Archiwum kategorii: GIS

Jarosław Pinkas twierdzi, że w Polsce od 20 lat żadne dziecko nie zmarło w wyniku szczepień.

„Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą” [Joseph Goebbels]


Portal rynekzdrowia.pl donosi:

„Jarosław Pinkas wskazywał, że zbliżający się 1 listopada to dobry moment by wszyscy wątpiący w potrzebę takiej profilaktyki pochylili się nad grobami dzieci, które są na cmentarzach.  – Te groby są sprzed ery powszechnych szczepień. Dziś pochówek dziecka jest rzadkością i to dowodzi jak ważne są szczepienia. W ciągu ostatnich 20 lat w kraju nie zmarło żadne dziecko na skutek tego rodzaju profilaktyki – komentował.”

A więc zdaniem Pana Pinkasa od 20 lat w Polsce żadne dziecko nie zmarło w wyniku szczepień.

Czyżby? Skąd Pan Pinkas wie, że nie zmarło, skoro Pan Pinkas nie wie, ile dzieci w ciągu ostatnich 20 lat zmarło wkrótce po szczepieniu oraz jaka była przyczyna każdego z tych zgonów?

Dlaczego Pan Pinkas może opowiadać takie bajki? Otóż może dzięki wielkiej pracy Państwowego Zakładu Higieny, który nigdy do tej pory nie uznał jako NOP żadnego zgonu, do którego doszło wkrótce po szczepieniu i który lekarz zgłosił jako NOP.

Oto klasyczny przykład zgonu „nie od szczepionki”:

Skąd lekarze wiedzą, że przyczyną niewydolności krążeniowo-oddechowej, która doprowadziła do śmierci dziecka wkrótce po szczepieniu, nie było między innymi podanie dziecku kilka dni wcześniej szczepionek DTP+polio? Czy lekarze są jasnowidzami?

Jak często z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej umierają w Polsce 4-letnie dzieci szczepione i nieszczepione?

Oto jak w ostatnich latach polskie dzieci „nie umierały” w wyniku szczepień:

Rok 2008

Lekarze zgłaszają trzy zgony jako NOP.

  1. po szczepieniu DTP+Act-Hib+Euvax B,
  2. po szczepieniu DTP+Act-Hib+Hepavax-Gene,
  3. po szczepieniu Euvax-B.

Państwowy Zakład Higieny uznaje, że każdy z tych zgonów „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tych zgonów jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2009

Lekarz zgłasza jeden zgon jako NOP: po szczepieniu Infanrix-IPV-Hib.

Państwowy Zakład Higieny uznaje, że „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tego zgonu jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2010

Lekarz zgłasza jeden zgon jako NOP: po szczepieniu Rotarix+Synflorix.

Państwowy Zakład Higieny uznaje, że „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tego zgonu jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2011

Lekarz zgłasza jeden zgon jako NOP: po szczepieniu Infanrix+IPV6+Hib.

Państwowy Zakład Higieny uznaje, że „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tego zgonu jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2012

Żaden lekarz nie zgłosił żadnego zgonu jako NOP.

Czy to oznacza, że w roku 2012 w Polsce żadne dziecko nie zmarło po szczepieniu?

Nie. To jedynie oznacza, że żaden lekarz nie zgłosił takiego zgonu jako NOP.

A więc ile dzieci zmarło w Polsce w roku 2012 wkrótce po szczepieniu? Tego nikt w Polsce nie wie, ale oczywiście wszyscy w Polsce wiedzą, że „szczepienia są bezpieczne”.

Rok 2013

Lekarz zgłasza jeden zgon jako NOP: po szczepieniu EUVAX-B.

Państwowy Zakład Higieny uznaje, że „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tego zgonu jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2014

Lekarze zgłaszają cztery zgony jako NOP.

Od roku 2014 Państwowy Zakład Higieny utajnia informacje, po jakiej szczepionce dziecko zmarło. Rodziców nie powinno to interesować. Rodzice mają stulić pyski i szczepić dzieci. Bo szczepienia są bezpieczne!

Oczywiście, tak jak poprzednio, Państwowy Zakład Higieny uznaje, że każdy z tych zgonów „to na pewno nie od szczepionki” i nie rejestruje tych zgonów jako NOP. Statystyki są czyste, lekarze i Minister Zdrowia mogą się nadal chwalić, że w Polsce dzieci nie umierają po szczepieniach. Psy szczekają, karawana jedzie dalej…

Rok 2015

Lekarze zgłaszają dwa zgony jako NOP. PZH utajnia informacje, po podaniu jakich szczepionek dzieci zmarły. Oczywiście oba zgony „to na pewno nie od szczepionki” więc PZH nie rejestruje ich jako NOP. Psy szczekają, karawana jedzie dalej, szczepienia są bezpieczne!

Rok 2016

Żaden lekarz nie zgłosił żadnego zgonu jako NOP.

Czy to oznacza, że w roku 2016 w Polsce żadne dziecko nie zmarło po szczepieniu?

Nie. To jedynie oznacza, że żaden lekarz nie zgłosił takiego zgonu jako NOP.

A więc ile dzieci zmarło w Polsce w roku 2016 wkrótce po szczepieniu? Tego nikt w Polsce nie wie, ale oczywiście wszyscy w Polsce wiedzą, że „szczepienia są bezpieczne”.

Rok 2017

Lekarze zgłaszają dwa zgony jako NOP. PZH utajnia informacje, po podaniu jakich szczepionek dzieci zmarły. Oczywiście oba zgony „to na pewno nie od szczepionki” więc PZH nie rejestruje ich jako NOP. Psy szczekają, karawana jedzie dalej, szczepienia są bezpieczne!

Danych za rok 2018 jeszcze nie ma.

Skoro Pan Pinkas twierdzi, że „żadne dziecko”, to być może wie coś, czego my nie wiemy?

Zapytajmy więc Pana Pinkasa, na jakiej podstawie prawnej twierdzi, że „żadne dziecko”.


inspektorat@gis.gov.pl

Wniosek o informację publiczną.

W związku z publiczną wypowiedzią Pana Pinkasa, cytuję „Dziś pochówek dziecka jest rzadkością i to dowodzi jak ważne są szczepienia. W ciągu ostatnich 20 lat w kraju nie zmarło żadne dziecko na skutek tego rodzaju profilaktyki”, niniejszym wnoszę o udostępnienie następującej informacji publicznej:

1. liczba zgonów dzieci w Polsce do 4 tygodni od szczepienia w ciągu ostatnich 20 lat.

2. przyczyna każdego ze zgonów dzieci w Polsce do 4 tygodni od szczepienia w ciągu ostatnich 20 lat.

3. jak często w Polsce dochodzi do zgonów dzieci „z przyczyny nieznanych” (kategorie od R95 do R99 wg ICD-10) wśród dzieci szczepionych i nieszczepionych?

4. jak często z powodu „niewydolności krążeniowo-oddechowej” umierają w Polsce dzieci szczepione i nieszczepione?

5. kopie dokumentów, na podstawie których Pan Pinkas twierdzi, że „W ciągu ostatnich 20 lat w kraju nie zmarło żadne dziecko na skutek tego rodzaju profilaktyki”.

Forma udostępnienia informacji: na mój adres email ………

Z poważaniem,
…………………

 


Jeśli chcesz wesprzeć moją pracę:

https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Tegoroczna „epidemia” odry – kompromitacja Głównego Inspektora Sanitarnego

W roku 2019 mamy zauważalnie więcej zgłoszeń zachorowań na odrę, niż w latach ubiegłych. Główny Inspektor Sanitarny postawił tezę, że winę za tę „epidemię” przypadków zgłaszanych jako zachorowania na odrę (bo wśród nich są przypadki potwierdzone, jak i niepotwierdzone) ponosi spadająca liczba osób zaszczepionych dwiema dawkami szczepionki MMR:

Niestety o ile tezy stawia się łatwo, to o ich udowodnienie już trudniej.

Napisałem sobie maila do GIS z prośbą o udowodnienie, że winę za „epidemię odry” w roku 2019 ponosi „obniżający się odsetek zaszczepionych dwiema dawkami”.

do: Sekretariat GIS <sekretariat@gis.gov.pl>,
inspektorat@gis.gov.pl
data: 12 wrz 2019, 08:55
temat: Fwd: odp na wniosek
wysłane z: gmail.com

W odpowiedzi na załączoną odpowiedź wnoszę o udostępnienie następującej informacji publicznej: ilu Polaków jest obecnie zaszczepionych dwiema dawkami MMR lub dwiema dawkami szczepionki przeciw odrze? Ilu Polaków było zaszczepionych dwiema dawkami MMR lub dwiema dawkami szczepionki przeciw odrze w roku 2010?

Ilu Polaków było zaszczepionych dwiema dawkami MMR lub dwiema dawkami szczepionki przeciw odrze w roku 2015? Skoro GIS stawia tezę o spadającym odsetku osób zaszczepionych dwiema dawkami MMR jako przyczynie zwiększonej zachorowalności na odrę w tym roku, to oczekuję teraz uzasadnienia tej tezy danymi liczbowymi, które udowodnią ten rzekomy spadek liczby osób z dwiema dawkami MMR lub z dwiema dawkami szczepienia przeciw odrze.

Zakładam bowiem, że Główny Inspektor Sanitarny rozumie, co pisze w udzielanej mi odpowiedzi. Wnoszę więc o udostępnienie dowodu uzasadniającego tezę, jakoby spadek liczby osób zaszczepionych dwiema dawkami MMR był przyczyną wzrostu zachorowań na odrę w roku 2019. 

Wnoszę również o doprecyzowanie, czy obecna liczba obcokrajowców w Polsce o nieznanej wyszczepialności jest również brana pod uwagę jako potencjalna przyczyna wzrostu zachorowań na odrę w roku 2019, a jeśli tak to jaka jest waga liczby obcokrajowców o nieznanej wyszczepialności oraz jaka jest waga rosnącego odsetka Polaków bez dwóch dawek MMR? 

Jednocześnie wnoszę o wskazanie, ilu obcokrajowców przebywających obecnie na terenie Polski to osoby, które mogą być nieodporne na zachorowanie na odrę. Nie wyobrażam sobie, że inspekcja sanitarna, odpowiedzialna za bezpieczeństwo epidemiologiczne Polaków, nie dysponuje takimi danymi.

Z poważaniem. 


No i to by było na tyle.

Czy można twierdzić, że większa liczba zgłoszeń przypadków odry w Polsce w roku 2019 jest efektem „obniżającego się odsetka zaszczepionych dwiema dawkami” równocześnie nie znając liczby osób zaszczepionych dwiema dawkami MMR w latach 2010-2019?

Jeśli jest się Głównym Inspektorem Sanitarnym, to można. 🙂

Czy można twierdzić, że większa liczba zgłoszeń przypadków odry w Polsce w roku 2019 jest efektem „obniżającego się odsetka zaszczepionych dwiema dawkami” równocześnie nie mając pojęcia, ilu mamy obecnie w Polsce obcokrajowców nieodpornych na zachorowanie na odrę?

Jeśli jest się Głównym Inspektorem Sanitarnym, to można. 🙂

W każdym normalnym kraju urzędnik odpowiedzialny za to, że podległy mu urząd nie wie tego, co powinien wiedzieć, honorowo podałby się do dymisji, albo zostałby usunięty z urzędu przez swojego przełożonego (w tym przypadku przez Ministra Zdrowia).

No ale witamy w Polsce. Tutaj urzędnikom wolno głosić tezy, których nie potrafią udowodnić.

W Polsce urząd, który ma monitorować bezpieczeństwo epidemiologiczne obywateli, może nie wiedzieć, ilu obywateli może być nieodpornych na zachorowanie na przykład na odrę.

W Polsce taki urząd może nawet nie wiedzieć, ilu obcokrajowców może teoretycznie roznosić odrę po kraju. Ale za to ten sam urząd wie, że mamy więcej zachorowań na odrę, bo odsetek zaszczepionych dwiema dawkami się był obniżył. Nie wiadomo, jak się obniżył, o ile się obniżył i od kiedy się obniżył, ale wiadomo, że to jest przyczyna.

Jeśli masz wrażenie, że Główny Inspektor Sanitarny uważa Cię za idiotę, to niestety nie jestem w stanie Ci pomóc. 🙂

 

 


Jeśli chcesz, aby  projekt szczepienie.info nadal istniał i nadal publikował tego typu informacje ułatwiające Ci podjęcie świadomej decyzji, czy szczepić, czy nie szczepić, to wesprzyj moją pracę:

https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Główny Inspektor Sanitarny nie potrafi udowodnić, że szczepienia są bezpieczne.

To może i nawet byłoby zabawne, gdyby nie chodziło tu o bezpieczeństwo naszych dzieci.

Główny Inspektor Sanitarny, który co roku ogłasza nowy „kalendarz szczepień” na kolejny rok, nie umie pokazać żadnych dokumentów świadczących o tym, że szczepienia wykonywane w ramach tego kalendarza na pewno nie wpływają niekorzystnie na kondycję zdrowotną szczepionej populacji.

Państwowa Inspekcja Sanitarna, która prześladuje rodziców powstrzymujących się od wykonania na swoim dziecku zabiegu o nieznanym ryzyku powikłań, nie umie wykazać, że ten zabieg jest naprawdę bezpieczny.

Skoro Główny Inspektor Sanitarny, układający „kalendarz szczepień”, nie umie udowodnić, że szczepienia są bezpieczne, to kto powinien umieć?

Poniżej mój wniosek o informację publiczną i odpowiedź GIS. Polecam każdemu z Was wysłanie do nich takiego samego wniosku, bo gdy spotkacie się z sanepidem w sądzie w sprawie o nałożenie grzywny za „nieszczepienie”, to warto mieć dowody na to, że nikt w tym kraju nie ma dowodów świadczących o bezpieczeństwie szczepień, więc trudno w tej sytuacji podjąć świadomą decyzję o wyrażeniu zgody na poddanie dziecka takiemu zabiegowi.

Warto więc, żeby każdy mógł w sądzie przedłożyć taki dokument adresowany imiennie do siebie, a nie do mnie. 🙂

do: Sekretariat GIS <sekretariat@gis.gov.pl>,
inspektorat@gis.gov.pl
data: 1 wrz 2019, 10:21
temat: wniosek o informację publiczną

Niniejszym wnoszę o udostępnienie mi przez Głównego Inspektora Sanitarnego następującej informacji publicznej:

kopie dokumentów zawierających dane o zachorowalności i umieralności w populacji Polaków szczepionych zgodnie z PSO oraz w populacji Polaków nieszczepionych, świadczące o tym, że polski Program Szczepień Ochronnych (PSO) jest bezpieczny, oraz że ryzyko związane z rezygnacją ze szczepień jest wyższe, niż ryzyko związane z poddaniem dziecka wszystkim szczepieniom w ramach z PSO, lub innych dokumentów znajdujących się w posiadaniu Głównego Inspektora Sanitarnego, które w ocenie Głównego Inspektora Sanitarnego dowodzą, że PSO jest bezpieczny, oraz że ryzyko związane z rezygnacją ze szczepień jest wyższe, niż ryzyko związane z poddaniem dziecka wszystkim szczepieniom w ramach z PSO.

Jednocześnie jeżeli Główny Inspektor Sanitarny nie dysponuje w/w danymi, to wnoszę o wskazanie mi urzędu, który będzie takimi danymi dysponował.

Tym ważniejsza staje się więc w tej sytuacji petycja o prawo do rzetelnej informacji o ryzyku związanym z zabiegiem szczepienia. Skoro oni nie potrafią nam udowodnić, że szczepienie naszych dzieci jest bezpieczne, to niech się wreszcie wezmą do roboty i zaczną gromadzić dane świadczące o tym, że szczepienia naprawdę są bezpieczne, a więc że dzieci szczepione są zdrowsze od nieszczepionych.

2 tysiące podpisów już mamy. Brakuje jeszcze trzech tysięcy, aby mieć z czym iść do Ministra Zdrowia.

https://www.petycjeonline.com/petycja-do-mz-obowiazek-informacyjny-przed-szczepieniem

 

 


Projekt szczepienie.info jest po to, aby w oparciu o publikowane tu informacje każdy mógł podjąć swoją własną, świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto jeszcze trochę poczekać, dopóki nie pojawią się wreszcie dowody na to, że szczepienia są bezpieczne oraz że system rejestracji NOP jest naprawdę wiarygodny.

Jeśli uważasz, że treści, które tu publikuję, są przydatne, potrzebne i pożyteczne, to możesz pomóc w utrzymaniu tego bloga przy życiu:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Gruźlica poszczepienna u dzieci szczepionych bez wykluczenia przeciwwskazań, czyli „lepiej nie wiedzieć”.

Podanie noworodkowi szczepionki BCG (przeciw gruźlicy) może doprowadzić nawet do śmierci dziecka, jeśli cierpi ono na wrodzone niedobory odporności, ale zostało zaszczepione, ponieważ lekarz przed szczepieniem nie dopełnił swojego ustawowego obowiązku wykluczenia przeciwwskazań.

W przypadku, gdy noworodek z wrodzonymi niedoborami odporności ciężko zachoruje w wyniku szczepienia BCG, oficjalne zalecenia publikowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego (!!!) sugerują, aby nie wykonywać żadnych badań w kierunku wykrycia prątka szczepionkowego BCG!

Tak więc sam Główny Inspektor Sanitarny sugeruje, że „lepiej nie wiedzieć”. 👏👏👏

No bo po co sobie psuć statystyki „gruźlicą poszczepienną”…

 

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

GIS nie umie wskazać szczepionek, które były testowane na chorych dzieciach, aby szczepienie chorych dzieci było bezpieczne

Państwowy Zakład Higieny naucza, że można szczepić dzieci chore:

A Główny Inspektor Sanitarny nie umie wskazać szczepionek, które byłyby testowane na takich chorych dzieciach, aby było wiadomo, że szczepienie dziecka w takiej sytuacji jest na pewno bezpieczne.

No to skąd wiadomo, że szczepienie chorych dzieci jest bezpieczne?

W jaki sposób, testując szczepionki na starannie dobranej grupie zdrowych ochotników udowodniono, że szczepienie dziecka z przewlekłą chorobą serca jest bezpieczne? Albo że szczepienie dziecka z „niewielką gorączką” jest bezpieczne, skoro każda duża gorączka zawsze na samym początku jest „niewielka”?

 


W związku z publikowaną przez Państwowy Zakład Higieny informacją, że przeciwwskazaniem do szczepienia nie jest:

  • odczyn miejscowy po wcześniejszych szczepieniach,
  • „niewielka gorączka”,
  • antybiotykoterapia,
  • okres rekonwalescencji po przebytej chorobie,
  • wcześniactwo,
  • niedożywienie,
  • kontakt z osobą chorą zakaźnie,
  • nieswoista alergia u szczepionego lub u jego krewnych,
  • przewlekła choroba płuc, serca, nerek lub wątroby.

niniejszym wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji publicznej:

Nazwy handlowe szczepionek stosowanych w ramach Programu Szczepień Ochronnych, które na etapie badań klinicznych były testowane pod względem bezpieczeństwa na dzieciach, które:

  • miały odczyny miejscowe po wcześniejszych szczepieniach,
  • miały „niewielką gorączkę”,
  • znajdowały się w czasie antybiotykoterapii,
  • były w okresie rekonwalescencji po przebytej chorobie,
  • były wcześniakami,
  • były niedożywione,
  • miały kontakt z osobą chorą zakaźnie,
  • miały nieswoiste alergie lub takie alergie występowały u ich krewnych,
  • cierpiały na przewlekłe choroby płuc, serca, nerek lub wątroby.

Względnie, wnoszę o wskazanie organu, który mi taką informację udostępni.


I oczywiście tradycyjnie zignorowali prośbę o wskazanie urzędu, który takiej informacji mógłby udzielić, skoro oni sami jak zwykle nie wiedzą…

Umowa między GIS a PZH – co tu zrobić, aby jej nie ujawnić? :)

Państwowy Zakład Higieny twierdzi, że analizuje i kwalifikuje zgłoszenia NOP w ramach umowy, którą zawarto z Główną Inspekcją Sanitarną. To na podstawie tej umowy koledzy i koleżanki Pani Doktor Ewy Augustynowicz konsekwentnie uznają, że każdy zgłoszony przez lekarza zgon kilka dni po szczepieniu to nie NOP, tylko „inne zgłoszenie”. W tej sposób w Polsce „nie ma” ciężkich NOP zakończonych zgonem.

Niestety PZH z niejasnych przyczyn bardzo się wstydzi ujawnić treść tej umowy. 🙂

Na mój pierwszy wniosek o udostępnienie kopii tej umowy Pani Ewa Augustynowicz mi odpisała, że nie udostępni, bo to „informacja przetworzona”, więc musiałbym uzasadnić „interes publiczny”.

Nie wierzę w to, że Pani Ewa Augustynowicz nie rozumie, czym jest informacja przetworzona. Wierzę natomiast, że Pani Ewa Augustynowicz z niejasnych przyczyn bardzo nie chce mi tej umowy pokazać, więc w ramach zwiększania zaufania do szczepień ochronnych za wszelką cenę szuka pretekstu, aby tego nie zrobić.

Napisałem więc maila do dyrektora PZH:


Sent: Wednesday, July 17, 2019 12:34 PM
To: Dyrektor NIZP-PZH <dyrektor@pzh.gov.pl>
Cc: Paweł Skutecki <biuro@skutecki.pl>
Subject: Wniosek o informację publiczną

Szanowny Panie Dyrektorze,

Za pośrednictwem instytucji wniosku o udostępnienie informacji publicznej poprosiłem PZH o udostępnienie mi kopii umowy między GIS a NIZP-PZH, w której zgodnie z art. 30 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi NIZP-PZH wskazany jest jako specjalistyczna jednostka właściwa ze względu na rodzaj zakażenia lub choroby zakaźnej, czyli dokumentu, o którym mowa w załączonym do tego maila fragmencie odpowiedzi PZH na wniosek o informację publiczną.

W odpowiedzi na w/w wniosek Pani Doktor Augustynowicz próbuje wprowadzić mnie w błąd, jakoby udostępnienie kopii dokumentu stanowiącego informację publiczną było równoznaczne z udostępnieniem informacji przetworzonej

Otóż wbrew tej bezczelnej próbie wprowadzenia mnie w błąd przez urzędnika publicznego (czyli przez Doktor Augustynowicz), sądy administracyjne wypowiedziały się już dawno, czym jest „informacja przetworzona”, a czym nie jest.

Zacytuję jedynie fragment uzasadnienia do wyroku WSA w Krakowie sygn. II SA/Kr 831/16 z dnia 2016-10-04:

„Niewątpliwe udzielenie w niniejszej sprawie żądanej informacji łączy się z koniecznością dokonania przekształcenia poprzez poddanie jej procesowi skanowania oraz anonimizacji.

Wbrew twierdzeniom organów dokonanie tych czynności nie stanowi o przetworzeniu informacji, bowiem nie prowadzi do powstania nowej jakościowo informacji. Udostępnienie żądanej w niniejszej sprawie informacji nie wymaga dokonywania szczegółowych ocen i analiz dokumentów, bowiem wniosek dotyczy informacji, której zasadnicza treść nie powinna ulegać zmianie. Konieczność odnalezienia odpowiednich dokumentów i w razie potrzeby stwierdzenie, że niektóre z nich nie mogą zostać udostępnione w świetle art. 5 u.d.i.p., ponieważ dotyczą informacji niejawnych, prywatności osoby fizycznej, tajemnicy przedsiębiorstwa czy innych tajemnic ustawowo chronionych, nie czyni z informacji prostej informacji przetworzonej i jest zwykłym zabiegiem łączącym się z procesem udostępniania informacji publicznej.

Należy podkreślić, że powyższe wnioski wynikają również z przywołanych przez organ odwoławczy orzeczeń, np. „Za informację przetworzoną należy uznać zatem taką jaka, w zasadzie, w chwili złożenia wniosku nie istnieje (wyrok WSA w Krakowie z 25 października 2012 r., sygn. SAB/Kr 140/12); „Proces przetwarzania, którego istotnym elementem jest wysiłek intelektualny, musi prowadzić do uzyskania jakościowo nowej informacji” (wyrok NSA z 9 sierpnia 2011 r., sygn. I OSK 792/11).”

Sporządzenie skanu istniejącej umowy łączącej GIS i PZH i przesłanie tego skanu mailem jako plik pdf NIE JEST przetwarzaniem tej informacji, bo skanowanie to nie jest czynność wykonywana na informacji, ale jedynie na nośniku, na którym ta informacja jest utrwalona.

Skandaliczne działania podejmowane przez doktor Augustynowicz w celu ewidentnego utrudnienia mi dostępu do publicznego dokumentu, którym jest przedmiotowa umowa łącząca GIS i PZH, są na tyle oburzające, że postanowiłem o tym poinformować Posła na Sejm RP, Pana Pawła Skuteckiego zamieszczając go do wiadomości niniejszego maila gdyż uważam, że Reprezentanci obywateli Polski zasiadający w Parlamencie RP powinni mieć wiedzę o tym, w jaki sposób urzędnicy traktują tych, którym powinni służyć.

Wnoszę ponownie o udostępnienie mi kopii przedmiotowej umowy, jako że sporządzenie kopii istniejącej informacji z powodów oczywistych, wbrew kłamliwym insynuacjom dr Ewy Augustynowicz, NIE JEST przetworzeniem informacji publicznej, ponieważ nie prowadzi do wytworzenia nowej jakościowo informacji z wykorzystaniem wysiłku intelektualnego osób odpowiedzialnych za udostępnienie tej informacji.

W zasadzie czuję zażenowanie, że muszę do Pana Dyrektora pisać rzeczy tak oczywiste.

Z poważaniem.


I oto dziś przyszła odpowiedź:

Pani Augustynowicz informuje, że jeszcze najbliższy miesiąc będzie kombinowała, co zrobić z moim zapytaniem, pomimo że – co oczywiste – tę umowę i tak muszą mi w końcu pokazać. I pokażą. To jedynie kwestia czasu i być może zaangażowania Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, jeśli po dobroci się nie da… 🙂

„Szczegółowy zakres zapytania”…

To jest naprawdę niesamowite, co oni robią, aby nie pokazać dokumentów, na podstawie których rzekomo robią to, co robią.

Czego się boi PZH, że nie chce mi tej umowy pokazać? Co w tej umowie jest takiego zapisane, albo może raczej – -czego w tej umowie nie ma, że się tak wstydzą ją udostępnić?

Cóż, odczekamy ten miesiąc i zobaczymy, jaki tym razem pretekst wymyślą… 🙂

GIS odmawia zapewnienia, że PSO nie podwyższa ryzyka chorób przewlekłych lub ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn

„Szczepienia są bezpieczne” – tak twierdzą urzędnicy odpowiedzialni w Polsce za przymusowe szczepienie dzieci w ramach „Programu Szczepień Ochronnych”.

Tak – przymusowe, bo mamy do czynienia z przymusem (pośrednim) w postaci grzywny „w celu przymuszenia do wykonania dobrowolnego obowiązku”

Skoro „szczepienia są bezpieczne”, to wydawałoby się, że nic prostszego, aby Główny Inspektor Sanitarny rozwiał wszelkie obawy i wątpliwości wielu rodziców, wydając oświadczenie, że Program Szczepień Ochronnych nie podwyższa ani ryzyka nowotworu, ani ryzyka innych chorób przewlekłych, ani ryzyka zgonu „z nieznanych przyczyn”.

Główny Inspektor Sanitarny otrzymał więc szansę, aby zwiększyć zaufanie do szczepień, poprzez publikację stosownego oświadczenia.

Okazuje się jednak, że gdy trzeba własnym nazwiskiem poświadczyć bezpieczeństwo szczepień, to nagle chętnych nie ma. 🙂

Otrzymaną petycję GIS przekazał do URPL, a URPL odpowiedział na nią tak:

No i jak tam? Czy Wasze zaufanie do „szczepień ochronnych” po takiej odpowiedzi URPL wzrosło? 🙂

GIS tłumaczy przyczyny wzrostu zachorowań na odrę

„WHO nie pozostawia złudzeń. Gwałtowny wzrost zachorowań na odrę ma bezpośredni związek ze spadkiem szczepień – w każdym w kraju, w którym ruch antyszczepionkowy zyskał już jakąś popularność wprost proporcjonalnie wzrosła liczba przypadków odry. Oprócz wspomnianej Ukrainy czy Polski źle jest też… w Stanach Zjednoczonych. „ – tak pisze na przykład Gazeta Olsztyńska pod koniec kwietnia 2019. Czyli winni „antyszczepionkowcy”.

Internet w zasadzie wydał już wyrok…

Fala hejtu wobec rodziców, którzy powstrzymują się ze szczepieniem ich dzieci z obawy przed powikłaniami poszczepiennymi, wciąż narasta, umiejętnie podsycana przez urzędników państwowych.

Skoro więc wyrok już został wydany („winni antyszczepionkowcy”), to pomyślałem sobie, że po prostu zapytam Głównego Inspektora Sanitarnego, jakie są przyczyny obserwowanego obecnie, dużego wzrostu zachorowań na odrę.

Ucząc się na własnych błędach tym razem poprosiłem o wyniki „analiz i ocen epidemiologicznych” nawet jeśli nie zostały one sporządzone w formie dokumentów, bo kiedyś GIS mi odpisał, że co prawda dokonuje analiz i ocen, ale… ich nie sporządza, więc nie może udostępnić ich kopii. 😀

Odpowiedź przyszła dość szybko, bo już po tygodniu.

I oto „szok i niedowierzanie”… 🙂

Okazuje się bowiem, że wśród przyczyn wzrostu zachorowań na odrę w tym roku GIS nie dostrzega „działalności ruchów antyszczepionkowych”.

Ale jagto? To wszystko nie przez „antyszczepionkowców”?

Zwróćcie również uwagę, jak sprytnie GIS tłumaczy spadek zachorowalności na krztusiec w roku 2019 w porównaniu do tego samego okresu w roku 2018. Widocznie stopień zaszczepienia populacji „w krajach ościennych” jest zły wyłącznie przeciw odrze, a przeciw krztuścowi już nie jest… 🙂

Czyli reasumując, jeśli w Polsce rośnie liczba zachorowań na odrę, to z powodu „pogorszenia sytuacji epidemiologicznej w krajach ościennych”, a jeśli w równocześnie maleje liczba zachorowań na krztusiec, to z powodu „cyklicznych zachorowań u osób nieszczepionych lub tych, u których wygasła odporność”. 🙂

No i oczywiście olbrzymia szkoda, że GIS „nie znajduje się w posiadaniu” odpowiedzi na następujące pytania:

ile obecnie jest w Polsce dzieci zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki MMR, których rodzice „uchylają się” od obowiązku ich zaszczepienia dawką drugą tej szczepionki?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały w ogóle zaszczepione przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały zaszczepione dopiero drugą bądź kolejnymi dawkami szczepienia przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

Jeśli urząd odpowiedzialny za bezpieczeństwo epidemiologiczne Polski nie umie odpowiedzieć na te pytania, to kto powinien umieć na nie odpowiedzieć?

Petycja do GISa Pinkasa w sprawie oświadczenia potwierdzającego bezpieczeństwo PSO

Główny Inspektorat Sanitarny
dr hab. n. med. Jarosław Pinkas
inspektorat@gis.gov.pl
jaroslaw.pinkas@cmkp.edu.pl

Petycja do Głównego Inspektora Sanitarnego o publikację na stronie internetowej GIS oświadczenia potwierdzającego bezpieczeństwo “szczepień ochronnych”.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Głównego Inspektora Sanitarnego o opublikowanie na stronie internetowej GIS oświadczenia o następującej treści:

Główny Inspektor Sanitarny dr hab. n. med. Jarosław Pinkas niniejszym oświadcza i informuje, że „szczepienia ochronne”, którym poddawane są dzieci w ramach Programu Szczepień Ochronnych, nie podwyższają u dzieci szczepionych ryzyka chorób przewlekłych (w tym ryzyka choroby nowotworowej), ryzyka autyzmu oraz ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn (w tym ryzyka zgonu na SIDS).

………………………………..
[odręczny podpis Głównego Inspektora Sanitarnego]

Uzasadnienie

W związku z rosnącą z każdym kolejnym rokiem liczbą osób “uchylających się” od szczepień ochronnych istnieje pilna konieczność podejmowania działań prowadzących do zwiększania zaufania do “szczepień ochronnych”. Publikacja przedmiotowego oświadczenia na stronie internetowej GIS z  całą pewnością wydatnie zwiększy zaufanie społeczeństwa do „szczepień ochronnych”, skoro Główny Inspektor Sanitarny, który osobiście odpowiada za kształt „kalendarza szczepień” osobiście poświadcza, że szczepienia, którym poddawane są dzieci w ramach Programu Szczepień Ochronnych, nie podwyższają ryzyka chorób przewlekłych lub ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn.

Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, iż ewentualne odrzucenie przedmiotowej petycji, równoznaczne z odmową publikacji przedmiotowego oświadczenia, może jeszcze mocniej podważyć zaufanie opinii publicznej do „szczepień ochronnych”, skoro sam Główny Inspektor Sanitarny nie ma odwagi, aby swoim nazwiskiem poświadczyć, że “szczepienia ochronne” są bezpieczne.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie, jako że odrzucenie niniejszej petycji powiększy tylko liczbę rodziców, którzy obawiają się poddawać swoje dzieci “szczepieniom ochronnym” ze strachu przed potencjalnym negatywnym wpływem “szczepień ochronnych” na zdrowie ich dzieci.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….
[imię nazwisko, adres zamieszkania]

Główny Inspektor Sanitarny nie wie, ilu lekarzy może zachorować na odrę (petycja do MZ)

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację – do szpitala trafia osoba z podejrzeniem odry. Zostaje ona umieszczona w izolatce. Bada ją lekarz w asyście pielęgniarki.

Lekarz – rocznik 1975, nie był szczepiony przeciw odrze i na odrę nie chorował. Pielęgniarka natomiast – rocznik 1980 – była szczepiona, jedną dawką, ale poszczepienna odporność już dawno wygasła. Tak więc oboje „łapią” odrę, bo przecież, jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny, odra jest tak zaraźliwa, że można ją „złapać” nawet podczas mówienia…


Źródło: strona internetowa http://www.szczepienia.info/

Więc pacjent chory na odrę zaraża sobie pielęgniarkę oraz lekarza – podczas mówienia.

Pacjent zostaje w izolatce, ale lekarz i pielęgniarka nieświadomie zaczynają roznosić odrę (i to w sensie dosłownym!) po całym szpitalu. No bo skoro można się tym zarazić nawet podczas mówienia, to trudno, aby lekarz przestał mówić do innych pacjentów, a tym bardziej trudno wykluczyć, że lekarz może niechcący nakichać lub nakaszleć na pacjenta podczas badania…

Stąd też, aby zyskać pewność, że polskie szpitale i przychodnie są bezpieczne – czyli że pracuje w nich personel odporny na zachorowanie na odrę, zadaliśmy Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu takie oto pytanie:

Jaki odsetek personelu medycznego publicznej służby zdrowia (lekarki, lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze) to obecnie osoby nieodporne na zachorowanie na odrę?

W odpowiedzi GIS Pinkas radośnie przyznaje, że nie wie:

Skoro GIS Pinkas nie wie, jakie jest prawdopodobieństwo, że pacjenta chorego na odrę będzie badał lekarz, który się tą odrą od pacjenta zarazi, to w takim razie dla naszego wspólnego bezpieczeństwa w trybie pilnym zaszczepieni przeciw odrze powinni zostać wszyscy lekarze i cały personel pielęgniarski.

Po co?

Aby nie ryzykować, że nieodporny na zachorowanie na odrę lekarz rozniesie tę odrę po całym szpitalu.

No bo jeśli każe nieszczepione (nieodporne) dziecko jest takim potwornym zagrożeniem dla „osób, które nie mogą się szczepić”, to przecież tym bardziej potwornym zagrożeniem dla pacjenta onkologicznego, lub dla noworodka, lub dla wcześniaka, może być lekarz, który nie jest odporny na zachorowanie na odrę. Albo pielęgniarka…

Bo lekarz z definicji spotyka się z wieloma pacjentami i w łatwy sposób może chorobę przenosić między tymi pacjentami. Albo pielęgniarka…

Dlatego też wysyłamy petycję do Ministra Zdrowia, aby w trybie pilnym Pan Minister przygotował rozporządzenie, na podstawie którego zaszczepiony przeciw odrze (tak zaraźliwej, że można się nią zarazić podczas mówienia), zostanie cały personel medyczny publicznej służby zdrowia.

Poniższą petycję kopiujemy, wklejamy do maila i wysyłamy na podane (na czerwono) adresy mailowe.


…………………………………………
[miejscowość, dnia]

Minister Zdrowia
ul. Miodowa 15
00-952 Warszawa
kancelaria@mz.gov.pl
biuro-bp@mz.gov.pl  

Petycja do Ministra Zdrowia o obowiązkowe „szczepienia ochronne” personelu medycznego przeciw odrze.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Ministra Zdrowia o przygotowanie aktu prawnego, który umożliwi pilne, obowiązkowe poddanie szczepieniom ochronnym przeciw odrze całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia.

Uzasadnienie

Pismem z dnia 4.02.2019, sygnatura GIS-BI-OI-0631-00071/AZ/19, Główny Inspektor Sanitarny przyznał, że nie posiada wiedzy o odsetku lekarzy i pielęgniarek publicznej służby zdrowia nieodpornych na zachorowanie na odrę. Oznacza to, że ryzyko „roznoszenia” odry po szpitalu lub ośrodku zdrowia przez pracujących tam lekarzy i pielęgniarki istnieje, i co gorsza jest ono nieokreślone (nieznane). Być może jest ono bardzo małe, ale równie dobrze może ono być bardzo duże. Skoro Główny Inspektor Sanitarny nie wie, jaki odsetek lekarzy i pielęgniarek to osoby nieodporne na zachorowanie na odrę, to nie wiadomo, czy takie osoby stanowią mniejszość wśród personelu medycznego, czy wręcz przeciwnie – większość.

Należy choćby mieć na uwadze, że lekarze i pielęgniarki to w dużej części osoby z rocznika 1975 i roczników młodszych, kiedy to szczepienie przeciw odrze wykonywane było tylko jedną dawką szczepionki, uznaną później za zbyt mało skuteczną.

Skoro odra jest tak potwornie zaraźliwa, że można się nią zarazić (jak podaje sam Państwowy Zakład Higieny) nawet podczas mówienia (!!!), to nietrudno sobie wyobrazić, że pacjent z odrą zaraża w szpitalu (podczas mówienia) nieodpornego na odrę lekarza, a potem ten lekarz – także podczas mówienia – nieświadomie zaraża wielu innych pacjentów. Bo przecież rolą lekarza jest nieustanne spotykanie się z pacjentami, co jest sytuacją wręcz wymarzoną dla tak potwornie zaraźliwego wirusa, jakim jest wirus odry.

Nie można ryzykować zdrowia pacjentów dopuszczając do kontaktu z nimi lekarzy i pielęgniarek być może nieodpornych na zachorowanie na odrę. Przecież lekarz, który zaraża odrą (choć jeszcze o tym nie wie) może doprowadzić do istnej masakry na oddziale onkologicznym lub na oddziale z noworodkami lub, co gorsza, z wcześniakami.

Nie należy również zapominać, że przy obecnym stanie prawnym lekarz nie ma obowiązku poinformowania pacjenta o stanie swojego własnego uodpornienia – nawet na wyraźne żądanie pacjenta, który chciałby wiedzieć, przeciw jakim chorobom zakaźnym lekarz jest uodporniony (nie mylić z „zaszczepiony”).

Stąd też w mojej ocenie, aby wyeliminować ryzyko tyleż karygodnej, co niedopuszczalnej sytuacji, kiedy zarażony odrą lekarz roznosi tę chorobę nieświadomie po całym szpitalu, konieczne jest niezwłoczne poddanie całego personelu medycznego publicznej służby zdrowia obowiązkowym szczepieniom ochronnym przeciw odrze. W ten sposób każdy pacjent będzie miał pewność, że lekarz, który go bada, lub pielęgniarka, która robi mu zastrzyk, ma aktualne szczepienie przeciw odrze.

Wnoszę również, aby takie obowiązkowe szczepienia personelu medycznego odbyły się  pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu ze względu na niebezpieczeństwo sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia epidemicznego na bezbronnych pacjentów.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie.

Jednocześnie, mając na uwadze, że od złożenia petycji wielokrotnej do jej rozpatrzenia przez Ministerstwo Zdrowia mija często wiele miesięcy, wnoszę niniejszym o wyjątkowe – czyli priorytetowe potraktowanie niniejszej petycji. Skoro rzekomo w Europie „panuje odra”, czyli choroba, którą można się zarazić nawet podczas mówienia, to naprawdę nie ma na co czekać z jak najszybszym, obowiązkowym (pod rygorem zawieszenia prawa do wykonywania zawodu) uodpornieniem przeciw tej chorobie wszystkich lekarzy i całego personelu pielęgniarskiego.

Niniejszym oświadczam, iż nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….

[imię nazwisko, adres zamieszkania]