Czy krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii celowo wprowadza lekarzy w błąd?

Iwona Paradowska-Stankiewicz pełni obecnie funkcję krajowego konsultanta w dziedzinie epidemiologii i jednocześnie jest pracownikiem Państwowego Zakładu Higieny.

Owa Pani publikuje „w internetach” (i to fachowych, dla lekarzy) niezwykle ciekawe poglądy.

Oto na łamach Medycyny Praktycznej możemy przeczytać taką oto radosną twórczość Pani Iwony:


Źródło: https://www.mp.pl/szczepienia/ekspert/technika_organizacja_szczepien/91268,zglaszanie-podejrzenia-niepozadanego-odczynu-poszczepiennego

Na czerwono oznaczyłem najciekawsze fragmenty. Zawartość czerwonej ramki ewidentnie zachęca lekarzy do zgłaszania NOP tylko wtedy, gdy uważają, że NOP został wywołany działaniem szczepionki. Infekcja górnych dróg oddechowych to nie NOP, więc nie trzeba jej zgłaszać. A co by było, gdyby się okazało, że infekcje górnych dróg oddechowych częściej występują po szczepieniu jakąś szczepionką niż po szczepieniu innymi szczepionkami? Jak to wykryć, jeśli takie infekcje nie będą zgłaszane jako NOP, bo „to na pewno nie od szczepionki”? Skąd Pani Iwona wie, że szczepienie nie może zwiększać ryzyka infekcji górnych dróg oddechowych, skoro sama zachęca, aby takich przypadków nie zgłaszać jako NOP?

Wygląda więc na to, że Pani Doktor Iwonie zależy na tym, aby NOP-y były zgłaszane jak najrzadziej, a nie jak najczęściej.

Jak więc w tej sytuacji rzetelnie monitorować bezpieczeństwo szczepień, jeśli lekarze mają zgłaszać jako NOP jedynie to, co sami uważają za bezpośredni efekt uboczny podania szczepionki?

Ja nie mam pomysłu, jak realizować cel monitorowania bezpieczeństwa szczepień nie zgłaszając każdego objawu chorobowego związanego czasowo ze szczepieniem jako NOP, dlatego też postanowiłem zapytać o to Dyrektora PZH, który jest szefem Pani Doktor Iwony. Może on wie.

Was również bardzo mocno zachęcam do wysyłania takich listów do Pana Dyrektora, bo urzędy już tak mają, że szansa na zauważenie problemu wzrasta dopiero wtedy, gdy urząd zostanie zasypany potokiem listów od zaniepokojonych obywateli. Tak to po prostu działa. Jako obywatele możemy albo wyjść na ulice i protestować, albo zasypywać urzędy zapytaniami dopóki nie otrzymamy odpowiedzi.


email: dyrektor@pzh.gov.pl
email do wiadomości: nik@nik.gov.pl
temat maila: czy Iwona Paradowska-Stankiewicz zniechęca lekarzy do zgłaszania NOP?

Szanowny Panie Dyrektorze PZH,

Na stronie internetowej https://www.mp.pl/szczepienia/ekspert/technika_organizacja_szczepien/91268,zglaszanie-podejrzenia-niepozadanego-odczynu-poszczepiennego dostępne jest krótkie opracowanie autorstwa dr hab. med. Iwony Paradowskiej-Stankiewicz, konsultanta krajowego w dziedzinie epidemiologi i jednocześnie podległego Panu pracownika NIZP-PZH.

Pani Doktor Stankiewicz twierdzi, że zgodnie z definicją każde zaburzenie stanu zdrowia mogące mieć związek ze szczepieniem podlega zgłoszeniu przez lekarza”.

Aby mieć pewność, że krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii nie kłamie, celowo próbując wprowadzać opinię publiczną, a zwłaszcza lekarzy, w błąd, wnoszę o udostępnienie mi tej definicji, zgodnie z którą zgłoszeniu jako NOP podlega każde zaburzenie stanu zdrowia „MOGĄCE MIEĆ ZWIĄZEK ZE SZCZEPIENIEM”. Ta nieznana mi definicja musi przecież istnieć, skoro Pani Doktor Paradowska-Stankiewicz się na nią powołuje. No chyba że Pani Doktor kłamie lub może po prostu nie do końca rozumie tematykę, którą chciała przybliżyć, być może nie ogarniając mentalnie elementarnej różnicy między związkiem czasowym, a przyczynowo-skutkowym.

Pytam o to, ponieważ Pani Doktor wydaje się tutaj sugerować lekarzom, żeby nie zgłaszali NOP, gdy stwierdzają wystąpienie objawu chorobowego w następstwie czasowym szczepienia, ale jednocześnie nie dostrzegają „związku [przyczynowego] ze szczepieniem”. Potocznie takie zjawisko znane jest jako „To na pewno nie od szczepionki”.

Z przyczyn oczywistych sugerowanie lekarzom, aby nie zgłaszali NOP, gdy wydaje im się, że „to na pewno nie od szczepionki”, jest działaniem szalenie szkodliwym, albowiem może prowadzić do patologicznego wręcz zaburzenia jedynego celu i sensu całej procedury zgłaszania i rejestracji NOP, którym – jak rozumiem – powinno być nieustanne monitorowanie bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych. Można wręcz odnieść wrażenie, że krajowemu konsultantowi w dziedzinie epidemiologii zależy na tym, aby niepożądane odczyny poszczepienne zgłaszane były przez lekarzy do inspekcji sanitarnej jak najrzadziej, a nie jak najczęściej, ponieważ Pani Doktor wydaje się sugerować, aby do nadzoru lekarze zgłaszali jedynie te odczyny, co do których zachodzi podejrzenie, że są przyczynowo związane ze szczepieniem. Jest to o tyle dziwne, że przecież kilka zdań wcześniej Pani Doktor napisała, że niepożądane odczyny poszczepienne mogą być wynikiem „zjawisk od szczepienia niezależnych, a tylko przypadkowo pojawiających się po szczepieniu”.

Wnoszę również o wskazanie podstawy prawnej dla twierdzenia głoszonego przez Panią Doktor Paradowską-Stankiewicz, jakoby lekarz podejmował decyzję o zasadności zgłoszenia danego przypadku do nadzoru jako NOP „kierując się listą NOP wymienioną w załączniku do Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania oraz prawdopodobną lub ustaloną etiologią rozpoznanych zaburzeń”. Więc który akt prawny nakazuje lekarzom brać pod uwagę kryteria inne, niż kryterium zbieżności czasowej ze szczepieniem? Wnoszę o wskazanie tego aktu prawnego – ponownie aby mieć pewność, że Pani Doktor Iwona Paradowska-Stankiewicz wie, o czym pisze i że nie wprowadza lekarzy w błąd, albowiem jedyna znana mi dotychczas definicja NOP stanowi, że niepożądany odczyn poszczepienny to niepożądany objaw chorobowy pozostający w związku czasowym ze szczepieniem. Jeśli są jakieś inne definicje, na bazie których krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii twierdzi to, co twierdzi, to naprawdę bardzo chętnie się z nimi zapoznam.

W końcowym fragmencie swojego artykułu, Pani Doktor Paradowska-Stankiewicz, ponownie niejako zaprzeczając swoim własnym, wcześniejszym słowom, zapewnia: „Należy także mocno podkreślić, że szeroka definicja odczynu poszczepiennego zapewnia także wykrycie rzadkiego odczynu, zupełnie nowego, czy tylko czasowo związanego ze szczepieniem.”.

Jako że w ślad za tym zapewnieniem Pani Doktor nie podała żadnej argumentacji, która by taką pewność uzasadniała, wnoszę o wyjaśnienie, po pierwsze: którą „szeroką definicję odczynu poszczepiennego” ma na myśli Pani Doktor Paradowska-Stankiewicz i wnoszę o jej wskazanie, a po drugie: wnoszę o wyjaśnienie, w jaki sposób w Polsce ma szansę na wykrycie „rzadki odczyn, zupełnie nowy”czyli taki, który był dotychczas nieznany, skoro w ocenie Pani Doktor Paradowskiej-Stankiewicz lekarz „podejmuje decyzję o zasadności zgłoszenia danego przypadku do nadzoru jako NOP, kierując się listą NOP wymienioną w załączniku do Rozporządzenia” – na której z przyczyn oczywistych nie ma JESZCZE tego „rzadkiego odczynu, dotychczas nieznanego, choćby dlatego, że jest on JESZCZE dotychczas nieznany, więc nie mógł być zapisany w Rozporządzeniu jako jedno z kryteriów rozpoznawania NOP.

Z góry dziękuję za udzielenie mi przez Pana Dyrektora odpowiedzi na wszystkie moje powyższe pytania.

Z poważaniem,
…………………………

[21-10-2019: Odpowiedź PZH na powyższe pismo znajdziecie tutaj: https://szczepienie.info/crazynauka-iwony-paradowskiej-stankiewicz/]

 


Od Autora:

Jestem rodzicem, więc zdrowie oraz bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze. Chcę wiedzieć, na jakiej podstawie urzędnicy i lekarze twierdzą, że lepiej szczepić, niż nie szczepić. Chcę mieć dostęp do rzetelnej, sprawdzonej wiedzy na temat szczepień. Chcę te informacje wydobyć od tych, którzy zmuszają mnie do szczepienia mojego dziecka, nie biorąc przy tym żadnej odpowiedzialności za ryzyko ewentualnych powikłań.

Prowadzę tę stronę, aby móc dzielić się z Wami informacjami, które udało mi się wydobyć od Ministra Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego, Państwowego Zakładu Higieny i innych urzędów zaangażowanych w system de facto przymusowych (bo wykonywanych pod karą grzywny) szczepień obowiązujący w Polsce.

Jeśli treści, które tu publikuję, uważasz za użyteczne, to możesz mi pomóc, wspierając moją pracę.

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Jak zachęcić lekarza do zgłoszenia NOP

Czasem zdarza się tak, że dziecko kilka dni po szczepieniu zaczyna nagle chorować. Czasami niestety umiera, na SIDS, z powodu sepsy, z powodu „niewydolności krążeniowo-oddechowej”, w wyniku zapalenia płuc… Umiera wkrótce po szczepieniu.

Co wtedy mówi lekarz, którego rodzice proszą, aby zgłosił NOP do sanepidu zgodnie z obowiązującym prawem?

„To na pewno nie od szczepionki!”

I odmawia przesłania zgłoszenia.

Mechanizm nagminnej niechęci lekarzy do zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych wyjaśniał nawet sam doktor Grzesiowski – medialny autorytet z dziedziny szczepień i szczepionek.

Lekarze po prostu boją się szykan ze strony inspekcji sanitarnej. Więc jak tylko mogą, to unikają „jak ognia” zgłaszania NOP-ów. Żeby potem nie mieć kontroli.

No ale to już jest ich problem, a nie rodziców, których dziecko ma NOP. Jeśli lekarz boi się nękania przez sanepid, to może niech po prostu zmieni pracę? Albo niech się przestanie bać… Bo zdarzają się lekarze, którzy się nie boją i jakoś żyją…

Dlaczego tak ważne jest, aby lekarze zgłaszali każdy NOP, bez względu na to, co im się wydaje na temat potencjalnego związku przyczynowo-skutkowego między szczepieniem, a wystąpieniem NOP? Każdy NOP, czyli każdy objaw chorobowy związany czasowo ze szczepieniem.

Wyjaśnia to bardzo wyraźnie Państwowy Zakład Higieny:


Źródło: http://szczepienia.pzh.gov.pl/wszystko-o-szczepieniach/co-to-sa-niepozadane-odczyny-poszczepienne/2/

Bo jeśli lekarze nie zgłaszają NOP, bo wydaje im się, że „to na pewno nie od szczepionki” to w ten sposób uniemożliwiają wykrycie rzadkiego, zupełnie nowego odczynu poszczepiennego.

Jeśli lekarze zgłaszają tylko czasami niektóre NOP-y, to tym samym w praktyce nie istnieje żadne rzetelne monitorowanie bezpieczeństwa szczepień. No bo na podstawie jakich danych ktoś miałby szansę zauważyć, że dzieci dziwnie często umierają, bądź dziwnie często zapadają na jakąś chorobę wkrótce po jakimś szczepieniu, jeśli nikt tego nie zgłasza jako NOP?

Jakiej argumentacji można więc użyć, aby lekarza przekonać, że NOP musi być zgłoszony niezależnie od tego, że lekarzowi się wydaje, że „to na pewno nie od szczepionki”?

Z pomocą przychodzi nam tutaj na szczęście ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, w której artykule 52. czytamy, że:

Tak więc dobra wiadomość – dla nas, bo dla lekarza niedobra 🙂

Lekarzowi za niezgłoszenie NOP grozi kara grzywny.

(zupełnie tak, jak rodzicom za niepoddawanie dzieci szczepieniom).

I nie ma kompletnie żadnego znaczenia, czy w ocenie lekarza dziecko zachorowało „od szczepionki” czy „na pewno nie od szczepionki”. Obowiązkiem lekarza jest zgłosić jako NOP każdy objaw chorobowy związany czasowo ze szczepieniem (czyli każdy objaw chorobowy, który pojawił się do 4 tygodni od szczepienia, za wyjątkiem szczepienia przeciw gruźlicy, bo w tym przypadku ten czas jest jeszcze dłuższy).

Obowiązek ten wynika wprost z art. 21 tej samej ustawy:

Oczywiście lekarz może twierdzić, że nie zgłosi, bo ani nie podejrzewa, ani nie rozpoznaje NOP, ale wtedy trzeba go poinformować, że w takim razie to już sanepid zdecyduje, czy lekarz ma prawo nie rozpoznawać NOP, jeśli wie o tym, że objaw chorobowy pojawił się u dziecka przed upływem 4 tygodni od szczepienia lub po prostu kilka dni, a nawet często wręcz już kilka godzin po szczepieniu!

Nawet Medycyna Praktyczna informuje o nałożeniu kary grzywny na lekarza za niezgłoszenie NOP i bardzo wyraźnie stwierdza, że przy zgłaszaniu NOP istotny jest związek czasowy ze szczepieniem, ani słowem nie wspominając o związku przyczynowo-skutkowym:

Jeśli więc lekarz stawia opór i mówi, że nie zgłosi NOP, bo „to na pewno nie od szczepionki”, to warto mieć ze sobą wydruk tej strony (zielony guzik „Print Friendly” znajdziesz na dole strony), lub przynajmniej wydruk ze strony Medycyny Praktycznej, żeby lekarz mógł się z tym na spokojnie zapoznać: https://www.mp.pl/szczepienia/aktualnosci/103022,sanepid-karze-za-niezgloszenie-nop

I niech lekarz decyduje, czy chce mieć postępowanie sanepidu – tego samego sanepidu, którego tak się boi, jeśli zgłosi NOP… 🙂

A jeśli nawet poinformowanie go o obowiązku i o grożących karach za niezgłoszenie nie zrobi na nim żadnego wrażenia, to pozostaje nam jedynie ustalić, pod który powiatowy sanepid taki lekarz podlega i wysłać do tego sanepidu (czyli do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego) zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązku przez lekarza:


Niniejszym zawiadamiam, że lekarz ……………………………….. [imię i nazwisko lekarza] udzielający świadczeń zdrowotnych w ……………………………………………………………………………. [nazwa i adres przychodni] w dniu …………… odmówił zgłoszenia niepożądanego odczynu poszczepiennego w trybie przewidzianym w §4 i §5 „Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania”, który wystąpił u mojego dziecka …………………….. [imię i nazwisko dziecka] w dniu ……………….. czyli …… dni po szczepieniu przeciw ………………………………………………… wykonanym dnia ……………… i wnoszę o ukaranie lekarza grzywną w celu przymuszenia go wykonania ciążącego na nim obowiązku zgłoszenia niepożądanego odczynu poszczepiennego państwowemu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu właściwemu dla miejsca powzięcia podejrzenia wystąpienia odczynu poszczepiennego.
………………………………………………
[Twoje imię, nazwisko i adres zamieszkania]

Oczywiście nawet takie zgłoszenie niczego nie gwarantuje, bo być może sanepid uzna, że lekarz słusznie stwierdził, że „to na pewno nie od szczepionki” więc miał prawo nie zgłosić NOP. Ale kto nie spróbuje, ten nie będzie wiedział, czy donos na lekarza do sanepidu zadziała. W razie gdyby sanepid tak postanowił, zawsze można go potem poprosić o wyjaśnienie, na jakiej podstawie prawnej uzależnia zgłoszenie NOP od stwierdzenia związku przyczynowo-skutkowego.

Rodzice powinni zawsze zrobić wszystko, co w ich mocy, aby doszło do oficjalnego zgłoszenia NOP – także w interesie innych dzieci, bo tu po prostu chodzi o to, aby szczepienia były naprawdę bezpieczne.

Owszem, rodzice mogą sami zgłosić NOP do URPL, ale to zupełnie inna jakość zgłoszenia, ponieważ nikt w tym kraju nie posługuje się w argumentacji o „bezpiecznych szczepieniach” statystykami od URPL. Wszyscy (lekarze, GIS, Minister Zdrowia, media) bazują wyłącznie na oficjalnych zgłoszeniach NOP dokonywanych przez lekarzy w trybie przewidzianym ustawą.

Dlatego warto do końca walczyć o to, aby zmusić lekarza do zgłoszenia NOP.

A jeśli to się nie uda, to mając w rękach donos na lekarza i odpowiedź sanepidu przyznającą rację lekarzowi macie niepodważalny dowód na to, że w Polsce lekarze nie zgłaszają niepożądanych odczynów poszczepiennych, więc nikt nie ma prawa twierdzić, że „szczepienia są bezpieczne, bo ciężkie NOP-y zdarzają się bardzo rzadko”.

W praktyce wygląda to mniej więcej tak:


Źródło: http://www.imid.med.pl/files/imid/Do%20pobrania/Szczepienia%20ochronne/Dziecko%20nieszczepione%20i%20co%20dalej%202018.materia%C5%82y%20pptx.pdf

Zdanie „Poważne odczyny poszczepienne zdarzają się rzadko…” jest kłamstwem, i to jak widać w prawym dolnym rogu obrazka – firmowanym przez Głównego Inspektora Sanitarnego. Aby to zdanie było prawdziwe, powinno brzmieć następująco: „Poważne odczyny poszczepienne są zgłaszane przez lekarzy rzadko…”. W kolejnym zdaniu również słowa „zdarzają się” należy zastąpić słowami „są zgłaszane”.

A jak często się zdarzają – tego na chwilę obecną nie wie nikt…

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

„W tej chwili mamy około 95% wyszczepienia na odrę” – czy Minister Zdrowia wie, co mówi?

Po tego typu wypowiedziach urzędnika bardzo łatwo można sprawdzić, czy urzędnik wie, o czym mówi, czy nie za bardzo. 🙂

Sprawdźmy więc, czy Minister Zdrowia rozumie, co powiedział stwierdzając, że „W tej chwili mamy około 95% wyszczepienia na odrę”.


Źródło: https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/popoludniowa-rozmowa/news-szumowski-obowiazkowe-szczepienia-dla-obcokrajowcow-pomysl-c,nId,2979397

Każdy może sprawdzić osobiście, czy Minister Zdrowia wie, co mówi, wysyłając do Pana Ministra takiego oto maila:


email: kancelaria@mz.gov.pl
temat maila: wniosek o informację

Szanowny Panie Ministrze Zdrowia,

W wypowiedzi dla RMF.FM powiedział Pan, cytuję „W tej chwili mamy około 95% wyszczepienia na odrę”: https://fakty.interia.pl/prasa/newsamp-dgp-zmasowany-atak-odry-padl-rekord-w-polsce-i-na-swiecie,nId,3172600

W związku z powyższym proszę o udzielenie mi następującej informacji:

Czy należy rozumieć, że obecnie około 36,5 miliona Polaków (czyli około 95% z 38,4 miliona wszystkich Polaków mieszkających w Polsce) może się wylegitymować szczepieniem na odrę?

Jeśli tak, to jaki odsetek spośród 36,5 miliona Polaków wyszczepionych przeciw odrze to osoby z dwiema dawkami szczepienia przeciw odrze (lub szczepienia MMR)?

Jeśli nie, to wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji: aktualna na 30 czerwca 2019 liczba Polaków (szacunkowo z dokładnością do 100tys. osób) zaszczepionych jedną dawką szczepionki MMR bądź szczepionki przeciw odrze oraz aktualna na 30 czerwca 2019 liczba Polaków (szacunkowo z dokładnością do 100tys. osób) zaszczepionych dwiema dawkami szczepionki przeciw odrze (bądź MMR, bądź przeciw odrze i MMR).

Zakładam, że Pan Minister wie, co mówi, jeśli publicznie oświadcza, że „W tej chwili mamy około 95% wyszczepienia na odrę”.

Z poważaniem,
…………………………..

Czy Program Szczepień Ochronnych jest bezpieczny?

Odpowiedź na tytułowe pytanie tego posta jest oczywiście niezmiennie od wielu lat bardzo krótka i bardzo prosta:

Nie wiadomo.

Oczywiście ktoś (a zwłaszcza lekarz przed szczepieniem) może Wam powiedzieć, że „szczepienia są bezpieczne, bo szczepionki to najlepiej przebadane…” i tak dalej, oraz że „ciężki NOP to 1 na milion”, ale to nadal będzie jedynie obrzydliwa próba manipulacji faktami, choćby dlatego, że ciężki NOP to być może faktycznie jest zgłaszany raz na milion, co jeszcze wcale nie oznacza, że występuje raz na milion…

Poniżej wyjaśnię, dlaczego nikt w Polsce nie wie, czy szczepienia są rzeczywiście bezpieczne. Wykorzystam w tym celu opinię eksperta pochodzącą z internetowej „biblii” lekarzy, czyli z portalu Medycyna Praktyczna.

Oto na stronie https://www.mp.pl/pacjent/szczepienia/ekspert/83874,czy-szczepienia-sa-bezpieczne MP publikuje odpowiedź ekspertki, Pani Doktor Ewy Talarek na pytanie „Czy szczepienia są bezpieczne?”.

Pani Doktor Talarek udzieliła na to pytanie następującej odpowiedzi:

Oczywiście Pani Doktor Talarek ani słowem nie wspomniała o tym, że badania bezpieczeństwa przed wprowadzeniem szczepionki na rynek wykonuje się na starannie dobranych (czyli możliwie jak najzdrowszych) ochotnikach, więc tym badaniem producent co najwyżej udowadnia, że jego nowa szczepionka jest bezpieczna, o ile zostanie podana przy zastosowaniu tych samych kryteriów kwalifikujących do szczepienia, które zastosowano w badaniu bezpieczeństwa.

Oczywiście Pani Doktor ani słowem nie wspomniała również i o tym, że „badanie bezpieczeństwa” polega na porównaniu szczepionki badanej do innej szczepionki o podobnym składzie, lub co najwyżej do „szczepionki” bez antygenów. Tak więc jedynym czynnikiem, który w czasie takich badań faktycznie jest poddawany analizie, jest sam „rdzeń” szczepionki, czyli jej antygeny. „Badanie bezpieczeństwa” nie porównuje więc działania szczepionki jako całości (antygeny + substancje pomocnicze) w zestawieniu z obojętnym placebo.

Innym słowy:

Szczepionka badana jest „bezpieczna”, jeśli nie zabije więcej dzieci, niż szczepionka referencyjna.

Na tym właśnie polegają owe „badania bezpieczeństwa”, choć oczywiście żaden lekarz Ci o tym dobrowolnie nie powie.

Czy więc szczepionki, które są „bezpieczne”, bo nie zabijały więcej dzieci, niż szczepionki referencyjne w czasie „badań bezpieczeństwa”, oznaczają, że cały Program Szczepień Ochronnych jest bezpieczny?

Pani Doktor Ewa równocześnie bardzo słusznie docenia wagę monitorowania bezpieczeństwa szczepień poprzez zgłaszanie „wszystkich sygnałów dotyczących ewentualnych niepożądanych odczynów poszczepiennych”.

Z akcentem na „wszystkich”, bo takie monitorowanie ma sens tylko wtedy, gdy zgłaszany i rejestrowany jest faktycznie każdy objaw chorobowy związany czasowo ze szczepieniem.

I tu właśnie docieramy do sedna, ponieważ obecnie nikt w Polsce nie wie, co który niepożądany odczyn poszczepienny ma to szczęście, że zostaje przez lekarza zgłoszony do sanepidu.

To oznacza, że nikt w Polsce nie może zagwarantować, że KAŻDY niepożądany odczyn poszczepienny (a zwłaszcza każdy ciężki niepożądany odczyn poszczepienny) zostanie zgłoszony, a więc „wychwycony” przez system.

Pani Doktor napisała, że „W przypadku możliwego związku przyczynowo-skutkowego przeprowadza się badania, mające na celu sprawdzenie hipotezy, że dana szczepionka może wywołać określoną chorobę. Jeśli nie można takiego związku wykluczyć, szczepionkę się wycofuje.”

Jak wykluczyć „możliwy związek przyczynowo-skutkowy” (czyli związek ze szczepieniem) śmierci łóżeczkowej dziecka kilka dni po szczepieniu, skoro taki zgon z definicji jest „zgonem z nieznanych przyczyn”?


Źródło: https://www.csioz.gov.pl/fileadmin/user_upload/Wytyczne/statystyka/icd10tomi_56a8f5a554a18.pdf

Jedyna metoda stwierdzenia związku przyczynowego ze szczepieniem w tym przypadku polega na zarejestrowaniu wszystkich takich zgonów wśród dzieci szczepionych oraz nieszczepionych i porównaniu częstości tych zgonów w jednej i drugiej grupie.

No ale przecież nikt w Polsce nie wie, ile dzieci co roku umiera na SIDS wkrótce po szczepieniu.

To gdzie jest to „monitorowanie” i na czym ono polega, skoro nie ma takich danych?

Nikt w Polsce nie wie, jak często dzieci szczepione umierają z powodu „niewydolności krążeniowo-oddechowej”, tak jak choćby w tym przypadku, bo akurat ten zgon został zgłoszony jako NOP, więc o nim wiemy, że do niego doszło wkrótce po szczepieniu.

A o ilu takich zgonach nie wiemy, bo lekarze nie zgłosili NOP?

Nie ma również danych o hospitalizacjach dzieci wkrótce po szczepieniu. Nikt nie wie, ile dzieci co roku trafia do szpitali kilka albo kilkanaście dni po otrzymaniu szczepionki.

Tak więc nie wiemy, ile dzieci w Polsce szczepionki co roku zabijają, ile trwale upośledzają oraz ile hospitalizacji jest skutkiem szczepienia. Tego po prostu nikt w Polsce nie wie, ponieważ:

Lekarze nie zgłaszają niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Jak często nie zgłaszają? No i tego właśnie nie wiadomo. I żaden urząd w Polsce nie odpowie Wam na to pytanie.

Dla porządku podkreślam:

Nie twierdzę, że szczepionki zabijają, lub że trwale upośledzają zdrowie.

Tego nie wiem. Stwierdzam jedynie fakt, że obecnie nie dysponujemy w Polsce żadnymi wiarygodnymi danymi, które pozwalałyby jednoznacznie ocenić, że szczepionki nie zabijają i że nie upośledzają, lub przynajmniej że zabijają i upośledzają na tyle rzadko, że nadal bardziej opłaca się szczepić, niż nie szczepić.

Rejestry niepożądanych odczynów poszczepiennych, które prowadzi inspekcja sanitarna, zawierają jedynie NOP-y ZGŁOSZONE. Nie oznacza to, że zawierają WSZYSTKIE niepożądane odczyny poszczepienne, do których faktycznie doszło. Nie można wykluczyć, że wiele z tych NOP-ów po prostu nie zostało zgłoszonych.

I dlatego właśnie nie wiadomo, czy Program Szczepień Ochronnych jest bezpieczny.

Co było do udowodnienia…

Jak to więc jest w ogóle możliwe, że rodzice w olbrzymiej większości dobrowolnie wyrażają zgodę na szczepienie ich dzieci, skoro obecnie nie ma danych, które świadczyłyby o tym, że w Polsce bezpieczniej jest szczepić, niż nie szczepić? Odpowiedź na to pytanie również jest bardzo prosta: bo owi rodzice po pierwsze nie zdają sobie sprawy z tego, że polski system rejestracji NOP to w tej chwili jedna wielka fikcja, a po drugie ślepo ufają lekarzom opowiadającym im bajki, że „NOP to jeden na milion”.

Szkoda jedynie, że rodziców, którzy są świadomi tej sytuacji, zmusza się do szczepienia ich dzieci i to za pomocą dość brutalnych metod, takich jak grzywny, czy choćby donosy do sądów rodzinnych i do ośrodków pomocy społecznej.

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

 

 

 

Gruźlica poszczepienna u dzieci szczepionych bez wykluczenia przeciwwskazań, czyli „lepiej nie wiedzieć”.

Podanie noworodkowi szczepionki BCG (przeciw gruźlicy) może doprowadzić nawet do śmierci dziecka, jeśli cierpi ono na wrodzone niedobory odporności, ale zostało zaszczepione, ponieważ lekarz przed szczepieniem nie dopełnił swojego ustawowego obowiązku wykluczenia przeciwwskazań.

W przypadku, gdy noworodek z wrodzonymi niedoborami odporności ciężko zachoruje w wyniku szczepienia BCG, oficjalne zalecenia publikowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego (!!!) sugerują, aby nie wykonywać żadnych badań w kierunku wykrycia prątka szczepionkowego BCG!

Tak więc sam Główny Inspektor Sanitarny sugeruje, że „lepiej nie wiedzieć”. 👏👏👏

No bo po co sobie psuć statystyki „gruźlicą poszczepienną”…

 

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Ile mamy dzieci nieszczepionych przeciw odrze – ewolucja informacji publicznej (na przykładzie WSSE w Olsztynie)

Z pozoru proste pytanie o liczbę dzieci „uchylających się” od szczepienia MMR, najwyraźniej nieco przerosło Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Olsztynie.

Oto ułożone chronologicznie, kolejne odpowiedzi które otrzymywałem z Olsztyna.

Najpierw twierdzili, że liczba dzieci, które nie otrzymały ani jednej dawki MMR to 62:

Poprosiłem więc o doprecyzowanie:

do: Epidemiologia WSSE Olsztyn <epidemiologia.nadzor@sanepid.olsztyn.pl>
data: 14 sie 2019, 13:17

Przepraszam, ale z załączonej odpowiedzi nie wynika, czy liczba 62 to dzieci „uchylające się” czy to liczba wszystkich dzieci bez ani jednej dawki MMR, włączając w to dzieci z odroczeniem od szczepień.

Proszę więc o doprecyzowanie zgodnie z treścią zadanego przeze mnie pytania, aby udzielona odpowiedź była jednoznaczna.


I w tym momencie przestałem rozumieć, co oni do mnie piszą:

Ale postanowiłem dać im jeszcze jedną szansę:

do: Epidemiologia WSSE Olsztyn <epidemiologia.nadzor@sanepid.olsztyn.pl>
data: 23 sie 2019, 14:07

Przepraszam ale ja bardzo wyraźnie, jak mi się wydaje, pytałem wyłącznie o dzieci, które nie zostały zaszczepione z powodu odmowy rodziców.

Proszę więc o podanie liczby dzieci które nie zostały w ogóle zaszczepione MMR (choć mają taki obowiązek) na skutek odmowy rodziców pomimo braku odroczenia od szczepienia.


No i teraz to już zupełnie się zgubiłem… 😀

Czyli „liczba dzieci, które nie otrzymały ani jednej dawki MMR w woj. warmińsko-mazurskim” wynosi 62 ale równocześnie „liczba dzieci w województwie warmińsko-mazurskim nie zaszczepionych ani jedną dawką szczepionki p/MMR w wyniku odmowy rodziców” wynosi 224.

No i jak to możliwe? Ktoś ma jakiś pomysł? 😀

 

 


Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

 

Jak wzbudzać nieufność wobec szczepień?

W jaki sposób wzbudzić nieufność wobec szczepień?

Jest na to niezawodna metoda:

Wejść w rolę eksperta, a potem konsekwentnie unikać odpowiedzi na zadawane pytania. 🙂

Strategie mogą tutaj być różne. Można na przykład udawać, że się pytania nie zrozumiało, odpowiadając na pytanie, które w ogóle nie zostało zadane. Można zaatakować pytającego sugerując, że nie ma on „zielonego pojęcia” (strategia: „Jakie w ogóle masz wykształcenie, żeby mnie o to pytać?”). Można również odpowiedzieć pytaniem na pytanie. Oczywiście można także zastosować łącznie więcej niż jedną z tych strategii…

Drodzy Państwo, Katarzyno, Natalio, Anno, druga Anno, druga Natalio, Tomaszu, i inni…

Jeśli chcecie, aby zaufanie do szczepień faktycznie rosło dzięki Waszej pracy polegającej na rozwiewaniu wątpliwości, to zdecydowanie najlepiej by było zacząć wreszcie po prostu odpowiadać na pytania zadawane Wam przez rodziców, którzy chcieliby się jedynie dowiedzieć,

czy prawdopodobieństwo, że szczepienia zabiją lub trwale upośledzą ich dziecko, jest większe, czy mniejsze od prawdopodobieństwa, że ich dziecko zabije lub trwale upośledzi choroba tak przerażająca, jak niewyobrażalnie potworna odra lub budząca grozę na całej planecie świnka.

No chyba że Waszym ukrytym celem tak naprawdę jest konsekwentne wspieranie coraz większej nieufności wobec szczepień?…

PZH wprowadza w błąd na temat celu badania kwalifikacyjnego – petycja do Dyrektora PZH

Jak pokazuje przykład lekarza Durajskiego, PZH wywiera dość silny wpływ na lekarzy, którzy są gotowi bezrefleksyjnie przepisywać ze strony PZH, traktując jako swoje, błędne informacje publikowane tam przez Państwowy Zakład Higieny.

Spróbujmy pomóc Państwowemu Zakładowi skorygować jeden z takich błędów wysyłając do Dyrektora PZH petycję o treści jak poniżej.

UWAGA! Kto nie chce, ten nie musi podawać adresu zamieszkania. Wystarczy, że ja podałem, więc przynajmniej jedną petycję będą musieli zarejestrować. 🙂

Treść petycji kopiujemy, wklejamy do maila i wysyłamy na adres dyrektor@pzh.gov.plTemat maila to po prostu „Petycja”.


Dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny  
dr n. med. Grzegorz Juszczyk
E-mail: dyrektor@pzh.gov.pl

Korzystając z przysługującego mi prawa do składania petycji niniejszym kieruję do Dyrektora PZH petycję o pilną korektę – na stronie internetowej  http://szczepienia.pzh.gov.pl/materialy-dla-lekarzy/kwalifikacja-do-szczepienia/ – zdania:

„Badanie lekarskie jest ważne 24 godziny i ma na celu wykrycie ewentualnych przeciwwskazań do szczepienia, opóźnienie wykonania szczepienia, modyfikację schematu szczepień.”

polegającą na zamianie słów „wykrycie ewentualnych” na słowo „wykluczenie”.

Uzasadnienie

Zgodnie z art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, celem lekarskiego badania kwalifikacyjnego przed obowiązkowym szczepieniem ochronnym jest wykluczenie przeciwwskazań, a nie „wykrycie ewentualnych przeciwwskazań” więc zdanie zamieszczone przez PZH na w/w stronie internetowej wprowadza lekarzy i rodziców w błąd co do celu, w jakim przeprowadza się lekarskie badanie kwalifikacyjne.

Dowodem na to, że w/w publikacja PZH ma realny wpływ na poglądy prezentowane przez lekarzy jest blog http://www.doktorekradzi.pl/jak-wyglada-kwalifikacja-do-szczepien-2/ gdzie lekarz Durajski niemal przekopiował wprowadzającą w błąd treść ze strony internetowej PZH powielając tym samym nieprawdziwą informację, jakoby celem kwalifikacji do szczepienia było „wykrycie ewentualnych przeciwwskazań do szczepienia” a nie wykluczenie tych przeciwwskazań.

Przedmiotowe zdanie – aby nie wprowadzało w błąd – winno więc brzmieć następująco:

„Badanie lekarskie jest ważne 24 godziny i ma na celu wykluczenie przeciwwskazań do szczepienia, opóźnienie wykonania szczepienia, modyfikację schematu szczepień.”

Z uwagi na powyższe niniejsza petycja jest w pełni zasadna.

Oświadczam, że nie wyrażam zgody na publikację moich danych osobowych.

Pouczenie: Niniejsza petycja podlega niezwłocznej publikacji na stronie internetowej PZH stosownie do art. 8 ust. 1 Ustawy z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach.

………………………..
[imię, nazwisko, adres zamieszkania]

Dlaczego fałszowanie statystyk NOP przez PZH jest niebezpieczne?

Państwowy Zakład Higieny fałszuje statystyki NOP. Dowodem na to są roczne raporty o szczepieniach ochronnych, które PZH publikuje na stronie internetowej „epimeld” pod adresem http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/index_p.html

Na czym polega to fałszowanie?

Na zaliczaniu zgłoszeń NOP zakończonych zgonem do kategorii „Inne zgłoszenia”, czyli na zmianie kwalifikacji zgłoszenia z „ciężki NOP” na „nie-NOP”.

Jeśli dziecko umrze kilka dni po szczepieniu, na przykład z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej, a lekarz zgodnie z prawem  zgłosi ten oczywisty niepożądany odczyn poszczepienny zakończony zgonem do sanepidu – jako ciężki NOP, to potem Państwowy Zakład Higieny uzna, że to nie był żaden NOP:

Takie postępowanie PZH jest skandaliczne, karygodne i jest jawną kpiną ze wszystkich rodziców oraz dzieci podlegających „szczepieniom ochronnym”, ale jest przede wszystkim groźne, bo może stwarzać zagrożenie dla wszystkich dzieci poddawanych obowiązkowym szczepieniom.

Otóż jeśli Państwowy Zakład Higieny konsekwentnie neguje każde zgłoszenie zgonu jako NOP, to w ten sposób wysyła do lekarzy sygnał:

„Nie zgłaszajcie zgonów jako NOP, bo my i tak zawsze uznamy, że to nie był NOP, a Wy wyjdziecie w ten sposób na amatorów, którzy nie znają się na swojej robocie.”

Wyobraź sobie, że jesteś lekarzem, trafiasz na przypadek niewyjaśnionego zgonu dziecka kilka dni po szczepieniu. Zgłaszasz niepożądany odczyn poszczepienny, no bo przecież trzeba zgłosić i odnotować, że dziecko zmarło nie wiadomo dlaczego kilka dni po szczepieniu, ponieważ ustawa mówi jasno, czym jest NOP:

A potem dowiadujesz się, że według Państwowego Zakładu Higieny Twoje zgłoszenie to nie był żaden NOP, a jedynie „Inne zgłoszenie”.

Czy następnym razem zgłosisz kolejny taki zgon jako NOP, czy może raczej dasz sobie już spokój, no bo po co to zgłaszać, skoro finalnie PZH i tak uzna, że to było jedynie „Inne zgłoszenie” udowadniając Ci w ten sposób, że tak naprawdę nie znasz się na tym, co robisz, bo jako NOP zgłaszasz coś, co niepożądanym odczynem poszczepiennym przecież nie jest.

Więc po co się po raz kolejny ośmieszać zgłaszając kolejne zgony jako NOP?

Fałszowanie statystyk NOP przez PZH potencjalnie może więc zagrażać bezpieczeństwu dzieci poddawanych szczepieniom ochronnym, bo

konsekwentne negowanie przez PZH zgłoszeń zgonów jako NOP może lekarzy zniechęcać do zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych.

W ten sposób monitorowanie bezpieczeństwa „szczepień ochronnych” może być zaburzone, bo w jaki sposób Państwowy Zakład Higieny udowodni, że zmiana kwalifikacji zgłoszeń zgonów na nie-NOP nie zniechęca lekarzy do zgłaszania kolejnych zgonów, do których doszło w następstwie czasowym szczepienia?

Czy można rzetelnie monitorować bezpieczeństwo szczepień nie mając pewności, że każdy zgon, do którego doszło w wyniku pogorszenia stanu zdrowia w następstwie czasowym szczepienia, zostanie zgłoszony jako NOP?

Że lekarze są pod silnym wpływem Państwowego Zakładu Higieny można się przekonać choćby na przykładzie Łukasza Durajskiego, który na swoim blogu doktorekradzi.pl napisał niedawno tak:

Wyróżnione tutaj zdanie zostało niemal „zerżnięte” ze strony internetowej PZH:

Czyli Państwowy Zakład Higieny wprowadza lekarzy w błąd co do celu badania kwalifikacyjnego, którym jak wiadomo jest wykluczenie przeciwwskazań (art. 17 ust. 2 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi), a nie „wykrycie ewentualnych przeciwwskazań”, a lekarz Durajski publikuje to zdanie jako swoje własne, czyli najwyraźniej w pełni akceptuje bzdury, które wypisuje PZH. Być może po prostu PZH jest dla młodego lekarza tak silnym  autorytetem, że Durajski nawet nie wpadłby na to, że zawartość strony internetowej PZH warto by było zweryfikować, zanim się ją przekopiuje na swoją stronę…

Zresztą nie tylko to jedno zdanie Durajski „zerżnął” niemal „jeden do jeden” ze strony PZH, kosmetycznie zmieniając jedynie kilka wyrazów – przypatrzcie się uważnie obu obrazkom powyżej. 🙂

Widzimy więc, jak silny wpływ na lekarzy mają publikacje PZH.

Czy ktokolwiek teraz uwierzy w to, że raport o szczepieniach ochronnych, w którym PZH wysyła do lekarzy jasny sygnał, że zgon tuż po szczepieniu, to nigdy nie jest NOP, nagle nie będzie miał na tych lekarzy żadnego wpływu i nie przełoży się na ich decyzje o zgłoszeniu lub niezgłoszeniu zgonu jako NOP?

Czy lekarz zapatrzony w PZH „jak w obrazek” śmie kwestionować decyzję PZH, że zgon z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej 5 dni po szczepieniu, to nie jest żaden NOP?

Dlaczego o tym wszystkim tutaj piszę?

Żebyś idąc z dzieckiem na szczepienie wiedziała, co odpowiedzieć lekarzowi, gdy usłyszysz od niego, że „ciężki NOP to jeden na milion”.

A co odpowiedzieć?

 – Skąd Pan doktor wie, że ciężki NOP, to jeden na milion skoro nikt w Polsce nie wie, ile dzieci co roku umiera wkrótce po szczepieniu?

 

 


Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ

Wykluczyć czy wykryć przeciwwskazania? Lekarza Łukasza Durajskiego problemy z czytaniem prawa

Czy wprowadzanie opinii publicznej w błąd nie powinno być jakoś karalne? Zwłaszcza jeśli dopuszcza się go publicznie przewodniczący Zespołu ds. Szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i Polskiego Towarzystwa Wakcynologii?

Mowa oczywiście o lekarzu Łukaszu Durajskim, który w wolnej chwili między jedną a drugą stacją telewizyjną znajduje także czas na prowadzenie profilu na Facebooku oraz bloga doktorekradzi.pl

A na owym blogu lekarz Łukasz popełnia taki oto tekst o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym:


Żródło: http://www.doktorekradzi.pl/jak-wyglada-kwalifikacja-do-szczepien-2/

To teraz szybki test na spostrzegawczość: czego brakuje na powyższym obrazku? 🙂

Czyż nie jest „mistrzostwem świata” napisać tekst o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, którego ustawowym celem jest WYKLUCZENIE PRZECIWWSKAZAŃ i ani razu nie użyć w tym tekście słowa „wykluczać”? 🙂

Ale to jeszcze nie wszystko.

Lekarz Łukasz nie tylko ani słowem nie wspomniał o obowiązku wykluczenia przeciwwskazań, który spoczywa na lekarzu przeprowadzającym kwalifikację do szczepienia. On napisał, że lekarskie badanie kwalifikacyjne „ma na celu wykrycie ewentualnych przeciwwskazań do szczepienia”!

Wykrycie.

Ewentualnych…

A jest to przecież oczywista nieprawda, o czym można się w banalnie prosty sposób przekonać zerkając do ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, gdzie w artykule 17. ust. 2 czytamy:

„Wykonanie obowiązkowego szczepienia ochronnego jest poprzedzone lekarskim badaniem kwalifikacyjnym w celu wykluczenia przeciwwskazań do wykonania obowiązkowego szczepienia ochronnego.”

Tak więc lekarz Łukasz Durajski, przewodniczący Zespołu ds. Szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, zdaje się nie odróżniać „wykluczenia przeciwwskazań” od „wykrycia ewentualnych przeciwwskazań”. Najwyraźniej wszystko mu jedno…

Oczywiście nie jest możliwe wykazanie, że lekarz Łukasz celowo wprowadza Was w błąd na swoim blogu. Nie można przecież wykluczyć, że lekarz Łukasz zwyczajnie nie rozumie tego, co czyta w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu i że naprawdę nie widzi różnicy między wykluczaniem, a wykrywaniem przeciwwskazań.

Z drugiej strony, czy w interesie lekarzy leży uświadamianie rodziców, że obowiązkiem lekarza przed szczepieniem jest wykluczenie przeciwwskazań?

Czyż nie jest o wiele prościej, jeśli rodzice przed szczepieniem ich dziecka są święcie przekonani, że rolą lekarza jest jedynie „wykryć ewentualne przeciwwskazania”? Ewentualne czyli jakie?…

Zwłaszcza że przed szczepieniem rzekomo nie trzeba robić żadnych badań… 🙂

Więc nie robimy przed szczepieniem żadnych badań i wykrywamy tylko to, co można wykryć jedynie za pomocą opukania, osłuchania, obejrzenia gardła oraz pomacania węzłów chłonnych.

I życie lekarza od razu staje się prostsze… 🙂

Zapyta ktoś: „A co z ustawą”?

A kto by się tam przejmował jakąś ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu…

Lekarzu Łukaszu,

Wbij sobie wreszcie do głowy, że różnica między wykluczeniem, a wykryciem przeciwwskazań jest dość zasadnicza.

Nowotworu w początkowej fazie możesz u dziecka faktycznie nie wykryć, jeśli nie wykonasz odpowiednich badań. Ale Twój problem, lekarzu Łukaszu, polega na tym, że przed szczepieniem noworodka szczepionką BCG masz obowiązek ten nowotwór wykluczyć, a nie go jedynie „nie wykryć”.

Aby szczepienie mogło się odbyć, musisz również wykluczyć, a nie: „nie wykryć”, wrodzone niedobory odporności.

Porównaj sobie, lekarzu Łukaszu, te dwa zdania:

  • Nie wykryłem u dziecka wrodzonych niedoborów odporności.
  • Wykluczyłem u dziecka wrodzone niedobory odporności.

Jest różnica, prawda? Bo jeśli potem się okazało, że pozwoliłeś zaszczepić szczepionką BCG dziecko z wrodzonymi niedoborami odporności (których nie wykryłeś), to stwierdzając, że nie wykryłeś, nie kłamiesz. No bo ich nie wykryłeś, choć one istniały.

Ale gdybyś stwierdził, że wykluczyłeś u tego dziecka wrodzone niedobory odporności, to zostałbyś przyłapany co najmniej na błędzie lekarskim, o ile nie na poświadczeniu nieprawdy…

Jest różnica, prawda? I to zasadnicza…

Czy świadomy rodzic przed szczepieniem BCG zapyta: „W jaki sposób Pan Doktor nie wykrył, że moje dziecko może mieć wrodzone niedobory odporności”?

Czy może raczej: „W jaki sposób Pan Doktor wykluczył wrodzone niedobory odporności u mojego dziecka”?

I dlatego właśnie jako lekarz masz ustawowy obowiązek wykluczyć, a nie wykrywać.


Jak myślicie, czy lekarz Łukasz zdobędzie się na odwagę i nie tylko opublikuje poniższe dwa komentarze pod tym jego wpisem o lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, ale wręcz udzieli odpowiedzi na zadane tam pytania?

 

 


Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.

Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.

Zamysł projektu szczepienie.info jest taki, aby czerpiąc z publikowanych tu informacji każdy mógł podjąć świadomą decyzję, czy warto szczepić swoje dziecko, czy też może lepiej warto poczekać, dopóki nie pojawią się dowody rzeczywiście świadczące o tym, że szczepienia są bezpieczne, a system rejestracji NOP jest wiarygodny.

Jeśli chcesz pomóc mi w utrzymaniu projektu szczepienie.info przy życiu, to możesz wesprzeć go dowolną darowizną:

Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ

https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac

Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ