będącą skutkiem podania szczepionki XYZ”.

4. Proszę o wskazanie (wymienienie nazw) szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce i wykorzystywanych w programie obowiązkowych szczepień ochronnych, po podaniu których zdarzeniem niemożliwym jest zdarzenie: “po podaniu dziecku szczepionki XYZ dziecko będzie częściej niż dzieci nieszczepione chorować na choroby inne, niż choroba, przeciwko której szczepionka XYZ ma chronić”.

Czyli tu także „Bladego pojęcia nie mamy, które ze szczepionek mogłyby spełniać wskazane w pytaniach kryteria”.

Na koniec pytania 5 i 6:

5. Proszę o wskazanie, które z dopuszczonych obecnie do obrotu na terenie Polski szczepionek zostały przebadane (przy dochowaniu wszelkich reguł przeprowadzania badań naukowych) przez instytuty badawcze w żaden sposób nie związane kapitałowo i całkowicie niezależne od firm – producentów tych szczepionek, pod kątem średniej statystycznej długości życia osób zaszczepionych szczepionką XYZ w porównaniu do średniej statystycznej długości życia osób nieszczepionych i proszę o udostępnienie mi wyników tych badań, jeśli szczepionki spełniające powyższe kryterium znajdują się wśród szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce.

6. Proszę o wskazanie, które z dopuszczonych obecnie do obrotu na terenie Polski szczepionek zostały przebadane (przy dochowaniu wszelkich reguł przeprowadzania badań naukowych) przez instytuty badawcze w żaden sposób nie związane kapitałowo i całkowicie niezależne od firm – producentów tych szczepionek, pod kątem występowania ewentualnych skutków ubocznych ich podania (zwiększona zachorowalność na choroby – np. nowotworowe bądź dowolne inne – w grupie osób zaszczepionych w porównaniu do reprezentatywnej grupy osób niezaszczepionych) w czasie:

  • 1 rok od podania szczepionki,
  • 2 lata od podania szczepionki,
  • 5 lat od podania szczepionki,
  • 10 lat od podania szczepionki,
  • 15 lat od podania szczepionki,
  • 20 lat od podania szczepionki,
  • 30 lat od podania szczepionki,
  • 40 lat od podania szczepionki,
  • 50 lat od podania szczepionki,

i proszę o udostępnienie mi wyników tych badań, jeśli szczepionki spełniające powyższe kryterium znajdują się wśród szczepionek dopuszczonych do obrotu w Polsce.

 

„Nie występują podstawy prawne”. Czyli „Skoro prawo nas nie zmusza do tego, abyśmy wiedzieli, to nie interesuje nas, jak szczepionki wpływają na średnią długość życia osób szczepionych, oraz czy osoby szczepione chorują więcej, czy mniej, niż nieszczepione”.

Tak więc URPL mamy „odhaczony”. Nie wiedzą kompletnie nic o bezpieczeństwie szczepionek. Ślepo ufają temu, co o szczepionkach twierdzą ich producenci i kompletnie ich nie obchodzi, jak to się ma do rzeczywistości.

I słusznie, bo to przecież jedynie Urząd Rejestracji leków, a nie Urząd Troski o Dobro Pacjentów, którzy te leki otrzymają. Lek ma być zarejestrowany, jeśli producent twierdzi, że lek jest bezpieczny. I tyle.

No ale przynajmniej coś napisali.

Ciekawe co na te same pytania odpowie Główny Inspektor Sanitarny…

Główny Inspektor Sanitarny straszy Polaków krztuścem

Czyżby powoli kończył się termin ważności szczepionek przeciw krztuścowi zalegających w państwowych magazynach, bo coraz mniej Polaków nabiera się na marketingowe zabiegi lekarzy, ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego?

Główny Inspektor Sanitarny publikuje na swoim facebookowym profilu post, w którym straszy wzrostem zachorowań na krztusiec, powołując się na dane z lat 2013/2014 i 2017. Jednocześnie GIS ani słowem nie wspomina o tym, że od stycznia do listopada 2017 zanotowano dwa razy mniej zachorowań na krztusiec, niż od stycznia do listopada 2016.

Ciekawe, prawda?

O co więc tutaj chodzi?

Spróbujemy się tego dowiedzieć, prosząc GIS o udostępnienie informacji publicznej. 🙂

***

Główny Inspektor Sanitarny
inspektorat@gis.gov.pl

Szanowny Panie Główny Inspektorze Sanitarny,

Na profilu facebookowym Głównego Inspektora Sanitarnego został w dniu 24 listopada 2017 zamieszczony post, w którym Główny Inspektor Sanitarny straszy Polaków dużym wzrostem zarejestrowanych zachorowań na krztusiec w roku 2016 w porównaniu do lat 2013-2014. GIS straszy również Polaków “krztuścowym uszkodzeniem mózgu”, które objawia się zaburzeniami świadomości, niedowładem kończyn i uszkodzeniem nerwów czaszkowych.

Jednocześnie Główny Inspektor Sanitarny jakoś tak dziwnie przemilczał dane o zachorowaniach na krztusiec z roku 2017, które przecież wyraźnie pokazują, że zachorowalność na krztusiec w roku 2017 spadła o połowę w stosunku do analogicznego okresu w roku 2016.

W okresie od 1 stycznia do 15 listopada 2016 zanotowano bowiem 6055 zachorowań na krztusiec, a w tym samym okresie bieżącego roku było to jedynie 2709 zachorowań.

Źródło: http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/2017/INF_17_11A.pdf , pozycja nr 48 w tabeli.

W związku z powyższym, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198, z późn. zm.), zwracam się do Głównego Inspektora Sanitarnego z prośbą o udostępnienie mi informacji publicznej w następującym zakresie:

  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.) które zawierają informację, ile osób, spośród chorujących na krztusiec w latach 2013 – 2017, to były osoby zaszczepione przeciw tej chorobie, a ile z tych osób było niezaszczepionych, bądź zostały zaszczepione tak dawno, że utraciły poszczepienną odporność na zachorowanie,
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które zawierają dane świadczące o tym, że poszczepienna odporność przeciw zachorowaniu na krztusiec jest identyczna z naturalną odpornością na zachorowanie na krztusiec nabytą w wyniku naturalnego przechorowania tej choroby,
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które zawierają dane świadczące o tym, że przeciwciała, które noworodek otrzymuje z mlekiem matki, uodparniające przeciw zachorowaniu na krztusiec, uodparniają dziecko w taki sam sposób niezależnie od tego, czy matka dziecka przeszła naturalne zachorowanie na krztusiec, czy też została zaszczepiona przeciw krztuścowi i nigdy naturalnie nie chorowała na tę chorobę,
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które zawierają informacje o tym, ile zachorowań na krztusiec zarejestrowanych w Polsce w latach 2013-2017 doprowadziło do krztuściowego uszkodzenia mózgu, z podziałem na osoby szczepione przeciw krztuścowi i nieszczepione przeciw tej chorobie,
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które informują o tym, jak długo utrzymuje się u człowieka odporność po szczepieniu przeciw krztuścowi,
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które zawierają dane o aktualnej poszczepiennej odporności (czy ona jest, czy jej już nie ma) na zachorowanie na krztusiec w przedziałach wiekowych np. 20-30 lat, 30-40 lat, 40-50 lat, 50-60 lat, 60-70 lat, więcej niż 70 lat
  • Kopie dokumentów będących w posiadaniu GIS, wytworzonych przez GIS lub na zlecenie GIS (opracowania, raporty, badania, analizy itp.), które zawierają dane o ilości dzieci poddanych w latach 2013, 2014, 2015, 2016 i 2017 szczepieniu przeciw krztuścowi i ilości dzieci, które takiego szczepienia nie otrzymały.

Forma udostępnienia w/w informacji publicznej: na adres: ………………………[email lub adres zamieszkania]

……………………………..
[imię nazwisko, ewentualnie adres zamieszkania, jeśli chcecie, żeby odp. była przesłana tradycyjną pocztą]

Poradnik dla lekarzy – jak nakłonić pacjenta do szczepienia

Idziesz do lekarza z objawami grypy. Lekarz zupełnie niezobowiązująco, mimochodem, nieśmiało zaczyna Cię zachęcać do szczepienia przeciw grypie.

Myślisz, że to taka improwizowana, zupełnie naturalna rozmowa?

Nic bardziej mylnego. Jest duża szansa na to, że lekarz rozmawia z Tobą wg instrukcji, dzięki której po prostu nauczył się, jak manipulować rozmową z pacjentem, aby sprzedać mu produkt, czyli szczepionkę.

Tylko czy to jeszcze lekarz, czy już sprzedawca?

Jest sobie coś takiego, jak Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy.

Na stronie internetowej tego programu znajdują się do pobrania różne „pomoce naukowe”.

http://opzg.pl/do-pobrania

Znajdziecie tam także poradnik, który nosi tytuł: „Jak Skutecznie Rekomendować Szczepienia Przeciw Grypie” (kliknij na łącze aby otworzyć ten poradnik).

Oczywiście nazwa jest myląca. Tytuł powinien brzmieć „Jak skutecznie prowadzić rozmowę z klientem, aby nakłonić go do podjęcia decyzji o zakupie szczepionki”.

Oto jedynie próbka. Fragmencik. Na zachętę… 🙂

To teraz jeszcze dla porządku sprawdźmy, kto sponsoruje Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy.

Na stronie programu w menu na górze wybieramy kolejno „O Programie” => Partnerzy.

http://opzg.pl/o-programie/partnerzy

Czy kogoś to dziwi, że jednym ze sponsorów Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy jest prywatna firma – bardzo duża firma, wielki koncern, komercyjna fabryka szczepionek – Sanofi Pasteur?

Czy jednak należy się dziwić, że firma, której biznes polega na produkcji i sprzedawaniu szczepionek, uczy lekarzy, jak manipulować pacjentami, żeby te szczepionki kupowali?..

Otóż dziwić się nie należy.

Należy jedynie mieć świadomość, co się dzieje wokół nas…