Archiwum kategorii: COVID-19

Lekarz Karauda – skarga do izby lekarskiej

Tomasz Karauda to młody lekarz z Łodzi, który publicznie pyta, czy aby na pewno należy leczyć pacjentów nieszczepionych przeciw COVID-19, bo to „zajmuje bardzo wiele czasu i pochłania ogromne pieniądze”.

Jeśli oburzają Cię słowa tego lekarza, to możesz złożyć skargę na jego zachowanie do izby lekarskiej w Łodzi na email: lodz.rzecznik@hipokrates.org

Oto proponowana treść skargi, którą oczywiście można dowolnie zmodyfikować w razie potrzeby:

Niniejszym zgłaszam w mojej ocenie skandalicznie i nieetyczne zachowanie lekarza Tomasza Karaudy, który  publicznie poddaje w wątpliwość ekonomiczny sens udzielania pomocy lekarskiej osobom, które nie chciały brać udziału w populacyjnych testach bezpieczeństwa szczepionek przeciw COVID-19.

Wypowiedź lekarza Karaudy znajduje się tutaj:

https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,171710,27892218,trace-pacjentke-z-powodu-niewydolnosci-systemu-lekarz-o-umierajacej.html

„Można zadać pytanie, czy nas stać na tak długie hospitalizowanie chorych, którzy nie chcą się szczepić. Walka o ich życie i zdrowie zajmuje bardzo wiele czasu i pochłania ogromne pieniądze.” – jest nie do pomyślenia, że jakikolwiek lekarz może w ogóle rozważać uzależnienie udzielania pomocy medycznej w ratowaniu zdrowia lub życia pacjenta od jego stanu zaszczepienia przeciw COVID-19, lub przeciw jakiejkolwiek innej chorobie w sytuacji, gdy poddanie się szczepieniu niesie ze sobą ryzyko wystąpienia ciężkich powikłań, lub nawet zgonu.

Mówiąc publicznie takie rzeczy lekarz Karauda w mojej ocenie w obrzydliwy sposób szczuje opinię publiczną przeciw osobom, które w obawie przed powikłaniami poszczepiennymi wolą ryzykować zachorowanie na COVID-19, niż powikłania lub zgon po szczepieniu.

Lekarz Karauda tworzy w ten sposób presję na osoby nieszczepione, aby się zaszczepiły. Tymczasem szczepienie przeciw COVID-19 jest w Polsce dobrowolne, więc jakakolwiek presja wyklucza tę dobrowolność i uniemożliwia wykonanie szczepienia, ponieważ osoba szczepiąca się pod presją nie może już złożyć na piśmie fałszywego oświadczenia, że szczepi się „dobrowolnie”.

Oczekuję pilnego podjęcia działań wobec tego człowieka, który w mojej ocenie wyrażając tak absurdalne poglądy okrywa hańbą zawód lekarza i niszczy zaufanie do lekarzy.

Powstaje pytanie, co dalej?

Czy lekarze z Państwa Izby Lekarskiej wkrótce zaczną nawoływać wprost do zabijania pacjentów nieszczepionych przeciw COVID-19, „żeby było taniej”?

A może zaczną pytać, czy stać nas na tak długie hospitalizowanie chorych otyłych, palących papierosy, nałogowych alkoholików? Przecież te wszystkie osoby „zajmują łóżka” w szpitalach wyłącznie z własnej winy, bo nie chciały o siebie dbać, a „walka o ich życie i zdrowie zajmuje bardzo wiele czasu i pochłania ogromne pieniądze”.

Dlaczego więc szykany mamy ograniczać tylko do tych niewdzięcznych pacjentów, którzy nie chcieli ryzykować zgonu lub powikłań po szczepieniu?

…………………………………

Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że „nie zaobserwowano negatywnego wpływu szczepień przeciw COVID-19 na ogólną umieralność społeczeństwa.”

Ministerstwo Zdrowia informuje, że twierdzi, że „nie zaobserwowano negatywnego wpływu szczepień przeciw COVID-19 na ogólną umieralność społeczeństwa” ale nie wolno nam pokazać tych danych, bo muszą one zostać odpowiednio przetworzone, bo zwykli Polacy są za głupi, żeby takie dane samodzielnie analizować.

Więc najpierw trzeba te dane odpowiednio posortować, wyrzucić to, co niewygodne i dopiero wtedy zobaczycie to, co macie zobaczyć.

A surowych danych do samodzielnej analizy nigdy nie dostaniecie, bo jesteście na to za głupi.

Bo tylko analitycy Ministerstwa Zdrowia są mądrzy i tylko oni mogą taką analizę poprawnie przeprowadzić.

Iwona Paradowska-Stankiewicz: Szczepienia przeciw COVID-19 to nie eksperyment, tylko… badanie naukowe.

Czy szczepienie przeciw COVID-19 jest eksperymentem medycznym? Co decyduje o tym, czy zabieg medyczny jest eksperymentem, czy nie jest?

Człowiek prosty pomyśli sobie tak: „Jeśli aby się przekonać, czy szczepionka mnie zabije, trzeba mi tę szczepionkę podać, to znaczy, że trzeba wykonać eksperyment, aby to sprawdzić.”

Człowiek wykształcony, a zwłaszcza krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii, powie, że szczepienie nie jest eksperymentem, bo jest jedynie badaniem naukowym.

Po lekturze charakterystyki produktu leczniczego dla szczepionki Pfizera, za radą Ministerstwa Zdrowia napisałem od Pani Iwony Paradowskiej-Stankiewicz z pytaniem, o co chodzi z tymi „nowymi informacjami o bezpieczeństwie”, skoro szczepienie nie jest eksperymentem:

Wysłane: 27 października 2021 08:52
Do: Paradowska-Stankiewicz Iwona
DW: Departament Zdrowia Publicznego
Temat: pytanie o bezpieczeństwo szczepień

Dr hab. n. med. Iwona Paradowska-Stankiewicz
Konsultant Krajowy ds. epidemiologii

Szanowna Pani Doktor,
zgodnie ze wskazaniem Ministerstwa Zdrowia zwracam się do Pani z prośbą o udzielenie mi odpowiedzi na pytanie skierowane pierwotnie do Ministerstwa Zdrowia:

W dokumentacji szczepionki Comirnaty napisano, cytuję: „Niniejszy produkt leczniczy będzie dodatkowo monitorowany. Umożliwi to szybkie zidentyfikowanie nowych informacji o bezpieczeństwie”

Proszę więc o wyjaśnienie, jakie „nowe informacje o bezpieczeństwie” pozyskane w wyniku „monitorowania” ma tutaj na myśli producent szczepionki, gdyż ten zapis nie jest dla mnie jasny.

Skoro szczepionka dopuszczona do obrotu jest bezpieczna i szczepi się nią całą populację, to jakich „nowy informacji o bezpieczeństwie” oczekuje tutaj producent i dlaczego oczekuje ich w wyniku szczepień populacyjnych, które rzekomo nie są eksperymentem medycznym. W moim rozumieniu, jeśli szczepiąc całą populację sprawdzamy (monitorujemy), czy szczepionka aby na pewno nie zabija zbyt dużo ludzi, to szczepienia populacyjne są w takim razie klasycznym eksperymentem, prowadzonym jedynie na nieco większą skalę, niż eksperyment w fazie III badań klinicznych. Bo przecież w fazie III także monitoruje się osoby szczepione oczekując na „nowe informacje o bezpieczeństwie”.

W związku z powyższym byłbym wdzięczny za wyjaśnienie, dlaczego szczepienia populacyjne rzekomo nie są eksperymentem, skoro szczepiąc całą populację nadal (czyli tak samo jak w fazie III badań klinicznych) oczekujemy „nowych informacji o bezpieczeństwie” monitorując przypadki zgonów i powikłań, do których dochodzi w wyniku tych szczepień.

Czy poznaliśmy już wszystkie możliwe skutki uboczne szczepienia szczepionką Comirnaty? Jeśli nie, to kiedy je poznamy i w jaki sposób pozyskamy o nich informacje?

Z góry dziękuję za pomoc.

W odpowiedzi Pani Iwona napisała do mnie tak:

Jeśli obrazek jest niewyraźny, to poniżej wklejam teks wiadomości:

Szanowny Panie,

Każdy preparat znajdujący się w obrocie zawiera dokumentację w postaci dołączonej ulotki informacyjnej dla pacjenta oraz tzw. Charakterystyki Produktu Leczniczego. Oba dokumenty zawierają uzupełniające się informacje, przeznaczone dla określonego odbiorcy, a w każdym z nich jest szczegółowa informacja dotycząca bezpieczeństwa leku ocenianego podczas badań klinicznych. Jednym z elementów oceny bezpieczeństwa jest, jak wiadomo, ocena występowania reakcji niepożądanych, zarówno częstości, jak i rodzaju reakcji. Te które wystąpiły podczas badań klinicznych preparatu, są opisane w CHPL jak i w ulotce dla pacjenta. Następnym etapem oceny bezpieczeństwa stosowanego leku , jest monitoring po wprowadzeniu do obrotu. Jest to standardowa procedura dotycząca każdego leku wprowadzonego do obrotu, zapewniająca stałą obserwację i ocenę różnych tzw. „punktów końcowych”. Ta sama procedura dotyczy również szczepionek (np. preparatu Comirnaty). Odnosząc się do dalszej części Pana zapytania, proszę zauważyć, że użycie przez Pana stwierdzenia: ” … szczepienia populacyjne rzekomo nie są eksperymentem, skoro szczepiąc całą populację nadal (czyli tak samo jak w fazie III badań klinicznych) oczekujemy „nowych informacji o bezpieczeństwie”- jest nieprawdziwe w tej części , której wskazuje Pan na tożsame prowadzenie szczepień populacyjnych z badaniami  szczepionek w III fazie klinicznej. Bogata literatura naukowa ( z akcentem na „naukowa”) wyjaśnia podobieństwa i różnice między eksperymentem, a badaniem naukowym, a punktem wyjścia są zapisy prawne ( np. Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty). 

I na zakończenie pragnę podkreślić, że  odpowiedzią  na pytanie Pana „kiedy poznamy wszystkie skutki uboczne po szczepionce „Comirnaty”, jest moje pytanie: czy stosując od wielu lat jakikolwiek preparat leczniczy mamy całkowitą wiedzę na temat jego właściwości, czy skutków ubocznych? Oczywiście nie, ale możemy zbliżyć się do tej wiedzy prowadząc badania naukowe oraz monitorowanie działania leku po wprowadzeniu do obrotu, i wnikliwych obserwacji, a następnie analizy, której wyniki są podstawą do decyzji o dalszym stosowania preparatu, modyfikacji lub ograniczenia stosowania. 

Z poważaniem,

Iwona Paradowska-Stankiewicz 


Tak więc pomimo że oczekujemy na nowe informacje o bezpieczeństwie szczepionki (np. w razie gdyby ktoś po jej podaniu nieoczekiwanie zmarł) to nie jest to żaden eksperyment, a jedynie „badanie naukowe”, bo punktem wyjścia są zapisy prawne ( np. Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty). . 🙂

Mam nadzieję, że teraz już wszystko jasne i już nigdy więcej nie będziecie szczepienia przeciw COVID-19 niesłusznie nazywać eksperymentem.

Bo to jest po prostu badanie naukowe. 🙂


Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.

Gmina Porąbka, czyli reklama szczepień bez gwarancji rzetelności informacji.

Urząd pewnej gminy w woj. śląskim wydrukował i rozdaje swoim mieszkańcom bardzo ciekawe ulotki zachęcające do szczepienia się przeciw COVID-19:

Zwróciłem się do nich z pytaniem, czy gmina Porąbka gwarantuje, że wszystkie informacje zawarte w tej ulotce są zgodne z prawdą i nie wprowadzają w błąd.

W odpowiedzi otrzymałem… pytanie o jaki rodzaj odpowiedzialności pytam. 🙂

Wyjaśniam więc w kolejnym mailu:

Szanowny Panie Sekretarzu z up. Wójta Gminy Porąbka,

Zadałem Państwu wyraźne i jednoznacznie sformułowane pytanie nie o to, czy Gmina Porąbka ponosi odpowiedzialność za prawdziwość informacji zawartych w ulotce, tylko o to, czy Gmina Porąbka gwarantuje, że informacje zawarte w ulotce są zgodne z prawdą i nie wprowadzają w błąd.

Odpowiedź na to pytanie może być taka:

Gwarantujemy, że wszystkie informacje zawarte w ulotce są prawdziwe i nie wprowadzają w błąd.

lub alternatywnie taka:

Nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że wszystkie informacje zawarte w ulotce są prawdziwe i nie wprowadzają w błąd.

Innych opcji tutaj nie ma – nie można bowiem „trochę gwarantować, a trochę nie gwarantować” – nie da się.

Rozumiem więc, że Gmina Porąbka zadając mi to kuriozalne pytanie wymijające o rodzaj odpowiedzialności nie może zagwarantować, że informacje zawarte w tej ulotce są zgodne z prawdą i nie wprowadzają w błąd.

Uprzejmie więc dziękuję za to potwierdzenie moich podejrzeń.

Pozdrawiam.

 

I ostatecznie dowiadujemy się, że gmina nie udzieli odpowiedzi na pytanie o gwarancje, ponieważ pytanie „nie spełnia kryteriów wniosku o udostępnienie informacji publicznej”.

Każdy pretekst jest dobry, zwłaszcza gdy jest pilnie potrzebny. 🙂

 


Chcesz pomóc w utrzymaniu bloga szczepienie.info? Zajrzyj TUTAJ.

RPO tłumaczy rektorowi Filipiakowi (UW MSC), że nie wolno zabraniać nauki studentom nieszczepionym

Po skierowaniu do Rzecznika Praw Obywatelskich zawiadomienia, że uczelnia medycznej im. MariiI Skłodowskiej-Curie w Warszawie odmawia możliwości uczestniczenia w zajęciach studentom nieszczepionym (o ile nie zrobią testu co 7 dni lub nie są oficjalnymi ozdrowieńcami), RPO tłumaczy rektorowi Filipiakowi, że zbłądził. 🙂

 


Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu tego bloga, to szczegóły znajdziesz tutaj TUTAJ.

Przymuszanie do szczepienia przeciw COVID-19 – zgłoszenie naruszenia praw obywatelskich do RPO

Wygląda na to, że nasz Rzecznik Praw Obywatelskich lubi, gdy Polacy są podstępem przymuszani do szczepienia przeciw COVID-19.

Piszmy więc do niego, to może zrozumie, jak bardzo się pogubił, a gdy zrozumie, to może powstrzyma to szaleństwo. Spróbować zawsze można.

Jeśli chcesz pomóc sobie i innym, to skopiuj poniższą treść zgłoszenia i wyślij mailem na adres:

biurorzecznika@brpo.gov.pl

Niniejszym zgłaszam naruszanie moich praw i wolności obywatelskich przez Rzeczpospolitą Polską poprzez pośrednie przymuszanie mnie do szczepienia przeciw COVID-19, czyli do nieformalnego udziału w przedsięwzięciu o charakterze eksperymentu medycznego.

Zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody.

Tymczasem obecnie w całym kraju od wielu miesięcy trwa coraz bardziej napastliwa, obrzydliwa i skoordynowana rządowo-medialna nagonka na osoby, które nie chcą się szczepić przeciw COVID-19, ponieważ nie chcą brać udziału w tym ewidentnym (choć nieformalnym) eksperymencie o charakterze eksperymentu medycznego, który polega na gromadzeniu – poprzez „monitorowanie szczepień” – informacji na temat skutków ubocznych podawania szczepionek przeciw COVID-19.

To właśnie poprzez monitorowanie niepożądanych odczynów poszczepiennych producenci szczepionek pozyskują szczegółowe informacje pozwalające wykryć nowe i wcześniej nieznane powikłania poszczepienne. Informacje te są tym dokładniejsze, im więcej ludzi zostanie zaszczepionych, co jest oczywistym dowodem na to, że poddanie się szczepieniu przeciw COVID-19 jest pośrednio udziałem w eksperymencie medycznym, którego celem jest lepsze poznanie tych szczepionek, ponieważ każdy zgon lub każde zachorowanie osoby zaszczepionej może oznaczać wykrycie nowego i wcześniej nieznanego ubocznego skutku szczepienia.

Dowód: w zaktualizowanej Charakterystyce Produktu Leczniczego szczepionki Comirnaty (Pfizer) umieszczono informację o możliwym wystąpieniu powikłania po szczepieniu w postaci  zapalenia mięśnia sercowego oraz zapalenia osierdzia. Powikłania te oznaczono odnośnikiem o treści  „Działanie niepożądane zidentyfikowane po wprowadzeniu do obrotu”.

Więc jakieś osoby, które być może również zostały nieformalnie przymuszone do szczepienia szczepionką Comirnaty, doznały w wyniku szczepienia powikłań w postaci zapalenia mięśnia sercowego lub zapalenia osierdzia i dzięki temu wykryte zostało to nowe, wcześniej nieznane powikłanie poszczepienne.

I na tym właśnie polega klasyczny eksperyment medyczny: podajemy szczepionkę ochotnikom i monitorujemy, ile osób zaszczepionych zachoruje lub umrze w wyniku szczepienia. Tylko w ten sposób można stale monitorować stosunek korzyści wynikających ze szczepienia do ryzyka związanego ze szczepieniem.

Różnica między fazą III badań klinicznych, a eksperymentem kontynuowanym w trakcie szczepień populacyjnych polega wyłącznie na liczbie ochotników biorących udział w eksperymencie oraz na rodzaju kryteriów wykluczających z udziału w eksperymencie.

Eksperyment w fazie IV badań klinicznych (czyli szczepienia populacyjne) polega na tym, że bierze w nim udział o wiele więcej osób, niż w badaniach fazy III, a kryteria wykluczające z udziału w szczepieniach populacyjnych są o wiele mniej restrykcyjne, niż w fazie III badań klinicznych, czyli o wiele łatwiej jest się zakwalifikować do szczepienia populacyjnego, niż do III fazy badań klinicznych.

Tak więc nawet sam producent szczepionki pośrednio przyznaje, że szczepienia populacyjne są rodzajem eksperymentu badawczego o charakterze poznawczym, ponieważ przyczyniają się do lepszego poznania tych szczepionek.

Potwierdza to definicja eksperymentu medycznego – badawczego, zawarta w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty: „Eksperyment badawczy ma na celu przede wszystkim rozszerzenie wiedzy medycznej. Może być on przeprowadzany zarówno na osobie chorej, jak i zdrowej” (art. 21 ust. 3, zdanie pierwsze i drugie)

Monitorowane szczepienia populacyjne bezwzględnie poszerzają wiedzę medyczną na temat szczepionek przeciw COVID-19, ponieważ im więcej ludzi dozna powikłań po szczepieniu, tym lepiej poznamy te szczepionki.

Z tego względu absolutnie niedopuszczalne są jakiekolwiek formy nacisku na osoby nieszczepione (np. brutalny szantaż pozbawiający osoby nieszczepione dostępu do pewnych usług i świadczeń), aby w ten tchórzliwy i podstępny sposób przymusić „ochotników” do szczepienia, czyli aby osoby, które nie chcą się szczepić, przymusić do roli „królików doświadczalnych”, które jeśli zachorują lub umrą w wyniku szczepienia, mogą dzięki temu pomóc producentom w lepszym poznaniu ich szczepionek.

Obecnie obserwujemy swego rodzaju wyścig, w którym „eksperci”, media i rząd niestety przy absolutnej bierności Rzecznika Praw Obywatelskich rywalizują między sobą wymyślając coraz to nowe pomysły, w jaki sposób utrudnić życie Polakom, aby przymusić ich do szczepienia.

Polaków nieszczepionych przeciw COVID-19 lekarze otwarcie wyzywają od „seryjnych morderców” (pomimo że szczepienie nie chroni przed zakażeniem!), a osoby nieszczepione są obwiniane o „czwartą falę” pandemii. Obserwujemy wszechobecne szczucie Polaków przeciw osobom nieszczepionym poprzez sugerowanie opinii publicznej, że osoba, która nie chce brać udziału w eksperymencie medycznym, jest nieodpowiedzialna, czy wręcz że jest „pasożytem”. Pojawiają się już pomysły, aby Polacy nieszczepieni zostali pozbawieni środków do życia poprzez wysyłanie ich na przymusowe bezpłatne urlopy. Być może już niedługo osoba, która nie chce być „królikiem doświadczalnym” Pfizera, nie będzie mogła nawet kupić chleba, więc zostanie skazana na śmierć głodową – chyba że się zaszczepi, oczywiście musząc przy tej okazji na piśmie poświadczyć nieprawdę, że szczepi się „dobrowolnie”.

Bo każda osoba przystępująca do szczepienia przeciw COVID-19 MUSI podpisać oświadczenie, że do szczepienia przystępuje „dobrowolnie”. I jest to kolejny przykład oczywistego łamania praw obywatelskich, ponieważ osoba zaszczuta przez rząd, media i lekarzy, która ulega presji i wbrew swojej woli idzie się zaszczepić, na przykład aby uniknąć szykan w miejscu pracy, jest  dodatkowo jeszcze zmuszona do złożenia fałszywego oświadczenia woli, że szczepi się „dobrowolnie”, bo inaczej nie zostałaby zaszczepiona.

Pytam więc – gdzie jest Rzecznik Praw Obywatelskich, gdy w Polsce w tak oczywisty sposób łamane są elementarne prawa obywatelskie?

Ze smutkiem stwierdzając dotychczasową absolutną bierność Rzecznika Praw Obywatelskich wobec tak oczywistych przejawów łamania praw obywatelskich niniejszym apeluję do Rzecznika Praw Obywatelskich o niezwłoczne podjęcie działań zmierzających do likwidacji wszelkich przejawów wywierania na osoby nieszczepione presji, aby przymusić je do pozornie dobrowolnego szczepienia przeciw COVID-19.

Apeluję o podjęcie przez Rzecznika Praw Obywatelskich stosownych działań, aby nikt, kto nie chce być „królikiem doświadczalnym” Pfizera lub Moderny, nie był do tego już więcej w żaden sposób przymuszany, pośrednio lub bezpośrednio.

Z poważaniem,

…………………………………..

 

Zgony zgłaszane jako NOP i „kreatywna księgowość” PZH

Co się dzieje, gdy nierozważny i nadgorliwy lekarz lekkomyślnie i bez sensu zgłosi zgon jako niepożądany odczyn poszczepienny?

Wtedy do akcji musi wkroczyć Państwowy Zakład Higieny, żeby posprzątać ten bałagan, ponieważ w Polsce jeszcze nikt nigdy nie umarł w wyniku szczepienia – i nikt nigdy nie umrze, przynajmniej dopóki sprzątaniem będzie się zajmował Państwowy Zakład Higieny.

Na stronie internetowej https://www.pzh.gov.pl/serwisy-tematyczne/niepozadane-odczyny-poszczepienne-covid-19/ znajdziecie raporty o zgłoszeniach NOP po szczepieniach przeciw COVID-19. Zgony zgłoszone jako NOP są tam albo oznaczone dwiema gwiazdami, albo nieoznaczone. Dwie gwiazdki oznaczają, że ktoś z jakiegoś powodu sobie uznał, że zgon nie ma związku ze szczepieniem.

Przykład zgonu bez oznaczenia gwiazdką:

A tutaj zgony oznaczone dwiema gwiazdkami:

Postanowiłem więc dopytać, czy w takim razie należy rozumieć, że zgony bez oznaczenia dwiema gwiazdkami są zgonami związanymi przyczynowo ze szczepieniem.

Wysłałem do PZH takiego maila:

Sent: Thursday, September 30, 2021 10:59 AM
To: Biuro Dyrektora NIZP-PZH <dyrektor@pzh.gov.pl>
Subject: wniosek o informację publiczną

Dzień dobry.
W raporcie o NOP publikowanym na stronie internetowej https://www.pzh.gov.pl/wp-content/uploads/2021/09/Raport-NOP-do-12.09.2021.pdf część zgłoszeń zgonów jest oznaczona dwiema gwiazdkami, a część zgonów nie ma takie oznaczenia.
Czy należy rozumieć, że jeśli zgon zgłoszony jako NOP nie ma oznaczenia dwiema gwiazdkami („brak związku przyczynowo-skutkowego z podaniem szczepionki, jedynie związek czasowy „) to w takim przypadku potwierdzono związek zgonu ze szczepieniem?
W jaki sposób w przypadku zgonów oznaczonych dwiema gwiazdkami „brak związku przyczynowo-skutkowego z podaniem szczepionki, jedynie związek czasowy” wykluczono związek zgonu ze szczepieniem?
Kto dokonał takiej oceny zgonu – wnoszę o podanie imienia, nazwiska, wykształcenia oraz nazwy stanowiska i miejsca zatrudnienia osoby lub osób, które na potrzeby przedmiotowego raportu PZH dokonują oceny, czy zgon ma związek ze szczepieniem, czy go nie ma.
Z jakich powodów w przypadku zgonu kobiety w wieku 37 lat, do którego doszło 14 dni po szczepieniu (strona 23 raportu https://www.pzh.gov.pl/wp-content/uploads/2021/09/Raport-NOP-do-12.09.2021.pdf), wykluczono związek tego zgonu ze szczepieniem?
Proszę także o informację, co który zgon, który powinien być zgłoszony jako NOP, jest zgłaszany jako NOP.
Z góry dziękuję za pomoc.

Niestety uzyskana odpowiedź po raz kolejny budzi obawy i może co najwyżej utwierdzać w przekonaniu, że polski system monitorowania bezpieczeństwa szczepień, to jeden wielki wał nastawiony na tuszowanie i zamiatanie pod dywan przypadków zgonów spowodowanych szczepieniami.

Oto w całości odpowiedź PZH na moje zapytanie:

Czy ktoś z Was jest w stanie zrozumieć odpowiedź na pytanie pierwsze? Bo ja przyznam, że im więcej razy to czytam, tym mniej rozumiem „co poeta miał na myśli”:

Czy po przeczytaniu tej odpowiedzi dowiedzieliście się, czy zgony, które nie są oznaczone dwiema gwiazdkami, są zgonami związanymi przyczynowo ze szczepieniem?

Bo ja się nie dowiedziałem…

Szczytową formę bezczelności Pani Ewa osiąga przy odpowiedzi na pytanie czwarte dotyczące zgonu kobiety w wieku 37 lat:

Na pytanie Z jakich powodów w przypadku zgonu kobiety w wieku 37 lat, do którego doszło 14 dni po szczepieniu, wykluczono związek tego zgonu ze szczepieniem?” Pani Ewa odpowiada, że zgon oznaczony jest dwiema gwiazdkami (** brak związku przyczynowo-skutkowego z podaniem szczepionki, jedynie związek czasowy), a NIZP PZH – PIB nie prowadzi analiz, w których ustala czy wystąpienie danego zdarzenia pozostawało w związku przyczynowo – skutkowym ze szczepieniem.

Czyli innymi słowy „Nie analizujemy, czy ten zgon może mieć związek przyczynowy ze szczepieniem, ale pomimo to i tak wiemy, że ten zgon na pewno nie ma żadnego związku przyczynowego ze szczepieniem.”.

W jaki sposób, nie prowadząc analizy ustalającej, czy zgon był przyczynowo związany ze szczepieniem, można jednocześnie uznać, że zgon nie jest przyczynowo związany ze szczepieniem?

Szczepienia mają być bezpieczne, a żeby były bezpieczne, to żaden zgon nie może być uznany za przyczynowo związany ze szczepieniem. Po prostu.

I Państwowy Zakład Higieny tego dopilnuje…



Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu tego bloga, to szczegóły znajdziesz tutaj TUTAJ.

 

 

Rzecznik Praw Pacjenta potwierdza: masz prawo do nagrywania rozmowy z lekarzem przed szczepieniem

Z przyjemnością informuję, że Rzecznik Praw Pacjenta potwierdził prawo pacjenta do nagrywania rozmowy z lekarzem przed szczepieniem.

Lekarz nie może Wam odmówić odpowiedzi na Wasze pytania dotyczące szczepionki pod pretekstem, że nie podoba mu się nagrywanie.

Dla przypomnienia, przykładowa lista pytań do lekarza przed szczepieniem przeciw COVID-19 znajduje się TUTAJ.

Jak do tego doszło?

Poszedłem się zaszczepić przeciw COVID-19 i gdy przed lekarzem położyłem na biurku dyktafon mówiąc, że zadam mu teraz pytania dotyczące szczepienia i szczepionki, a zamiast notować ręcznie, dla ułatwienia po prostu sobie to nagram, to pani doktor najpierw wyraziła zgodę na narywanie, ale od razu po pierwszym pytaniu („W jaki sposób możemy się przekonać, czy ta szczepionka na pewno mnie nie zabije, jeśli zostanie mi podana?”) pani doktor uciekła i schowała się za plecami „koordynatora punktu szczepień”, który oświadczył, że albo nie nagrywam, albo szczepienia nie będzie.

No i szczepienia niestety nie było.

A skoro nie było szczepienia, to musiała być skarga w związku z oczywistym naruszeniem praw pacjenta.

[Tutaj ciekawostka –  w przedstawionych Rzecznikowi wyjaśnieniach podmiot bezczelnie kłamie, bo pytanie zadane lekarzowi, pierwsze i jedyne, brzmiało  „W jaki sposób możemy się przekonać, czy ta szczepionka na pewno mnie nie zabije, jeśli zostanie mi podana?” a nie „Dlaczego umrę po szczepieniu”.  Nie padły również słowa „taki lekarz, to nie lekarz”. Wszystko jest przecież nagrane i tym bardziej dziwi ta forma obrony poprzez kłamstwa.]

To, co dla pacjentów jest najważniejsze, znajduje się w tych dwóch akapitach:

Nie ma naruszenia dóbr osobistych lekarza, jeśli zamiast notować odpowiedzi lekarza, wolisz je sobie nagrać, żeby było szybciej.



Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu tego bloga, to szczegóły znajdziesz tutaj TUTAJ.

Ministerstwo Zdrowia nie chce ujawnić, ilu Polaków zaszczepionych przeciw COVID-19 już nie żyje

Wiosną tego roku dziennikarze TOK FM bez najmniejszego problemu wydobyli z NFZ informacje, ilu pacjentów z covid-19 leczył doktor Bodnar, ile recept na amantadynę wypisał, a nawet ilu leczonych przez niego pacjentów zmarło.

Wszystkie te dane były dla dziennikarzy dostępne niemal „od ręki”!

Wydawać by się mogło, że tym bardziej Ministerstwo Zdrowia nie będzie miało żadnych problemów z policzeniem, ilu Polaków zaszczepionych przeciw COVID-19 już nie żyje.

Przecież potrafili nawet dzwonić do ludzi, którzy się jeszcze nie zaszczepili, więc dokładnie wiedzą, który Polak się zaszczepił, a który nie.

Wniosek o takie dane złożyłem na początku sierpnia:

Po ponad miesiącu milczenia Ministerstwo wezwało do usunięcia „braków formalnych” (każdy pretekst jest dobry?) i wyznaczyło termin odpowiedzi na 5 października:

A gdy ten termin minął, to urzędnicy… wyznaczyli sobie kolejny termin, tym razem na 5 listopada. Jak szaleć, to szaleć:

W tym momencie Ministerstwo Zdrowia złamało obowiązujące prawo, ponieważ ustawa o dostępie do informacji publicznej pozwala odwlekać odpowiedź na wniosek o informację publiczną co najwyżej przez 2 miesiące:

Wygląda więc na to, że determinacja do ukrycia przed nami liczby Polaków zaszczepionych przeciw COVID-19, którzy już nie żyją, jest w Ministerstwie Zdrowia tak potężna, że urzędnicy są zdecydowani nawet złamać prawo, aby tych danych nie udostępnić.

I jak w tej sytuacji można ufać ich zapewnieniom, że te szczepienia rzeczywiście są bezpieczne?

 


Spodobały Ci się informacje publikowane na tym blogu?
Możesz wesprzeć moją działalność – szczegóły TUTAJ.

 

 

Jak urzędy „odpowiadają” na pytanie „Jeśli milion osób zaszczepimy na kowid, to ile zachoruje i ile umrze?”…

Takie niby banalnie proste pytania dotyczące skuteczności szczepionek, a zobaczcie, jaki kłopot sprawiły urzędnikom.

Jeśli na kontakt z koronawirusem sars-cov-2 wystawimy milion osób w pełni zaszczepionych, które jeszcze nie chorowały na covid19, milion ozdrowieńców w pełni zaszczepionych oraz milion ozdrowieńców nieszczepionych, stwarzając każdej z tych osób taką samą szansę na zakażenie, to statystycznie ile osób zachoruje bezobjawowo, ile lekko, ile ciężko i ile umrze w wyniku infekcji w każdej z tych grup?

Ile osób statystycznie zarazi jedna osoba szczepiona, która jeszcze nie chorowała, ile zarazi zaszczepiony ozdrowieniec, a ile ozdrowieniec nieszczepiony?

Państwowy Zakład Higieny załatwił sprawę szybko:

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych postarał się trochę bardziej:

A na koniec Główna Inspekcja Sanitarna:

Czyli jak widzicie ogólnie nie wiadomo, jak to jest z tą skutecznością szczepionek od kowida. Procentami posługują się bardzo chętnie, ale gdy trzeba to przełożyć na liczby bezwzględne, to nie potrafią. Jest to zupełnie nieracjonalne, a wręcz zadziwiające, bo albo wiadomo, jaką skuteczność ma szczepionka, więc można bez problemu oszacować oczekiwaną liczbę zachorowań i zgonów wśród zaszczepionych, albo nic nie wiadomo i wtedy nie można.

Skoro to tak wygląda, to ja bym się tym czymś niestety w życiu nie zaszczepił, skoro nawet kompetentni fachowcy nie potrafią określić, ile osób wśród zaszczepionego miliona ciężko zachoruje i ile umrze pomimo szczepienia, bo to znaczy, że oni tak naprawdę nie mają bladego pojęcia o skuteczności tych szczepionek…

 


Spodobały Ci się informacje publikowane na tym blogu?
Możesz wesprzeć moją działalność – szczegóły TUTAJ.