Petycja do Ministra Zdrowia o pełną refundację szczepień dla dorosłych Polaków

No to sprawdźmy, czy Minister Zdrowia umożliwi odpowiedzialnym, dorosłym Polakom zatroszczenie się o osoby, które nie mogą się szczepić…

Petycję wysyłamy mailem:


Minister Zdrowia
Miodowa 15
00-952 Warszawa
kancelaria@mz.gov.pl
biuro-bp@mz.gov.pl

Petycja do Ministra Zdrowia o objęcie pełną refundacją dla osób dorosłych wszystkich szczepień przewidzianych w Programie Szczepień Ochronnych.

Na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) korzystając z przysługującego mi, konstytucyjnego prawa do zgłaszania petycji do organów władzy publicznej, wnoszę w interesie publicznym petycję do Ministra Zdrowia o objęcie pełną refundacją dla osób dorosłych wszystkich szczepień przewidzianych w Programie Szczepień Ochronnych

Uzasadnienie

Od wielu lat obserwujemy sukcesywnie malejące zaufanie rodziców do poddawania ich dzieci tak zwanym “szczepieniom ochronnym”, które przekłada się na stale rosnącą liczbę dzieci “uchylających się” od tak zwanych “szczepień ochronnych”, spowodowane między innymi zdumiewającą niechęcią Ministra Zdrowia do wyjaśniania wątpliwości związanych z bezpieczeństwem szczepień ochronnych, czego dowodem jest odrzucenie przez Ministra Zdrowia petycji o zwiększenie zaufania rodziców do szczepień ochronnych, zawierającej kilkadziesiąt elementarnych pytań związanych z zagadnieniem bezpieczeństwa szczepień, oraz petycji o wprowadzenie do wzoru karty zgonu rubryki zawierającej informację o dacie ostatniego szczepienia.

Skoro więc sukcesywnie spada odsetek zaszczepionych dzieci, to w mojej ocenie dla zachowania równowagi w populacji między osobami szczepionymi i nieszczepionymi (bądź szczepionymi w dzieciństwie i już nieodpornymi ze względu na wygaśnięcie poszczepiennej odporności) uzasadnione jest umożliwienie wszystkim dorosłym Polakom wykonania nieodpłatnych szczepień przeciw chorobom zakaźnym objętym Programem Szczepień Ochronnych. Wprowadzenie pełnej refundacji dla osób dorosłych wszystkich szczepień wykonywanych  w ramach PSO bez wątpienia pozbawi wielu dorosłych Polaków (w tym personel medyczny “Służby Zdrowia”) pretekstu, aby się nie doszczepiać ze względu na konieczność poniesienia kosztów zakupu szczepionek.

Nie mam wątpliwości, że Minister Zdrowia zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest, aby personel medyczny “Służby Zdrowia” był zaszczepiony na przykład dwiema dawkami szczepionki MMR – zwłaszcza obserwując ostatnie niepokojące “mikroepidemie” odry wśród osób dorosłych, a zwłaszcza wśród personelu medycznego niektórych placówek “Służby Zdrowia”.

Źródła finansowania refundacji “szczepień ochronnych” dla wszystkich chętnych osób dorosłych są oczywiste – skoro spada liczba szczepionych dzieci, to spadają również wydatki na obowiązkowe szczepienia ochronne, więc zaoszczędzone w ten sposób środki można z powodzeniem przeznaczyć na refundację szczepień dla osób dorosłych, które wyrażają chęć poddania się takim szczepieniom.

Dodatkowo objęcie wszystkich osób dorosłych pełną refundacją “szczepień ochronnych” umożliwi każdemu dorosłemu Polakowi podjęcie odpowiedzialnej decyzji, aby nie stanowił on już więcej “zagrożenia epidemiologicznego” dla osób, które się szczepić nie mogą.

Dotyczy to zwłaszcza wszystkich Polaków urodzonych w latach 1975-1991, którzy w dzieciństwie otrzymali tylko jedną dawkę szczepienia przeciw odrze.

Gdy szczepienie będzie darmowe, to zniknie pretekst „nie szczepię się, bo trzeba za to płacić”.

Umożliwienie Polakom nieodpłatnego doszczepienia się przeciw chorobom zakaźnym objętym Programem Szczepień Ochronnych wydaje się również niezwykle uzasadnione z tego względu, że, jak wiadomo, poszczepienna odporność np. przeciw śwince może zanikać po około 10 latach od drugiej dawki szczepienia (podobnie krztusiec – zaledwie kilka lat po ostatnim szczepieniu). Oznaczałoby to, że Polacy, którym uniemożliwiono przechorowanie świnki w dzieciństwie, ponieważ poddano ich obowiązkowym “szczepieniom ochronnym”, w trosce o swoje bezpieczeństwo powinni się doszczepić przeciw śwince przynajmniej raz – 10 lat po drugiej dawce. W mojej ocenie nie jest uczciwym stawianie Polaków w sytuacji, w której jako pozbawieni możliwości przechorowania świnki w dzieciństwie, stają nagle przed zagrożeniem zachorowania na świnkę jako osoby dorosłe ze względu na wygaszanie poszczepiennej odporności i chcąc temu przeciwdziałać muszą już tym razem na własny koszt wykonać szczepienie przypominające. Z pewnością pełna refundacja szczepienia MMR zachęciłaby wielu dorosłych Polaków do profilaktycznego doszczepiania, co niwelowałoby negatywne skutki epidemiologiczne coraz silniejszego zjawiska “uchylania się” dzieci od obowiązkowych szczepień ochronnych.

Również patrząc z perspektywy bezpieczeństwa osób, które nie mogą się szczepić, wskazanym by było, gdyby wokół nich było jak najwięcej odpowiedzialnych osób dorosłych regularnie przyjmujących dawki szczepień przypominających. Obecna pełna odpłatność takich szczepień w praktyce czyni to niewykonalnym.

Z uwagi na powyższe, niniejsza petycja jest w pełni zasadna i wnoszę o jej pozytywne rozpatrzenie, co pozwoliłoby wydatnie zwiększyć bezpieczeństwo epidemiologiczne Polski i Polaków.

Oświadczam, że nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

……………………………………….

Kiedy NOP to NOP, a kiedy nie-NOP? Dlaczego PZH kłamie i unika odpowiedzi?

Kto czyta tego bloga, to pewnie już zauważył, że od dłuższego czasu próbuję nakłonić Państwowy Zakład Higieny do wytłumaczenia, dlaczego od wielu lat każdy zgon, który lekarze zgłoszą do sanepidu jako NOP, przez PZH zostaje uznawany za nie-NOP, przez co oficjalne statystyki NOP w ogóle nie zawierają zgonów zakwalifikowanych jako przypadki ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych. Dzięki temu urzędnicy i lekarze mogą publicznie twierdzić, że w Polsce dzieci nie umierają w wyniku szczepień, a co najwyżej umierają zupełnie przypadkowo wkrótce po szczepieniu, więc „szczepienia są bezpieczne”.

Państwowy Zakład Higieny w odpowiedzi na moje pytania konsekwentnie robi dosłownie wszystko, żeby na te pytania po prostu nie odpowiedzieć udając, że na nie odpowiada.

Oto kolejny przykład. Napisałem do nich tak:

„W związku z dostępną na stronie internetowej https://www.pzh.gov.pl/instytut/misja/petycje/ odpowiedzią na petycję, w której anonimowy urzędnik PZH napisał, cytuję „NOP mogą być wynikiem: Indywidulanej reakcji organizmu człowieka szczepionego na podanie szczepionki, Błędu wykonania szczepionki lub błędu podania szczepionki, Zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu” wnoszę o udostępnienie mi informacji, ile zgonów związanych czasowo ze szczepieniem, do których doszło w ostatnich 10 latach, PZH zakwalifikował jako niepożądane odczyny poszczepienne, a ile jako zgony jedynie „czasowo zbieżne ze szczepieniem”.

„Wnoszę również o wskazanie, na jakiej podstawie prawnej i według jakich kryteriów PZH uznaje, że zgon czasowo zbieżny ze szczepieniem nie jest niepożądanym odczynem poszczepiennym, jak miało to miejsce na przykład w przypadku czterech zgonów zgłoszonych jako NOP przez lekarzy w roku 2014, które PZH w raporcie o szczepieniach ochronnych za rok 2014 zakwalifikował nie jako NOP a jako „inne zgłoszenia.

Wnoszę również o wskazanie, w jaki sposób dziecko musiałoby umrzeć kilka dni po szczepieniu, aby PZH uznał, że ten zgon to NOP.”

Pytania, jak widać, bardzo konkretne, na które – o ile się oczywiście chce – można udzielić równie konkretnych odpowiedzi.

A tymczasem PZH po raz kolejny nie skorzystał z okazji, aby zwiększyć zaufanie do „szczepień ochronnych” i napisał tak:

Po raz kolejny w piśmie z PZH pojawia się więc subtelne kłamstwo zawarte we fragmencie dotyczącym definicji NOP z Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie NOP „zgodnie z którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”

Aby powyższy fragment nie wprowadzał w błąd, powinien brzmieć następująco: „zgodnie z którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”, a więc bez słów „związane ze szczepieniem”, ponieważ „związanie ze szczepieniem” – inne, niż czasowe – nie jest warunkiem koniecznym do uznania, że miał miejsce niepożądany odczyn poszczepienny.

Tak więc wbrew jednoznacznej, ustawowej definicji NOP, która wygląda tak:

Państwowy Zakład Higieny cały czas niezmiennie kłamie, że NOP ma miejsce wtedy, gdy objaw chorobowy jest „związany ze szczepieniem” ORAZ gdy wystąpił „w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki”. Dlaczego PZH kłamie w ten sposób?

Bo tylko za pomocą takiego subtelnego kłamstwa może wytłumaczyć, dlaczego każdy zgłoszony przez lekarza zgon czasowo związany ze szczepieniem konsekwentnie zostanie ostatecznie uznany (w raporcie PZH o szczepieniach ochronnych) za zgon „jedynie czasowo zbieżny ze szczepieniem”.

I oczywiście w ogóle nie ma odpowiedzi na pytanie o liczbę zgonów uznanych przez PZH w ciągu ostatnich 10 lat za NOP lub za nie-NOP.

Tu były dwie możliwości:

  1. trudniejsza, wymagająca odwagi cywilnej: uczciwie przyznać, że w ciągu ostatnich 10 lat ani jednego zgonu zgłoszonego jako NOP nie zakwalifikowano jako NOP, co wyglądałoby przecież dość głupio, albo…
  2. łatwiejsza: udawać, że nie było pytania.

Oczywiście wybrano łatwiejszą – ale czy kogoś to dziwi?

Nie dowiemy się również, w jaki sposób dziecko musiałoby umrzeć kilka dni po szczepieniu, aby PZH łaskawie uznał, że to był ciężki NOP. Tu dla odmiany PZH tchórzliwie schował się za pretekstem, że odpowiadać nie musi, bo pytanie jest o opinię/komentarz, a nie o informację publiczną.

I wszystko się zgadza – to jest bez wątpienia pytanie o opinię, tylko czy uciekając w ten sposób od odpowiedzi PZH aby na pewno przyczynia się do zwiększania zaufania do szczepień ochronnych?

Mi to w sumie odpowiada, bo dzięki temu mam o czym tutaj pisać, ale niech się potem jeden z drugim GIS Pinkas nie dziwi, że mamy w Polsce coraz mniej rodziców, którzy ufają lekarzom i urzędnikom, że „szczepienia są bezpieczne”…

Bo dopóki urzędy będą w taki żenujący sposób unikać odpowiedzi na pytania o bezpieczeństwo szczepień, liczba rodziców nieufnych wobec szczepień będzie niestety stale rosła.

Ile dzieci może zabić szczepionka bezpieczna?

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, do ilu zgonów musiałaby doprowadzić szczepionka, na przykład na milion podanych dawek, aby została uznana za niebezpieczną?

A jak myślicie, czy Ministerstwo Zdrowia się nad tym zastanawiało?

Oto pytania, które zostały wysłane do Ministra Zdrowia w formie wniosku o informację publiczną:

do: Sekretariat GIS <sekretariat@gis.gov.pl>,
dyrektor@pzh.gov.pl,
Ministerstwo Zdrowia <kancelaria@mz.gov.pl>
data: 23 maj 2019, 11:28
temat: wniosek o informację publiczną

ile zgonów na każdy milion podanych dawek może spowodować szczepionka stosowana w ramach Programu Szczepień Ochronnych (dalej: PSO), aby pomimo tej liczby zgonów szczepionka ta nadal mogła być uznawana za bezpieczną?

która norma prawna definiuje dopuszczalną (akceptowalną) liczbę zgonów wywołanych szczepieniem na każdy milion podanych dawek szczepionki, po przekroczeniu której szczepionka przestaje być uznawana za bezpieczną?

ile dzieci zmarło w Polsce w latach 2010-2018 do 4 tygodni od podania szczepionki?

Celem wniosku było uzyskanie dowodu na to, że Ministerstwo Zdrowia tego nie wie, choć twierdzi, że szczepionki są bezpieczne.

No i rzeczywiście – nie wiedzą…

Czyli Minister Zdrowia nie wie, ile zgonów na milion dawek musiałaby powodować szczepionka, aby musiała zostać uznana za niebezpieczną!

Ale i tak najbardziej zdumiewające w tym wszystkim jest chyba to, że Minister Zdrowia nie wie, ile dzieci co roku umiera w Polsce do 4 tygodni od szczepienia.

A to oznacza, że polskie statystyki NOP publikowane przez PZH na „epimeldzie” są bezwartościowe, ponieważ skuteczność rejestracji NOP jest nieznana.

Przykład: co z tego, że w roku 2017 zgłoszono dwa zgony jako NOP, skoro NIE WIADOMO, ile było w roku 2017 wszystkich zgonów związanych czasowo ze szczepieniem, czyli w sumie zgłoszonych i niezgłoszonych?

A skoro nie wiadomo, co który ciężki NOP podlega zgłoszeniu i rejestracji, to tym bardziej nie można stwierdzić, jak często dzieci w Polsce umierają w wyniku podania szczepionki.

Oficjalne statystyki NOP informują bowiem jedynie o tym, ile zgłoszono zgonów, które mogą być przyczynowo związane ze szczepieniem, a nie do ilu takich zgonów doszło.

Jak można twierdzić, że „szczepienia są bezpieczne”, skoro nie wiadomo, ile dzieci co roku umiera „z nieznanych przyczyn” do 4 tygodni od szczepienia?

A przecież niemal wszystkie przypadki zgonów do 4 tygodni od szczepienia można by było w banalnie prosty sposób monitorować, dodając do karty zgonu rubrykę z datą ostatniego szczepienia.

Niestety Ministerstwo Zdrowia nie jest zainteresowane monitorowaniem liczby zgonów dzieci wkrótce po szczepieniu, ponieważ petycja o modyfikację karty zgonu, która umożliwiłaby monitorowanie zgonów w następstwie czasowym szczepienia została przez Ministerstwo Zdrowia radośnie odrzucona.

Bo może faktycznie lepiej nie wiedzieć, niż wiedzieć…

W roku 2017 przed drugimi urodzinami zmarło w Polsce 1707 dzieci.

Kto uwierzy, że jedynie dwoje spośród tych 1707 dzieci zmarło przed upływem 4 tygodni od szczepienia, skoro w ciągu pierwszych dwóch lat życia dziecko podlegające „obowiązkowym szczepieniom ochronnym” powinno być zaszczepione aż 19 razy?

„Zagadka definicji NOP” czyli PZH odpowiada na petycję do MZ o nauczenie lekarzy rozpoznawania NOP

Minister Zdrowia otrzymał w lutym petycję o nauczenie lekarzy prawidłowego rozpoznawania NOP, żeby lekarze już więcej nie udawali, że nie muszą zgłosić NOP, bo „to na pewno nie od szczepionki” (czyżby jedyne „na pewno” w całej współczesnej medycynie?).

Ministerstwo petycję przekazało do PZH, a Państwowy Zakład w anonimowej (bo najwyraźniej nikt nie miał odwagi się pod tym podpisać) odpowiedzi na petycję pisze między innymi tak:

„4/ Autorzy przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” powołują się na definicje prawną niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) wskazaną w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711), zgodnie z  którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”

I teraz zadanie bojowe:

Oto całe Rozporządzenie. Znajdź w nim słowa „związane ze szczepieniem”. 🙂

Jeśli ktoś znajdzie, to niech da znać, że znalazł i gdzie znalazł. 🙂

Szukajcie więc, a ja tymczasem sobie poczekam na odpowiedź na taki oto wniosek o informację publiczną… 🙂

do: dyrektor@pzh.gov.pl,
Informacja Publiczna <informacja.publiczna@pzh.gov.pl>,
Augustynowicz Ewa <eaugustynowicz@pzh.gov.pl>
data: 31 maj 2019, 12:29
temat: wniosek o informację publiczną

W dostępnej pod adresem https://www.pzh.gov.pl/instytut/misja/petycje/ odpowiedzi na petycję „ws. przeprowadzenia wśród lekarzy kampanii informacyjnej dotyczącej prawidłowego rozpoznawania niepożądanych odczynów poszczepiennych” nieznany autor w imieniu Państwowego Zakładu Higieny napisał, cytuję:

„4/ Autorzy przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” powołują się na definicje prawną niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) wskazaną w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711), zgodnie z którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”

W związku z powyższym wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji publicznej:

1. wskazanie imienia i nazwiska urzędnika, który jest autorem w/w odpowiedzi na petycję i który ponosi odpowiedzialność za twierdzenie, że w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania znajduje się definicja, która stanowi, że NOP to „każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”.

2. celem udowodnienia, że autor przedmiotowej odpowiedzi na petycję nie dopuścił się publicznego poświadczenia nieprawdy, wnoszę o wskazanie lub zacytowanie paragrafu w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711), który stanowi, że NOP to „każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.” mając na uwadze, iż w całej treści w/w Rozporządzenia słowa „związane ze szczepieniem” nie pojawiają się ani razu.

3. wyjaśnienie, o jakim rodzaju związku ze szczepieniem jest mowa we fragmencie „(…) związane ze szczepieniem (…)”.

4. wskazanie powodu ukrywania imienia i nazwiska urzędnika, który jest autorem w/w odpowiedzi na petycję i który ponosi odpowiedzialność za twierdzenie, że w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania znajduje się definicja, która stanowi, że NOP to „każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki.”.

Nieszczepiony personel medyczny „Służby Zdrowia” zagrożeniem dla nieszczepionego dziecka?

Brawa dla Ministra Zdrowia, który najwyraźniej nie chcąc narażać pracowników „Służby Zdrowia” na niepotrzebne ryzyko powikłań poszczepiennych konsekwentnie odmawia wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciw odrze dla personelu medycznego. 👏👏👏

Dzięki tej wzruszającej trosce Ministra Zdrowia o bezpieczeństwo lekarzy i pielęgniarek, możemy aktualnie obserwować na przykład takie sytuacje, jak na załączonym obrazku, czyli „epidemię” odry wśród pracowników placówki medycznej:

A oto odpowiedź MZ na petycję o pilne obowiązkowe zaszczepienie lekarzy i pielęgniarek przeciw odrze, w której MZ informuje, że obowiązkowego doszczepiania personelu medycznego obecnie nie przewiduje.  👏👏👏

Całość, czyli petycja i odpowiedź, są dostępne TUTAJ.

Jeśli więc idziesz do lekarza na szczepienie Twojego dziecka, bo sanepid przysłał Ci pogróżki, że nałoży grzywnę, to może zacznij po prostu od poproszenia lekarza i pielęgniarki o okazanie książeczek szczepień, aby oboje udowodnili Ci, że mają aktualne szczepienia przeciw odrze (przynajmniej dwie dawki), a więc że nie stanowią dla Twojego nieszczepionego (czyli nieodpornego) dziecka zagrożenia zarażeniem odrą.

Jeśli odmówią, to rozważ natychmiastowe opuszczenie gabinetu w trosce o bezpieczeństwo Twojego niezaszczepionego dziecka.

Jeśli uciekniesz wraz z dzieckiem z gabinetu wypełnionego lekarzem i pielęgniarką o nieznanej odporności przeciw odrze, to niezwłocznie poinformuj sanepid, że pomimo stawienia się z dzieckiem zgodnie z wezwaniem na szczepienie ochronne, do szczepienia jednak nie doszło, ponieważ ani lekarz, ani pielęgniarka nie chcieli Ci okazać swoich książeczek szczepień aby poświadczyć, że nie stanowią dla Twojego nieodpornego dziecka zagrożenia zarażeniem odrą. Koniecznie poproś sanepid – oczywiście w trosce o dobro Twojego dziecka – o wskazanie miejsca, w którym możesz poddać dziecko szczepieniom ochronnym bezpiecznie, czyli z udziałem personelu medycznego odpornego na zachorowanie na odrę (odpornego, a nie jedynie szczepionego, ponieważ samo szczepienie nie oznacza przecież jeszcze odporności).

Przecież nieodporny lekarz, który dziennie ma do czynienia z kilkudziesięcioma CHORYMI pacjentami, jest dla Twojego dziecka o wiele większym zagrożeniem epidemicznym, niż statystyczny „Kowalski”, którego spotykasz w tramwaju, autobusie, czy w sklepie.

Ile jeszcze lekarzy i pielęgniarek musi zachorować na odrę, rozwlekając ją po całym szpitalu, aby Minister Zdrowia zarządził obowiązkowe doszczepienie przeciw odrze całego personelu medycznego polskiej „Służby Zdrowia”?

No bo skoro zdrowe, nieszczepione dziecko, jest rzekomo takim potwornym zagrożeniem w żłobku lub przedszkolu, to tym bardziej zagrożeniem będzie lekarz, który być może wczoraj złapał odrę od pacjenta, którego badał, bo sam nie jest odporny, bo się nie doszczepił drugą dawką MMR.

A jeśli się doszczepił, to niech pokaże książeczkę szczepień….Po prostu. 🙂

Dlaczego masz wierzyć na słowo honoru lekarzowi, że jest odporny przeciw odrze? Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo Twojego dziecka – a odra to przecież ponoć taka przeraźliwa choroba…

Ministerstwo Zdrowia odmawia odpowiedzi na pytania dotyczące bezpieczeństwa „szczepień ochronnych”

I kto by to pomyślał, że Minister Zdrowia nie zechce skorzystać z okazji, aby raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości rodziców, odpowiadając na ich pytania dotyczące obowiązkowych „szczepień ochronnych”?

Minister Zdrowia nie chce zwiększyć zaufania rodziców do szczepień – brzmi wręcz niewiarygodnie, a jednak to prawda.

Oto odpowiedź Ministerstwa na petycję o zwiększenie zaufania do szczepień ochronnych. Petycja zawierała kilkadziesiąt elementarnych pytań związanych z bezpieczeństwem szczepień i jeśli ktoś liczył na to, że Ministerstwo Zdrowia zada sobie odrobinę trudu i przygotuje odpowiedzi na te pytania, no to czeka go teraz duże rozczarowanie:

Tak więc zamiast odpowiedzi na Wasze pytania, macie stronę PZH szczepienia.info i sobie tam sami szukajcie… 🙂

W miejsce takiej „odpowiedzi” Ministerstwo Zdrowia mogło po prostu zamieścić grafikę przedstawiającą powszechnie rozpoznawalny na całym świecie gest z charakterystycznie wysuniętym środkowym palcem – efekt byłby dokładnie ten sam.

Listę pytań, na które w ocenie Ministra Zdrowia nie ma potrzeby odpowiadać, ponieważ jest strona szczepienia.info, znajdziecie TUTAJ.

Sanepid odpowiada na pismo z informacją o nieudanym badaniu kwalifikacyjnym

Po wezwaniu na obowiązkowe szczepienia, pewna mama stawiła się grzecznie w przychodni wraz ze swoimi dziećmi poddając je badaniu kwalifikacyjnemu. Na wyraźne żądanie, aby lekarz zgodnie z obowiązującym prawem wykluczył przeciwwskazania do szczepienia, a więc między innymi aby wykluczył nadwrażliwość dzieci na poszczególne składniki szczepionek, które miałyby zostać dzieciom podane, lekarz przyznał, że nie jest w stanie wykonać takich badań.

Lekarz wręczył mamie notatkę zaadresowaną do sanepidu, w której napisał między innymi tak:

„W ramach POZ nie jestem w stanie określić stopnia alergii u dzieci. Zaproponowałem wizytę w Punkcie Konsultacyjnym Szczepień w Poznaniu, na którą matka nie wyraziła zgody. Odstąpiłem od szczepień”.

Mama napisała więc niezwłocznie do sanepidu, że stawiła się z dziećmi na szczepienia – zgodnie z otrzymanym wezwaniem, jednak do samych szczepień nie doszło, bo lekarz, zamiast wykluczyć przeciwwskazania, skierował ją do „punktu konsultacyjnego”, do którego ona jechać nie zamierza, bo nie widzi powodu, aby ponosić koszty z tego tytułu, że lekarz nie jest w stanie zrealizować swojego ustawowego obowiązku polegającego na wykluczeniu przeciwwskazań.

I bardzo słusznie napisała. 🙂

Oto kluczowe fragmenty pisma mamy do sanepidu:

„Pragnę chronić moje dzieci przed chorobami zakaźnymi poddając je wszystkim obowiązkowym szczepieniom ochronnym, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie, że poddam moje dzieci zabiegowi szczepienia, wbrew obowiązującemu prawu, czyli czyli bez wykluczenia przeciwwskazań do zabiegu, jakim jest zabieg medyczny, tj. szczepienie. Bardzo się boję narażenia moich dzieci na utratę zdrowia lub życia w przypadku poddania ich zabiegowi szczepienia bez wykluczenia przeciwwskazań do tego zabiegu. Przecież gdyby się okazało, że szczepionka zabiła moje dziecko, ponieważ było ono uczulone na jeden ze składników szczepionki, a ja nie dopilnowałam wykluczenia tego uczulenia przed zabiegiem szczepienia, to oznaczałoby, że ponoszę jako rodzic pełną odpowiedzialność za śmierć mojego dziecka mając przecież świadomość, że przed szczepieniem należy wykluczyć przeciwwskazania do tego zabiegu. Wykluczyć, czyli ponad wszelką wątpliwość ustalić, że te przeciwwskazania nie zachodzą. A ja przecież nie odmawiam, a jedynie wymagam, aby szczepienie wykonano w zgodzie z obowiązującym prawem. (…)

Lekarz zaproponował wizytę w punkcie konsultacyjnym w Poznaniu. Odmówiłam tej wizyty, gdyż z prawnego punktu widzenia zasadniczym obowiązkiem lekarza jest wykluczyć przeciwwskazania kwalifikując moje dzieci do zabiegu, jakim jest szczepienie, a nie odsyłać mnie z kwitkiem do punktów konsultacyjnych, narażając mnie na koszty i stres związany z wyjazdem z dziećmi do owego punktu, oddalonego od mojego miejsca zamieszkania o ponad 100 kilometrów. (…)

Zatem bardzo proszę o umożliwienie mi przeprowadzenia testów u wszystkich moich dzieci poprzez zapewnienie mi funduszy na pokrycie kosztów potrzebnych do wykonania wyżej wymienionych testów.”

Do pisma mama dołączyła oczywiście notatkę sporządzoną przez lekarza.

Przysłowiowa „piłeczka” znalazła się więc teraz po stronie sanepidu.

Jak sanepid wybrnął z tej kłopotliwej sytuacji?

Oto odpowiedź sanepidu na korespondencję od mamy:

 

Sanepid po pięciu stronach typowego urzędniczego „wodolejstwa” odbił więc piłeczkę do lekarza informując, że „właściwym rzeczowo do udzielenia odpowiedzi jest lekarz POZ”.

Czyli jeśli chodzi o koszty testów alergicznych, to „niech się lekarz martwi”. 🙂

Co ciekawe, pomimo otrzymania od mamy kopii notatki sporządzonej przez lekarza, sanepid informuje, że lekarz mu tej notatki nie przekazał osobiście, więc sanepid ma „ustawowy obowiązek egzekwowania od opiekunów prawnych małoletnich obowiązkowych szczepień ochronnych”.

Jak się nie ma do czego przyczepić, to zawsze można uznać, że kopia notatki lekarza jest niewiarygodna, więc jej po prostu nie ma. 🙂

Co teraz powinna zrobić mama?

Powinna ponownie przesłać do sanepidu kopię notatki otrzymanej od lekarza, ale tym razem potwierdzoną za zgodność z oryginałem przez notariusza – uczcie się na błędach. 🙂

Powinna sanepid zapytać, jaki odsetek wszystkich NOP-ów podlega w Polsce rejestracji, a jaki nie podlega, bo lekarze wbrew prawu nie zgłaszają NOP, jeśli wydaje im się, że nie muszą, bo „to na pewno nie od szczepionki” – skoro sanepid napisał (pod koniec strony drugiej), że „monitorowanie szczepionek pod kątem niepożądanych odczynów poszczepiennych stanowi gwarancję bezpieczeństwa ich stosowania”.

Powinna również zapytać wprost – co ma w tej sytuacji teraz zrobić, ponieważ bardzo chce zaszczepić swoje dzieci zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień, ale chce to zrobić zgodnie z prawem, czyli po wykluczeniu przeciwwskazań przez lekarza kwalifikującego dziecko do szczepienia – a nie w „punkcie konsultacyjnym” 120 kilometrów od miejsca jej zamieszkania.

I niech się sanepid martwi, co z tym fantem dalej robić… 🙂

Kłamstwa i manipulacje, czyli poradnik PZH dla lekarzy (odpowiedź na petycję o korektę treści poradnika)

Państwowy Zakład Higieny popełnił wydawnictwo pod tytułem „Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień. Wskazówki dla lekarzy”, które jest dostępne tutaj: http://szczepienia.pzh.gov.pl/wp-content/uploads/2017/12/Jak-odpowiada%C4%87-na-w%C4%85tpliwo%C5%9Bci-rodzic%C3%B3w-na-temat-szczepie%C5%84.pdf

W poradniku tym oczywiście nie mogło zabraknąć rozdziału o rozpoznawaniu niepożądanych odczynów poszczepiennych. Problem polega na tym, że ów rozdział ósmy – „Niepożądane odczyny poszczepienne” – napisano w taki sposób, że może on wprowadzać lekarzy w błąd co do tego, kiedy doszło do niepożądanego odczynu poszczepiennego, a kiedy nie doszło.

Oto na stronie 120, już na samym początku rozdziału autorzy poradnika kłamią, że NOP to każde zaburzenie stanu zdrowia ZWIĄZANE ZE SZCZEPIENIEM, które wystąpiło do 4 tygodni od szczepienia.

I rzekomo wynika to z definicji NOP zawartej w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Zobaczmy więc, jak owa definicja wygląda:

Są tu gdzieś słowa „związane ze szczepieniem”? 🙂

Zwłaszcza, że ustawowa definicja NOP wyjaśnia „jak cepowi”, czym jest NOP, a czym nie jest:

„W związku czasowym”. Koniec. Żadnego „związku ze szczepieniem” tu nie ma.

Po co więc autorzy poradnika tak bezczelnie kłamią? Bo gdyby prawdą było to, co napisano w poradniku, to ustawowa definicja NOP musiałaby brzmieć tak:

„niepożądany odczyn poszczepienny – niepożądany objaw chorobowy
związany ze szczepieniem i pozostający w związku czasowym z wykonanym szczepieniem ochronnym”

Czyżby więc autorom poradnika bardzo zależało na tym, aby lekarze zgłaszali jak najmniej NOP-ów, mylnie rozumiejąc – że NOP jest tylko wtedy, gdy objaw chorobowy jest „związany ze szczepieniem” – czyli że jego przyczyną było szczepienie? Jest to oczywiście hipoteza nieweryfikowalna, aczkolwiek jak widać niepozbawiona podstaw…

Po co komplikować rzeczy proste i oczywiste, skoro można to było napisać tak:

Jest różnica? No jest, i to zasadnicza…

Ale to nie koniec kłamliwych manipulacji zawartych w poradniku

Idziemy teraz do strony 125:

Niby najpierw PZH pisze, że „wszystkie zdarzenia po szczepieniu wymagają zgłoszenia”, by chwilę później subtelnie zasugerować lekarzowi, aby nie robił sobie żartów i zgłaszał tylko te przypadki zaburzeń stanu zdrowia, które podejrzewa o związek przyczynowy ze szczepieniem.

Zdanie „Każde zaburzenie stanu zdrowia pacjenta mogące mieć związek ze szczepieniem podlega zgłoszeniu” gdyby nie było oczywistą manipulacją mogącą wprowadzać lekarzy w błąd, powinno brzmieć tak:

„Każde zaburzenie stanu zdrowia pacjenta związane czasowo ze szczepieniem podlega zgłoszeniu”.

Jest różnica? No jest. I to zasadnicza…

Zwróćcie również uwagę na zdanie “Lekarz na podstawie objawów klinicznych oraz badania lekarskiego podejmuje decyzję o zasadności zgłoszenia danego zaburzenia zdrowia do nadzoru jako podejrzenie NOP.”.

Na podstawie objawów klinicznych oraz badania lekarskiego lekarz ma podjąć decyzję, czy objaw chorobowy jest związany czasowo ze szczepieniem? A nie wystarczy do tego po prostu samo sprawdzenie daty szczepienia?

Końcówka strony, z niby niepozorną informacją, że „najczęściej zgłasza się podejrzenia na podstawie związku czasowego” jest perfekcyjnym dopełnieniem manipulacji, której poddawany jest lekarz zapoznający się z treścią poradnika.

I jeszcze rzut oka na stronę 126:

Co oznacza „niezwykle rzadko”, jeśli nie wiadomo, ile dzieci co roku w Polsce umiera na przykład na SIDS do 4 tygodni od szczepienia?

Niezwykle rzadko występują, czy niezwykle rzadko są zgłaszane? Czy Autorzy Przewodnika naprawdę nie widzą żadnej różnicy między częstością występowania, a częstością zgłaszania i rejestracji ciężkich NOP?

“W ciągu ostatnich 20 lat nie odnotowano zgonu związanego przyczynowo ze szczepieniem.“?

Naprawdę? No to ile dzieci co roku w Polsce umiera “z nieznanych przyczyn” (w tym na SIDS) do 4 tygodni od szczepienia?

Omówione tu przykłady klasycznej, obrzydliwej manipulacji, w której efekcie lekarze mogą zgłaszać mniej NOP-ów, niż mogliby zgłaszać, były przyczyną petycji do dyrektora PZH, opublikowanej na stronie szczepienie.info w lutym. Petycją wniosłem o korektę treści poradnika, aby nie wprowadzała w błąd lekarzy co do tego, jak rozpoznawać NOP.

Dlaczego tu o tym wszystkim znowu piszę?

Bo jest już odpowiedź na tę petycję. 🙂

Znajdziecie ją tutaj: https://www.pzh.gov.pl/instytut/misja/petycje/

Anonimowy urzędnik PZH, który nie miał najwyraźniej odwagi, aby się pod tą odpowiedzią podpisać, napisał tak:


W związku z opublikowaniem przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny w dniu 21 lutego 2019 r. petycji wielokrotnej  na podstawie art. 63 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., w trybie określonym w Ustawie z dnia 11 lipca 2014r. o petycjach (Dz.U. 2014 poz. 1195) .

Główna treść petycji:

„Wnoszę w interesie publicznym petycję do Dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny o niezwłoczne usunięcie z Przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” treści, które mogą wprowadzać lekarzy w błąd co do sposobu, w jaki należy identyfikować wystąpienie niepożądanych odczynów poszczepiennych”

Wyjaśniam co następuje:

1/ Autorzy przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” powołują się na definicje prawną niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) wskazaną w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711), zgodnie z  którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki. “.

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711) jest aktem wykonawczym Ustawy z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, gdzie w artykule 16 podano definicję NOP w brzmieniu: objaw pozostający w związku czasowym z wykonywanym szczepieniem. W ww Rozporządzeniu podano wyjaśnienie jak należy interpretować zapis ustawy. Wskazano, że NOP na potrzeby nadzoru epidemiologicznego jako związany czasowo ze szczepieniem definiowany jest jako zaburzenia stanu zdrowia, które wystąpiły w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki (jeżeli nie podano inaczej  i z wyjątkiem odczynów) po szczepieniu BCG. Dodatkowo uszczegółowiona definicja NOP wskazana w ww Rozporządzeniu podaje, że NOP mogą być wynikiem:

  • Indywidulanej reakcji organizmu człowieka szczepionego na podanie szczepionki
  • Błędu wykonania szczepionki lub błędu podania szczepionki
  • Zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu

Wskazana definicja niepożądanego odczynu poszczepiennego, uwzględniająca możliwość zgłoszenia każdego zdarzenia stanu zdrowia związanego ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki sama w sobie wyklucza możliwość zgłaszania NOP jedynie jako związanych przyczynowo ze szczepieniem.

Uwaga: sugerowane w petycji jakoby „pominięcie słowa “czasowo” może wywołać mylne wrażenie, że NOP, to zdarzenie związane przyczynowo ze szczepieniem” jest interpretacją własną autora.

W uzupełnieniu należy wyjaśnić, że sugerowany w petycji związek pomiędzy szczepieniami a podwyższonym ryzykiem wystąpienia SIDS nie ma potwierdzenia w wynikach badań prowadzonych zgodnie z zasadami medycyny opartej na faktach (Evidence Base Medicine).  Szczegółowe informacje wyjaśniające brak związku pomiędzy zespołem nagłego zgonu niemowląt (SIDS- sudden infant death syndrome) oraz szczepieniami dostępne są na stronie NIZP-PZH pod adresem:

http://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/czy-szczepionki-moga-wywolywac-zespol-naglego-zgonu-niemowlat/

2/ W odniesieniu do uwagi dotyczącej kryteriów rozpoznawania NOP  należy podkreślić, że autorzy przewodnika (na stronie 125 Przewodnika) wyraźnie wskazali, że zgłoszeniu do Inspekcji Sanitarnej podlegają wszystkie zdarzenia po szczepieniu, nawet jeżeli lekarz nie miał pewności, że miały związek ze szczepieniem. Określenie „Takie zgłoszenia są oceniane w celu ustalenia ewentualnego związku przyczynowego ze szczepieniem“, dotyczy etapu rozpoznawania NOP prowadzonego w instytucji do tego upoważnionej.

3/ Zgłoszenie niepożądanego odczynu poszczepiennego dokonuje lekarz lub felczer stosując rodzaje i kryteria rozpoznawania niepożądanego odczynu poszczepiennego na potrzeby nadzoru epidemiologicznego wymienione w załączniku 1 do Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711).

4/ Informacje dotyczące liczby oraz rodzajów niepożądanych odczynów poszczepiennych monitorowanych w ramach działań nadzoru epidemiologicznego dostępne są na stronie NIZP-PZH w biuletynach rocznych „Szczepienia ochronne w Polsce” pod adresem:

http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/index_p.html#05


Czyli nawet w odpowiedzi na petycję PZH nadal podtrzymuje kłamstwo zawarte w treści poradnika, pisząc:

Autorzy przewodnika “Jak odpowiadać na wątpliwości rodziców na temat szczepień” powołują się na definicje prawną niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) wskazaną w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 r. w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania (Dz. U. 2010 nr 254 poz. 1711), zgodnie z  którą jest to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem, które wystąpiło w okresie 4 tygodni po podaniu szczepionki. “.

Ponownie więc czytamy o „każdym zaburzeniu stanu zdrowia związanym ze szczepieniem„.

Dalej anonimowy urzędnik PZH tłumaczy, że przecież jest definicja NOP w rozporządzeniu, która wyraźnie stwierdza, że NOP może być efektem indywidualnej reakcji organizmu na podanie szczepionki, błędu wykonania szczepionki lub błędu podania szczepionki lub zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu.

No i bardzo fajnie, tyle że niektóre fragmenty poradnika wydają się sugerować, że NOP ma miejsce tylko wtedy, gdy spowodowała go szczepionka, więc należałoby te fragmenty po prostu przeredagować, żeby nie istniało niebezpieczeństwo, że mogą wprowadzać lekarzy w błąd.

Zupełnie „boski” jest fragment odpowiedzi, w którym Anonim pisze „Uwaga: sugerowane w petycji jakoby „pominięcie słowa “czasowo” może wywołać mylne wrażenie, że NOP, to zdarzenie związane przyczynowo ze szczepieniem” jest interpretacją własną autora.”.

Drogi Anonimie z PZH – brakuje jeszcze tylko „tupnięcia nóżką” celem potwierdzenia, że racja jest po Twojej stronie.

Jedziemy dalej…

„W uzupełnieniu należy wyjaśnić, że sugerowany w petycji związek pomiędzy szczepieniami a podwyższonym ryzykiem wystąpienia SIDS nie ma potwierdzenia w wynikach badań prowadzonych zgodnie z zasadami medycyny opartej na faktach”.

A w którym miejscu petycja sugeruje, że istnieje jakiś związek między SIDS, a szczepieniami? To w końcu wy tam w PZH wiecie, jak często na SIDS umierają w Polsce dzieci szczepione i nieszczepione, czy nadal nie wiecie?

Sugerowane w odpowiedzi na petycję sugerowanie związku między szczepieniem, a przypadkami śmierci łóżeczkowej, jest interpretacją własną Anonima z PZH.

„W odniesieniu do uwagi dotyczącej kryteriów rozpoznawania NOP  należy podkreślić, że autorzy przewodnika (na stronie 125 Przewodnika) wyraźnie wskazali, że zgłoszeniu do Inspekcji Sanitarnej podlegają wszystkie zdarzenia po szczepieniu, nawet jeżeli lekarz nie miał pewności, że miały związek ze szczepieniem. ”

No i rewelacja, ale w jakim celu równocześnie piszecie w poradniku, że NOP to każde zaburzenie stanu zdrowia związane ze szczepieniem?

Odpowiedź PZH na moją petycję nie pozostawia żadnych wątpliwości – PZH nie zamierza poprawiać treści poradnika, który nadal może wprowadzać lekarzy w błąd co do sposobu identyfikacji niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Komu i dlaczego zależy na tym, aby lekarze nie zgłaszali wszystkich NOP-ów, a jedynie te, które ich zdaniem są „związane ze szczepieniem”? No bo skoro PZH nie chce skorygować treści poradnika, to ktoś w PZH najwyraźniej chce, aby poradnik nadal mógł wprowadzać lekarzy w błąd.

Na koniec zagadka.

Skoro PZH w odpowiedzi na petycję wyraźnie przyznaje, że NOP ma miejsce nawet wtedy, gdy pogorszenie stanu zdrowia było wynikiem „zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu”, to dlaczego ten sam PZH udaje, że zgon dziecka 3 dni po szczepieniu, to nie był NOP?

Zapytałem dziś ich o to i już nie mogę się doczekać odpowiedzi…


do: dyrektor@pzh.gov.pl
data: 21 maj 2019, 23:57
temat: wniosek o informację publiczną

W związku z dostępną na stronie  internetowej https://www.pzh.gov.pl/instytut/misja/petycje/ odpowiedzią na petycję, w której anonimowy urzędnik PZH napisał, cytuję „NOP mogą być wynikiem: Indywidulanej reakcji organizmu człowieka szczepionego na podanie szczepionki, Błędu wykonania szczepionki lub błędu podania szczepionki, Zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu” wnoszę o udostępnienie mi informacji, ile zgonów związanych czasowo ze szczepieniem, do których doszło w ostatnich 10 latach, PZH zakwalifikował jako niepożądane odczyny poszczepienne, a ile jako zgony jedynie „czasowo zbieżne ze szczepieniem”.

Wnoszę również o wskazanie, na jakiej podstawie prawnej i według jakich kryteriów PZH uznaje, że zgon czasowo zbieżny ze szczepieniem nie jest niepożądanym odczynem poszczepiennym, jak miało to miejsce na przykład w przypadku czterech zgonów zgłoszonych jako NOP przez lekarzy w roku 2014, które PZH w raporcie o szczepieniach ochronnych za rok 2014 zakwalifikował nie jako NOP a jako „inne zgłoszenia”. Wnoszę również o wskazanie, w jaki sposób dziecko musiałoby umrzeć kilka dni po szczepieniu, aby PZH uznał, że ten zgon to NOP.

GIS odmawia zapewnienia, że PSO nie podwyższa ryzyka chorób przewlekłych lub ryzyka zgonu z nieznanych przyczyn

„Szczepienia są bezpieczne” – tak twierdzą urzędnicy odpowiedzialni w Polsce za przymusowe szczepienie dzieci w ramach „Programu Szczepień Ochronnych”.

Tak – przymusowe, bo mamy do czynienia z przymusem (pośrednim) w postaci grzywny „w celu przymuszenia do wykonania dobrowolnego obowiązku”

Skoro „szczepienia są bezpieczne”, to wydawałoby się, że nic prostszego, aby Główny Inspektor Sanitarny rozwiał wszelkie obawy i wątpliwości wielu rodziców, wydając oświadczenie, że Program Szczepień Ochronnych nie podwyższa ani ryzyka nowotworu, ani ryzyka innych chorób przewlekłych, ani ryzyka zgonu „z nieznanych przyczyn”.

Główny Inspektor Sanitarny otrzymał więc szansę, aby zwiększyć zaufanie do szczepień, poprzez publikację stosownego oświadczenia.

Okazuje się jednak, że gdy trzeba własnym nazwiskiem poświadczyć bezpieczeństwo szczepień, to nagle chętnych nie ma. 🙂

Otrzymaną petycję GIS przekazał do URPL, a URPL odpowiedział na nią tak:

No i jak tam? Czy Wasze zaufanie do „szczepień ochronnych” po takiej odpowiedzi URPL wzrosło? 🙂

GIS tłumaczy przyczyny wzrostu zachorowań na odrę

„WHO nie pozostawia złudzeń. Gwałtowny wzrost zachorowań na odrę ma bezpośredni związek ze spadkiem szczepień – w każdym w kraju, w którym ruch antyszczepionkowy zyskał już jakąś popularność wprost proporcjonalnie wzrosła liczba przypadków odry. Oprócz wspomnianej Ukrainy czy Polski źle jest też… w Stanach Zjednoczonych. „ – tak pisze na przykład Gazeta Olsztyńska pod koniec kwietnia 2019. Czyli winni „antyszczepionkowcy”.

Internet w zasadzie wydał już wyrok…

Fala hejtu wobec rodziców, którzy powstrzymują się ze szczepieniem ich dzieci z obawy przed powikłaniami poszczepiennymi, wciąż narasta, umiejętnie podsycana przez urzędników państwowych.

Skoro więc wyrok już został wydany („winni antyszczepionkowcy”), to pomyślałem sobie, że po prostu zapytam Głównego Inspektora Sanitarnego, jakie są przyczyny obserwowanego obecnie, dużego wzrostu zachorowań na odrę.

Ucząc się na własnych błędach tym razem poprosiłem o wyniki „analiz i ocen epidemiologicznych” nawet jeśli nie zostały one sporządzone w formie dokumentów, bo kiedyś GIS mi odpisał, że co prawda dokonuje analiz i ocen, ale… ich nie sporządza, więc nie może udostępnić ich kopii. 😀

Odpowiedź przyszła dość szybko, bo już po tygodniu.

I oto „szok i niedowierzanie”… 🙂

Okazuje się bowiem, że wśród przyczyn wzrostu zachorowań na odrę w tym roku GIS nie dostrzega „działalności ruchów antyszczepionkowych”.

Ale jagto? To wszystko nie przez „antyszczepionkowców”?

Zwróćcie również uwagę, jak sprytnie GIS tłumaczy spadek zachorowalności na krztusiec w roku 2019 w porównaniu do tego samego okresu w roku 2018. Widocznie stopień zaszczepienia populacji „w krajach ościennych” jest zły wyłącznie przeciw odrze, a przeciw krztuścowi już nie jest… 🙂

Czyli reasumując, jeśli w Polsce rośnie liczba zachorowań na odrę, to z powodu „pogorszenia sytuacji epidemiologicznej w krajach ościennych”, a jeśli w równocześnie maleje liczba zachorowań na krztusiec, to z powodu „cyklicznych zachorowań u osób nieszczepionych lub tych, u których wygasła odporność”. 🙂

No i oczywiście olbrzymia szkoda, że GIS „nie znajduje się w posiadaniu” odpowiedzi na następujące pytania:

ile obecnie jest w Polsce dzieci zaszczepionych pierwszą dawką szczepionki MMR, których rodzice „uchylają się” od obowiązku ich zaszczepienia dawką drugą tej szczepionki?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały w ogóle zaszczepione przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

ile obecnie jest w Polsce dzieci, które nie zostały zaszczepione dopiero drugą bądź kolejnymi dawkami szczepienia przeciw krztuścowi, ponieważ ich rodzice „uchylają się” od obowiązku szczepień ochronnych?

Jeśli urząd odpowiedzialny za bezpieczeństwo epidemiologiczne Polski nie umie odpowiedzieć na te pytania, to kto powinien umieć na nie odpowiedzieć?